Sida - Thu-07-12 21:03:36

Znajdujesz się w ponurym, osamotnionym miejscu, gdzie zmarli spoczywają dosłownie pod Twoimi stopami. Panuje tutaj grobowa cisza, której przerwanie nawet szelestem liścia będzie brzmiało jak uderzenie gromu. Konary drzew są nienaturalnie powyginane na wszystkie strony, nie ma na nich ani jednego liścia - po prostu uschły. Większość nagrobków jest zniszczona, a napisy na nich są nie do odczytania. Grabarz tego cmentarza dawno umarł, pozostawiając ludzkie pojemniki w opiece glebie. Wszędzie jest pełno robaków, chodzą po ziemi, a czasami jakiś zagubiony wydrapie się na Twojego buta. Mgła wisi nisko nad ziemią. Kruki bacznie obserwują Twoje poczynania, bezczelnie gapiąc się na Ciebie swoimi mrocznymi oczyma. Jesteś tutaj sam, pójdziesz w głąb cmentarza czy uciekniesz? Wybór należy do Ciebie.

Sida - Sat-07-12 13:55:32

Cicho, ciemno i ponuro. Taak, Kei właśnie takie miejsca lubi: może się w nich wyciszyć i uspokoić swoje zszargane nerwy po całym dniu użerania się z innymi. Tylko on i zmarli, nie, raczej chyba tylko on. Przystanął na chwilę i rozglądnął się w poszukiwaniu miejsca na którym mógłby sobie odpocząć. Nie było tutaj niczego na czym można by było usiąść nie brudząc przy tym swoich ubrań. Odwrócił się i przypadkowo nadepnął na suchą gałązkę, która przerwała ciszę jak piorun uderzający w ziemię. Jeden z kruków wystraszony trzaskiem z głośnym trzepotem skrzydeł odleciał wysoko, aż ku szaremu niebu. Kei uniósł głowę by zobaczyć jak ptak wzbija się w niebo. Gdy znikł mu z pola widzenia ruszył dalej, przed siebie, nie zważając na to co może go spotkać. Wampiry, wilkołaki, czarownice. Czy w nie wierzył? Oczywiście, że tak - był przecież jednym z nich. Mimo wszystko nie miał obaw co do tego jeśli spotka kogoś z takiej rasy. Poradzi sobie dyplomatycznie a w najgorszym wypadku po prostu sięgnie po swoją ukochaną broń. Ona jest dobra tylko na ludzi z nabojami jakie ma obecnie przy sobie. Oczywiście w swoim domu ma wiele innych naboi na różne inne stwory, ale nie widział potrzeby aby je tutaj ze sobą dzisiaj zabierać. Podczas swoich rozmyślań dotarł do starego, dużego, uschniętego dębu, którego korzenie wyrastały wysoko ponad ziemię. "Tak, to będzie idealne miejsce!" - pomyślał i wskoczył na jeden z takich korzeni. Ogarnął spokojnym wzrokiem cały teren a gdy stwierdził, że nie ma w pobliżu nikogo kto mógłby mu zagrozić oparł się o pień drzewa i zamknął oczy napawając się spokojem tego opuszczonego miejsca.

Sachiko - Sat-07-12 14:08:33

Dziewczyna siedziała na dużym drzewie, rozglądając się dookoła i machając nogami. Uwielbiała takie miejsca, może dlatego, iż czuć śmierć i zgrozę. A może też po prostu mało kto tutaj przychodzi. Nienawidzi przytłaczających miejsc i pisków dziewczyn, które krzyczą na widok przystojnego chłopaka. Westchnęła cicho, po czym wyjęła z kieszeni sukienki pudełko cukierek. Otworzyła je i uśmiechnęła szeroko do siebie. A jednak się nie skończyły! Wzięła w palce jeden, ale na jej pech opuściła go na dół. Zmarszczyła niewidocznie brwi, po czym spojrzała na dół. Widząc tam mężczyznę, który siedzi obok drzewa, mogła sobie rękę uciąć, że dostał w głowę. Wstała szybko i zeskoczyła z drzewa, niedaleko mężczyzny.

Ameno - Sat-07-12 14:33:08

Szła w podskokach aż zahaczyła spódniczką o gałęzie krzaków.
Szlag, szlag, szlag!, przeklinała w myślach próbując wyszarpnąć materiał.
Gdy jej się to udało zaczęła iść normalnie co chwila odwracając głowę. Czuła się jakby ją ktoś śledził. A jeśli nie śledził to chociaż obserwował. Na chwilę przystanęła i oparła się o jakiś nagrobek pogrążając się w zadumie. Nic dzisiaj nie przeskrobała, cały czas była miła więc skąd to uczucie bycia śledzonym? Duch? Nie, przecież to tylko wymysły ludzi... chociaż.
Ocknęła się i wytarła łokcie z brudu. Pewnie jej się tylko wydaje.
Szła dalej aż zobaczyła pod drzewem mężczyznę. Przystanęła gwałtownie nie dokańczając kroku i wstrząsnął nią dreszcz i chęć ucieczki. Cofnęła się i skryła za nagrobkiem oddychając ciężko.
Jakim cudem?!, pomyślała i nieśmiało wyjrzała zza nagrobka.
Mężczyzna nie ruszał się a koło niego mignęła jakaś postać.
Debilko!, zbeształa samą siebie, ogarnij się i idź tam jak gdyby nigdy nic!
Posłuchała swojej podświadomości, kiwnęła sama do siebie głową i ruszyła na czworaka przed siebie. Kamienie raniły jej ręce i kolana ale człapała dalej aż doszła do ostatniego nagrobka. Pomału się podniosła i zaczęła iść w stronę tajemniczej postaci z zaciśniętymi pięściami, uniesioną brodą i wypiętą piersią. Tak, teraz nie stchórzy, nie ma mowy!

Sida - Sat-07-12 14:49:57

Był zajęty myśleniem o swojej następnej ofierze kiedy poczuł jak coś lekko uderza go w głowę. Natychmiast otworzył oczy ale był spokojny. Nie wstał gwałtownie i nie zaczął się rzucać na wszystkie strony, po prostu dalej siedział tyle, że teraz już z otwartymi oczami. Przestał się poruszać, możliwe iż nawet oddychać i zaczął nasłuchiwać. Nagle szybko wstał i przeskoczył na inny konar. Jakaś postać, chyba kobieta zeskoczyła na korzeń obok niego. Ale to nie koniec niespodzianek, kiedy odwrócił głowę zobaczył małą dziewczynkę, która zbyt poważnie jak na swój wiek zmierzała w ich stronę z zaciśniętymi pięściami i dumnie uniesioną głową. Chciało mu się śmiać, że takie dziecko jak ona chodzi w taki sposób ale się powstrzymał nie chcąc spłoszyć - być może - nowych koleżanek. Wyciągnął rękę w stronę mniejszej dając jej znak aby się zatrzymała i zwrócił swój wzrok w stronę starszej kobiety. Uśmiechnął się ironicznie pokazując wszystkim swoje cudowne zęby i zwrócił się do niej:
- Co tutaj robisz? I jakim prawem masz czelność rzucać we mnie.. - tutaj urwał by zobaczyć czym dostał w głowę - cukierkami? - zakończył zdanie pytajnikiem przez co przybrało ono trochę śmieszną formę. Ale jemu teraz nie było do śmiechu. Przybrał nieprzyjazny wyraz twarzy. Zmarszczył brwi czekając na odpowiedź.

Sachiko - Sat-07-12 14:55:07

Widząc reakcje chłopaka, westchnęła ciężko i kucnęła na ziemi, szukając kochanego cukierka. Nie chciało jej się w ogóle mu odpowiadać, ale przecież może to dziwnie odebrać. - Nie rzuciłam Cię, po prostu przypadkowo mi spadło. - Powiedziała po dłuższej chwili, spoglądając na niego kątem oka. - Nie lubię mówić takich rzeczy, ale przepraszam. - Mruknęła cicho i zwróciła wzrok na młodą dziewczynę, podnosząc się, mając już w ręku to, czego szukała. - Bardzo dziwne, myślałam, że mało kto tutaj przychodzi, ale myliłam się... Trzeba znaleźć sobie inne ciche miejsce. - Powiedziała jakby do siebie i otrzepała swoją sukienkę w zamyśleniu. Nie wiedziała tak naprawdę jak się zachować, czy być wredną, czy też odejść w milczeniu dalej. W tym momencie po prostu miała mieszane uczucia, i dziwiła się, bo nigdy nie miała takiego dylematu, no ale cóż.

Ameno - Sat-07-12 15:11:06

Posłusznie się zatrzymała a jej oczy zaświeciły się za złoto.
Przez chwilę słuchała rozmowy aż w końcu postanowiła zignorować gest mężczyzny i zaczęła iść dalej. Będąc na tyle blisko drzewa, że mogła na nie wejść kucnęła i wzbiła się w powietrze. Zrobiła dla efektu salto i miękko wylądowała na wyższym piętrze gałęzi. Uśmiechnęła się pokazując swoje zęby, które bardziej wyglądały na wampirze z powodu zaostrzonych trójek.
- Aż tak bardzo wam przeszkodziłam? - starała się udawać niewiniątko, ale coś w środku kazało jej przybrać groźniejszy ton głosu i wyrazu twarzy. Mimo tego nie posłuchała i robiła po swojemu.
Poczuła małe napięcie, gdyż coś ukuło ją w klatkę piersiową.
Skrzywiła się i dotknęła bolącego miejsca. Nie wiedziała co to miało oznaczać... nagle jej głowa stała się pusta.
Zamrugała wciąż żywo migającymi oczami i usiadła na gałęzi. Zrobiła przewrót i na towarzystwo patrzała do  góry nogami. Wstążeczka niestety tym razem nie wytrzymała i się rozwiązała.
Wyciągnęła rękę chcąc ją złapać, ale przeszkodziły jej włosy oraz to, że miała bardzo opóźnioną reakcję.
Wisiała tak z wyciągniętą ręką i grymasem.
Pięknie po prostu pięknie...

Sida - Sat-07-12 15:23:59

Był zły, że jego rozkaz został w tak banalny sposób zignorowany i popatrzył jeszcze groźniej na kobietę o oczach w dwóch innych kolorach. "Ah, czyżby była nieśmiała? Może tylko taką udaje.. Zabawmy się!" - uknuł w swojej głowie plan i zaraz przeszedł do jego realizacji. Opuścił obie ręce, wyprostował się i wyciągnął prawą dłoń w stronę kolorowo okiej i pstryknął przeraźliwie głośno palcami. Cukierek natychmiast wypadł z palców kobiety i upadł z cichym trzaskiem na nagrobek znajdujący się pod nimi. Rozbił się i wyglądał teraz jak malutkie kawałki jakiegoś drogocennego kryształu. Uśmiechnął się i teraz zwrócił się ku mniejszej dziewczynce. Wisiała tak bezradnie z burzą opadających loków na gałęzi drzewa, że nie mógł już dłużej powstrzymywać się od śmiechu. Wybuchnął głośno i donośnie tak, że ptaki które siedziały na wyższych konarach odleciały robiąc wielkie zamieszanie. Złapał się za brzuch i zgiął w pół targany spazmami śmiechu. Po kilku minutach się uspokoił ale wciąż stał zgięty. Uniósł swoją głowę tak aby wszyscy obecni mogli zobaczyć jego twarz. Kilka kosmyków włosów przykryło mu jego lewe oko i wyglądał teraz jeszcze bardziej upiornie niż normalnie. Zwrócił się do wiszącej dziewczynki tymi słowami:
- Mówiłaś coś?

Sachiko - Sat-07-12 15:36:27

Zupełnie nie zwracała uwagi na jego miny, przecież niczego złego nie zrobiła. Spojrzała na swoją zdobycz, którą miała w dłoniach i uśmiechnęła się delikatnie do siebie. Nie lubiła gubić swoich rzeczy, a tym bardziej, jak jej ktoś to zabiera. Otworzyła szerzej oczy, kiedy mężczyzna po prostu swoim sposobem rozbił małą, cukierkową kulkę. Na samym początku po prostu stała w miejscu i nie wiedziała jak zareagować, jednak po chwili zagryzła do krwi wargę i pojawiła nagle na przeciw niego. Złapała go jedną dłonią za szyję i ścisnęła mocno na niej palce. Wiedziała, że nic to nie da, czuła od niego dziwną aurę, tak więc musiała się opanować. Spojrzała na mężczyznę, oraz poluźniła uścisk, odsuwając dłoń. Czekając również na jego reakcję, odwróciła się do niego plecami i spojrzała na dziewczynę, która właśnie siedziała na drzewie, trzymając dłoń przed siebie. - Powiecie mi kim jesteście? - Zapytała, łapiąc po chwilę wstążkę dziewczyny w palce, oraz zaczęła przyglądać się jej w zainteresowaniu.

Ameno - Sat-07-12 15:52:43

- Co Cię tak bawi? - naburmuszyła się. Wyciągnęła do niego rękę z zamiarem uderzenia go z całej siły w twarz, ale w porę się opamiętała i złapała za gałąź, która była pod jej głową. Nogi ustawiła tak żeby nie spadła i była wygięta w tak zwany ''mostek''. Odbiła się nogami i gdy te były nad jej głową, zrobiła po raz kolejny salto i znów wylądowała miękko na gałęzi kucając z rękami na kolanach. - Nic nie mówiłam. Zupełnie n-i-c - warknęła na mężczyznę.
Taką w sumie miała nadzieję bo włosy zasłaniały jej widoczność, więc równie dobrze mogła warknąć do kobiety. Szybko zgarnęła włosy na prawą stronę i odetchnęła z ulgą.
Na szczęście powiedziałam do niego... Panienka nie wygląda na wesołą zwłaszcza, że próbowała go udusi,ć bo rozbił jej cukierka.
Odważyła się na nią spojrzeć i zobaczyła, że trzyma jej wstążkę.
Ramiona jej się zatrzęsły.
- Oddasz mi to? - spojrzała na jej plecy i wyciągnęła rękę czekając aż na niej pojawi się wstążka.
Na zadane przez nią pytanie jednak nie odpowiedziała...

Nero - Sat-07-12 15:58:51

idzie przez cmetarz widzi ich i obserwuje co sie dzieje bo nie chce wejsc w jakis konflikt bo nie wie jaka jest sytulacja próbuje obmyslic co moze sie tu dziac i probowac z kims pogadac i wyjasnic te sytulacje bez komfliktu i poznac te osoby bo okazaly sie dla niego bardzo ciekawe a zwlaszcza jedna dziewczyna ktora miala przy sobie cukierki ktore on tez lubil i zobaczyl tez osobników tej samej rasy i bedzie probowal z nimi pogadac ale to tez zalezy od nich  na mysl przychodzi mu tylko jedno poczekac az sprawa sie wyjasni albo on bedzie probowal wyjasnic sprawe zaciekawiony patrzy tam nie zwracajac niczej uwagi i ocenia wszystko z daleka

Sida - Sat-07-12 16:14:50

Całkiem niespodziewanie poczuł na swojej szyi uścisk zimnych dłoni starszej kobiety. Zaskoczyło go to ale szybko się opanował. Nie bolało go to jak i również się nie dusił. Skoro nie musi oddychać to jakby mógł się dusić? Kiedy kobieta zwolniła uścisk lekko się przygarbił, spuścił głowę i rozmasował ręką szyję. "Będzie ślad.." - pomyślał i już sobie wyobraził jak to będzie wyglądać. Ohydztwo.
Kiedy różowo włosa odwróciła się do niego plecami zwrócił uwagę na akrobacje mniejszej dziewczynki. "Hah, jak nieudolnie ona to robi." - oczywiście był pewien, że sam potrafi wykonać trudniejsze triki o wiele lepiej od niej. Kiedy dziewczynka w końcu przestała skakać i robić wygibasy popatrzył na kobietę podnoszącą jej wstążkę. Ramiona małej lekko drgnęły a on to zauważył. "Coś ważnego, tak? Będzie moje!" - skoczył przed siebie i wyrwał z ręki starszej wstążkę zanim mała panienka zdążyła jej ją odebrać. Wyskoczył na najwyższy konar drzewa. Wiatr zaczął mocniej wiać i Kei wyglądał teraz upiornie na tle srebrnego, ciężkiego nieba które spowijało zniszczony cmentarz.
- Czyż istotne jest kim jest ma osoba? Najważniejsze jest to, że mnie widzicie i przede mną drżycie. - powiedział swoim atrakcyjnym, niskim głosem i odwrócił uwagę w innym kierunku. Ktoś nadchodził, kolejna osoba zaciekawiona ich dzisiejszymi poczynaniami.
- Oh? Kolejny demon?

Sachiko - Sat-07-12 16:27:48

Kiedy zabrał jej wstążkę, zmarszczyła nieco brwi, ale nie pobiegła za nim, ponieważ wiedziała, że to nie ma sensu. Trochę denerwowało ją to, że mężczyzna dobrze się bawi i lubi bawić się czyimiś uczuciami. Nie chciała pokazać tego na swojej twarzy, więc uśmiechnęła się szyderczo i usiadła na pobliskim nagrobku. Spojrzała również na młodą dziewczynę, która prosiła ją o oddanie jej cennej rzeczy. Wzruszyła tylko ramionami i przymknęła powieki. - Jak mi przykro, właśnie mi ją zabrał. - Powiedziała krótko i po chwili zgięła się w pół, kładąc dłoń na swojej twarzy. Po chwili zaczęła się śmiać tak głośno, że sama dziwiła się, że tak ją słychać, no ale nic na to nie poradzi, po prostu nie mogła już wytrzymać. Kiedy jednak przestała, złapała się za brzuch i zaczęła go masować. - Przepraszam... Już nie mogę. - Ja drżę? Chyba ze śmiechu... - Uśmiechnęła się ironicznie do mężczyzny, po czym spojrzała w stronę idącego chłopaka. - Naprawdę dziwie się, że wszyscy dzisiaj tutaj przychodzą.... AKURAT DZISIAJ.

Ameno - Sat-07-12 16:46:43

Gdy mężczyzna zabrał wstążkę ramiona zatrzęsły jej się jeszcze bardziej.
Zacisnęła palce na gałęzi.
- Oddaj. Mi. To - wysapała rzucając się w pogoń za nim. 
Był bardzo szybki ale udało jej się podstawić mu haka pod nogi i się wywrócił.
- Ha! - wrzasnęła i rzuciła się na niego. Odgięła mu rękę z wstążką i zaczęła ją wyrywać.
Mało ją obchodziło jak to dziwnie wygląda, chciała tylko swoją własność. Swoją wstążkę.
Gdy udało jej się ją wyrwać, odskoczyła i fuknęła na niego.
- I niech Ci się odechce robić takie coś Ameno! - pokazała na siebie kciukiem i związała włosy.
Wiedziała, że jest za słaba żeby go pokonać... wiedziała, że nie jest najlepsza w akrobacjach. Czuła, że musi się zmienić. Że potrzebuje broni.
Wytrzymam, wytrzymam...

Nero - Sat-07-12 16:52:11

Widząc to rzuca jej miecz krzycząc ''łap'' rzucil jej miecz tak zeby zlapala. Nie wytrzymal presji i pomogl dziewczynie bo byla w opalach bo tak postopil by na jej miejscu *glosno mysli* staral sie jej pomoc.Teraz wątpi w to czy ujdzie mu to plazem pomogl komus kogo nie zna nie wie czy dobrze zrobil ale zrobilo mu sie zal bo poczul ze ona potrzebuje pomocy wiec probowal jej pomoc oddajac jej swoj miecz drapiac sie po glowie obserwowal dalej lekko zdenerwowany tą decyzja i szykowal sie do obrony w razie ataku.

Sida - Sat-07-12 17:14:15

Kiedy młoda dziewczynka się na niego rzuciła był tak zszokowany, że pozwolił jej wyrwać ze swojej dłoni wstążkę. To nic, już mu na niej nie zależało - w sumie, do niczego by mu się i tak nie przydała. Nie ma aż tak długich włosów by móc je nią związać. Pobawić się jej uczuciami może na wiele innych sposobów. Przyłożył opuszki palców do prawej strony swojego czoła - wyglądało to tak jakby komuś salutował - i przymknął lewe oko. Zaśmiał się cicho i złapał miecz, który został rzucony przez innego demona w stronę młodej panienki.
- Oh, to nieładnie tak rzucać w młode kobiety ostrymi przedmiotami. - zwrócił się do mężczyzny z ironicznym uśmiechem na twarzy, który teraz zamiast ozdabiać - oszpecał jego twarz. Zaczął wywijać mieczem aż w końcu skierował dziób ostrza w stronę drugiego demona.
- Ooo tak różowo włosa panienko, istna zagadka, że wszyscy się tutaj dzisiaj zebrali. - jego uśmiech zniknął i wygiął swoje ciało w ten sposób jakby przygotowywał się do skoku.

Sachiko - Sat-07-12 17:20:37

Widząc reakcję dziewczyny, która dostała miecz, przyglądała się tylko akcji w zamyśleniu. Dlaczego w ogóle tutaj siedziała? Wszyscy są zajęci sobą, więc może po prostu sobie pójdzie? Nie miała jakoś ochoty z kim się kłócić, a tym bardziej walczyć. Westchnęła cicho, po czym wstała powoli i zaczęła iść. - Jeśli macie robić z tego tylko zamieszanie, to droga wolna, ale to cmentarz, więc wolałabym wam przenieść się gdzie indziej. - Powiedziała, po czym po prostu wyjęła z pudełeczka kolejnego cukierka i przyjrzała się mu w zastanowieniu.

Ameno - Sat-07-12 17:40:21

Spojrzała tępo na miecz, który złapał demon.
- H-huh? - momentalnie przestała emanować złością a oczy przestały świecić.
Rozejrzała się.
Faktycznie trochę zebrało się ludzi, zwykle na cmentarzu jest ich nieco mniej. Ramiona znów jej się zatrzęsły.
Co się tu dzieje?
Zawiał wiatr a włosy znów ograniczyły jej widoczność. Przytrzymała je ręką i spojrzała na demona.
Zaczęła się czuć przy nim mała. Z każdym jego ruchem stawała się jeszcze mniejsza...
Szpaner, warknęła w myślach i odwróciła się do wszystkich plecami.
Zaczęła się zastanawiać gdzie mogłaby iść. A gdyby tak iść cały czas przed siebie? Ciekawe gdzie by doszła...

Nero - Sat-07-12 17:45:14

Szybkim ruchem odebrał miecz rozcina go w połowie i znika w kłębach dymu puszczając oko uratowanej dziewczynie. Mówiąc szeptem bierz to co twoje i uciekaj za nim wstanie i będzie chciał cie zabić..

Sida - Sat-07-12 17:57:32

Kei był szybszy. Odskoczył zanim miecz mężczyzny zdążył go dosięgnąć. Uciął mu tylko kilka kosmyków jego kruczoczarnych włosów.
- Phe! - parsknął głośno - Tchórz i nikt więcej.
Zasępił się trochę, spojrzał w ziemię i strzepał ze swojego ramienia pyłek, który tam osiadł podczas uniku którego wykonał. Wypadałoby chyba trochę ogarnąć tę całą sytuację. Uniósł głowę i spojrzał na mniejszą dziewczynkę.
- Uważaj w przyszłości na latające miecze. Nie zawsze będę w stanie cię od nich uchronić panienko. - powiedział dostojnie po czym spojrzał na starszą. Zaczęła iść. Nie, nie pozwoli jej tak łatwo odejść. Zniknął z miejsca w którym stał i pojawił się obok różowo włosej panienki. Przyglądała się swojemu kochanemu cukierkowi i wydawało się, że miała naprawdę zamyślony wyraz twarzy. "Oh, kiedy jest zamyślona wygląda naprawdę słodko." - pomyślał i lekko dotknął jej ramienia.
- Chcesz się gdzieś przejść, panienko? - nachylił się tak aby kobieta nie musiała zbytnio zadzierać głowy by móc spojrzeć mu prosto w oczy. Uśmiechnął się do niej lekko.

Sachiko - Sat-07-12 18:13:56

Spojrzała kątem oka na dziewczynę, która po prostu traciła zmysły. Nie wiedziała tak naprawdę co o tym myśleć. Westchnęła cicho i drgnęła, kiedy mężczyzna nagle pojawił się obok niej, oraz szybko włożyła cukierka do ust, aby ponownie go nie zniszczył. Milczała przez dłuższą chwilę zaskoczona, oraz odwróciła lekko wzrok w bok. - Jak chcesz, to możemy... Aczkolwiek nie wiem, czy nie będziesz znudzony moją gadką. - Mruknęła, chowając pudełko do kieszeni sukienki. - I chcesz ją zostawić? - Wskazała dłonią na młodą dziewczynę.

Ameno - Sat-07-12 18:37:43

Poczuła, że kompletnie się zagubiła.
W odpowiedzi na zdanie demona kiwnęła szybko głową.
A potem się zaczęło...
Nie wiedziała już co robić, myślała tylko, że zaraz zeświruje/ Kiedy panienka pokazała na nią palcem zapeszyła się.
-N-nie trzeba się o mnie martwić - zaczęła machać rękami robiąc krzyżyki.
Chciałaby żeby ktoś z nią został ale nie chciała robić kłopotu.
Nagle poczuła ból w głowie tak silny, że złapała za nią rękami i padła na ziemię dotykając czołem ziemi. Dodatkowo zaczęła strasznie lamentować.

Sida - Sat-07-12 19:42:57

Był zadowolony tym, że różowo włosa kobieta przystała na jego propozycję. Miał teraz w planach wziąć ją na ręce i zniknąć, przenieść się w jakieś odludne miejsce gdzie nikt im nie przeszkodzi. Niestety usłyszał jak mała osuwa się na ziemię i zaczyna zawodzić. Westchnął w duchu, był już lekko tym znudzony ale jako mężczyzna dobrych manier nie mógł zostawić kobiety w potrzebie. Odwrócił głowę w jej stronę i natychmiast obmyślił plan działania. Szybkimi - prawie niedostrzegalnymi - skokami znalazł się przy młodej dziewczynce, wziął ją na ręce i zniknął.
Znaleźli się o wiele, wiele dalej - w najgłębszym zakamarku cmentarza. Kei wiedział, że nie powinien jej tak zostawiać ale przeczuwał, że szykuje się coś niebezpiecznego; a na walkę nie miał już dzisiaj ochoty. Dlatego oparł małą o pień obok którego była wielka nora. "Jeśli ktoś przyjdzie będzie mogla się w niej schronić." - stwierdził i wyszeptał do dziewczynki cicho, tak aby nie drażnić bardziej jej zmysłów:
- Wybacz mi, ale przeczuwam, że możesz wywołać coś niebezpiecznego. - Znikł.
Pojawił się obok swojego nowego obiektu zainteresowania, różowo włosej kobiety z oczami w innych kolorach.
- Długo musiałaś na mnie czekać? - zapytał przybierając bardzo atrakcyjny ton głosu. - Mam nadzieję, że nie. - Uśmiechnął się do niej, wziął ją na ręce tak zwinnie jakby ważyła tylko jeden dekagram i wzbił się z nią w powietrze znikając.

Ameno - Wed-07-12 21:33:05

Przez dłuższą chwilę cała się trzęsła. Ze strachu? Nie. Z zimna? Nie. Więc z czego? W głowie jak mantra ciągle słyszała słowa demona...
Wybacz. Przeczuwam. Możesz. Coś niebezpiecznego.
I tak w kółko aż w końcu uśmiechnęła się sama do siebie.
Wywołała w nim strach. Sam to powiedział, że wywoła coś z czym łatwo by sobie nie poradził. Ucierpiałby, ale i tak by sobie z nią poradził. W końcu... jest tylko małolatką, niedoświadczoną małolatką pragnącą zaszpanować. Tak, chciała zaszpanować. Chciała się pokazać z tej lepszej strony. Chciała pokazać, że nie jest rozpuszczoną idiotką! To chciała udowodnić.
Nie jestem idiotką, nie jestem idiotką, nie jestem...
Uderzyła zaciśniętymi pięściami w ziemię obok siebie i podniosła się z miejsca.
Udowodnię to, udowodnię!
Wyciągnęła prawą ręką i po chwili pojawił się w niej łuk.
Nie jest to jednak zwyczajny łuk. Ten łuk został zrobiony ze stali i był ostro zakończony na końcach. Do tego końce były ozdobnie powyginane. Ozdobnie? Ha! Ale nie tylko. Dzięki tym końcom mogła dobić swoją ofiarę. Cięciwa była ostra ale miękka w jej palcach. Łuk ten można nazwać bloczkowym... aczkolwiek jest on mało do niego podobny, dzięki sprytnym rączkom Ameno.
Obróciła się tak, że przed sobą, kilka metrów dalej było pokaźne drzewo.
Prychnęła z zadowoleniem, rozłożyła nogi w lekkim rozkroku, tak jak lubiła i złapała lewą ręką za majdan a prawą założyła strzałę, którą ukryła pod mundurkiem. Zaczęła naciągać cięciwę wymierzając cel.
Mam Cię, mruknęła w myślach.
Na drzewie pojawiła się wiewiórka. Mała ruda wiewiórka.
Znów uśmiechnęła się sama do siebie i puściła cięciwę. Strzała przebiła małe ciałko zwierzątka, zanim zdążyło skumać co się świeci.
Pobiegła w kierunku drzewa i wyciągnęła strzałę.
- Zaraz lepiej - westchnęła, schowała strzałę nie wycierając jej z krwi i sprawiła by łuk zniknął.
Chwilę tak stała, wpatrzona w martwe zwierzątko aż w końcu postanowiła sobie pójść.
Nic tu po mnie.

Ichiro - Thu-08-12 00:56:04

Po krótkim spacerze Ichiro i Seiko znaleźli się na cmentarzu. - Ta, w sumie racja - powiedział chłopak i wzruszył ramionami. -W sumie... co chcesz tutaj robić?  -zapytał nieśmiało. Spojrzał kątem oka na dziewczynę. Nie była przerażona. Chwilę potem Ichi przeniósł swój wzrok na ziemię. -Cholera, jaka mgła - stwierdził i lekko się skrzywił, a zaraz dodał - ale tutaj nikt raczej nie będzie nam przeszkadzał.

Seiko - Thu-08-12 02:03:21

- Nie mam pojęcia, co możemy tutaj robić, ale chyba tylko chodzić, prawda? Lub jeśli chcesz, możemy gdzieś usiąść i odpocząć. - Powiedziała z lekkim uśmiechem i spojrzała przed siebie. Ścisnęła mocniej jego dłoń i kichnęła cicho. - Tak, masz rację, dziwna mgła... Ale dobrze, że jeszcze siebie widzimy. I masz racje, wątpię, czy ktoś tutaj teraz przyjdzie.

Ichiro - Thu-08-12 02:07:51

-Na zdrowie - powiedział cicho. -Jeśli przyjdzie stanie się ofiarom - stwierdził i spojrzał w oczy Seiko. -Tak, możemy usiąść, tam jest chyba jakaś ławka -powiedział i pociągnął dziewczynę w stronę "ławki". Gdy byli już tam gdzie chłopak zobaczył miejsce do siedzenia Ichi przekrzywił lekko głowę. - To nie ławka - dodał cicho. -Jakiś zniszczony grób, chodźmy dalej.

Seiko - Thu-08-12 02:15:32

- Dziękuję... - Mruknęła cicho, przecierając lekko nos. - Cóż... Jeśli chcesz, chodźmy usiąść pod drzewem! - Wskazała palcem na dość spore drzewo i pociągnęła go w tamtą stronę. Usiadła obok niego i przytuliła do jego ramienia. - Dziękuję, że tutaj ze mną jesteś... - Powiedziała cicho i przymknęła na chwilę powieki.

Ichiro - Thu-08-12 02:33:37

Nie zdążył nic powiedzieć, a już znalazł się pod drzewem. -Nie ma za co - odpowiedział na podziękowania dziewczyny. Kiedy wtuliła się w niego przeszedł go przyjemny dreszcz. Czuł się przy niej jak w niebie. -Hej, tylko nie zaśnij - powiedział i zaśmiał się cicho, a następnie sam przymknął powieki.

Seiko - Thu-08-12 11:37:06

- Nie martw się, nie zasnę, po prostu przymknęłam tylko na chwilę powieki... - Mruknęła cicho, przytulając się do niego jeszcze bardziej i uśmiechając delikatnie pod nosem. - I to ty pewnie pierwszy zaśniesz, ostatnio to zauważyłam. - Wyszeptała mu cicho do ucha.

Ichiro - Thu-08-12 14:32:22

-To nie tak, że się o to martwię - stwierdził - po prostu mówię ...hm - zaciął się na chwilę, a zaraz potem dodał - to co myślę, chyba. Uśmiechnął się blado i oparł głowę o jej ramię. - Masz rację.. pewnie tak będ - przerwał ziewaniem i przeciągnął się. -Hah, jestem strasznie przewidywalny - prychnął. W pewnym momencie chwycił Seiko za rękę i podniósł na wysokość swojej twarzy. Najpierw dokładnie się jej przyglądał, a następnie polizał jej palce. - Jesteś słodka - rzekł, a jego twarz rozpromieniała. Chwilkę potem sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął z niej kolorowy pierścionek. - Wiesz co to? - pokazał dziewczynie, a drugą ręką pogłaskał po głowie. - Mam go od zawsze, nie wiem jak znalazł się w mojej kieszeni... po prostu nie pamiętam tego. Należał kiedyś do jakiejś kobiety... podobno. To w sumie nie jest pewne. Gdy czytałem jedną z książek w bibliotece na okładce widniała dama z tym pierścieniem na serdecznym palcu. - powiedział. Na krótką chwilkę zamilknął a zaraz potem dodał - Chcesz go? - zapytał i wsunął na palec, który wcześniej oblizał.

Seiko - Fri-08-12 13:40:15

Zaśmiała się cicho, widząc jak chłopak liże jej palce. - Przesadzasz, wiesz? Wcale aż taka słodka nie jestem... - Mruknęła cicho, nadal na niego spoglądając. Złapała go za drugą dłoń i pocałowała w policzek. - Wcale nie jesteś przewidywalny, no może czasami... - Przerwała i spojrzała na pierścionek, który wyjął z kieszeni. Nie wiedziała co powiedzieć, nigdy nic od nikogo nie dostała. - Jest piękny... - Wyszeptała cicho i przytuliła do niego mocno. - Nie wiem czy będzie na mnie pasować... Zresztą, jesteś pewien? Słyszałam, że takie prezenty daje się ukochanej. - Wyszeptała cicho, spoglądając w jego oczy.

Ichiro - Fri-08-12 16:36:48

-Wydaję Ci się - powiedział i puścił jej oczko. - Ukochanej? Pierwsze słyszę - stwierdził i uśmiechnął się delikatnie. Chłopak spojrzał jeszcze raz na pierścionek. - Pasuję idealnie. W pewnej chwili przeniósł wzrok na swoją towarzyszkę. Jedną ręką znowu pogrzebał w kieszeni, a w końcu wyciągnął jednego lizaka.  - Proszę - powiedział i wepchnął do ust dziewczyny. - To żebyś nie zgłodniała - uśmiechnął się łobuzersko. Siedzieli już tam jakieś pół godziny,a mgła była coraz większa. - Niedługo nie będę mógł patrzeć na Ciebie- stwierdził, a jego uśmiech zbladł.

Seiko - Fri-08-12 19:23:13

- Nie wiem, może to źle przeczytałam, nie pamiętam nawet skąd to wiem.. - Powiedziała z lekkim uśmiechem i przytuliła się do niego mocniej. Kiedy chłopak włożył w jej usta lizaka, uśmiechnęła się szerzej i pocałowała go w czoło, oraz spojrzała przed siebie. - Masz rację... Chociaż może lepiej tutaj zostańmy, bo jeszcze się zgubimy i nie będziemy wiedzieli jak stąd wyjść. Ale wiesz? Może opowiesz mi coś jeszcze o sobie, aby ten czas szybko zleciał? Jeśli ty chcesz, również coś opowiem, chociaż chyba wszystko ci już opowiedziałam.

Ichiro - Fri-08-12 19:45:45

-Chyba nie ma o czym opowiadać- stwierdził i wbił wzrok w piękne tęczówki dziewczyny. - W sumie masz rację, chociaż z moim gps w głowie są marne szanse na to, że nie trafimy tam gdzie chcemy - zaśmiał się i wziął głęboki wdech. -Pachnie świeżością- dodał chwilę potem. Spojrzał na dziewczynę. Emanowała słodkim zapachem lizaka. -Naprawdę nie lubisz zatłoczonych miejsc? - zapytał z niedowierzaniem -ja uwielbiam gdy jest dużo ludzi - uśmiechnął się promiennie.

Seiko - Fri-08-12 21:15:36

- Wydaje mi się, że ja raczej też nie mam o czym opowiadać...  - Powiedziała cicho i westchnęła. - Wiesz... Może i ja bym jakoś trafiła, ale lepiej abyśmy odczekali trochę. - Pocałowała go ponownie w policzek. - No cóż... Nie przepadam. Nie lubię gdy jest tłok i ludzie gadają bez sensu, przez co wychodzą nieporozumienia i hałasy, przez które można zwariować. - Westchnęła ciężko i położyła dłoń na czole. - Chyba źle działa na mnie ta mgła, za dużo gadam...

Ichiro - Fri-08-12 22:56:00

-Mów dalej - powiedział i oparł głowę o nadgarstek. - Jestem ciekawy - stwierdził. W pewnym momencie chłopak przymknął powieki. - Ja cały czas czekam - uśmiechnął się lekko. Seiko była bardzo interesująca. Nie rozumiał jej do końca, może to dlatego jest dla niego obiektem obserwacji. Było coraz zimniej. Jego włosy zdążyły już wyschnąć, ale nie był pewny co do dziewczyny. Zdjął z siebie bluzę i otulił nią towarzyszkę. Drgnął z zimna, a jego mina zrzedła. Postanowił, że będzie twardy i nie okaże Seiko, że trochę jest mu zimno. W końcu ona była szczęśliwa, a na tym najbardziej mu zależało.

Seiko - Fri-08-12 23:32:35

- Nie mam o czym, i tak za dużo powiedziałam, nie chcę cię zanudzić... - Uśmiechnęła się przepraszająco. Kiedy chłopak położył na jej ramiona bluzę, pokręciła głową i zdjęła ją, kładąc teraz na jego ramiona. - Nie jest mi zimno, ale widzę, że tobie tak, więc lepiej ją załóż, wole się do ciebie przytulać. - Zaśmiała się cicho i objęła jego szyję. - Nie przeziębię się, mam bardzo dobrą odporność.

Ichiro - Sat-08-12 11:58:57

-Fajnie-stwierdził i oparł głowę o drzewo pod którym siedzieli. -A poza tym nie nudzisz mnie - dodał po chwili - gdyby tak było już dawno zostawił bym cię tu samą, nie mam takiego dobrego "serca" jak myślisz - uśmiechnął się delikatnie. Chłopak spojrzał w górę. -Patrz, słońce zaraz zajdzie - rzekł i dalej patrzył na pomarańczowe niebo.

Seiko - Sat-08-12 14:18:39

- Cieszę się, że to mówisz, ale ja zawsze nudzę, nawet siebie. - Mruknęła cicho, wzdychając. Nie wiedziała jak zaczynać rozmowy, tak samo jak je kończyć, nie umiała normalnie porozumieć się z człowiekiem, może dlatego żyła z daleka od ludzi? - Cieszę się, że jesteś szczery, to się dla mnie licz, ale w sumie wiem, że nawet jeśli bym cię nudziła, to byś mnie nie zostawił. - uśmiechnęła się szeroko i pokiwała głową. - Zostajemy, czy idziemy dalej?

Ichiro - Sat-08-12 19:30:18

-Nie znasz mnie jeszcze tak dobrze -uśmiechnął się delikatnie. - A, tak. Może chcesz iść do kina? - zapytał. W sumie sam miał ochotę na jakiś mały seansik. -Ja stawiam - dodał po chwili i uśmiechnął się łobuzersko. Oblizał wyschnięte usta i podniósł się pierwszy, a zaraz potem wyciągnął rękę do Seiko. - Wstawaj - rozkazał. - Więc jak? A może ty masz na coś chęć? - dopytywał dziewczyny chociaż wiedział, że nie za bardzo lubi o sobie opowiadać, ogólnie się udzielać. Chyba wolała jak przejmował inicjatywę. Złapał mocno dłonie towarzyszki i musnął jej usta.

Seiko - Sat-08-12 20:59:52

- Wiem, wiem, ty też mnie dobrze nie znasz. - Uśmiechnęła się do niego i pokazała koniuszek języka. Zastanowiła się i pokiwała głową z uśmiechem. - Pewnie, możemy iść do kina, i tak nie mamy gdzie indziej iść, jest już ciemno. - Mruknęła cicho i ścisnęła jego dłonie, po czym wstała i przytuliła do niego dość mocno. Cieszyła się, że przy nim jest, nawet jeśli mało się znają. Odwzajemniła pocałunek i pogłaskała go po policzku. - To idziemy, czy chcesz tu jeszcze chwilę zostać? Mi to tak naprawdę wszystko jedno. Ważne, że jestem przy tobie, to się liczy.

Ichiro - Sat-08-12 23:19:10

-Skoro tak mówisz - powiedział szeptem. -Chodźmy już, jest zimno, nieprzyjemnie i ciemno - stwierdził. Nie bał się, nic z tych rzeczy. Przypominały mu się czasy jego "młodości". Wtedy każdy dzień przesiadywał na miejsce wiecznego spoczynku. Trzymał ciepłą dłoń Seiko i uśmiechnął się delikatnie. - Do kina tędy - wskazał pacem strasznie wyglądającą dróżkę. Pociągnął dziewczynę lekko i podążył w kierunku ścieżki. -Ty wybierasz film - powiedział ciszej. Zaraz po tym obydwoje zniknęli we mgle.

Mikase - Fri-09-12 20:03:20

Aniołek naprawdę był szczęśliwy. W końcu poszli gdzieś razem z Saitou! Sami! Bez żadnej kłótni i płaczu! Tylko szczęście i oni a między nimi naprawdę niewielka odległość.
Chłopczyk złapał za dwa palce swojego przyjaciela a z każdą chwilą, sunął swoją rączką coraz wyżej i wyżej aż doszedł do jego dłoni. Splótł swoje malutkie, delikatne paluszki z dość dużymi palcami ziemskiego chłopaka i przybliżył się do niego tak, że Saitou na pewno trudno było się poruszać.
Mikaś zachichotał i przytulił się do ramienia chłopaka. Wtulił w nie swój zarumieniony policzek i zaczął przyśpiewywać jakiś psalm ze swojej malutkiej, dość poobijanej główce.
Zawsze miał pecha. Ale dzisiaj już wyjątkowego! Jednak to go nie smuciło, ponieważ miał obok siebie osobę, którą kochał. Co tam pojedyncze smutki i żale, skoro ma świadomość, że jest przy nim ktoś kogo poszukiwał od wieków?..
Odkąd ojciec spalił go razem z domem.
Aniołek zatrzymał się, przytrzymując również Saitou. Czy on też zrobi z nim coś tak ohydnego?
- S-saitou.. - rozpoczął powoli, jak to miał w zwyczaju robić - Czy ty.. też mnie podpalisz? - w jego oczku zebrało się kilka łez, które spłynęły powoli po jego policzku i rozbiły się o wydeptaną ziemię.
Znaleźli się na.. cmentarzu. W miejscu w którym ludzie po śmierci zostają zagrzebani. Tutaj właśnie powinno się im oddawać należytą cześć.
Niestety w ogóle nie wyglądało to w ten sposób.
Kiedy chłopczyk zrozumiał gdzie są, uklęknął wciąż trzymając dłoń swojego przyjaciela i złożył rączki, zamykając w nich rękę Saitou. Wymówił kilka krótkich modlitw, które miały uczcić pamięć o ludziach pochowanych tutaj i wstał, otrzepując swoje kolanka z błota.
Było tutaj mroczno i.. zimno. Tak, było mu okropnie zimno. To czego teraz pragnął to ciepło.
Człowiecze ciepło. Ciepło którego nie posiada inna istota. Której nie posiadają zwłoki..
Takie jak on.
Aniołek wypuścił dłoń Saitou i objął go tak mocno, że obaj opadli na błotnistą ziemię. Przygnietli trawę, która gdyby mogła mówić, na pewno zaczęłaby ostro protestować co do tego.
Jednak nie powiedziała nic.
A oni leżeli tak pośród nagrobków, pod rozłożystym drzewem z wielkimi, wystającymi korzeniami. Wokół unosiła się mgła i nie było słychać niczego innego prócz skrzypiących drzew, popychanych przez wiatr i skrzeku żałobnych ptaków, siedzących na gałęziach obumarłych drzew.
- Zimno.. - Mikase wyszeptał, muskając swoimi różowymi wargami tętnicę szyjną swojego przyjaciela - Chcę abyś.. Przytul mnie. - chłopczyk skulił się i wyglądał jak.. Jak malutki, niebiesko-biały jeżyk, który się czegoś przestraszył.
Proszę.. przytul mnie. Nie pal mnie.. nie zostawiaj mnie tutaj samego.

Saitou - Sat-09-12 01:36:40

Saitou szedł powolnym krokiem przed siebie, nie mając zielonego pojęcia, gdzie idą. W sumie na pewno gdzieś dojdą, miasto jest dość małe, więc nie ma żadnego problemu.
Poczuł na swojej dłoni, Jak Mikase powoli ją dotyka, dlatego od razu ścisnął dłoń delikatnie i zaśmiał się cicho. Trochę trudno mu było się poruszać, kiedy przytulił się do jego boku, jednak szedł dalej i patrzył przed siebie.
- Chyba ci już to mówiłem, ale ładnie śpiewasz. - Powiedział po chwili i spojrzał na niego.
Zatrzymał się, kiedy Mikase to zrobił, nie wiedział o co mu chodzi.
Kiedy jednak wyjaśnił mu, patrzył nadal na niego zaskoczony i nie wiedział co odpowiedzieć.
- Dlaczego miałbym cię palić, Mikase? Wiem, że twój... Ojciec ci to zrobił, ale ja nie mam takiego powodu, by to robić. Zresztą, nie umiałbym tego zrobić tobie, ani innej osobie. - Westchnął cicho.
- Nie, płacz, nie lubię jak płaczesz. - Mruknął cicho i wyjął z kieszeni chusteczkę, po czym podał mu ją.
Nie spodziewał się, że daleko zajdą. Dopiero zauważył, że byli na cmentarzu. Nie lubił takich miejsc, śmierdziało śmiercią.
Czekał aż Mikase do końca skończy swoje modlitwy, po czym chciał ponownie zacząć iść.
Anioł przytulił Saitou, przez co razem upadli na błoto. Skrzywił się nieco, patrząc w jego stronę.
- Mogłeś sobie znaleźć wygodniejsze miejsce, wiesz? - Zapytał cicho i milczał przez chwilę.
Zdjął z siebie bluzę i okrył ją jego ramiona, ale wiedział, że to mało da, tak więc przytulił go do siebie, jak prosił.
- Jak będziemy tak leżeć, tym bardziej będzie ci zimno...

Mikase - Sat-09-12 11:46:25

Jego serduszko przepełniło nieopisane ciepło, kiedy Saitou uścisnął jego rączkę i do tego zaczął się śmiać! Aniołek również począł chichotać i mocniej uścisnął dłoń swojego przyjaciela. Tę ukochaną, ciepłą i żywą dłoń, która na pewno miała dużo przeróżnych marzeń i pragnień do spełnienia.
Pomogę mu w tym! Na pewno spełnię wszystkie jego najskrytsze marzenia!
Mikase potrząsnął główką na słowa człowieka. Prawdopodobnie mówił już mu to kiedyś, ale.. aniołek bardzo lubił słuchać pochwał. Kiedy jeszcze żył, nigdy nikt go nie chwalił. Jego ojciec wiecznie tylko zwalał na niego winę lub krzyczał. Czasami nawet chłopczyk był bity przez obcych ludzi, którzy chcieli się wyżyć na balach lub spotkaniach finansowych, które organizował ten.. okrutny człowiek.
Nigdy nie był szczęśliwy w swoim krótkim życiu.. Mimo wszystko miał jedno pragnienie.
Aby ktoś go pokochał całym swoim sercem i pozwolił mu ze sobą zostać.. na zawsze. Miał dosyć bycia wiecznym popychadłem i bycia odtrącanym przez wszystkich z którymi się spotykał.
Nie chodził do szkoły. Ojciec nawet nie chciał się przyznawać do tego, że ma tak głupiego i nieporadnego syna. Twierdził, że to jest hańbą dla ich rodu.
Chłopczyk tylko pokręcił przecząca główką, kiedy Saitou podał mu białą chusteczkę do nosa. Nie miał ochoty teraz smarkać.. i tak będzie płakał dalej.. szkoda marnować papieru.
Mikase okrył się szczelniej bluzą, wciąż siedząc na swoim przyjacielu. Sposępniał nagle a jego oczy wydawały się być podkrążone od płaczu.
- Przepraszam.. - wyszeptał i nieumiejętnie podniósł pupę z brzucha Saitou - Jest ci teraz zimno, prawda? - aniołek ściągnął swoją bluzę i podał ją chłopakowi aby ten założył ją na siebie z powrotem - Ja nie mogę się rozchorować. - zaśmiał się cicho, przez płacz i popatrzył na niego smutnym wzrokiem.
Miał w sercu dziurę.. mnóstwo okropnych ran, które właśnie zostały rozdrapane. Teraz każde słowo mogło go zaboleć bardziej niż jakiekolwiek rany cielesne.
Spuścił główkę i zaczął:
- Chciałbym.. - po jego policzku zaczęły płynąć słone łzy.
..abyś otulił mnie swoim ciałem i tak potrzymał!.. chociaż przez chwilę.
Wzdrygnął się, kiedy usłyszał, że ktoś w jego wnętrzu śmieje się radośnie.
- Głupku.. - nawet jeśli to była obelga, zrobiło mu się lżej na sercu. Mikaze zawsze tak na niego mówił, kiedy tylko zrobił coś źle - Jeśli czegoś chcesz to o to proś! On na pewno będzie w stanie ci to dać..
Mikaś popatrzył na swojego przyjaciela i się uśmiechnął.
- Dziękuję.

Saitou - Sat-09-12 19:57:20

- Nie masz za co mnie przepraszać, to nie twoja wina. - Powiedział cicho i westchnął.
- Ja też nie powinienem być chory, od dawna nie byłem, więc i teraz na pewno mnie nie złapie.
Spojrzał na niego i znowu zauważył, że chłopak płacze. Wstając przytulił go ponownie do siebie i pogłaskał delikatnie jego włosy.
- Nie płacz z mojego powodu. Wiem, że za każdym razem cię krzywdzę, nie wiedząc o tym. Nie umiem się nawet tobą opiekować... - Przerwał i odsunął się na chwilę.
- Chodźmy lepiej poszukać jakiegoś drzewa, lub miejsca, gdzie będziemy mogli odpocząć.
Zaczął powoli iść i rozglądać na boki. Wiedział, że mu nie pomoże, przecież nikomu zawsze nie umiał pomóc, nawet własnej rodzinie. Ale przyzwyczaił się do tego, nie może zmienić przeszłości, ani swojej przyszłości, chociaż nie ma pojęcia, co dalej na niego czeka.

Mikase - Sat-09-12 20:30:05

- A-ale.. - wyjąkał - To, że nie byłeś chory nie o-oznacza, że już nigdy więcej nie będziesz! - spuścił główkę - J-jako twój opiekun muszę cię chronić, prawda? - zacisnął rączkę w pięść i pomachał nią w powietrzu - Zarazki też się w to wliczają! gdybym dostał miecz..
- ..na pewno byś się nim przeciął. - usłyszał w swojej głowie głos i znów zamarł na moment.
To miłe uczucie, kiedy ktoś głaszcze cię po włosach.
Mikaś odsunął od siebie swojego przyjaciela i zarumienił się, gdy tylko do jego mózgu dotarło to co powiedział Saitou.
- Piękne słowa. - chłopczyk stanął na palcach, zadarł główkę i rozchylił usta, sugerując mową ciała aby Saitou go pocałował - Lepiej jest płakać z czyjegoś powodu aniżeli dlatego, że nie ma się dla kogo płakać. - powiedział cicho, wziął dłoń swojego przyjaciela i wciąż stojąc na palcach, przyłożył jego dłoń do swojego policzka.
Jego wargi rozchyliły się szerzej. Chciał teraz tylko aby ich ciała stopiły się w jedno. Aby każdy problem Saitou stał się i również problemem Mikase.
Drzewa szumiały, śpiewając jakąś smutną pieśń i przynosząc ze sobą ciężkie, deszczowe chmury. A może.. tym razem spadnie z nich śnieg? Nie. To niemożliwe aby w środku lata spadł z nieba śnieg.
- Lubisz śnieg? - zapytał cicho i pogłaskał wierzchem wolnej dłoni ciepły policzek Saitou. Zaczął go powoli gładzić, cały czas patrząc swojemu przyjacielowi w niebieskie oczy. Nie były koloru nieba. Wyglądały jak bezkresne dno oceanu, niosące ze sobą wiele tajemnic, bólu i samotności.
Aniołek wciąż chciał aby jego przyjaciel go utulił. Aby w końcu znalazła się jedna osoba, która będzie w stanie dać mu ciepło z głębi swojego serca. Osoba, która sprawi, że aniołek będzie nawet w stanie dla niej upaść.
Po plecach chłopczyka spłynęło kilka kropel potu, które ześlizgnęły się po pośladku i nodze oraz wsiąknęły w błotnistą ziemię. Bynajmniej nie było mu gorąco, był po prostu.. podniecony. Jego serce biło szybciej niż kiedykolwiek wcześniej.
To właśnie znaczy kochać?

Saitou - Sat-09-12 23:20:41

- Wiem, wiem, ale ja po prostu wątpię w to, że teraz zachoruję, nie powiedziałem, że ogólnie. - Powiedział z lekkim uśmiechem.
- Nie zapominaj, że ja tobą również się opiekuję, tak więc i ja muszę ciebie chronić, nawet jeśli ty musisz bardziej... - Powiedział cicho i przetarł dłonią swoją twarz. 
Pokręcił lekko głową i wzruszył ramionami. - Nie są piękne, to tylko kawałek prawdy o naszym istnieniu, nie każdy daje sobie rady z tym wszystkim. - Westchnął i spojrzał ponownie na niego. Nie chciał już mówić nic o smutku. Tym bardziej, że źle się z tym czuje, że zaczął o tym mówić. Mikase nagle rozchylił swoje usta i chciał, aby Saitou go pocałował. W pierwszym momencie po prostu stał i przyglądał się jego twarzy w milczeniu, potem zaś przybliżył się i musnął delikatnie jego wargi. Nie wiedział jak na to zareaguje chłopak. Odsunął się po chwili i odsunął o jeden krok. Nie chciał przy nim tak stać, może mu się to nie spodobało? Nie był już pewien. Spojrzał w niebo i pokiwał głową.
- Tak, lubię śnieg. Zazwyczaj w zimę, kiedy śnieg zaczynał padać, wychodziłem do lasu i nie wracałem przez dobre parę godzin. Jakoś lubiłem spędzać czas sam, bez żadnej osoby. A może po prostu w tamtych czasach tylko ja siebie rozumiałem, nikt więcej? Nie wiem, nie umiej tego dokładnie wyjaśnić. - Westchnął i spuścił głowę. - Wybacz, że ci o tym mówię. Wiem, że i tak już masz zepsuty nastrój przeze mnie.

Mikase - Sun-09-12 15:00:36

Mikaś zamruczał, kiedy Saitou go pocałował. Nie trwało to długo, jednak na tyle wystarczająco aby aniołek mógł na nowo zakochać się w swoim przyjacielu.
Gdy tylko człowiek odsunął się do chłopczyka i pokiwał głową, aniołek złapał go dość brutalnie za koszulkę i przyciągnął ku sobie. Znów musiał stanąć na palcach u nóg, aby dosięgnąć do ust swojego przyjaciela, pociągnął go jeszcze trochę w dół. Chciał aby Saitou również się przy tym wysilił.
Mikase najpierw lekko musnął swoimi ustami wargi człowieka a później już o wiele pewniejszy siebie, wpił się w nie bez opamiętania wsuwając swój dość szorstki język, sunąc nim po podniebieniu swojego przyjaciela.
A z nieba zaczął lecieć puszysty, biały, lodowaty śnieg, który przylepiał się do nagich rąk Saitou.
Aniołek na moment odepchnął od siebie swojego ukochanego i popatrzył w górę.
Śnieg!
Cieszył się pomimo tego, że było to jego zasługą. Bądź co bądź śnieg w lato nie pada.
Przysunął do siebie Saitou ponownie i obdarował go milionami pocałunków w przeróżnych miejscach. Znów gdy się oderwał od jego ust, pociągnął go razem ze sobą na ziemię. To nic, że było brudno i zimno! Ważne, że byli przy sobie i mogli się dotykać!
Chłopczyk sapiąc, powiedział:
- Kocham... cię.. - dotknął jego policzka a później wplótł palce w jego włosy, trzymając go za głowę w ten sposób, jakby był z porcelany i zaraz miałby się stłuc.
Gdy aniołek się zmęczył, odsunął się od Saitou i popatrzył w jego niebieskie oczy i zaraz wtulił się w jego ciało, opierając dłonie na torsie swojego przyjaciela.
- Przytul mnie.. - wyszeptał, poprawiając się aby było mu wygodnie - ..do siebie.
- Wiesz już czego chcesz? - usłyszał głos w swoim środku. Prawie natychmiast odparł "tak".

Saitou - Sun-09-12 23:31:44

Saitou domyślał się, że Mikase prawdopodobnie go ponownie przyciągnie do siebie.
Nie odsunął się, nawet nic nie powiedział, nie miał żadnego powodu by to zrobić.
Położył lekko dłoń na jego policzku i uśmiechnął się lekko, czując w swoich ustach język Anioła.
Saitou nie było dobry w całowaniu się, a tym bardziej wiedział co się dokładnie dzieje, prawdopodobnie ten eliksir zaczął działać, ponieważ wcześniej już dawno by stracił zmysły i by odpłynął.
Kiedy jednak chłopak się odsunął, dopiero teraz poczuł lodowate płatki śniegu na swoich dłoniach.
Śnieg w lato? Tego zupełnie się nie spodziewał.
Ponownie upadli razem na ziemię, jednak już niczego nie komentował, znowu zepsułby Mikase humor, nawet i sobie, dlatego przytulił go od razu do siebie i milczał przez chwilę.
- Ja ciebie też. - Powiedział cicho i spojrzał po chwili mu w oczy.
- Naprawdę to do ciebie czuję, ale boje się, że cię w jakiś sposób znowu rozczaruję.

Mikase - Mon-09-12 14:30:28

Zimna dłoń Saitou była w sam raz dopasowana do gorącego policzka Mikase, którego całe ciało było teraz rozpalone. Nie z powodu gorączki, był podniecony na samą myśl o całowaniu swojego przyjaciela, jednak to działo się tu i teraz! Naprawdę! Nie tylko w jego wyobraźni.
Aniołek obawiał się aby nie ugryźć przez przypadek wargi chłopaka, dlatego też nagle stał się delikatniejszy, jednak bardziej namiętny i czuły wobec swojego przyjaciela.
Zachichotał jak mały chłopczyk, który pod choinkę dostał swój wymarzony prezent i ponownie pocałował usta Saitou, jednak tym razem tylko je musnął, kiedy chłopak powiedział mu, że również żywi wobec niego te same uczucia.
Jedno z cieplejszych i najbardziej fałszywych słów jakie można usłyszeć.
Mikase był naiwny, łatwo można było go oszukać. Mimo to on wiedział, że jego przyjaciel nie kłamie w tej chwili, widział to w jego głęboko niebieskich oczach.
Chłopczyk pochylił się nad twarzą człowieka i ucałował obydwie jego powieki.
- Masz naprawdę ładny kolor oczu. - uśmiechnął się lecz zaraz Saitou przytulił go do siebie.
W końcu.
Aniołek zacisnął swoje rączki na koszulce przyjaciela i wymruczał:
- Nie jesteśmy tacy sami, więc to normalne, że zazwyczaj ranimy siebie nawzajem. N-nic już na to nie poradzimy, jednak.. - chłopczyk się podniósł i podparł rękami na torsie Saitou - ..wiem, że ty nigdy byś kogoś umyślnie nie zranił. - pogłaskał przyjaciela po policzku - Widzę to w twoich oczach. - uśmiechnął się i zszedł z niego, siadając obok.
- Jego oczy mogą kłamać. - znów usłyszał głos Mikaze wydobywający się ze środka. Odpowiedział: "Nie! Wiem, że one nie kłamią!" i potrząsnął żywo główką.

Saitou - Mon-09-12 23:26:33

- Nie są aż tak ładne, ale dziękuję, że tak myślisz. - Powiedział z lekkim uśmiechem, patrząc na niego.
- Wiem, że nic na to nie poradzimy, ale nie chcę, abyś przeze mnie płakał, a płaczesz coraz częściej z mojego powodu. - Westchnął cicho.
- Oczywiście, że specjalnie tego nie robię, ale musisz mi powiedzieć, co cię tak naprawdę boli, jak coś mówię, albo o czym. - Powiedział, siadając powoli, oraz opierając dłonie o trawę. Kiedy z niego zeszedł, wstał powoli i również pomógł mu wstać.
- Może naprawdę znajdźmy lepsze miejsce do siedzenia? Tutaj jest trochę zbyt brudno i mokro, chociaż i tak wyglądamy jak prosiaki. - Zaśmiał się cicho i złapał go lekko za dłoń, po czym zaczął prowadzić dalej.
Widząc dość spore drzewo, spojrzał na chwilę do góry i zamrugał powiekami, idąc coraz bliżej.
- Jak sądzisz, może być tutaj?

Mikase - Tue-09-12 19:40:52

Pokiwał głową na słowa swojego przyjaciela.
- Więc.. b-będę ci mówił jeśli coś.. coś mi się nie spodoba! - przetarł oczko, drugiego nie był w stanie ponieważ nic z niego nie zostało. Czy chciałby je odzyskać? Nie. Póki Saitou jest cały i zdrowy, jego narząd wzroku schodzi na drugi, czy nawet trzeci plan.
Najważniejszy dla aniołka jest jego ukochany.
Początkowo nie zrozumiał żartu swojego przyjaciela, jednak po dłuższej chwili dołączył się do chichotu. Było to naprawdę ciepłe uczucie, które znów czuł pierwszy raz w życiu.
Czując uścisk dłoni Saitou na swojej rączce, poszedł za nim zarumieniony. W końcu udało im się dojść do rozłożystego drzewa, którego gałęzie rozchodziły się na wiele stron a korzenie były potężniejsze od jakichkolwiek innych.
Mikaś klapnął sobie na trawie i przyciągnął do siebie chłopaka. Usiadł między jego nogami, opierając plecy o jego przód. Zaśmiał się radośnie i splótł ręce swojego przyjaciela na swoim brzuszku, oraz położył na nich swoje dłonie.
Uniósł główkę i wystawił język tak, że był w stanie polizać wargi Saitou, co też natychmiast zrobił. Przeniósł cały ciężar ciała na swojego przyjaciela i przymknął powieki.
- C-chciał.. chciałbym dowiedzieć się o tobie trochę więcej! - wypuścił głośno powietrze z płuc, jakby jakiś wielki ciężar spadł mu z serca. I owszem, dusił to w sobie przez wiele dni. Naprawdę chciał zapoznać się ze wszystkim co dotyczyło jego przyjaciela a zarazem najlepszego - no, może nie do końca - w świecie kochanka.
Zrobiłby dla niego zupełnie wszystko.

Saitou - Wed-09-12 00:07:48

Cieszę się, że to mówisz. - Zaśmiał się cicho i usiadł po dłuższym czasie na ziemi, obok Mikase, który go do siebie przyciągnął.
Kiedy oparł swoje plecy o jego klatkę piersiową, zaśmiał się ponownie i spojrzał w niebo.
- Coś więcej? - Zapytał, oraz spojrzał na niego, zastanawiając się przez chwilę.
- Tak naprawdę już dowiedziałeś się praktycznie wszystkiego o mnie.
Mam siostrę, która wyjechała z moją rodziną, mieszkałem sam, z nikim się nie spotykałem, lubię czytać książki, grać na gitarze i czasami po prostu nie umiem nikogo zrozumieć, nawet jeśli bym chciał.
Westchnął ciężko, oraz przymknął na chwilę powieki.
- Widziałem już twoją przeszłość, ale też możesz opowiedzieć coś o sobie, czego nie wiem.
Może ponownie go w ten sposób urazić, że nie wie wszystkiego o swoim stróżu, ale nie będzie go przecież okłamywać, wolał po prostu powiedzieć prawdę.

Mikase - Wed-09-12 20:59:41

Poczuł, że jego przyjaciel unosi głowę w górę, więc swoją opuścił i oparł o klatkę piersiową chłopaka. Była taka ciepła.. do tego mógł poczuć jego rytmiczne bicie serca.
Bum, bum, bum..
Naprawdę cudowny dźwięk, którego większość nie docenia.
Aniołek wysłuchał krótkiej historyjki swojego przyjaciela. Wiedział to już od dawna. Jednak w życiu Saitou nie wydarzyło się nic innego.. ani okropnego.
Chłopczyk odwrócił się do niego przodem i uśmiechnął a w jego kąciku oka zebrały się łzy.
- Ojciec mnie spłodził przez przypadek.. matka umarła po moich narodzinach, jednak pozostawiła mi swoją pasję - muzykę. Coś czego ojciec nienawidził tak samo jak mnie. Nie mógł znieść tego, że jestem tak.. jak m-mówił.. zniew.. zniewieściały, więc podpalił mnie razem ze wszystkim. - Mikaś po raz kolejny tego dnia wtulił się w swojego przyjaciela - Nie mam mu tego za złe. - wymamrotał - Dzięki temu, że wtedy umarłem, mogłem poznać ciebie. - aniołek objął rękoma szyję Saitou i wtulił się w nią - W tamtych czasach i tak nie mógłbym być szczęśliwy.. - pocałował swojego przyjaciela w miejsce, przy którym wcześniej trzymał usta i odsunął go lekko od siebie.
Mikase wstał i zakręcił się kilka razy wokół własnej osi, aż w końcu popatrzył na Saitou z uśmiechem i zapytał czy nie chciałby zobaczyć jego skrzydeł.
- Wyglądałbym wtedy dla ciebie bardziej męsko, prawda? - zachichotał i oparł się o pień starego drzewa.

Saitou - Thu-09-12 12:50:41

Milczał cały czas, słuchając i jego historii. Połowę już znał, przecież pokazał mu jak on i jego dom zaczął płonąć.
W milczeniu położył dłoń na jego plecach i przyciągnął do siebie. Wiedział, że jest mu smutno, bo kto by nie był, jak własny ojciec spalił własne dziecko, które powinien doceniać.
- Nie jesteś taki, nawet nie powinieneś tak mówić. To twój ojciec powinien nauczyć się tego, że za jakiś czas zostanie zupełnie sam i nikt mu wtedy nie pomoże, powinien cierpieć za to, że zrobił ci taką krzywdę, ale nie każdy to rozumie. - Westchnął cicho i przymknął powieki.
- Moja matka i ojciec chcieli mieć tylko córkę, pragnęli tego cały czas, aż w końcu narodziła się moja siostra. Od tamtej pory musiałem swoimi sprawami zajmować się sam, a miałem zaledwie... Pięć lat? Wszyscy w szkole śmiali się ze mnie, że rodzice mnie nie chcą i powinienem zniknąć. Kiedy już dorosłem, postanowiłem zamieszkać niedaleko rodzinnego mieszkania, oczywiście ani razu mnie nie odwiedzili, ale tak naprawdę nie interesowało mnie to, chociaż młodsza siostra przychodziła prosząc o byle jaką pomoc, oraz uciekała do mnie, kiedy rodzice zaczęli rozwalać dom podczas kłótni. Potem po prostu wyjechali bez słowa, zostawiając mnie z niczym. Każdy chciałby mieć idealną rodzinę, jednak nie każdemu to się udaje, nawet mnie. - Otworzył powoli oczy i spojrzał na Mikase, kręcąc głową.
- I bez skrzydeł wyglądasz męsko, nie przejmuj się tym. - Zaśmiał się cicho.

Mikase - Thu-09-12 20:33:54

Poddał się uściskowi swojego przyjaciela i rozluźnił swoje napięte mięśnie. Znów było mu dobrze i ciepło. To było uczucie, którego pragnął od bardzo dawna, jednak..
Stało się niewystarczające. Aniołek pragnął czegoś więcej, czegoś co będzie w stanie zaspokoić jego odwieczne pragnienia miłości i wspólnego życia z kimś, kogo pokocha na wieki. Same wyobrażenia przestały mu wystarczać. Chce tego wszystkiego naraz tu i teraz. Nieważne czy to co zrobi będzie błędem czy nie..
Nad konsekwencjami będzie rozmyślał po fakcie.
Wszystkie te uczucia przepływały przez jego umysł, ciało oraz duszę, kiedy słuchał dalszej wypowiedzi swojego przyjaciela.
Jego rodzice byli okrutni. Odrzucić dziecko tylko dlatego, że było innej płci niż sobie wymarzyli?
Idiotyzm.
Mikase chciał jakoś pocieszyć Saitou, chciał móc dać mu ciepło i szczęście, chciał sprawić aby się uśmiechał i nie zamartwiał przeróżnymi problemami związanymi z tym światem.
Jednak był tylko słabym aniołkiem, który nie potrafił się z niczym uporać. Może mu dać tylko tę jedną rzecz.
- Chcę cię pocałować. - wyszeptał i przywarł gwałtownie do ust Saitou, wsuwając swój język między jego zęby. Było cieplutko i wilgotno..
W jego wnętrzu pewnie też tak jest.
Aniołek odsunął od siebie swojego przyjaciela i powiedział - tym razem głośniej:
- Chcę cię polizać. - oraz pochylił się nad jego szyją, liżąc swoim gładkim języczkiem skórę przyjaciela, która zrobiła się po pewnym czasie mokra.
- Chcę... chciał.. chciałbym abyś był moim pierwszym.. - oparł główkę o pierś chłopaka aby ukryć to, że się zarumienił. Jednak jego uszy, które były czerwone, zdradzały wszystko.

Saitou - Fri-09-12 00:14:30

Zdziwił się tym, że zaczął mówić co pragnie. Przecież mógł go po prostu pocałować, nic nie mówiąc, przynajmniej robił tak wcześniej.
Po dłuższej chwili znowu usłyszał pytanie, jednak nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ Mikase zaczął całować i lizać jego szyję. To było naprawdę miłe uczucie, ale nie był pewny, czy powinien to robić w takim miejscu.
Zostawi to lepiej dla siebie, nie chciał psuć teraz tego, co się zaczęło.
Złapał go ponownie za ramiona i położył na trawie, zaczynając się nad nim pochylać i lekko uśmiechać.
- Jesteś pewien? To poważna decyzja, powinieneś to wiedzieć. Po drugie... Boje się, że ktoś bardziej umie cię uszczęśliwić, niż ja.
Westchnął cicho i spuścił na chwilę głowę, znowu to zrobił. - Wszystko zepsuł.
Może tylko po to istnieje, aby psuć innym życie?

Mikase - Fri-09-12 20:08:56

Początkowo nie mógł załapać o co chodzi Saitou, kiedy ten zaczął popychać go na trawę. Miał wiele mieszanych uczuć: bał się, chciał uciekać, był szczęśliwy, niepewny do tego jego serduszko biło zbyt szybko jak na normalny organ a jego ciśnienie krwi maksymalnie się podniosło. Oddech mu przyspieszył i stał się głębszy a po jego policzku spłynęła pierwsza kropla potu, która wsiąknęła w brązową ziemię.
Wyciągnął swoje rączki w górę i objął szyję swojego przyjaciela, przyciągając go bliżej siebie. Aniołek chciał poczuć czy i on jest w ten sam sposób pobudzony co on, jednak nie był w tym zbyt dobry a nachalne wyszukiwanie pulsu mogłoby być trochę.. dziwne.
Chłopczyk zaśmiał się i powiedział:
- W moim życiu nie znajdzie się już nikt więcej, kto zdoła mnie uszczęśliwić. Chcę tylko Saitou! Jesteś jedyną osobą, którą tak mocno u-udało mi się po.. - zniżył głos - Pokochać.
Mikaś rozłożył swoje nogi i ukazał chłopakowi koszulę, która ledwo co zakrywała pobudzony już i lekko stwardniały członek aniołka, który sterczał lekko w górę.
Znowu. Czy to będzie ten raz w którym Saitou w końcu zaspokoi siebie i chłopczyka?
- A-ale.. - aniołek odwrócił głowę w bok i spalił buraka - Nie wiem co może się stać jeśli teraz mnie spenetrujesz. Szczerze powiem, że t-to mnie nie obchodzi.. Chcę ci.. cię więc to nie stanowi dla mnie problemu. - wciągnął głośno powietrze - Jednak wydaje mi się, że to nie niosłoby żadnych konsekwencji gdybyśmy byli w związku małżeńskim. - chłopczyk odwrócił główkę w stronę Saitou, ukazując mu swoją sztucznie roześmianą twarz. Po jego policzku spłynęło kilka łez, jednak dalej miał na ustach uśmiech, co sugerowało, że to co mówi jest sprzeczne z tym co myśli - Głupie, prawda?
Zaschło mu w ustach przez tę całą gadaninę, mimo wszystko nie śmiał się oblizać. Chciałby się teraz napić, jednak reakcja jego przyjaciela była dla chłopczyka o wiele bardziej ważniejsza niż jakaś tam woda.
Mikase rozłożył nogi szerzej i uniósł biodra w górę, obnażając całkowicie swój tył. Wsadził w swoje wejście wskazującego palca i jęknął dość głośno, kiedy próbował je rozszerzyć.
- N-n-nie wiem.. - jego głos okropnie się trząsł - Możesz s-s-s-spróbować.. - wsunął do swojego wnętrza drugiego palca, co na pewno było dla niego bardzo bolesne, ponieważ zrobił to ostro i gwałtownie przez co z jego dziurki zaczęła płynąć stróżka krwi.
Szczerze powiedziawszy to nigdy tego nie robił, więc można to uznać za pierwszą wpadkę.

Saitou - Sat-09-12 01:07:08

- Rozumiem... - Powiedział cicho i westchnął. Nie będzie mu przecież tłumaczyć, że każdy tak mówi przed swoją pierwszą miłością, a potem po prostu ta osoba odchodzi i znajduje sobie drugą, niekoniecznie od razu, ale zawsze taka osoba się znajdzie.
Patrzył na jego koszulę, jednak dopiero po kilku sekundach zorientował się, co chłopak chce mu przekazać.
Zarumienił się ledwo widocznie i odwrócił odruchowo głowę. We wszystkim był twardy, ale jeśli chodzi o erotykę i te sprawy, czasami po prostu wymiękał. Przypomniał sobie, jak kiedyś w jego mieszkaniu znalazła się jego znajoma z klasy i tak bez żadnego powodu  zaczęła rozbierać. Uciekł z własnego domu i od tamtej pory przestał chodzić do szkoły. To idiotyczne, jednak wiedział, że taka akcja może potworzyć się wiele razy.
- Małżeństwo? - Powtórzył cicho, patrząc na Mikase i pokręcił lekko głową.
- przepraszam, że ci to mówię, pewnie cię to zaboli, ale ja tym bardziej nie jestem na to gotowy... Mam zaledwie osiemnaście lat, powinienem najpierw ukończyć szkołę i zacząć szukać pracy, dopiero wtedy piąć się w górę, wcale to nie jest głupie, jednak jeszcze nigdy nie myślałem, że za kogoś wyjdę.
Mikase zaczął się  w pewnym momencie pobudzać, przez co Saitou nie wiedział co robić, czy krzyczeć na niego, aby przestał, czy też dać mu to, co chce. Dopiero po chwili zauważył, że po jego pośladku spływa krew.
Złapał momentalnie jego dłonie i odsunął od jego czułego miejsca.
- Przestań, robisz to zbyt brutalnie...

Mikase - Sat-09-12 21:44:11

Aniołek domyślał się, że jego przyjaciel myśli o tym, iż tak naprawdę jest tylko zakochany i z czasem mu przejdzie. Ale tak nie jest. Chłopczyk wiedział, że to nieprawda.
Kocha go. Ta miłość nigdy nie przeminie, jeśli będzie odpowiednio pielęgnowana. Przecież nie zostawi go tylko z powodu jakiegoś problemu lub niezgodności między nimi!
Nie jestem jak ludzie!
Chłopczyk potrząsnął głową i przymknął powieki.
Po prostu uśmiechnął się, kiedy Saitou zaczął mówić o wspólnym małżeństwie. Wcale go to nie zabolało. Wiedział, że jego przyjaciel jest jeszcze młody i ma dużo czasu do namysłu. Aniołek również sam jeszcze nie chciał podejmować pochopnych decyzji.
Jest jeszcze czas. Będzie go ochraniał nawet za cenę własnego życia. Mają szmat czasu. Wiek, może nawet dłużej.. jak tylko Bóg da. Mikaś będzie o to gorąco prosił. Teraz, gdy poznał już swoją miłość na pewno nie będzie chciał wracać do nieba i zapominać o tym wszystkim.
Jest tylko jeden sposób. Stać się upadłym aniołem.
Przestraszył się, kiedy chłopak odciągnął jego dłonie od dziurki Mikasia, jednak w duchu poczuł ulgę ponieważ to trochę.. bolało. Chłopczyk coś tam wiedział, ale nie myślał, że będzie bolało aż tak. Może po prostu źle to zrobił?
- P-p-przepraszam!.. - aniołek wypuścił głośno z płuc powietrze i odwrócił głowę w bok, nie chcąc patrzyć swojemu przyjacielowi w oczy.
Krew wyciekająca z jego wejścia zaczęła wsiąkać w białą koszulę, która zabarwiła się na ten kolor. Chłopczyk nie wiedział co zrobić. Był świadomy, że jeśli krwawienie nie ustanie w końcu zemdleje z braku sił.
Znów będę dla niego problemem..
Mikaś chciał się podnieść, jednak zasyczał z bólu, ponieważ kiedy chciał usiąść, poczuł przeszywający ból pomiędzy pośladkami. Jęknął cichutko i opadł z powrotem na trawę, przyciągając do siebie Saitou.
- P-przepraszam.. - powtórzył się i wtulił swoją twarzyczkę w policzek chłopaka, pochlipując.

Saitou - Sun-09-12 01:22:05

Zdziwił się, kiedy Mikase zaczął go przepraszać. Przecież o nic go nie obwiniał, po prostu nie chciał, aby robił sobie krzywdę. Westchnął cicho i podniósł delikatnie palcami jego podbródek, kiedy ponownie się nad nim pochylał. Przez dłuższą chwilę nic nie mówił,
tylko po prostu patrzył mu głęboko w oczy. Może zrozumie, że po prostu się o niego martwi.
- Nie jestem na ciebie zły, nie mam o co... Po prostu nie mogę patrzeć na to, że robisz sobie krzywdę. - Powiedział cicho, po czym odsunął i położył obok, patrząc prosto w niebo.
Złapał delikatnie jego dłoń i splótł ich palce razem.
- Widzę, że strasznie cię boli... Chcesz już wracać do domu?
Powoli zastawał zmierzch, będą mieli mały problem, kiedy zostaną tutaj dłużej.

Mikase - Sun-09-12 09:41:30

W oczach Saitou malowało się zmartwienie tak głębokie jak ocean, którego aniołek widział w oczkach swojego przyjaciela.
Utonął. Całkowicie zatracił się w tych cudownych oczach, które ukrywały w sobie wiele smutku. Mikase w tej chwili wydawało się, że to spojrzenie należy tylko do niego.
Chcę widzieć twarz, którą ukazujesz tylko mi..
Dotknął lekko paluszkiem powieki swojego przyjaciela. Nawet kiedy się krzywił był piękny i.. pociągający.
Aniołek zaczął się gramolić, aż w końcu udało mu się uklęknąć i przytulić do chłopaka.
- N-nie.. Już nie boli aż tak. - Mikaś pokręcił główką i zacisnął rączkę na koszulce Saitou - D-do tego boję się, że jeśli wró..wrócimy t-to.. zajmiesz się czymś innym i mnie zos..zostawisz. - chłopczyk wyjąkał i się skulił w ten sposób jakby zaraz miał zostać zbity, bądź poraniony.
Zacisnął palce na dłoni swojego przyjaciela i popatrzył w tamtym kierunku, lekko się uśmiechając.
- T-tutaj nie masz nic do roboty, w-więc zwracasz trochu na mnie swoj.. swoją uwagę. - aniołek przeniósł cały swój ciężar ciała na klatkę piersiową człowieka. Był jakiś taki.. zmęczony. A może po prostu mu się wydawało? Do tego obraz przed jego oczami zaczynał stawać się rozmyty i zniekształcony.
Chłopczyk przetarł swoje oczy, jednak to nie zniknęło. Jego kończyny zaczynały stawać się coraz cięższe i cięższe..
Mikaś zamruczał przeciągle a jego oddech stał się płytszy. Nie miał już na nic siły. Chciałby się teraz.. przespać. Z Saitou.. Miło by było gdyby właśnie teraz byli po stosunku i leżeli w białej, pomiętej i pościąganej pościeli.
Chłopczyk przeniósł się do świata swoich własnych fantazji, zapominając całkiem o tym, że znajduje się ze swoim przyjacielem w ciemnym lesie i leży oparty o jego pierś, znów stwarzając mu masę problemów.
Nie słyszał już nawet co Saitou do niego myślał. Zamknął się w swoim świecie i zemdlał.

Saitou - Mon-09-12 01:01:06

Nie przeszkadzało mu to, że Mikase położył palec na jego powiece. Może dla kogoś innego byłoby to trochę uciążliwe, dla niego tak nie było. Uśmiechnął się delikatnie, nadal patrząc mu w oczy.
- Nie zostawię cię, przecież cały czas jestem przy tobie. - Powiedział cicho.
Przytulił go lekko do siebie i westchnął po raz tysięczny, nie wiedząc co mu powiedzieć. Wyglądał teraz, jakby Saitou lada chwila chciałby go uderzyć. przecież nigdy by mu tego nie zrobił! I prawdopodobnie nikomu, a przynajmniej nie bez powodu.
- Chcesz abym zwracał na ciebie uwagę cały czas? - Zapytał po chwili i spojrzał ponownie w jego stronę.
Zauważył, że coś z nim nie tak, dlatego jedną dłonią zaczął szturchać za jego ramię.
- E-Ej, wszystko w porządku? - Zapytał ponownie, siadając i przyglądając bardziej jego twarzy. Zemdlał. Pewnie przez to, co niedawno sobie zrobił. Wziął go delikatnie na ręce, po czym uniósł i podniósł się. Nie był aż tak ciężki, dlatego jego i zakupy doniesie bez problemu. Sięgnął jeszcze jedną dłonią po siatki, oraz zaczął kierować się w stronę wyjścia z cmentarza.

Kazuyuki - Fri-10-12 18:46:57

Chłopak szedł przez pewien czas, chciał odwiedzić parę miejsc. Zobaczył wejście na cmentarz i zamierzał trochę go pozwiedzać, może spotka kogoś przy okazji. Przeszedł przez bramę, która prowadziła na cmentarz. Szedł przez pewien czas, prawie wszystko co widział po drodze było zniszczone. Zobaczył drzewo i usiadł pod nim, żeby odpocząć przed dalszą wyprawą.

Alianne - Fri-10-12 20:03:18

Deportowała się z hotelowego korytarza. Musiała ocucić się z emocji, które wywołała zabawa w butelkę. Strzepnęła ciemne włosy ze swojej twarzy i rozejrzała się wokoło
Cmentarz- pomyślała cierpko.
Spojrzała gdzieś w nieokreślony punkt, kiedy wyczuła znajomy zapach.
Kitsune...
Zobaczyła blondwłosego mężczyznę, lecz odwróciła głowę.
Wyczuje mnie po zapachu, jesli będzie chciał porozmawiać, to podejdzie
Swoje oczy zwrócila ku pomnikowi płaczącego anioła. Był jak żywy.
Są tak czyste.. Nie tak jak moja dusza. Zabrudzona grzechem demonów. Usiadła na pobliskiej ławce oglądając ponury krajobraz. Dominowała szarość, zmieszana z brudną zielenią. Cmentarze zwykle takie były. To stereotyp, który tyczył się większości.
Patrzyła na anioła. Pomnik ją intrygował..

Kazuyuki - Fri-10-12 20:50:34

Chłopak w pewnym Momocie poczuł zapach innego Kitsune. Wstał i rozglądał się przez chwilę wokół zauważył kobietę która siedziała na ławce i przyglądała się pomnikowi. Powolnym krokiem podszedł do niej. – Witam. Jestem Kazuyuki. Mogę się dosiąść? Zapytał i spojrzał na nieznajomą. Po chwili spojrzał również na pomnik. Myślał również o paru sprawach.

Alianne - Fri-10-12 21:04:37

Poczuła na sobie wzrok Kitsune. Drgnęła, kiedy zadał jej pytanie
- Proszę, przecież jest tu dużo miejsca.- Przesunęła się, aby zrobić miejsce Kazuyuku'owi.- Miło mi Cię poznać. Jestem Alianne.
Spojrzała na niego spod kaskady brązowych włosów.
- Kitsune?- mrugnęła do niego.
To było pytanie retoryczne. To było widać w jego oczach. Pachniał jak kitsune! Ale o oczywistości warto spytać.

Kazuyuki - Fri-10-12 22:09:40

- Mnie również miło ciebie poznać. Lekko się jedynie uśmiechnął jak pozwoliła mu się dosiąść. – Tak. Jestem Kitsune, ty penie też. Spojrzał na dziewczynę. – Co robi tutaj taka ładna dziewczyna? Zapytał patrząc na dziewczynę i zaraz potem skierował wzrok na posąg.

Alianne - Fri-10-12 22:25:54

Widać było jak na dłoni jego maniery. Ali lubi dobrze wychowanych facetów. Nie są wtedy szowinistami.
- Postanowiłam wpaść jak.. czł.. demon- poprawiła się. Przywykła do życia między ludźmi.
Z towarzystwem mocnego trunku
- A ty? Dlaczego przyszłeś? Lubisz patrzeć na nieruchome posągi?
Parsknęła tylko na wzmiankę o pięknych dziewczynach.
- Miło spotkać swojego.. pobratymca.
Kazu był miły, aczkolwiek małomówny.
Trzeba to zmienić

Kazuyuki - Fri-10-12 22:49:09

- Ja po prostu tylko zwiedzam okolice i zrobiłem sobie małą przerwę pod tamtym drzewem. Nie tak dawno tutaj przyjechałem. Spojrzał na dziewczynę i zaraz po tym w niebo. – Mnie również miło ciebie spotkać. Powiedział spoglądając na nowo poznaną dziewczynę.

Alianne - Sat-10-12 10:07:29

- Rozumiem cię, Kazuyuki. Trzeba sobie odetchnąć czasem... -Spojrzała w jego ciemne oczy. Połyskiwał w nim duch kitsune. - Cieszę się, że wreszcie spotkałam pobratymca. Dawno nie widziałam innych.
Iskra zapomnienia błysnęła w jej oczach.
- Widziałeś Hotel Elyanos? Można się w nim zatrzymać. Wspaniałe warunki..

Kazuyuki - Sat-10-12 10:17:00

- Ja również się cieszę, że ciebie spotkałem. Powiedział i lekko się uśmiechnął w stronę dziewczyny. – Hotelu jeszcze nie widziałem, niedawno dopiero co przyjechałem. Odpowiedział patrząc w niebo. – Jakie są tutaj jeszcze ciekawe tereny do obejrzenia? Zapytał ponownie spoglądając na nowo poznaną dziewczynę.

Alianne - Sat-10-12 10:49:36

- Hotel jest niedaleko, troszeńkę na południe. Jest wiele atrakcji. Staw, padół, elficka wieża... Ogromny wybór..
Alianne odruchowo spojrzała mu w oczy.
Cały czas patrzy się na mnie
- Dlaczego się mi tak przyglądasz, hm?

Kazuyuki - Sat-10-12 10:55:35

- Na to wygląda, że będę miał trochę zwiedzania, a hotel obejrzę w swoim czasie za bardzo mi się nie śpieszy. Powiedział. - Bez powodu. Odpowiedział chłopak. Po chwili znowu spojrzał w niebo. Podobały mu się takie widoki.

Alianne - Sat-10-12 11:02:16

- Jeśli spieszy ci się, to nie będę ci przeszkadzać.- Młoda kitsune usiadła po turecku i zamknęła oczy. Walczyła ze wspomnieniami, z czasów kiedy mieszkała z Kitsune.
- Podróżujesz?

Kazuyuki - Sat-10-12 11:11:02

- Nie śpieszy mi się i rzeczywiście dużo podróżuję. Odpowiedział dziewczynie. – Mogę spytać co ty tutaj robisz? Zapytał dziewczyny dalej patrząc na niebo. Rozmyślał przy tym o paru sprawach i swojej przeszłości.

Alianne - Sat-10-12 12:37:39

- Ja? Myślę.. Musiałam ochłonąć.- zaśmiała się cierpko.- A ty? Dlaczego tu przyszedłeś? O czym myślisz?
Popatrzyła w niebo. Nadchodziła noc. Zimna i melancholijna. Czekała, aż nieznajomy jej odpowie.
Był zdecydowanie małomówny. Aż korciło ją, by mu to powiedzieć, jednak wstrzymała się, nie chcąc go odstraszyć. Pod kruchą skorupą był myślącym człowiekiem.
Niech tylko więcej mówi

Kazuyuki - Sat-10-12 13:01:40

Spojrzał na dziewczynę. - Ja zrobiłem sobie przerwę w podróży. Odpowiedział po czym znowu spojrzał w nocne niebo. – [i]Myślę o paru rzeczach z przeszłości. Odpowiedział spokojnie. Nie lubił mówić o niczym co miało miejsce w przeszłości. Chłopak zawsze mało co mówił o sobie. Wolał więcej dowiadywać się o kimś. – A ty o czym takim myślisz? Zapytał się nowo poznanej dziewczyny i lekko się uśmiechnął w jej kierunku. Zaraz po tym spojrzał w bezgwieździste niebo. Myślał jeszcze przez jakiś czas.

Alianne - Sat-10-12 16:57:11

- Dokąd podróżujesz?- spytała zdezorientowana.- Jest wiele miejsc i do każdego warto zajrzeć.
Spojrzała na przestrzeń przed sobą. Widziała ciemne już kontury lasu, parę przyćmionych nagrobków. Nie rozumiała ideologii cmentarza. U Kitsune cmentarze nie istniały. W końcu ta rasa była nieśmiertelna. Chyba że stracili ogony Ali nie rozumiała całej tej ideologii, że niby po śmierci dusza szło do nieba. To były nic niewarte opowiastki. Niebo ani Bóg nie istnieją.
Zimna bryza zawiała ku obojgu. Kosmyki włosów Alianne uniosły się i zaczęły tańczyć rumbę z wiatrem. Na niebie zaś pojawiły się pierwsze gwiazdy, zwiastujące jasną noc. Pierwsze sowy zaczęły pohukiwać rozbudzone swoimi pragnieniami i głodem.
- Nad czym ja myślę? Nad wieloma rzeczami. Przeszłość, przyszłość.. teraźniejszość. O wszyskim, Kazu.
Młoda Kitsune skuliła się. Miała na sobie tylko t-shirt, więc dostała gęsiej skórki. To były ludzkie odruchy, nic szczególnego.

Kazuyuki - Sat-10-12 17:09:35

- Tak właściwie to sam nie wiem dokąd. Po prostu podróżuję przed siebie. Spojrzał już w ciemne niebo. Chłopak lubi takie miejsca jak cmentarz. – Przyjemny wiatr. Powiedział cicho. – Przeszłość mówisz? Ja o przeszłości wolę za bardzo nie myśleć. Za bardzo przyjemnej to ja jej nie miałem. Powiedział i spojrzał po chwili przed siebie. Chłopak zobaczył, że dziewczyna skuliła się z zimna. – Trzymaj. Załóż będzie ci wtedy cieplej. Chłopak podał swój płaszcz nowo poznanej dziewczynie.

Alianne - Sat-10-12 17:21:01

- Przed siebie najlepiej, prawda? Też zwiedzałam wiele miejsc, ale jakoś.. wiele nie wniosły do mojego życia. Ja postanowiłam pomieszkać w Elyanos.
Z wdzięcznością przyjęła od niego płaszcz. Było jej ciepło.
- Nie każda przeszłość jest usiana różami. Zawsze są kolce. Co się stało? Ktoś Ci coś zrobił?-
Poczuła sympatię do mężczyzny. Miło było porozmawiać o różnych sprawach. Tak po prostu, mimochodem.- Opowiedz mi.
U niej też nie było kolorowo. Wieczne przeprowadzki, aby mieć więcej terytorium, lub żeby niszczyć zbuntowane demony. Albo dobijające treningi, ponad siły. Nienawidziła tego. Trzeba było pokazywać ogony jak na zawołanie. To było okropnie denerwujące. Nigdy nie było łatwo. To nauczyło ją być odporną na wszystko. Chciała wysłuchać jego historii, jaka by nie była.

Kazuyuki - Sat-10-12 18:36:57

- Pewnie. Sam właściwie nie wiem kiedy zacząłem podróżować. Odpowiedział dziewczynie patrząc w ciemne niebo. – Po prostu w przeszłości kogo bym nie spotkał to mnie zaczepiał, nie dawali mi spokoju. Zawsze przebywam sam ostatnio z kimś rozmawiałem jakieś 10 lat temu. [i] Odpowiedział. – [i]Lubię również czasami potrenować. Właściwie to zawsze trenowałem sam. Powiedział spoglądając przed siebie. – A ty możesz coś o swojej przeszłości powiedzieć? Zapytał trochę zaciekawiony.

Alianne - Sat-10-12 19:49:55

- Ludzie zaczepiają, nie wiedząc z kim mają do czynienia. Tak zawsze jest. Ja.. lubię nawiązywać kontakty z innymi rasami..
Wspomniała sobie bliskość Kaguyi i uśmiechnęła się drwiąco. Z transu zaś wybudziła ją wzmianka o treningach.
- Musztra? Och.. Praktycznie od malutkiego mieliśmy hartowanie. Moi rodzice tego wymagali. I ode mnie i od moich pięciu braci. Zawsze było ciężko, ponieważ byłam traktowana jak chłopak.- Uśmiechnęła się na wspomnienie katorgi- Dużo było walki magicznej. Męczyła, strasznie. Poza tym wszystko było w miarę okey..
Zatopiła się we wspomnieniach.
- A ty gdzie się wychowałeś?

Kazuyuki - Sat-10-12 20:50:20

- Dokładnie, zawsze tak jest i nie można tego niestety zmienić. Powiedział patrząc w ciemne, bez gwiaździste niebo. –Ja niestety nie miałem rodziców, porzucili mnie zaraz po narodzinach, ale nie wszyscy ludzie tacy są jedni mnie przygarnęli i wychowali. Niestety parę lat później zmarli ze starości. Wychowywałem się właściwie w różnych miejscach za bardzo już nie wiem gdzie. Chłopak opowiedział trochę nowo poznanej dziewczynie. – Może zajdę potem do hotelu. Powiedział chłopak patrząc w niebo.

Alianne - Sat-10-12 21:09:33

- Współczuję ci, Kazu.. Trudne jest dzieciństwo bez biologicznych rodziców...
Spokojnie przyglądała się kosmykom jego włosów. Rozpoczynała się zimna noc.
- Zaprowadzić cię do hotelu? Robi się bardzo ciemno.. Nie lubię ciemności.. Ciemność.. zabrała mi kiedyś kogoś ważnego..- samotna łza popłynęła z jej szmaragdowego oczka- Chodźmy, dobrze?

Kazuyuki - Sat-10-12 21:25:27

- No tak, niestety. Powiedział do dziewczyny. – Jak byś mogła to bym był wdzięczny. To nie dobrze, nie martw się ze mną nic ci nie grozi. Powiedział i uśmiechnął się w stronę nowo poznanej dziewczyny. Chłopak gdy zobaczył łze dziewczyny wytarł ją palcem. –Dobrze, chodźmy Odpowiedział dziewczynie.

Alianne - Sat-10-12 21:37:41

Wzdrygnęła się, kiedy dotknął jej twarzy. Nigdy nie doświadczała opiekuńczości i delikatności. To było bardzo przyjemne.
- Dziękuję... od razu mi lepiej.
Zawsze tłumiła lęki. Gdyby Elissa.. gdyby nie zamordowano jej siostry byłaby teraz niewzruszonym demonem, bez ludzkich uczuć i odruchów.
- Chodźmy, przecież nie będziemy w tym miejscu za długo.. Hotel jest dość blisko..
Podała mu swoją rękę, aby nie zagubili się w zagajniku.

Kazuyuki - Sun-10-12 10:33:51

- Nie masz za co mi dziękować. Nie lubię patrzeć na łzy dziewczyny. Chłopak zawsze był miły, a zarówno skryty trochę w sobie nawet jeśli dla niego mało kto był miły. – Dobrze chodźmy. Złapał dziewczynę za rękę gdy ona mu ją podawała i poszedł za nią. Było już dość późno i ciemno, ale zarówno bardzo spokojnie.

ehotelsreviews