Sachiko - Thu-07-12 21:11:50

W parku rośnie bardzo dużo kwiatów, które otaczają oczko wodne. Są również ławki, które wiją się przez cały park, więc nikt nie będzie narzekać, iż brak miejsc oraz nie ma gdzie usiąść. Znajduje się tu również polana, na której można poleżeć, posiedzieć oraz zrobić piknik. Zazwyczaj zakochani przychodzą właśnie do parku, ale nawet w tak spokojnym miejscu mogą dziać się ciekawe i przerażające rzeczy.

Kanra - Sun-07-12 12:57:36

Na terenie parku pojawiła się niebiesko-włosa dziewczyna. Zamierzała przez jakiś czas odpocząć w tym miejscu, gdyż była zmęczona swoją dosyć ciekawą pracą. Kanra zaczęła się spokojnie, bez żadnych zmartwień przechadzać dróżką rozglądając dookoła, zapewne podziwiała kwiaty rosnące na polanie, albo po po prostu chciała zobaczyć, czy nikogo nie ma w pobliżu. Nie minęło pięć minut, a młoda shinigami zasiadła na jednej z ławek. Leniwie spojrzała w niebo, cisza jaka ją otaczała bardzo relaksowała dziewczynę. Zamknęła oczy oddając się tej chwili spokoju, samotność jej nie przeszkadzała, lubiła przebywać sama ze sobą. Nie potrzebowała przyjaciół, gdyż dobrze sama sobie radziła.

Naoki - Sun-07-12 15:24:23

Naoki z uśmiechem na twarzy wszedł do parku, od razu się rozglądając, aby lepiej poznać piękną okolicę. Cóż, nie był może jakimś wielkim miłośinikiem przyrody i kiwatów (chyba że spędzał na takiej polance czas z jakąś piękną panią), ale przynajmniej panował tu spokój, dzięki czemu mógł uwolnić się od swojego zboczonego sąsiada z piekła rodem, "kochanego" Keiusia.
Skierował swoje kroki w stronę oczka wodnego. Było dość ciepło, więc może przy odrobinie szczęścia - o ile żaden człowiek na niego nie "wydrze japy" - uda mu się pomoczyć stopy. Spojrzał kątem oka na niebieskowłosą dziewczynę, która leżała na ławce, po czym zagwizdał cicho pod nosem. Ostatnio miał naprawdę cholerne szczęście do tego, aby spotykać shinigami. Oczywiście - nie żeby mu to przeszkadzało.
Myśląc jednak, że dziewczyna śpi, minął jej ze spokojem, przyglądając się jedynie uważnie jej obliczu, po czym usiadł nad wodą. Najwyżej podejdzie do niej później. W końcu, kto wie, może spotka jeszcze kogoś ciekawego?

Morphine - Sun-07-12 15:32:15

Elaine przechodziła tędy.. Zawsze cieszyła ją natura, dawała jej siłę. Przeszła obok oczka szybko tak, aby nikt nie zwrócił na nią swojej uwagi.. Usiadła w pobliżu wielkiego drzewa.. Rozłożyła swój notatnik i zaczęła namiętnie szkicować maleńkiego królika, którego poprosiła o to, aby przez chwilę stanął i by zapozował jej. Spojrzała na rysunek. Wyszedł całkiem ładnie.. Spojrzała w dal.. Zobaczyła ludzi. Sławnego Naokiego, i niebieskowłosą dziewczynę, nieznaną jej. Tutaj nie znała nikogo.. Bała się poznać kogokolwiek.. Naszkicowała ich.. Za każdym pociągnięciem ołówka wyglądali bardziej ludzko..

Naoki - Sun-07-12 15:45:53

Naoki położył się na plecach na trawie oraz spojrzał z lekkim uśmiechem w niebo. Nie pamiętał, kiedy ostatnim razem przyglądał się przesuwającym się chmurkom. O ile się nie myli, było to z jakąś różowowłosą wróżką, która kochała godzinami wpatrywać się przestworza.
Kątem oka zauważył, że jakaś postać szybko przemknęła obok niego. Obrócił o kilkadziesiąt stopni twarz i podążył wzrokiem za drobną, chociaż wysoką jak na kobietę dziewczyną. Momentalnie poczuł, że serce zaczyna mu szybciej bić (ach, to ciśnienie!). Oparł się o ręce i przeniósł do pozycji siedzącej, aby lepiej obserwować rudowłosą. Jak to każdy facet (czy raczej - jak to po prostu Naoki), zlustrował uważnie każdy skrawek jej sylwetki, zaczynając od smukłych nóg, trochę więcej czasu spędzając przy pełnych piersiach, a anstępnie kończąc na idealnie symetrycznej twarzyczce. Od razu się domyślił, z kim ma do czynienia - tylko elfki aż tak grzeszyły urodą.
Utwierdził się w tym przekonaniu, gdy dziewczyna szepnęła coś do królika, który następnie stanął jak skamieniały. Kąciki jego ust powędrowały jeszcze bardziej ku górze. Skoro tak dobrze radzi sobie z tak małymi zwierzętkami, to może czas na liska?
Nie czekając ani chwili dłużej, poderwał się z trawy i szybkim krokiem podążył w stronę dziewczyny. Widząc, że jest zajęta szkicowaniem, zaszedł ją od tyłu. Bezpardonowo położył dłoń na jej ramieniu, od razu spoglądając na kartkę.
- A cóż to? - spytał z ukrywanym zdziwieniem. - Szkicujesz mnie, piękna nieznajomo? - mruknął wesoło, od razu siadając tuż obok niej.

Morphine - Sun-07-12 15:53:24

- Yyy..  Nie!- Szybko porwała swój notatnik.- To znaczy... Tak.. Ale uwagę skupiałam na tamtej dziewczynie. Siedziałeś obok niej.. I uchwyciłam się..- Nerwowo zagryzła wargę. Czuła że się rumieni.
Spojrzała na niego. Przystojny, silnie zbudowany, ciało cud, dobrze by się go rysowało. Z drugiej strony, śmiały kobieciarz, to widać było od razu. Poczuła niebezpieczeństwo podrywu od czarującego chłopaka...

Naoki - Sun-07-12 16:11:27

Naoki ledwo powstrzymał wybuch śmiechu, uśmiechnął się jedynie szerzej, kiedy zobaczył reakcję dziewczyny. Słodko. Za słodko. A Naoki lubił słodkie rzeczy. Zwłaszcza jeśli miały delikatny głos, smukłe ciało, rumianą twarz i piękne oczy.
- Spokojnie, spokojnie... - mruknął wesoło, opierając się dłońmi o trawę. - Przecież nie jestem zły. Wręcz przeciwnie. Mogę ci pozować, ile wlezie! - wyszczerzył się, zaglądając ponownie do rysownika dziewczyny. Cóż, musiał przyznać, że jeśli chodzi o artystyczne zdolności, to elfki od zawsze były mistrzyniami. Mimo wszystko jednej rzeczy mu w tym rysunku. Nie, inaczej - uważał, że jego słodka towarzyszka nie uchwyciła tego, co w nim najlepsze.
- Tylko tym razem skup się bardziej na mnie, dobrze? Tamta dziewczyna i tak śpi, może potem do nas dołączy i ją narysujesz - szepnął uwodzicielsko, po czym prawą ręką sięgnął po guziki od swojej koszuli. Ach, jego miłość do rozbierania się przy kobietach zwyciężyła z nim. Po chwili pokazał swoją idealnie urzeźbioną klatkę piersiową elfce oraz - z czarującym uśmiechem - oparł się o najbliższe drzewo. - Proszę! Tak swoją drogą, jestem Naoki, madame. - Ujął delikatnie jej smukłą dłoń, po czym musnął ostrożnie wargami jej zewnętrzną stronę. Co jak co, ale dżentelmenem to on umiał być.

Kanra - Sun-07-12 17:30:04

Kanra jakby czując energie życiową przybyłych osób otworzyła oczy i rozejrzała się wokół lokalizując wzrokiem nieznajomych, gdy ich zobaczyła, zaczęła ową dwójkę obserwować. Wydawała się być nimi zainteresowana, choć to może być po prostu ostrożność, gdyż niezbyt czuła do nich zaufanie. No cóż jakoś nie przepadała za nieznajomymi, wolała ich unikać. Toteż w ogóle nie podniosła się z ławki. Wyraźnie słyszała co ten chłopak mówił, stwierdziła niemal od razu, że to jakiś narcyz, który lata za kobietami jak pies za mięsem. Inaczej mówiąc, czuła do niego niechęć. Wyraźnie było widać, że chce tą dziewczynę, która najprawdopodobniej była elfką poderwać. Więc postanowiła się temu bacznie przyglądać.

Morphine - Sun-07-12 18:24:27

Podszedł do niej.- Jest źle. Zagadał- Jeszcze gorzej. Elaine ogarnął przestrach. Przedstawił jej się, na powitanie wziął jej rękę i pocałował. Zalewało ją gorąco.. Czuła że czerwieni się. Wyglądał jak podrywacz. I nim był. UWODZIŁ! Trzeba się strzec! Jest bardzo źle. Ściągnął koszulkę. Widziała jego klatkę piersiową. Smukła, rzeźbiona, idealna.. Zwykła, ludzka dziewczyna rzuciła by się mu w ramiona. Co to to nie!
Wzięła notaknik i pospiesznie nakreśliła jego portret. Wyrwała kartkę i podała mu ją. Spojrzał na nią uwodzicielskim wzrokiem. Nie mogła tego wytrzymać. Spojrzała nań, i powiedziała z lekkim chłodem:
-Proszę. Niech się pan ubierze... Schyliła się po torbę, i już chciała iść, lecz tajemniczy uwodziciel zagrodził jej drogę...

Naoki - Sun-07-12 20:08:41

Naoki przez cały czas próbował zachować charakterystyczny dla siebie, delikatny uśmiech, choć musiał przyznać, było trudno - najchętniej wybuchnąłby po prostu gromkim śmiechem. Powiększający się z każdą chwilą rumieniec elfki oraz zakłopotanie sprawiały mu niemałą przyjemność. Po chwili, starając się brzmieć najnaturalniej, jak potrafi, powiedział:
- Och, nie mów mi per "pan". Powiedziałem, że jestem Naoki. - Chłopak spojrzał na szybko na portret, mimo że aktualnie średnie interesowała go jego własna podobizna. Musiał jednak przyznać, że gdyby ożywić ten szkic, to stałby przed nim drugi Naoś. Uśmiechnął się szeroko i wcisnął jej kartkę do ręki. - Zatrzymaj to. Narysowałaś to naprawdę realistycznie, dlatego chcę, abyś miała to na pamiątkę po mnie - mruknął miękko. Wstał szybko, puszczając mimo uszu jej prośbę dotyczącą koszuli, oraz zagrodził jej ramieniem drogę. - Jesteś elfką, prawda? - bardziej stwierdził, niż spytał, bo było to dla niego oczywiste. - Tylko ktoś twojej rasy ma tak nieskazitelną urodę. Zdradzisz mi swoje imię, moja mała? - zaśmiał się cicho, po czym puścił do dziewczyny oczko. Nie powie, trochę zdziwił go fakt, że ktoś z jej rodu przebywał w parku, w którym zazwyczaj spotkać można tylko ludzi. Nie lepszy byłby las? W końcu tam aż roi się od zwierząt!
Drgnął lekko, kiedy wyczuł w tyle, że niebieskowłosa shinigami zaczęła im się przyglądać. Nie odwrócił się jednak w jej stronę, udając, że nic nie zauważył. Nie miał zamiaru na razie zdradzać się z tego, że jest kitsune (chociaż podejrzewał, że tamta dziewczyna i tak już to odgadła). Uśmiechnął się tylko z satysfakcją, uświadamiając sobie, że czeka go naprawdę ciekawy dzień.

Morphine - Sun-07-12 20:17:58

Weź go. Lubisz swoją postać, N..Naoki..- Podała mu rysunek.- Postanowiła być bardziej twarda, nie chciała pokazywać zażenowania.- Nazywam się Elaine. Nie przyglądaj mi się tak. Nie ma we mnie nic szczególnego.- Powiedziała ze stoicyzmem, aż oczy zabłysnęły jej.- Masz rację, jestem elfką.. Ale uwierz mi na słowo- Nie każdy jest idealny- zrobiła pewnien ruch, a pociągła blizna (pewnie od cięcia miecza) pokazała się na ręce.- Nikt nie jest idealny.- Uśmiechnęła się nieśmiało.
Uwodził, pernamentnie uwodził! Nie, musiała być nieugięta.
-Jesteś kitsune, prawda?
Spojrzał na nią z niedowierzaniem..
-Muszę iść.. - Pochyliła się znów (aż było jej widac co nieco), wzięła torbę, i poszła w stronę Elyanos. Ten poszedł za nią...

Naoki - Sun-07-12 20:32:59

- Lubię, ale ja mam ją na co dzień, i to w "trzy-de", więc nie jest mi potrzebny rysunek. - Umilkł na chwilę, najwyraźniej się nad czymś zastanawiając. Wziął do ręki rysunek, ale uśmiechnął się szelmowsko i nadal nie ustępował z drogi. - Ale dobrze, wezmę go, tylko pod jednym warunkiem. Dasz się gdzieś, słodka Elaine, zaprosić. Wybieraj: ja czy mój rysunek? - Oparł jedną rękę o biodro, a drugą, w której trzymał swoją podobiznę, wystawił w jej stronę. Co jak co, ale nie miał zamiaru dać elfce spokoju. Rzadko kiedy spotykał przedstawicielki tej rasy, nad czym ubolewał, bo w końcu to właśnie elfy słynęły ze swej niezwykłej urody i prostolinijności.
Spojrzał na jej bliznę z niemałym zaciekawieniem, po czym zaśmiał się przyjacielsko.
- Nie martw się, mam podobną Z tą tylko różnicą, że moja znajduje się trochę nad kolanem, a myślę, że odsłanianie tej części ciała w taki miejscu jest trochę nieprzyzwotie. Co do tej idealności, to przyznam ci rację. Jednak mnie nie przeszkadzają tak błahe wady, jak maleńka rana, która w dodatku świadczy o twojej waleczności, El-chan... - powiedział opiekuńczo, chwytając ją delikatnie za rękę. Pogładził opuszkami palców jej bliznę.
Gdy usłyszał wzmiankę o kitsune, zawahał się na moment. Przyznać się czy nie? Cóż, nigdy nie krył się ze swoją rasą, jednak perspektywa zaprzeczenia wydawała mu się naprawdę kusząca. W końcu, kto wie, może Elaine mu uwierzy i weźmie go za człowieka?
- A jeśli jestem, to co? Nie lubisz lisków? - Przechylił głowę w jedną stronę, przyglądając jej się z błyskiem w oku. Ponownie zignorował jej prośbę i gdy tylko elfka zaczęła iść przed siebie, ten podążył za nią. Najwyżej powie jej, że po prostu chce rozprostować kości.

Sida - Sun-07-12 21:07:43

Pojawili się znikąd obok ławki i jakiejś shinigami. Nie zwrócił na nią w ogóle uwagi, bo co go to obchodziło w sytuacji obecnej? Był zły! Nawet gorzej! Trzymał Sachiko za rękę ale tylko kiedy to do niego dotarło bardzo chamsko wyrwał się z jej uścisku.
Zaczął iść nabuzowany w stronę na której zobaczył Naokiego. Już z połowy drogi zaczął krzyczeć:
- Naaaoookiii! ~ Ty idiotoo! - szedł szybko a więc zaraz znalazł się koło niego. Zacisnął rękę na jego szyi i zaczął mu krzyczeć prosto w twarz jeszcze głośniej.
- Co ty sobie myślisz?! Że możesz od tak wtargnąć do mojego pokoju i zostawiać sobie tam jakieś liściki i uznać to za dobrą zabawę?! Ha?!
Była obok nich jakaś dziewczyna, prawdopodobnie elfka ponieważ była o wiele piękniejsza od ludzkich kobiet ale ten fakt też zignorował. Nie obchodziło go to. Teraz jedyne co miał w głowie to to aby tak sprać Naokiego żeby nie mógł używać swojej męskości przez dobry miesiąc.
- Tyyy! ..  - zagryzał zęby z wściekłości i miał okropny wyraz twarzy.

Sachiko - Sun-07-12 21:13:22

Kiedy pojawili się w parku, rozejrzała się po prostu, nie wiedząc o co chodzi. Nawet nie powiedział jej dlaczego się tutaj znaleźli, ale wiedziała, że jest strasznie zdenerwowany, dlatego też wolała się nie odzywać. Czując, że puścił jej dłoń, stanęła w milczeniu, patrząc tylko za nim. Westchnęła cicho, oraz po dłuższym czasie po prostu zaczęła iść w ich stronę. Odsunęła się w prawo tak, aby im nie przeszkadzać, usiadła sobie na trawie. Zobaczyła również dziewczynę, ale stała po drugiej stronie, teraz lepiej nie będzie się ruszać, naprawdę by oberwała.

Naoki - Sun-07-12 21:21:25

Naoki zmarszczył brwi, czując znajomy, nieznośny odór zapach, który prześladował go już od jakiegoś czasu - a ściślej mówiąc, od wtedy, od kiedy w pokoju obok zamiezkał "kochany" Kei. Cóż, prawda była taka, że mężczyźni żarli się i kłócili jak jakieś zwierzęta z wścieklizną, a powodem ich bójek były zazwyczaj naprawdę bardzo błahe sprawy (Co, Keiusiu, czyżbyś był zazdrosny, że to MNIE ten nocy towarzyszyła ta seksowna wampirzyca, gdy tymczasem ty próbowałeś sobie spokojnie usnąć w pokoju?, Nao-chan, mój skarbie, przyszedłem ci tylko powiedzieć, że punkt szósta będą u mnie dwie czarownice! Skoro jesteśmy tak dobrymi i wspaniałymi przyjaciółmi, ośmieliłem się zorganizować zbiorową randkę. Dziewczęta wprost NIE MOGĄ się doczekać spotkania z tobą!).
Tym razem Naoki jednak nie miał pojęcia, czego Kei od niego chce. Zasłonił ciałem Elaine, jakby bojąc się, że i ją dopadną szpony czarnowłosego, po czym pytająco - i z pewną iskrą kpiny w oczach - spojrzał na chłopaka. Gdy poczuł jego dłoń na swojej szyi, wykrzywił całą twarz w grymasie i chwytając mocno fraki sąsiada, odsunął go gwałtownie od siebie. Owszem, nieraz robił mu jakieś żarciki, ale tym razem nie miał bladego pojęcia, o co chodzi.
- Co ci znowu odpierdala, Kei?! Co TY sobie myślisz?! Przeszkadzasz mi w codziennym spacerze, wrzeszczysz coś, będąc jeszcze kilometr ode mnie, próbujesz udusić i pieprzysz coś o jakimś listku?! Na głowę upadłeś? - warknął, pokazując swoje ostre zęby. Mimo że nie lubi walczyć, to jednak teraz najchętniej aktywowałby swoją lisią formę i skopał tego demona. No ale wolał jeszcze nic nie robić - a przynajmniej póki nie będzie pewny, że Elaine będzie bezpieczna.
Och, właśnie! Jeśli już zaczął myśleć o kobietach, to przecież kochany Keiuś przyprowadził ze sobą jakąś różowowłosą. Naoki, mimo palącej skóry na szyi oraz wściekłości, która wręcz z niego wrzała, uśmiechnął się szarmancko w stronę towarzyszki jego sąsiada.
- Panienka wybaczy, gdzie moje maniery! Jestem Naoki, znajomy twojego... hm, lubego? Wybacz, że zostałaś wplątana w tak nieprzyjemną sytuację - westchnął i spojrzał głęboko w jej oczy, jakby próbując znaleźć wytłumaczenie zachowania Keia.

Kanra - Sun-07-12 22:19:28

Kanra jakby była tylko pustą lalką w ciszy, bez mrugnięcia okiem obserwowała całą sytuacje. Niezbyt jej to odpowiadało, że zleciało się tu tyle stworzeń, demon, elfka, kitsune i zgaduje, że inny shinigami. Stanowczo mężczyźni byli za głośni, a to irytowało niebieskowłosą. Jej spokój został zakłócony, toteż miała prawo do wkurzenia się, już chciał wstać, by za pomocą Kuro zgasić ich zabójczy zapał do walki, jednak w chwili pohamowała swoje emocje. Energia jaka uchodziła z demona była za bardzo żądna krwi, a Kanra jest jeszcze za słaba na takie walki. Nie była specjalnie szkolona. Toteż postanowiła zachować równowagę i wyjść z parku. Wstała z ławki, po czym udała się do wyjścia z terenu pełnego kwiatów.

Morphine - Mon-07-12 08:07:43

Elaine spojrzała na Naokiego. Nie. Nie mogła się z nim spotkać! Wzięła rysunek i szybko zamieniła go w narcyza, który właśnie wyrósł jej przed stopami. Ni stąd ni zowąd chłopać wziął ją za ręcę. TEGO było za wiele. Wyrwała rękę z uścisku. Żaden kitsune nie mógł jej dotknąć. Nie znała go, a ten już kleił się do niej. Czuła się jakby zawirowała.
W oddali zobaczyła nadludzko pięknego demona i dziewczynę, która szła obok niego. Miał furię wypisaną na twarzy. Podszedł do nas (znaczy.. Naokiego) i zaczął krzyczeć o liściku od niego. Sprawa nie wydaje się taka poważna, to tylko zaproszenie na podwójną randkę. Lecz w końcu nieznajomy wziął Naokiego za szyję i uniósł go do góry. To wyglądało groźnie. Demon i kitsune.. Tragedia. Elaine musiała wyszeptać zaklęcia na zgodę. One nawet nie podziałały. Wyczarowała bluszcz, który chronił ich przed sobą. Jeśli pogodzą się, sam opadnie. Jeśli nie, to nawet najlepsza czarownica go nie usunie
Odeszła w stronę hotelu z uśmieszkiem po cichu śpiewając elficką pieśń...

Sida - Mon-07-12 09:23:45

Teraz był jeszcze bardziej zły, że Naoki z taką łatwością odepchnął go od siebie. Nie powinien był mu na to pozwolić ale uczucie furii zaczęło go przerastać. "Wystarczy, że się uspokoję."
Odstąpił Nao-chana na krok i zamknął na chwilę oczy. Odzyskiwał kontrolę nad sobą, mimo to wciąż biła od niego przytłaczająca aura, która na pewno wszystkich odstraszała z tego miejsca. I bardzo dobrze! Skoro jego znienawidzony kochany Naoki wyzwał go na pojedynek przyda im się dużo wolnego miejsca. W tym wypadku najlepiej aby wszyscy stąd uciekli, najlepiej na drugi koniec Elyanosa. Jeśli do tej walki dojdzie to miła ona nie będzie i ktoś na pewno zginie. Nie, nie ktoś. Nao-chan oczywiście!
Ale najpierw po kolei. Może to nie on podłożył mu ten list do pokoju? Może ktoś po prostu chciał go wrobić. Jakaś czarownica? "Hm, o ile dobrze pamiętam Nao-chan ma jakieś porachunki z wiedźmami z czasów dzieciństwa." Szczerze mówiąc jak tak teraz na niego patrzył to bardzo trochę mu się go żal zrobiło. Miałby zabijać swojego "przyjaciela" przez jakiś głupi liścik, którego nie wiadomo nawet czy on sam podłożył? Eh, był dzisiaj stanowczo rozstrojony. To nie było w jego typie; nie zdarzało mu się wybuchać furią. A to wszystko przez.. Zwrócił głowę w stronę Sachiko. "Jest tam ciągle. Potem jej wszystko wytłumaczę.. a przynajmniej postaram się tak zrobić. Postaram się." - utwierdzał siebie w swoich przekonaniach.
Włożył rękę do kieszeni od swojej czarnej marynarki i zaczął czegoś szukać. "Mam nadzieję, że przez tę złość nie zapomniałem zabrać najważniejszego dowodu tej kłótni." - wygrzebał coś z kieszeni. Była to biała, pomięta kartka z czarnymi literami. Tak, to był owy liścik w którym Naoki wyzwał go na pojedynek. Okrutne jest to jak jedna, głupia rzecz może skłócić prawdziwych przyjaciół.
Kei początkowo miał zamiar grzecznie podać kartę Naokiemu ale skoro już byli "pokłóceni" mógł przynajmniej teraz wyładować na nim całą swoją złość. Tylko, że tym razem tak na poważnie. Stwierdził, że ciśnie tą kartką mu prosto w twarz. Jak zamierzał tak zrobił. Poleciała prosto w twarz Nao-chana. Kei parsknął i zmarszczył gniewnie brwi.
- I co na to powiesz? Będziesz się teraz próbował wykręcać, że to wcale nie ty zrobiłeś? - powiedział tym razem już z charakterystycznym dla siebie spokojem. Mimo wszystko w jego głosie wciąż było słychać nutkę gniewu.
Zwrócił lewe oko w stronę Sachiko. "Wciąż tam jest.." - pomyślał, wiedząc, że jeśli stąd pójdzie potem już nie będzie w stanie jej odnaleźć co oznaczałoby koniec. A tego nie chciał. Jednym okiem oczywiście wciąż widział Naokiego. To tak na wypadek gdyby zamierzał zaatakować go z zaskoczenia. Ha! Nic by z tego nie wyszło."Wciąż cię widzę Nao-chan!"

Morphine - Mon-07-12 09:37:58

Elaine odeszła od skrępowanych sidłami mężczyzn. Zauważyła obudzoną niebieskowłosą Shinigami. Zauważyła że zamiast jednej ręki ma same kości. Bała się zagadać.. Kobieta wyglądała na sympatyczną.  Jednak ciało Elaine drżało z myślą o rozmowie z kimkolwiek. Po konfrontacji z Demonami miała dosyć. Chciała wiedzieć ile dziewczyna widziała i co o tym sądzi. Biła od niej aura zainteresowania. Widac, że nie chciała się wtrącać..
Była dziwna. Elaine usiadła na pobliskiej ławce i postanowiła zobaczyć, jak dalej akcja się potoczy...

Kanra - Mon-07-12 10:00:48

Nie minęło 10 minut, a jednak Kanra wróciła do parku. Może to dlatego, że jej się nudziło, albo po prostu chciała dalej obserwować wrogo do siebie nastawionych mężczyzn, ciekawa była, czy się pozabijają, czy też nie. Niebiesko włosa shinigami zauważyła, że na ławce, którą przedtem zajmowała siedzi elfka. Nie miała zbytnio ochoty podejść do niej, zapewne się trochę wstydziła do niej zagadać. W końcu nadal nie znała tu nikogo, no chyba, że wliczy się recepcjonistkę. Zatem usiadła na trawie z boku, by nikomu nie zawadzać, po czym swój wzrok ponownie przeniosła na demona oraz kitsune. Tym razem w pełni hamowała swoje emocje, nie zamierzała się do niczego wtrącać. Prawą dłonią odpięła od paska spodenek niewielki sztylet i zaczęła się nim bawić.

Morphine - Mon-07-12 10:06:01

Elaine wpatrywała się w Niebieskowłosą. Zauważyła że wyciąga nieznany jej sztylet. Ładny, błyszczący w słońcu. Rzucała go wokół siebie i łapała. Elaine zauważyła że bluszcz starannie obwija skłóconych mężczyzn. Może wreszcie przestaną się kłócić? Ma taką nadzieję. Wyciąga szkicownik. Ponownie. Rysuję nieznaną dziewczynę. Podobają się jej rysy twarzy. Delikatne, ładne. Rysuje, nie zauważając, że dziewczyna również się jej przygląda...

Kanra - Mon-07-12 10:17:19

Kanra niemal od razu zauważyła, że skupiła na sobie uwagę nieznajomej elfki. Patrząc na nią swym błyskotliwym wzrokiem zobaczyła iż dziewczyna rysuje coś w szkicowniku. Toteż postanowiła w końcu do niej podejść, przecież nie będzie ciągle spędzać czasu w samotności. Szybkim ruchem zapięła sztylet z powrotem na swoje miejsce, po czym wstała podchodząc do elfki.
- Witaj - Zaczęła spokojnym tonem, nawet udało jej się uśmiechnąć, co było niezłym osiągnięciem dla Kanry. Dopiero teraz skapnęła się, że dziewczyna rysuje właśnie jej osobę. Zainteresowała się tym, gdyż elfka bardzo ładnie szkicowała. - Jestem Kanra, a ty? - Zapytała przestawiając się.

Morphine - Mon-07-12 10:30:03

-Witaj, Karno...- powiedziała spokojnym głosem- Jeste....Jestem Elaine... M-miło mi Cię poznać....- Zakłopotała się, widząc że dziewczyna zauważyła jej szkic- U-usiądz- wyjąknęła. Teraz z bliska przyglądnęła się Karnie. Widać, że sama była nieśmiała. Odwzajemniła uśmiech. Trochę nieśmiało.
- Też ich obserwujesz? Zachowują się jak koguty... Dziwię się im. Mogliby zostać przyjaciółmi, spokojnie, a żrą się jak osy...
Zwróciła swój wzrok. Była sympatyczna. Nie taka, jak Naoki, którego była przeciwieństwem. Mogła znaleźć w niej przyjaciółkę. Obok Elaine wyrósł mały krzew róży. Lubiła ten czar, kiedy mogła spokojnie spowodobać, aby nowe życie mogło się narodzić. nie chciała dziewczyny zagadywać na śmierć, zresztą nie mogła by, w jej gardle wyrosłaby blokada, nic nie mogłaby powiedzieć. Hamowała się, chcąc wzbudzić jej sympatię...

Kanra - Mon-07-12 10:57:06

- Również mi jest ciebie miło poznać Elaino - Odparła z szacunkiem, po czym usiadła obok niej. - Bardzo ładnie rysujesz - Rzekła cicho patrząc na jej szkic. Słysząc jej wypowiedź o tamtych mężczyznach ponownie lekko się uśmiechnęła, jednak szybko na jej twarzy pojawiła się obojętność w tej sprawie. - No cóż...Demony i Kitsune raczej nie mogą żyć w zgodzie...Te dwa typy tak mają - Powiedziała jakby stwierdzając fakt obserwując te dwie istoty. Po chwili jej wzrok przeniósł się na elfkę. Widząc kwiat róży, uświadomiła sobie, że dziewczyna jest zgodna z naturą, może rozbudzić nowe rośliny. Spojrzała na swoją kościstą ręke. - Nie boisz się mnie? - Zapytała zdejmując rękawiczkę i ukazując same kości dłoni. Nie chciała przestraszyć Elainy, jednak lepiej, by było, gdyby elfka wiedziała z kim ma do czynienia.

Sachiko - Mon-07-12 12:06:15

Dziewczyna cały czas obserwowała ich w milczeniu. Przecież mogła się tego spodziewać, że mężczyzna zaciągnął ją do parku z zamiarem zabicia swojego znajomego, a może wroga? Już w ogóle nie wiedziała co o tym myśleć, a tym bardziej nie wiedziała po co tutaj jest. Westchnęła cicho, po czym wyjęła ponownie swoje pudełko z cukierkami, wyjęła jednego i włożyła sobie do ust, delektując się smakiem. Poczeka sobie, aż wszyscy się uspokoją i wtedy przynajmniej będzie mogła wszystkiego dowiedzieć, o co poszło. Słysząc łagodny, męski głos, odwróciła w jego stronę głowę i milczała przez dłuższą chwilę. Skinęła lekko głową i uśmiechnęła blado. - Ja jestem Sachiko, miło mi cię poznać. Wiem, mam nadzieję, że jeszcze dowiem się o co tutaj chodzi. - Mruknęła cicho i spojrzała kątem oka na Kei'ego. Wydawał się już spokojny, ale nadal biła od niego przytłaczająca aura.

Naoki - Mon-07-12 12:41:59

Naoki wziął kilka głębokich wdechów, próbując się uspokoić. Jego ciśnienie zawsze, ale to zawsze podskakiwało, gdy tylko widział czarnowłosego. A jeśli w dodatku jemu "cudownemu" znajomemu odpieprzało coś, co skutecznie uprzykrzało chłopakowi życie, to... Cóż, Lisek był wtedy na granicy furii. Najgorsze jednak było to, że - jak to wiedział z własnego doświadczenia - czarnowłosego nie sposób się pozbyć. No, do cholery, uczepi się jak rzep do psiego ogona i nic mu nie wmówisz! Gorszego typa się nigdzie nie spotka!
Warknął głośno, kiedy poczuł na twarzy liścik, po czym łypnął groźnie okiem na swojego sąsiada. Co prawda go to nie zabolało, jednak sposób, w jaki demon na niego patrzył, był... poniżający. A Naoki nie cierpiał, gdy ktoś go tak traktował. O, nie! Na to godził się nie będzie.
Zanim w ogóle spojrzał na treść sławetnego papierka (która pewnie była równie uboga co IQ jego odwiecznego wroga przyjaciela, wystawił w stronę demona swoją lewą dłoń, na której natychmiast pojawiły się ostre jak brzytwa (żeby tylko jak brzytwa!) pazurki. Cóż, kto jak kto, ale akurat Kei-chan je doskonale znał. W końcu to on pierwszy w tym mieście posmakował skutków ich zadrapania (Naoki do dzisiaj żałował, że nie wpuścił do krwioobiegu Keia jakiejś zabójczej trucizny. Ach, wtedy były spokój!).
Spojrzał kątem oka w stronę Elaine, która najwyraźniej postanowiła zaprzyjaźnić się z tą niebieskowłosą shinigami. Ech, wiedział, że gdy tylko przybędzie Kei, to nici ze spacerku z tą słodką elfką. Podejrzewał, że po tym, jak zobaczy poirytowanego kitsune, odechce jej się jakichkolwiek konwersacji z Naokim. No ale cóż - teraz jego duma była ważniejsza.
Jednym ruchem rozłożył pomiętą karteczkę, krzywiąc się na samą myśl, że musi dotykać czegoś, co znajdowało się w kieszeniu Keia (a w końcu od kieszeń najbliżej do krocza, a to... od razu napawało obrzydzeniem Liska). Zaczął szybko chłonąć jej treść, z każdym słosem marszcząc brwi jeszcze bardziej.
Naoki poczuł, że coś w nim pękło. Parsknął cicho pod nosem, zdenerwowany przeglądając ponownie zawartość liściku. Odwrócił go na drugą stronę, chcąc się upewnić, że nic nie pominął Drogi Keiusiu? Nasz odwieczny ZWIĄZEK?! Że co?!
- Kei... - mruknął cicho, nawet nie będąc pewnym, czy jego znajomy to usłyszy. W mgnieniu oka podarł liścik swoimi paznokciami - chyba nawet zrobił to nieświadomie - po czym rzucił skrawki na ziemię. - Kei... - powtórzył - ty chcesz dzisiaj zginąć, do kurwny nędzy? - spytał najspokojniejszym tonem, na jaki go było stać, chociaż pulsująca żyłka na czole podpowiadała mu, że to jednak zabrzmiało inaczej.
- Co ty sobie wyobrażasz, glizdo niemyta?! Myślisz, że wytrzymałbym odór twojego pokoju chociaż przez dwie sekundy?! W życiu, ale to w życiu, powtarzam, bym tak nie wszedł, przeklęty demonie! Nie napisałem tego! - krzyknął nagle, kiedy już przestał panować nad swoimi emocjami. Tylko spokojnie. Nie uderz go. To, że ten zdziadziały debil kochaniutki demon sobie coś uroił i zniszczył ci dzień, nie znaczy, że wszystko ma pójść zgodnie z jego planem...
Właśnie! Naokiemu nagle zaświtała mała żaróweczka w głowie. Przecież ten zboczeniec mógł specjalnie podrobić taki liścik, aby tylko spotkać w parku Liska (Naoki do dziś pamięta, jak kochany Kei-chan do niego zarywał. Ugh, na szczęście z marnym skutkiem) i aby pośmiać się z jego reakcji.
Na tę myśl uspokoił się w mgnieniu oka. Schował swoje paznokcie, wyprostował się i teraz jedynie patrzał ze złością na swojego sąsiada.
- Po co urządzasz tę szopkę?

Sida - Mon-07-12 13:16:32

Kiedy chciał cofnąć się bardziej do tyłu zrozumiał, że coś trzyma jego nogę. Spojrzał w dół. "Bluszcz? Co to ma być do cholery?" To pewnie sprawa tej elfki z którą flirtował Naoś. Cóż, kto się z kim zadaje takim się staje.
Wyrwał jednym, sprawnym ruchem nogę z bluszczu całkowicie go niszcząc. Podarł przy tym kawałek swojej nogawki. Warknął na samą myśl, że materiał z jego ulubionych spodni został zniszczony. Łypnął spode łba jeszcze gniewniej w stronę elfickiej kobiety niż robił to w stronę Naokiego. "Nikt mnie nie będzie poniżał w ten sposób." Spojrzał na twarz Nao-chana. Tak, też był zdenerwowany. I bardzo dobrze! Kei nie będzie jedynym kto dzisiaj będzie miał zszargane nerwy. Zauważył jak na czole Naosia pulsuje żyłka. Uśmiechnął się ironicznie a usta rozciągnęły mu się wręcz nienaturalnie na całą szerokość twarzy. Jego kły wydawały się być teraz dłuższe i wyglądały jak kły mięsożercy.
- Uważaj Naosiu bo żyłka ci pęknie i będę musiał zabierać twoje wykrwawione zwłoki do grabarza. Wiesz jak się przy tym ubrudzę kochanienki? Nowe, firmowe garnitury same się nie szyją. - powiedział to najbardziej złośliwym tonem na jakiego było go stać.
Kiedy zobaczył, że Naoki podarł list trochę się speszył a jego pewność siebie zmalała. Parsknął.
- Tylko mi potem nie próbuj wmówić, że nie było żadnego dowodu. - odwrócił głowę w prawą stronę i popatrzył na horyzont. Długie, niezmierzone pole jego widzenia. Zmienia się z każdym krokiem. Zabawne. Uśmiechnął się pod nosem i zbliżył się na nieprzyzwoitą odległość do Naosia. Zagrodził mu drogę ucieczki swoim ciałem a jednocześnie pochylił nad nim swoją głowę i wyszeptał mu do ucha:
- Szopkę? Jaką szopkę? Myślisz, że jestem idiotą, który napisałby coś tak głupiego własnoręcznie, położył na swojej półce a potem udawał zdziwionego co to tam robi? Co to to nie! Mam mózg jak i swój honor! - dotknął lekko swoimi ustami obrzeża ucha Naokiego po czym - wykorzystując dobrą chwilę - uderzył Naokiego z pięści w przeponę.
Zaraz po tym odskoczył do tyłu bo wiedział, że skoro zaczął nic dobrego mu z tego nie przyjdzie. Zaraz. On zaczął? Toż to jego kochany Naoki wyzwał go na pojedynek a teraz się z tego wykręca! Kei myślał, że sam jest nieodpowiedzialny, ale tylko popatrzcie! Toż to Naoś jest najbardziej nieodpowiedzialnym liskiem jakiego spotkał w życiu. Zrobić coś tak głupiego i jeszcze się z tego potem wykręcać. Godne politowania.
Jego ramiona zadrgały, spuścił głowę a po chwili zaczął się śmiać. Tym razem jego chichot był ohydny, szalony, spaczony.. demoniczny. Nie mógł przestać. Złapał się za brzuch i popatrzył na Naokiego szalonym wzrokiem.

Sachiko - Mon-07-12 13:50:17

I jednak myliła się. Ponownie dążyli do bójki, dlatego postanowiła wstać i oddalić się trochę.  Podeszła powolnym krokiem do pobliskiego drzewa i tam usiadła, opierając się o nie. Tak naprawdę nie wiedziała po co tutaj siedzi. Mogłaby po prostu wstać i iść gdziekolwiek... Ale z drugiej strony przegapiłaby aż zbyt dobrą zabawę, chociaż dla nich to prawdziwa rywalizacja. Cieszyła się w sumie, że jej w to nie wciągnęli, chociaż bała się jednak, że tak się stanie niebawem.

Naoki - Mon-07-12 14:34:08

- Gdyby pękła, to powinieneś być mi wdzięczny, że dostąpisz takiego zaszczytu i moja szlachetna krew obmyje twoje śmierdzące ciuchy, drogi sąsiedzie - warknął do niego Naoki, także chcąc cofnąć się o krok. Poczuł, jak po jego kostce spływa ciepła ciecz, jednak nawet się tym nie przejął - żadne bluszcze go nie powstrzymają! Nie zastanawiając się nawet nad tym, skąd wzięły się krępujące rośliny, szybko przeciął je swoimi paznokciami, jednocześnie sprawiając, aby uschły. Nie cierpiał być ograniczany. A już zwłaszcza gdy znajdował się naprzeciwko Keia. Jakoś zawsze miał wrażenie, że czarnowłosy najchętniej zrobiłby mu coś całkiem innego od tego, co mówi. A to mu się NIE podobało. Ani trochę.
Zaśmiał się cicho, jednocześnie depcząc butem po resztkach liściku.
- Dowodu? Słuchaj, idioto, powtarzam ci po raz któryś: ja tego nie napisałem. Przestań popisywać się przed tą słodką, różowowłosą dziewczyną - wskazał jedną ręką w stronę Sachiko - bo gdy tylko dowie się, że jesteś jakimś awanturnikiem podrabiającym listy, od razu cię rzuci, wiesz? - uśmiechnął się irodnicznie, zakładając ręce na klatkę piersiową. Chęć walki aktualnie mu minęła, jednak - nie powie - teraz z przyjemnością podroczyłby się z tym jegomościem. Problemem było tylko to, że za nic takiemu tępakowi nie uświadomi, że to nie on, Naoki, był autorem tych paru sklecionych zdań.
Spojrzał na Keia z nieukrywanym obrzydzeniem, gdy ten się do niego zbliżył. Lisek wytrzyma wszystko, ale z pewnością nie obecność TAKIEGO mężczyzny TAK blisko. Cholerny zboczeniec!
- Odpieprz się ode mnie, ty pederasto! - krzyknął, natychmiast odchylając głowę. Gdy tylko poczuł mokre usta chłopaka na swoim uchu, żołądek podszedł mu do gardła i Naoki miał wrażenie, że zaraz wstrząsną nim torsje. Fuj!
- Słuchaj, nie mam zamiaru z tobą walczyć. Kiedy tylko pomyślę o tym, że miałbym dotykać twojego ciała, obojętnie, w którym miejscu, to jest mi cholernie niedobrze - powiedział z lekkim bólem, łapiąc się od razu za przeponę. Zaczął brać od razu głębokie wdechy, próbując uspokoić organizm. Jedno musiał Keiowi przyznać - niestety, aż za dobrze znał anatomię.
Popatrzył na niego z politowaniem, gdy ten zaczął się chichrać jak jakaś hiena.
- Słuchaj, dzisiaj mam dzień dobroci dla zwierząt, więc lepiej spadaj, pókim miły - powiedział kpiąco, prostując się i masując okolice brzucha.

Morphine - Mon-07-12 14:56:44

A tymczasem Elaine rozmawiała z Karną.
- Czy się boję? Tak, trochę. Jesteś mi nieznaną osobą. Nie chodzi o twoją rękę. Można by spróbować jakihś czarów aby Tobie pomóc.. Nie zrobisz mi krzywdy, prawda?- Spojrzała nań niepewnie.- Nie wyglądasz na osobę, która ma zamiar robić krzywdę komukolwiek- Uśmiechnęła się do Karny. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
- Myślę że trzeba uspokoić kogutów, nieprawdaż? Zrobią sobie krzywdę. A demon i kitsune rozeźleni, postawieni przeciwko sobie, to niezbyt... zgrane połączenie. Tam stoi dziewczyna, trzeba ją ominąć. Ja może znajdę jakieś zaklęcie, a ty, Karno..?

Kanra - Mon-07-12 15:06:36

Kanra spojrzała na swoją dłoń, była ona z powodu wypadku w dzieciństwa, jednak dziewczyna nie chciała tego sobie przypominać.
- Jasne, że nie zrobię ci żadnej krzywdy... - Odparła cicho. - Nie jestem zwolenniczką walk i cierpienia, wole bardziej pokojowe metody - Dodała. Rozmowa z Elainą rozweselała z nią, gdyż wreszcie mogła  pogadać normalnie z kimś i bez problemów.
- Myślę, że masz dobry plan Elaino, ta walka zakłóca spokój wszystkim przybywającym do tego parku - Rzekła i z powrotem odpięła od paska sztylet. Wstała przemieniając swoją broń w dużą, wykonaną z materiału podobnego do metalu Kosę. - Mogę ich na jakiś czas unieruchomić swoją krwią - Powiedziała przecinając swoje ramię Kuro bez wahania. Z rany młodej shinigami wyleciała czarna maź, która poleciała na walczących mężczyzn oplatając ich nogi, by nie mogli się ruszyć. - Trudno ją zniszczyć, więc to trochę ich spowolni - Przecięła sobie także kolano, by piekielna krew oplotła ciała Demona oraz Kitsune. Wiedziała, że swoja siłą szybko ją zniszczą, jednak Kanra chciała jedynie, tego, by przestali walczyć.

Morphine - Mon-07-12 15:19:25

El zobaczyła że dziewczyna wyciąga sztylet i rozcina sobie ramię i kolano. Nie chciała, aby się krzywdziła. Zamknęła oczy i westchnęła. Głowa bolała ją, czuła że zemdleje, ale to powstrzyma chłopaków. Sama osłabnie. Położyła ręce przed sobą, i w jej dłoniach stanęła kula, bardzo duża. Rzuciła kulę w ich kierunki. Była to bariera cielesna i umysłowa. Nie mogli się ruszyć. Żadna siła nie mogła tego powstrzymać.
Czuła że nogi usuwają się pod nią. Padła nieprzytomna na ziemię... Lecz oni nie pokłóca się, ani nie rozerwą jej broni... Karna krzyknęła..

Kanra - Mon-07-12 15:36:57

Kanra widząc, że elfka pada na ziemie krzyknęła w jej stronę. - Elaina! - Martwiła się o nową znajomą, szybko uklękła przy niej sprawdzając puls, na szczęście nic jej nie było, była osłabiona zapewne po tym ruchu jaki wykonała. Zdjęła swoją bluze pozostając w sportowym biustonoszu i włożyła go pod głowę elfki. Powinna ona wkrótce się ocknąć. Błękitno włosa była wściekła na dwóch mężczyzn, to z ich powodu Elaina zemdlała. - Wy cholerni idioci! - Warknęła w ich stronę. - Jak chcecie się kurwa bić, to nie tutaj, tylko won na cmentarz! - Miała dosyć tego, że walczyli w parku zakłócając spokój.

Morphine - Mon-07-12 15:47:48

Głowa powoli przestawała boleć.. Usłyszała, że Karna krzyczy, tylko na kogo? Mozolnie otworzyła oczy, zobaczyła Karnę w staniku. Co ona tu robi bez bluzy?! Pewnie jej zimno. Poczuła na sobie dodatkowy materiał. Czy ona chciała ją ogrzać.? Powoli usiadła, z duzym trudem rozglądając się wokoło. Jej czar podziałał. Chłopcy byli rozdzieleni. Spojrzała na dziewczynę. Miała iskierki złości w oczach. Krzyczała coś o cmentarzu. Sama nie wie.. Powoli wstała i oddała Karnie bluzę.:
- Ubierz się.. Będzie Ci zimno.. Ja.. ja już pójdę. Za jakiś czas blokada opadnie. Może u..uspokoją się w tym czasie..- poprawiła torbę na ramieniu i powoli wstała, chcąc dojść do hotelu...

Sida - Mon-07-12 16:49:18

Przestał się śmiać kiedy poczuł, że coś czarnego oplata jego nogi. "To pewnie sprawka tej shinigami!" Zwrócił gwałtownie głowę w stronę niebiesko włosej dziewczyny i krzyknął:
- Hej! To nie twoja sprawa więc się w to nie mieszaj! Zajmij się swoim życiem! A raczej życiami innych. Idź pomachaj jakiemuś człowiekowi przed nosem swoją kosą! - czar nie był silny. Kei kilka razy ruszył palcem i.. to coś rozerwało się na strzępy. Odskoczył do tyłu w obawie, że jeśli dalej będzie stał w tym samym miejscu czarna rzecz znów opląta jego nogi. Rany, i tak miał już poniszczone spodnie. Czego one jeszcze od niego chcą? Jak im się to nie podoba to niech idą gdzie indziej.
Naoki dosyć szybko się pozbierał po ciosie zadanym przez niego. W każdym razie szybciej niż zrobiłby to człowiek. "Nietrudno się temu dziwić.. W końcu to kitsune. Chętnie włożyłbym go pod siebie i zrobił mu jakąś krzywdę pieszcząc i głaszcząc." Uśmiechnął się dosyć.. dziwnie. Na jego twarzy pojawił się jakby wyraz podniecenia i obrzydzenia jednocześnie.
- Oh? Naoś co ty mówisz? Dzień dobroci dla zwierząt? Jesteś dzisiaj dobry sam dla siebie? Ah, ciekawy jestem co będziesz próbował wyprawiać ze swoim ciałem wieczorem. - uśmiechnął się do niego szyderczo. - Użyjesz po prostu ręki czy może masz w zanadrzu jakieś zabaweczki? Możesz mnie do siebie zawołać jeśli tylko zaczniesz zabawę ze swoim ciałem. Chętnie przyjdę i popatrzę. Nie! Na pewno przyjdę!
Zrobił obrót o sto osiemdziesiąt stopni i odwrócił się do Naokiego plecami.
- Wiesz, nie musisz drażnić swojego ciała w ten sposób. Jeśli jesteś tak samotny, że nie masz partnera do wspólnej zabawy chętnie ci go zastąpię.
Wzdrygnął się przypominając sobie po co tutaj przyszedł.
- Ale to nie zmienia faktu, że zakpiłeś sobie ze mnie! - wykrzyczał odwracając się z powrotem w stronę Nao-chana i celując w niego palcem wskazującym. Drugiego palca lewej ręki wycelował w Sachiko.
- Ptaszynko, możesz poręczyć, że widziałaś iż ten list znajdował się u mnie w pokoju na stoliku. Prawda? - uśmiechnął się do niej ciepło zachęcając wyrazem swoich oczu aby potwierdziła jego słowa.

Kanra - Mon-07-12 17:12:55

Demon wkurzał ją, jednak miał trochę racji w tym, że to nie jest jej sprawa, toteż podniosła się zakładając bluzę. Nie zamierzała się więcej wtrącać, i tak za dużo zrobiła. Czując się osłabiona, także postanowiła wyjść z parku. Nawet nie spojrzała na Elaine, miała już to wszystko gdzieś. Nie potrzebnie próbowała pomóc elfce w uspokojeniu tamtej dwójki. Przemieniła Kuro w sztylet, po czym szybkim krokiem opuściła ten teren. Miała zamiar odpocząć nad jeziorem.

Sachiko - Mon-07-12 17:13:37

Zmarszczyła niewidocznie brwi, kiedy zauważyła, iż dziewczyny które były w parku zaczęły "przeszkadzać" im w sprzeczce, po czym wstała powoli i spojrzała do góry, widząc dwie dziwno-kolorowe kule. Były one dość spore, ale sama by na pewno mogła je zniszczyć, przecież miała ze sobą swoje kochane nożyczki. Wskoczyła szybko na drzewo, po czym na jedną z kul, akurat trafiło się jej, iż w środku był Naoki. Wyjęła z kieszeni sukienki swoje nożyczki, po czym szybko porozcinała skrawki kuli tak, aby chłopak po prostu mógł z niej wyjść. - Przepraszam, ale inaczej nie mogę zrobić, ale przez to się zmieścisz? - Uśmiechnęła się przepraszająco, oraz wskoczyła na drugą kulę, uwalniając Kei'ego i zeskakując na ziemię. Kule za jakiś czas same znikną, więc nie było żadnego problemu. Zastanowiła się i pokiwała głową, patrząc w ich stronę. - Tak, pamiętam, leżał on na stoliku. Pojawił się on dopiero wtedy, kiedy Kei wyszedł z łazienki, wcześniej go nie widziałam.

Naoki - Mon-07-12 17:24:47

Naoki z westchnieniem stanął w miejscu, kiedy poczuł, jak czarna materia zaczęła oplatać jego ciało. Cóż, nie miał ochoty wplątywać się w walkę z kimś jeszcze, a już zwłaszcza z kobietą shinigami. Odczekał kilka sekund, chcąc po prostu zobaczyć końcowy efekt mocy niebieskowłosej, po czym jednym ruchem przeciął masę. Cóż, co jak co, ale z shinigami miał już nieraz do czynienia (a dodatku jedna panienka postanowiła się na Nao-chanie zemścić w identyczny sposób za to, że nie był jej wierny), więc nie był to dla niego wielki wysiłek. Cofnął się ponownie kilka kroków, oglądając ze zniesmaczeniem coś, co kiedyś było jego nogawkami. Jeszcze chwila i będzie tutaj stał nagi, ech! Uśmiechnął się delikatnie w stronę Sachiko w ramach podziękowania za uwolnienie z kuli.
- Wielkie dzięki, ślicznotko. - Puścił w jej stronę oczko i szybko zwrócił się do Kanry:
- Kochanienka, jeśli tak bardzo ci przeszkadzamy, to ty wyjdź. Wybacz mi za te słowa, ale myślę, że lepiej nie zadzierać naraz z demonem i kitsune... - mruknął, uśmiechając się blado w jej stronę. Cóż, nigdy nie lubił, gdy ktoś wtrącał się do jego spraw, czy była to kobieta, czy nie. I pomyśleć, że wydawała się taka sympatyczna!...
Z niewpenością w oczach przyjrzał się wyrazowi twarzy Keia. Jego wzrok mówił sam za siebie - zboczona strona demona właśnie przejęła nad nim władzę. A tego Naoki nie lubił najbardziej. Zawsze wtedy miał wrażenie, że w oczach czarnowłosego jest słodką laleczką, którą można zgwałcić. Przeszły go dreszcze na samą myśl o tak strasznych rzeczach.
Uśmiechnął się ironicznie, słysząc pogardę z ust Keia.
- Słuchaj, Keiusiu, ja rozumiem, że lubisz o mnie śnić i tak dalej - powiedział z lekkim śmiechem - jednak nie przekładaj tego na rzeczywistość, okej? Ostatnią rzeczą, której bym sobie życzył, to obcowanie z facetem. A już zwłaszcza z facetem twojego pokroju, mój drogi. A jeśli chodzi o partnera, to tak się składa, że pewna urocza recepcjonistka złożyła mi już propozycję na tę noc. I wiesz, możliwe, że z niej skorzystam! - krzyknął w jego stronę, wkładając ręce do kieszeni spodni i tym razem robiąc kilka kroków do przodu. Cóż, lepiej nie stać w miejscu podczas, gdy ta młoda shinigami nadal jest w pobliżu. Spojrzał kątem oka na "ptaszynkę" swojego sąsiada, po czym uniósł z powątpiewniem brwi.
- Och, a więc jednak udało ci się kogoś poderwać! - Uniósł tym razem dłonie oraz zaczął mu bić brawo, mając sarkastyczny uśmiech na twarzy. - Jestem z ciebie dumny, Kei! Tyle razy słyszałem przez w pokoju, jak się zadowalałeś, w dodatku siedząc tuż przy mojej ścianie, że aż byłem ciekaw, czy kiedyś zrobisz to z 36,6 stopniami! - Stanął po chwili niedaleko niego i przechylił się trochę do przodu, lustrując go wzrokiem.
- A wiesz, coś mi teraz przyszło do głowy. Co powiesz na to, abyśmy najpierw zajęli się wszystkim, co przeszkadza nam w kontynuowaniu walki, a dopiero potem dokończyli naszą przemilusią kłótnię? - szepnął tak, że tylko i wyłącznie Kei mógł gfo usłyszeć, zerkając porozumiewawczo na niebieskowłosą shinigami.

Sida - Mon-07-12 18:48:58

Złość już całkowicie z niego uleciała i powracał do swojego dawnego stanu. Dziwił się sam sobie dlaczego wybuchnął przez liścik. Do tego napisany przez Naokiego. Wiedział, że lisek często lubił robić sobie z niego żarty; powinien już dawno przywyknąć. Włożył ręce do kieszeni i lekko się przygarbił. Kiedy Naoś począł iść w jego stronę uniósł głowę i poważnie na niego popatrzył. W jego spojrzeniu nie było tym razem niczego nieczystego ani ironicznego. Popatrzył na niego trochę z wyrzutem a trochu ze smutkiem. "To prawda, że jest denerwujący i często sobie ze mnie kpi. Mimo wszystko muszę przyznać, że moje życie bez niego byłoby o wiele nudniejsze. Oczywiście, że jestem pod każdym względem lepszy od niego i mógłbym go zmieść z powierzchni ziemi w każdej chwili ale.. ale gdyby nie on to byłbym całkiem samotny." - trwał w tych przekonaniach dopóki Naoś nie podszedł do niego i nie zaczął opowiadać jakichś bredni. Brew lekko mu drgnęła i wykrzywił twarz z niesmakiem.
- Jak się zadowalałem, powiadasz? - wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i wyciągnął z niej jednego, po czym włożył go do ust - Nigdy niczego takiego nie robiłem. Bynajmniej. - przyłożył wskazującego palca do papierosa, który po chwili stanął w ogniu i został zapalony. Kei wciągnął w płuca dym. Trzymał go w sobie przez chwilę po czym wypuścił go przez usta prosto w twarz Naokiego. - Miewasz dziwne sny mój drogi kolego. Mam nadzieję, że nie budzisz się po nich z plamą na spodniach. - powiedział obojętnie.
Popatrzył w niebo pustym wzrokiem. Miał już gdzieś dzisiejszy dzień, list, Naokiego, denerwującą shinigami i cały ten świat, chciałby móc zasnąć przytulony do Sachiko. Ale nie może tego zrobić. Pewnie mógłby jedynie przy niej leżeć i patrzyć jak ona śpi. Czasami miewał dni w których zaczynał wątpić we wszystko.
Kiedy usłyszał propozycję liska przygryzł już do połowy wypalonego papierosa i odburknął obojętnie:
- Jak chcesz. Mam to gdzieś.. ciebie też. - popatrzył na Nao-chana kątem oka z lekkim wyrzutem.

Sachiko - Mon-07-12 19:09:44

Westchnęła cicho i odsunęła się trochę dalej, odwracając plecami, oraz włożyła nożyczki z powrotem do kieszeni. miała dość tego dnia, zbyt dużo się działo... Tym bardziej, że czuła się trochę niedoceniona, ale to po prostu jej wymysły. Jak zwykle znowu popsuła sobie humor, ale nie chciała aby ktoś się o tym dowiedział. Podeszła ponownie do pobliskiego drzewa, siadając na trawie i spoglądnęła w niebo. Posiedzi tutaj trochę, potem pewnie ją zostawią i będzie chodzić bez sensu po różnych okolicach.

Naoki - Mon-07-12 20:32:51

Naoki spojrzał na Keia jak na idiotę, próbując odganąć, co też kryło się za jego uporczywym spojrzeniem. Nie podejrzewał, że złość minie mu tak szybko - w końcu od dawien dawna był nadpobudliwy. Cóż, jak każdy demon.
- To ty miewasz dziwne sny, drogi sąsiedzie. Ach, właśnie! Możliwe, że po prostu słyszałem cię śniącego. Potrafisz majaczyć naprawdę głośno. Wolę nie wiedzieć, jakie obrazy przewijają ci się przez tę szaloną główkę - mruknął, kierując palec wskazujący prawej ręki na jego czoło. Uśmiechnął się kpiąco, kiedy poczuł dym papierosowy. Nie robiło to na nim żadnego wrażenia - na uicy co rusz spotykało się jakiegoś samobójcę-palacza, więc do tytoniu był przyzwyczajony. Zresztą lisek też kiedyś palił. Ale to było dawno.
- Hm, widzę jednak, że ta niebieskowłosa shinigami już sobie poszła. A szkoda! Miałem nadzieję, że skusi się chociać na chwilę rozmowy - westchnął, rozglądając się wokół. Podrapał się po głowie, jednocześnie przeczesując swoje włosy i mrużąc oczy. Ta cała akcja z jego sąsiadem z piekła rodem trochę go wymęczyła, zwłaszcza psychicznie. Chociaż Naoki musiał przyznać, że w głębi serca nawet go lubił - oczywiście, tylko jako przyjaciela! Był heteroseksualny, to nigdy nie ulegało wątpliwości, brzydziły go jakiekolwiek kontakty płciowe z mężczyznami. Ale kumpel do kieliszka - jak to się mówi - byłby z Keia niezły, oj, niezły.
- Przed chwilą zrobiłeś mi awanturę o jakiś dziwny liścik, który najprawdopodobniej obaj nie wiemy, skąd się wziął, a teraz masz mnie gdzieś? No proszę! Czy powinno mi być przykro? - zaśmiał się cicho, po czym odwrócił się do Keia plecami. Przez to zamieszanie całkowicie zapomniał o słodkiej Elaine! Ech, i jak on ją teraz znajdzie? Nie miał pojęcia, gdzie elfka mogła pójść. Na jego twarzy pojawił się lekki grymas, po czym sam Naoki mruknął coś naburmuszony pod nosem.

Sida - Mon-07-12 20:58:21

- Powinieneś się cieszyć, że zaniechałem walki z tobą. Źle by się to dla ciebie skończyło.. - powiedział zupełnie obojętnie i rzucił niedopałek papierosa na trawę nie kwapiąc się aby przygnieść go butem. Jak wywoła to pożar to przyjedzie straż i go ugasi. Co to ma go niby obchodzić?
Popatrzył gwałtownie na Naokiego i rzucił się na niego. Złapał go za włosy i zaczął nim szargać. Przyciągnął jego twarz do swojej twarzy i szyderczo się uśmiechnął.
- Myślisz, że jak już mam cię w swoich dłoniach to cię z nich wypuszczę?! Ha! Nigdy! - ciągnął Naosia za włosy coraz mocniej. Haha, najwyżej mu je wyrwie i lisek będzie łysy. Pozostanie mu jego zwierzęca forma z futerkiem, no chyba, że jeśli wyrwie mu włosy to jego lisia postać też będzie "ogolona". Przez to, że sobie wyobraził taką scenkę, zaczął się śmiać i popatrzył na krzywiącego się Naosia jak szkolny prześladowca patrzy na swoją słabszą ofiarę.
- Nao, Naoś, Nao-chan.. dalej się chcesz ze mną zabawić? - powiedział ohydnym głosem. Jak tak dalej pójdzie to opuści swoje ciało i przemieni się w swoją demoniczną formę.
Sięgnął po swój pistolet, jedną ręką wciąż targając Nao-chana za włosy. Po chwili przyłożył mu broń do głowy i krzyknął do swojej ptaszynki:
- Ej! Sachiko! Chcesz się z nami zabawić? Zatańczmy taniec śmierci! - zaczął się śmiać jak.. jak szaleniec.

Sachiko - Mon-07-12 21:05:09

Cały czas przyglądała się niebu. Bo co miałaby innego do roboty? Słyszała tylko jak się kłócą, więc nie musiała na nich patrzeć. Kiedy jednak usłyszała swoje imię, zwróciła na nich wzrok i uniosła dość wysoko brwi, wstając powoli. Kei właśnie trzymał Naokiego za włosy, co na pewno go bolało, przecież co logiczne, ale tak naprawdę nie wiedziała o co chodziło. - Taniec Śmierci? - Zapytała podchodząc do nich bliżej. Spojrzała zmieszana na mężczyznę i tak naprawdę nie wiedziała jak go opisać, wydawał się teraz gorszy od niej, kiedy się zdenerwuje.

Naoki - Mon-07-12 21:42:31

- Uważasz się za silniejszego ode mnie? Och, proszę cię! Nie znasz sił kitsune - zakpił, po czym westchnął cicho. Miał już serdecznie dość towarzystwa Keia. Nie dość, że przerwał mu jego miłą rozmowę z Elaine, zaczął osądzać o coś, czego Lisek nie zrobił, to jeszcze wywyższa się nad nim zupełnie jak jakiś bożek. Naoki zaśmiał się cicho. Keiowi było bliżej do szatana niż do Boga.
Warknął głośno, kiedy poczuł łapska hłopaka na swojej czuprynie, po czym pokazując swoje ostre kły spojrzał w oczy Keiowi. Nie miał zamiaru nawet się wyrywać - zresztą "atak" chłopaka go nie bolał. Owszem, normalny człowiek pewnie od dawna roniłby gorzkie łzy, jednak Keiuś powinien wiedzieć, że sierć tudzież włosy kitsune nie są aż tak unerwione właśnie z tego powodu, aby ból nie przeszkadzał im w walce.
Złapał go chwili mocno Keia za nadgarstek, po czym wbił swoje paznokcie w jego skórę. Jednocześnie kopnął go w brzuch - niekoniecznie po to, aby sprawić mu ból. Po prostu miał go po dziurki w nosie i chciał, aby go puścił. Odsunął się od razu kilka centrymetrów, z ogromnym grymasem na twarzy poprawiając swoją czuprynę. Ach, czeka go dzisiaj mycie włosków!
- Strzelaj, jeśli chcesz - powiedział chłodno. - Bo widzę, że twoja demoniczna forma już powoli nie wytrzymuje. Kto będzie następny, hę? Twoja ptaszyna? - prawie krzyknął, patrząc najpierw na pistolet, po czym na Keia. Chłopak wkurzał go z każdą chwilą coraz bardziej. - Powiem ci tylko tyle, że gorzko pożałowałbyś mojej śmierci. Tak się składa, że my, kitsune, jesteśmy zżyci ze swoim klanem i wyznajemy zasadę, która zapewne jest ci obca - "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Moi pobratyńcy z chęcią splamiliby swoje dłonie twoją krwią, gdyby tylko mi się coś stało - powiedział głośno, uśmiechając się dodatkowo, najwyraźniej tylko po to, aby go wkurzyć. Może i trochę przesadził - bo w sumie od dawna nie spotkał żadnego znajomego kitsune - jednak co do jednego miał rację - znalazłby się ktoś, kto nie popuściłby płazem śmierci Naokiego.
- Jeśli chcesz, strzelaj - powtórzył, po czym zrobił kilka kroków do tyłu. - Ułatwię ci to. Nawet nie będę się przed tobą bronił. Po prostu oddalę się spokojnie w stronę wyjścia, abyś mógł wykonać swój.. wyrok... - mruknął, robiąc z prawej dłoni pseudo pistolet. Udał, że strzelił sobie nim w głowę, wydając jednocześnie z ust ciche "bang". Zaśmiał się po raz któryś - tym razem jak jakiś wariat - po czym odwrócił się na pięcie i powoli podążył w stronę wyjścia. Nie miał zamiaru być tutaj ani minuty dłużej. Po chwili wyszedł z parku.

Sida - Mon-07-12 22:41:16

Kiedy Naoki oddalił się na taką odległość z której nie byłby w stanie zauważyć co robi jego przeciwnik, Kei popatrzył na swój nadgarstek w którego jego wróg przyjaciel wbił swoje ostre jak brzytwa pazurki. Jemu też takie by się przydały. No ale cóż, nie stworzono go kitsune. Z nadgarstka lała się krew, powinno się szybko zagoić - tego był pewien. Nie mógł natomiast stwierdzić czy blizny się zagoją czy nie. Zlizał krew z nadgarstka i opuścił rękaw.
"Sachiko.." - pomyślał i rozglądnął się po parku. Ah! No tak.. przecież przyszła tutaj. Stała obok niego. Podszedł do niej i przytulił ją do swojego zimnego ciała.
- Przepraszam, że musiałaś czekać.. - wyszeptał i wtulił swoją twarz w jej włosy. Pachniały jeszcze jego łazienką. Chętnie wziąłby teraz kąpiel od nowa. Nie, lepiej tak często się nie myć.. jeszcze skóra bardziej mu się wybieli. Parsknął. Jakby nie miał już dostatecznie bladej skóry.
Pogłaskał swoją ptaszynkę po głowie i złożył na jej ustach pocałunek, potem na podbródku a następnie na szyi.
- Chcesz się gdzieś ze mną wybrać? Postaram się wszystko ci jakoś wytłumaczyć. - uśmiechnął się do niej ciepło a zarazem zachęcająco i dotknął jej ręki.

Sachiko - Mon-07-12 22:59:00

Patrzyła tylko za Naoki'm, kiedy odchodził. Nawet nie zdążyła go tak naprawdę poznać, ale może znajdzie jeszcze czas na to. Kiedy Kei do niej poszedł, uśmiechnęła się delikatnie i również odwzajemniła uścisk. Nadal czuła od niego mroczną aurę, ale była ona mniejsza, niż wcześniej. W sumie tak naprawdę dziwiła się, że chłopak tak mocno stracił kontrolę nad sobą, pierwszy raz w życiu widziała kogoś, kto po prostu zachowywał się tak przerażająco, a może jeszcze gorzej? A przecież sama była Shinigami, może stwierdzić, że była słaba w straszeniu kogoś, bardziej była tajemnicza i zamknięta w sobie. Przeczesała palcami jego włosy, po czym zamyśliła na chwilę, nie wiedząc gdzie mogliby się wybrać, ale Kei na pewno coś wymyśli, bo przecież ma jej wyjaśnić to wszystko, co działo się w parku. - Pewnie... Ale nie jestem pewna gdzie, nie jestem za dobra w wybieraniu miejsc, wybacz... - Powiedziała cicho, uśmiechając się przepraszająco.

Sida - Tue-07-12 08:38:23

Zaśmiał się cicho i dosyć atrakcyjnie kiedy usłyszał odpowiedź na swoje pytanie. Lubił gdy ktoś pozwał mu podejmować za siebie decyzje. Kochał osoby takie jak Sachi: skryte w sobie i ciche. Wtedy mógł poczuć, że jest bierną stroną w związku. Lubił górować - to łechtało jego dumę. Nawet jeśli miałby być w związku z Naosiem nic z tego by nie wyszło. Dwie biernie strony tylko by się pogryzły; a im już tak niewiele do tego brakuje..
"Najpierw wytłumaczę jej całą tę sytuację a potem postaram się coś z niej wyciągnąć." - pomyślał po czym schował swoją ukochaną broń palną do kieszeni. Hm, chyba powinien kupić sobie na nią jakąś pochwę do której mógłby ją schować czy coś.
- Co powiesz na las? Mam nadzieję, że tam nikogo już nie spotkamy. Jest dosyć przytłaczający tak więc wątpię czy ktokolwiek chciałby tam przebywać. Ale tobie to nie przeszkadza, prawda? - uśmiechnął się do niej zachęcająco i dotknął jej ramienia swoją lodowatą dłonią.
Zniknęli razem w gęstej, czarnej mgle, która na chwilę zasłoniła niebieskie niebo. Kilka wystraszonych wróbli odleciało w przeciwną stronę parku.
Teraz już nikogo tutaj nie było.

Sachiko - Tue-07-12 10:35:50

- Tak, las może być... Mnie nic nie będzie przytłaczać, przecież nie żyję. - Powiedziała cicho i uśmiechnęła blado, nadal przeczesując jego włosy. Nie wiedziała jednak, czy mu się podoba, czy nie, dlatego też po dłuższej chwili odsunęła dłoń. Tak właściwie było jej wszystko jedno, gdzie pójdą, chciała po prostu dowiedzieć się prawdy, nic więcej. Wtedy po prostu będzie mogła wszystko sobie poukładać, niż rozmyślać o wszystkim i mieć mętlik w głowie. Przytuliła się do chłopaka, po czym zniknęła razem z nim.

Kaguya - Thu-07-12 15:51:57

Do parku weszła znudzona Kaguya. Chętnie poszłaby do jakiegoś baru, ale chlać w samotności, to niezbyt dobra zabawa. Zatem przybyłą do tego miejsca, by poznać jakieś fajne osóbki, a zarazem przyszłe ofiary. Niestety nikogo ciekawego nie zauważyła, toteż położyła się plecami na trawie wpatrując się w błękitne niebo leniwym wzrokiem. Miała nadzieje, że wkrótce ktoś się zjawi i wreszcie przestanie być nudno. Po godzinie leżenia lekko zirytowana wstała i wyszła z parku. - Może znajdę gdzieś indziej ciekawe postacie - Mruknęła wychodząc.

Xara - Sun-07-12 21:25:53

Wieczór. Przyjemny, chłodny wietrzyk owiewał twarz Charlotty. Przechadzała się ciemnymi uliczkami, co w końcu ją znudziło. Po krótkim spacerze dotarła do bramy parku. -  Czemu nie?  - Pomyślała, a kąciki jej ust uniosły się lekko ku górze. Weszła do parku i pokierowała się w stronę zacisznego miejsca. Wyjęła szkicownik i ołówek z torby, po czym zabrała się do swojego dzieła. Nie przeszkadzał jej zapadający mrok. W końcu była wampirem. Liczyła tylko na to, iż żadna zbłąkana duszyczka nie wejdzie jej w paradę. Była głodna, a to mogło się źle skończyć dla nieproszonego gościa. Uderzyła kilka razy końcem ołówka o wargi w zamyśleniu. -  Z drugiej jednak strony.. miło by było kogoś poznać.  - Westchnęła cicho i wróciła do rysowania. Co jakiś czas zerkała kątem oka na białą kotkę, przechadzającą się wkoło oczka wodnego.

Kaguya - Sun-07-12 21:34:58

Po wytrzeźwieniu w swoim pokoju Kaguya postanowiła po raz drugi odwiedzić park w celu zaprzyjaźnienia się z jakąś ciekawą osóbką. Niestety wczorajsza impreza należała do tych nudnych i pomimo tego iż skradłam pocałunek elfce, to za dużo się nie pobawiłam - Rozejrzała się dookoła. Wkrótce dojrzała dziewczynę, po zapachu wyczuła, że jest wampirką. Ale i tak nie zraziła się, lubiła tą rasę, gdyż byli bardzo ambitni oraz nieposkromieni w swojej wolności. Pomimo zapadające zmroku dobrze widziała, toteż w mgnieniu oka znalazła się przy nieznajomej. - Hejka piękna - Przywitała blond włosą z wielkim, wesołym uśmieszkiem tym samym ukazując swe śnieżno białe kiełki. - Jestem Kaguya, a ty? - Zapytała niemal od razu, nie zważając czy dziewczyna odpowie na jej przywitanie.

Xara - Sun-07-12 21:41:10

Podniosła powoli wzrok na twarz nieznajomej. Zmrużyła lekko oczy. Demon. Widać to było na pierwszy rzut oka. - Zabawę czas zacząć... - Pomyślała i uśmiechnęła się przebiegle. - A ja Jestem Charlotte. Przyjaciele mówią na mnie Charlie. Ewentualnie Xara. - Odparła i wyszczerzyła śnieżnobiałe kły w sztucznym uśmiechu.

Kaguya - Sun-07-12 22:01:08

- Na mnie zazwyczaj mówią Kaya - Mruknęła dosyć przyjacielskim tonem. Usiadła po turecku na trawie patrząc na nową poznaną wampirkę. Kaguya czuła, że ona coś knuję, zatem była bardziej ostrożniejsza niż zazwyczaj, chociaż szczerze, to nie chciało jej się nic robić.  - Zatem Charlie, może opowiesz coś o swej zacnej osobie? - Zaproponowała obserwując każdy ruch koleżanki. Wyjęła z kieszeni płaszcza małą butelkę whisky. Jednym łykiem wypiła całą, a pustą wyrzuciła za siebie idealnie celując w kosz na śmieci.

Xara - Sun-07-12 22:11:30

- Miło mi Cię poznać, Kayo. - Uśmiechnęła się przyjaźnie i zdjęła kaptur, przeczesała drobnymi palcami złote włosy. Schowała szkicownik i ołówek do torby, po czym znowu utkwiła wzrok w drobnej twarzyczce dziewczyny. - A co chcesz o mnie wiedzieć? - Spytała lekkim tonem. Zauważyła butelkę whiskey w dłoni towarzyszki, która za chwilę wylądowała w koszu na śmieci. Powędrowała wzrokiem za butelką, marszcząc brwi. Znowu przeniosła skupiony wzrok na Kayę. - Nie powinnaś tyle pić. - Mruknęła.

Kaguya - Sun-07-12 22:36:22

- Wszystko - Odpowiedziała ogólnie na pytanie dziewczyny, była ciekawa co jej powie takiego o sobie. Widząc jej zmarszczone brwi w duszy się zaśmiała, gdyż mina Charlie wydawała się być Kaguyi  bardzo zabawna. - Jestem typem osoby, która lubi pić i alkohol mi nie szkodzi, można powiedzieć, że jest dla mnie jak ludzka krew dla ciebie - Odparła na jej tekst o piciu.

Xara - Sun-07-12 22:51:31

Westchnęła głęboko. Zniżyła głos. - Jak juz zauważyłaś, jestem Wampirem. - Obnażyła kły i zaśmiała się krótko, po czym kontynuowała. - Gdy mnie przemieniono byłam osiemnastoletnią Elficką dziewczyną. Stąd szpiczaste uszy. Jako Wampir nieżyję już około 500 lat. Jestem artystką. A co do krwi.. - Skrzywiła się, bo na wspomnienie słodkiego smaku zaczęły ją mrowić kły. - .. piję ją tak, jak Ty alkohol - bo lubię. Aczkolwiek takimi trunkami też nie pogardzę. - Założyła niesforny kosmyk blond włosów za ucho, nie spuszczając wzroku z dziewczyny. - Wystarczy? - Opadła znużona na trawę i przymknęła oczy, jednak nadal pozostała czujna.

Kaguya - Sun-07-12 23:21:26

- Stwierdzę iż ciekawa z ciebie osóbka i może nawet zostaniemy kumpelami do picia - Rzekła i się zaśmiała. - To teraz ja opowiem o sobie - Zaczęła. - Nic nie pamiętam ze swego życia, po prostu jestem i tyle, żyje od jakichś 642 lat, miałam kilka kontraktów ze śmiertelnikami, którzy niestety szybko umierali. Siedziałam na dworze królewskim, byłam majtkiem, różnymi osobami była, byleby się nie nudzić - Nie wiedziała za bardzo co ma mówić.

Xara - Sun-07-12 23:30:23

Uśmiechnęła się delikatnie do siebie, gdy wysłuchała jej opowiastki. - Bo najgorsze w nieśmiertelności jest to, że nie masz co robić. Ale możesz pić, ile chcesz! - Znowu się zaśmiała. Zamyśliła się na moment i postanowiła doprowadzić się do porządku. To nie w jej stylu. Ma dziś wieczór za dobry humor. Ciekawe, dlaczego akurat przy demonie? Wstała powoli, otrzepała suknię i założyła kaptur. Przywołała do siebie gestem swoją kotkę, która za chwilę znalazła się przy nogach Wampirzycy. - Więc co powiesz na kolejkę? - Uśmiechnęła się do niej zadziornie.

Kaguya - Mon-07-12 10:02:57

- Ta, Alkohol to najlepszy lek na nudę - Rzekła z uśmiechem. Zauważając, że wampirzyca wstała również tak zrobiła. Słysząc jej wspaniałą wypowiedź jej wesołość powiększyła się. Czyżby ta dziewczyna czytała jej w myślach? - Dobry pomysł Charlie, przyda się nam jakaś rozrywka - Odpowiedziała patrząc koleżance w oczy. - Zatem gdzie pójdziemy? - Zapytała.

Xara - Mon-07-12 15:31:56

- Znam takie jedno miejsce. - Uśmiechnęła się przymilnie i ruszyła w stronę bramy parku. Nie zerknęła nawet, czy dziewczyna za nią idzie. Wiedziała, że i tak to zrobi. Oparła się o furtkę i zakręciła kluczem od swojego pokoju na palcu.

Kaguya - Mon-07-12 15:35:29

Kaguya niemal od razu ruszyła wampirzycą, nie zamierzała myśleć nad tym, czy ufać nowo poznanej dziewczynie, czy też nie. Jakoś sobie poradzi, ma w końcu swoją ulubioną broń. Jednak jej myśli i tak zajmowały wyobrażenia o zabawie z ludzkimi dziewczętami i chłopcami. Widząc klucz na palcu Charlie skumała, że idę do jej pokoju.

Xara - Mon-07-12 15:52:52

Kiedy zobaczyła idącą za nią dziewczynę, odwróciła się na pięcie i ruszyła dalej, w stronę hotelu. Wiedziała, że Kaya za nią idzie, toteż nie zwalniała kroku. Nie miała w planach nic złego, co to, to nie. Jeszcze zbyt krótko kręci się po tym mieście, żeby od samego początku zniechęcić do siebie jego mieszkańców. Nie potrzeba jej było nowych wrogów. Póki co chciała się tylko dobrze bawić.

Kaguya - Mon-07-12 16:09:55

Zatem w mgnieniu oka obie dziewczyny opuściły teren parku idąc w stronę hotelu, a dokładniej do pokoju wampirzycy, gdzie miały zamiar popić w swoim towarzystwie, a to bardzo odpowiadało demonicy.

Seiko - Mon-08-12 22:21:47

Kiedy już wyszli z pokoju, oraz hotelu, znaleźli się w parku. Zastanawiała się nad jego odpowiedzią, ale pokiwała po prostu głową, że rozumie i spojrzała na niebo. - Cóż, rozumiem... Przykro mi, że nie masz z nią kontaktu, pewnie ta sukienka pasowałaby jej bardziej, niż mi. - Zaśmiała się cicho.

Ichiro - Mon-08-12 22:28:23

-Nie sądzę. Sukienka jest skromna i bardziej odpowiada jej taki właściciel jak ty - uśmiechnął się lekko i również spojrzał na niebo. - Ładnie, jest czyste, błękitne niebo. Dawno takiego nie widziałem - stwierdził i przechylił głowę. - Może usiądziemy? - zapytał nie wiedząc co począć i wskazał ręką pobliską ławkę. -Strasznie tu cicho, nie sądzisz?

Seiko - Mon-08-12 22:46:40

- Sądzę inaczej, no ale dziękuję... - Powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy i popatrzyła ponownie na chłopaka. - Jak na razie... Zapewne za jakiś czas znowu zacznie padać i będzie ponuro, no ale nie da się przecież kontrolować pogody. - Mruknęła cicho, wzruszając lekko ramionami i idąc dalej. Pokiwała głową, widząc po bliską ławkę, usiadła na niej i poklepała miejsce obok siebie, aby usiadł.

Ichiro - Mon-08-12 22:55:43

Chłopak podążył za dziewczyną i zajął miejsce koło niej. -Wiesz, jak tak o tym myślę to bardzo szybko rozkwitła nasz znajomość,nie? - zapytał, a zaraz potem dodał - nie zrozum mnie źle - uśmiechnął się delikatnie - cieszę się z tego powodu - powiedział po cichu. - Tak, ta pogoda jest straszna, chociaż wolę żeby było chłodno niż upalnie. Kiedyś słyszałem, że ciało wampira w wysokiej temperaturze może zacząć gnić - dodał po chwili namysłu, a zaraz potem zdał sobie sprawę z tego co w ogóle mówi. -No, ale dosyć już o tym, to mało ciekawe. - przerwał sobie. Chwilę potem Ichiro podrapał się po głowie i schylił się opierając łokcie o kolana, a głowę o dłonie. - Boże, jaki ja jestem głupi - zaczął użalać się nad sobą bez większego powodu, a już minute później wyprostował się, oparł o deski ławki i szeroko uśmiechnął - Ale dobrze, że mam Ciebie. Poziom się wyrównał. Zbiłaś moją głupotę swoją mądrością - powiedział uradowany i jednocześnie powoli objął dziewczynę w talii. - W sumie to myślałem, że będą tu jacyś ludzie...

Seiko - Tue-08-12 18:05:03

- Masz rację, tylko zastanawiam się na jak długo... - Uśmiechnęła się do niego delikatnie i spojrzała ponownie w niebo. Nie chodziło jej o to, że chce zakończyć ich znajomość, tylko po prostu sama nie była pewna ile to będzie trwać. Nigdy tak naprawdę nie miała żadnego przyjaciela, czy też kogoś, kogo mogłaby kochać. Westchnęła cicho na samą myśl i przeczesała dłonią swoje włosy tak, aby nie wpadały jej do oczu. - Naprawdę? Ja wolę chłodniejsze pory, niż słońce i upał, wtedy tak naprawdę nie chce się nic. - Zaśmiała się cicho i spojrzała na chłopaka. - Wcale nie jesteś głupi i w ogóle dlaczego tak myślisz? - Uśmiechnęła się delikatnie do niego i przeczesała jego włosy.

Ichiro - Tue-08-12 18:39:14

-Po prostu. Tak jest, nie wiem dlaczego tak sądzę - powiedział i westchnął głośno. Zaraz potem wstał i podszedł do oczka wodnego. Zamoczył w nim rękę. Chwile jeszcze popatrzył na rybki tam pływające. - Hej, zobacz.. - powiedział i zachęcił dziewczynę do podejścia machając dłonią. Uśmiechnął się promiennie i czekał na swoją towarzyszkę.

Seiko - Tue-08-12 19:55:41

- W porządku, w porządku, przecież nie musisz się tłumaczyć. - Powiedziała i spojrzała na chłopaka w zastanowieniu. Chłopak wydawał się zamyślony, jednak pewnie nie chciał tego pokazać, dlatego wolał pokazać, że wszystko w porządku. Wstała, słysząc go i podeszła bliżej, oraz pochyliła nad wodą, aby coś zobaczyć. - Co takiego mam zobaczyć? Nic nie widzę...

Ichiro - Wed-08-12 00:50:24

Gdy dziewczyna podeszła do niego szybko złapał ją w pasie i wskoczył z nią do wody. Nie obchodziło go to, że raczej nie można kąpać się w oczku i że Seiko może go za to skarcić. - Nic tam nie było-powiedział cicho, a zaraz potem dodał - aż tak mi wierzysz? -zapytał i trochę zesmutniał. Wcale nie podobało mu się to. Wbił swój zmęczony wzrok w jej oczy, a następnie zetknął się z nią czołem. -Naprawdę przepraszam, że jestem taki...nauczysz mnie być normalnym?

Seiko - Wed-08-12 00:55:06

Jej pierwszą reakcją było piśnięcie, ale potem po prostu zamknęła oczy, kiedy wpadli razem do wody. Nie była na niego zła, raczej chciało jej się śmiać, jednak znowu będzie musiała zmienić ciuchy... Otworzyła powieki, kiedy się wynurzyła, oraz spojrzała na chłopaka z lekkim uśmiechem. - Oczywiście, że tak, dlaczego miałoby być na odwrót? - Zapytała, przekrzywiając lekko głowę w bok. - Przecież jesteś normalny... I prawdopodobnie bym cię niczego nie nauczyła, bo tak naprawdę nie umiem...

Ichiro - Wed-08-12 11:01:52

-Żartowałem - powiedział rozweselony Ichiro widząc swoją towarzyszkę całą mokrą. - Nie, tylko tak się pytam. Byłem ciekawy - uśmiechnął się promiennie i objął dziewczynę w talii podnosząc ją na krótką chwilę do góry, a potem opuszczając. Na sam koniec sprawnie wydostał się z oczka, a następnie podał rękę Seiko. - Może pójdziemy teraz gdzieś indziej? - zapytał. Złożył pocałunek na jej czole. - Masz na coś chęć?

Seiko - Wed-08-12 19:52:30

Spojrzała na chłopaka i uśmiechnęła się delikatnie, kiwając głową. - Rozumiem... Wiesz, nie mam pojęcia gdzie możemy iść, nie znam zbyt wielu miejsc, więc może ty coś zaproponujesz? Możemy iść do jakiegoś mrocznego miejsca, gdzie nie ma zbyt wielu ludzi, to mi pasuje. - Powiedziała z szerokim uśmiechem i złapała go za dłoń, wychodząc z wody i odsuwając swoje włosy z oczu, które jej strasznie przeszkadzały.

Ichiro - Wed-08-12 20:08:53

-Więc chodźmy na cmentarz- powiedział i uśmiechnął się uwodzicielsko. Złapał mocniej Seiko i pociągnął w stronę ścieżki, którą z obydwu stron opatulały stare, uschnięte drzewa. - Ale nie będziesz się bała? -zapytał, a jego uśmiech zbladł. Oczy nadal się cieszyły. Chłopak zapomniał nawet o tym, że są mokrzy. Gdy zorientował się  jednak zapytał towarzyszki - Chcesz się przebrać czy nie przeszkadza Ci to? - podrapał się nerwowo po głowie i mocno chwycił dłonie dziewczyny.

Seiko - Wed-08-12 23:29:41

- Oczywiście, że nie będę się bać, przecież sama zaproponowałam, abyśmy poszli do dość mrocznego miejsca. - Powiedziała z uśmiechem i ścisnęła delikatnie jego dłoń, zaczynając iść. Pokręciła przeciwnie głową i spojrzała na chłopaka. Nie było jej zimno, więc nie miała potrzeby zmieniania ciuchów. Po drugie za długo by to trwało, musieliby się wracać i ponownie przejść przez park. - Nie, jakoś wytrzymam. Zresztą, za jakiś czas wszystko nam wyschnie, a ty na pewno się do tej pory nie przeziębisz, tak samo i ja. - Powiedziała, po czym poszła z chłopakiem w stronę cmentarza.

Sachiko - Mon-08-12 19:57:35

Kiedy już dotarli do parku, podbiegła do małego stawu i usiadła na trawie, wyjmując jedno ciastko i krusząc je, po czym rzuciła garść okruszków do wody. Widząc płynące w jej stronę kaczki, uśmiechnęła się szeroko do siebie. - Kei, lubisz zwierzęta?

Sida - Mon-08-12 21:12:17

Włożył ręce w kieszenie i podszedł mozolnie do stawu. Popatrzył na wielki obszar wody. Naprawdę był wielki!
Jakiś ptak usiadł obok jego buta. Popatrzył na niego przez chwilę, a kiedy wydał z siebie głośne "ksz!", ptaszek przestraszony odleciał na pobliską gałąź drzewa i zaczął śpiewać.
Kei parsknął i przybliżył się do Sachiko.
- Nic im nie będzie? - zapytał, kiedy jego ptaszynka zaczęła im rzucać kawałki ciastek.
- Powiedzmy, że lubię psy. - odpowiedział ponuro i ogarnął wzrokiem cały park.

Sachiko - Mon-08-12 23:08:06

Spojrzała na chłopaka i pokręciła lekko głową. - Nie, na pewno im nic nie będzie, zawsze im rzucałam takie ciastka. - Uśmiechnęła się do chłopaka i podała mu jedno z ciastek, aby również porzucał kaczkom. - Ja również psy lubię, ale koty chyba najbardziej, nawet nie wiem dlaczego. - Zaśmiała się i oparła głowę o swoje kolana.

Sida - Mon-08-12 23:32:54

- Hm.. - zastanowił się na chwilę ale nie wziął od niej tego ciastka. Nie miał ochoty dokarmiać nieinteligentnych zwierzątek.
Odwrócił się do niej plecami i popatrzył w niebo.
Niebieskie niebo.
Brzydkie niebo.
Zaczął się śmiać jak wariat i zgiął się w pół nie mogąc tego powstrzymać w żaden sposób.
Przestał kiedy usłyszał o kotach.
- Nie cierpię kotów. - parsknął, ale w jego kącikach ust wciąż widniał cień uśmieszku.

Sachiko - Tue-08-12 02:22:27

Drgnęła, słysząc jego dziwny śmiech, jednak postanowiła przez dłuższą chwilę nic nie mówić. Może znowu się tak będzie zachowywać, jak wcześniej? Nie była pewna... - Dlaczego ich nie cierpisz? I dlaczego akurat psy? - Zapytała cicho i znowu rzuciła garść okruchów dla ptaków. Uwielbiała je karmić, chociaż nie była pewna, czy kiedykolwiek to robiła.

Sida - Tue-08-12 09:36:24

Odwrócił się w jej stronę i popatrzył na tył jej włosów.
- Koty myślą, że człowiek, który się nimi opiekuje to ich sługa a nie pan. To mnie okropnie irytuje.. - westchnął - Psy lubię dlatego ponieważ, nawet jeśli ich pan będzie najgorszym człowiekiem, one go nie opuszczą. - popatrzył ponownie w niebo. - Zrozumiałaś mniej więcej?
Usiadł na trawie za Sachiko i ziewnął ospale.
Nikogo tutaj nie ma?
Rozglądnął się uważnie. Jednak nikogo nie było. Znów tylko oni.

Sachiko - Tue-08-12 13:06:24

- To tylko koty, przecież tak naprawdę nie robią nic złego. Zresztą, nie wszystkie tak myślą, wiesz? - Zapytała z uśmiechem i pokiwała głową, że rozumie. - Rozumiem, ty lubisz psy, a ja koty, nie będę przecież ci tego zabraniać, prawda? - Mruknęła cicho i objęła bardziej swoje nogi, patrząc cały czas na pływające kaczki, które patrzyły się na nią i domagały kolejnej porcji okruchów od niej.

Sida - Tue-08-12 16:32:04

- Mh.. - burknął cicho i usiadł obok niej, kładąc swoją głowę na jej ramieniu.
Patrzenie jak kaczki do niej podpływają było dosyć.. kojącym uczuciem.
Po tylu latach życia w ciągłej walce o coś, siedzi tutaj i patrzy na staw.
Naprawdę był piękny. Woda była przezroczysta a słońce odbijało się od nieruchomej tafli.
- Ocean jest niebieski, ponieważ odbija się w nim niebo czy dlatego, że na samym dnie jest jak w piekle? - rzucił z braku lepszych tematów do rozmowy.
W sumie nigdy nawet się nad tym nie zastanawiał.

Sachiko - Tue-08-12 18:25:31

Westchnęła cicho i nadal patrzyła na kaczki, zupełnie nic nie mówiąc.
Kiedy jednak chłopak zadał jej pytanie, drgnęła i wzruszyła lekko ramionami.
- Wiesz... Tego i ja nie jestem pewna, ale to chyba przez słońce,
a przynajmniej tak mi się zdaje. - Powiedziała cicho i spojrzała na jego twarz.

Sida - Tue-08-12 20:56:00

- Słońce? - zapytał z niedowierzaniem - Nie mam pojęcia o co ci chodzi. - wymamrotał.
- Ah, już wiem! - wykrzyczał po chwili namysłu i ugryzł ją w górną wargę.
- Smakowały ci te ciasteczka? A raczej kaczkom.. ? - popatrzył na ptaki pływające w stawie z lekkim obrzydzeniem.
Przypomniało mu to o kimś.

Sachiko - Tue-08-12 23:59:55

Zaśmiała się cicho i pokiwała głową, przytulając się do chłopaka.
- Tak, smakowały mi, a kaczkom tym bardziej, skoro domagają się o więcej.
- Wszystko w porządku? Jeśli chcesz, możemy stąd iść. - Powiedziała cicho i przeciągnęła się.

Sida - Wed-08-12 07:16:10

- Nie. - złapał ją za rękę. - Nie mam nic przeciwko siedzeniu tutaj. Przynajmniej z takim powietrzem jest mała szansa, że zemdlejesz. - zaśmiał się cicho i skupił swoją uwagę na brzegu stawu.
Jakiś czerwony przedmiot zaplątał się w podwodną trawę i nie mógł wyjść na powierzchnię.
Kei ukląkł, kładąc jedną rękę na początku brzegu a drugą sięgając pod wodę. Po dłuższej chwili zmagań z czymś co mogło być kryształem, wyciągnął to.
Było krwistoczerwone i niesamowicie błyszczało w słońcu.
- Rubin? - zapytał ze zdziwieniem pokazując kamień swojej ptaszynce. - Nie, wątpię aby to było to. - powiedział smętnie i ugryzł kawałek. Owy przedmiot pękł na pół pod naciskiem szczęk demona.
Kei zaczął kaszleć i wypluł czerwony kamień na zieloną trawę.
- Kamień filozoficzny?! - wykrzyczał.

Sachiko - Wed-08-12 15:03:40

- Nie, raczej już nie zemdleję, o to się nie martw.. Pewnie przez tą parę.. - Mruknęła cicho i westchnęła.
Spojrzała na chłopaka z zaciekawieniem, kiedy ten wyciągał małą rzecz ze stawu, była ciekawa co to jest.
- Nie jestem pewna... Bo kto by taką rzecz wrzucił do wody? - Uniosła lekko brew.
Wzięła od niego kawałek owej rzeczy i zaczęła się mu przyglądać. - Ładnie wygląda w słońcu...
Powiedziała cicho i znowu spojrzała na chłopaka.
- Kamień filozoficzny?

Sida - Wed-08-12 22:32:53

- Tak.. - pozbierał małe kawałeczki kamienia. - Nigdy o nim nie słyszałaś? - zapytał ze zdziwieniem w głosie i schował kryształ do kieszeni od jego czarnych spodni.
- Jest to starożytny kamień, który stworzony jest z milionów litrów ludzkiej krwi. Posiada wielką moc. Może dosłownie wszystko przy szczypcie alchemii. - wymamrotał i odwrócił głowę w bok.
Nie żeby czegoś aż tak pragnął aby wykorzystywać kamień, który został stworzony z ludzi. Ale jeśli tylko ona ma jakieś pragnienie..
Chętnie wykorzysta miliony ludzkich istnień aby spełnić jej marzenia.
- Masz jakieś głęboko skrywane pragnienie? - zapytał szeptem i popatrzył na nią swoimi karmazynowymi oczami. Były takiego samego koloru jak cenny kamień, którego umieścił w spodniach.

Sachiko - Wed-08-12 23:20:59

Pokręciła zdezorientowana głową. Nigdy nie słyszała o takim kamieniu...
Ciekawe ma zastosowania. Przecież każdy czegoś pragnie, prawda?
Ona również, ale trudno jej było o tym mówić.
- Jest piękny, ale ma ciekawą historię... - Powiedziała cicho, patrząc cały czas na chłopaka.
- Ja... Oczywiście. - Powiedziała cicho, spuszczając na chwilę głowę.
- Zawsze chciałam inaczej wyglądać, bez żadnych strasznych blizn. A może jeszcze być człowiekiem?

Sida - Wed-08-12 23:39:43

Włożył rękę do kieszeni w której ukrył swoją "zdobycz" i zaczął nią grzechotać.
Czyli jak spełni dobry uczynek będzie mógł iść do nieba?
Zaśmiał się i pochylił nad swoją ukochaną. Pocałował ją w usta i szybkim ruchem wyciągnął kamień filozoficzny z kieszeni. Dotknął jej ręki i wyprostował palce, a na samym środku dłoni położył czerwony kamień.
- To dla ciebie. Idź do Alchemika i spełnij swoje życzenie. - wyszeptał i pocałował ją w czoło - Ja tutaj na ciebie poczekam. - zniknął i pojawił się na jednej z gałęzi starej, płaczącej wierzby, którą kołysał wiatr.
Urwał malutkiego listka i zaczął go dokładnie oglądać.

Sachiko - Thu-08-12 01:10:28

Otworzyła szerzej oczy i pokiwała lekko głową. - Jesteś pewien...? -
Zapytała cicho i przytuliła na chwilę do chłopaka.
Cieszyła się, że dał jej kamień, aczkolwiek nie była pewna co powie na to Alchemik.
Pokiwała głową i pobiegła do jego chatki.

Sida - Thu-08-12 21:39:42

Kiedy zniknęła z linii jego horyzontu, zamknął oczy i oparł głowę o pień drzewa.
Jak wtedy na cmentarzu.
Na samą myśl o tym, jego kąciki ust powędrowały w górę aż w końcu całe usta wykrzywiły się w uśmiechu.
Siedział tutaj sam, no nie aż taki sam, przecież ptaki śpiewały a w ziemi było pełno dżdżownic i innych robaków. W każdym razie z obleńcami i płazińcami pogadać raczej się nie da.
Wypuścił liścia, którego trzymał w dłoni i skrzyżował ręce na piersiach.
Był przyzwyczajony do takiej samotności.
Ciekawe jak będzie wyglądać nowo narodzona Sachiko..

Sachiko - Fri-08-12 00:38:09

Kiedy znalazła się już w parku, zaczęła rozglądać się za Kei'm. Widząc go z daleka, uśmiechnęła się delikatnie do siebie i zaczęła powoli iść w jego stronę, bojąc się, że jej nie zaakceptuje w nowym ciele.

Sida - Fri-08-12 11:16:13

Zobaczył na horyzoncie dziewczynę, która szła w jego stronę. To mogła być Sachiko ale nie musiała nią być. Nie miała już długich, pięknych włosów, które tak bardzo kochał.
Mógł w ogóle jej o tym nie mówić, ale.. Chciał aby spełniła swoje marzenia.
Nie zeskoczył z drzewa, siedział tam ciągle i obserwował nadchodzącą kobietę. Przygryzł wargę, kiedy zobaczył ją bliżej. Parsknął zniesmaczony i odwrócił głowę.
Będzie po prostu musiał się przyzwyczaić do jej nowego wyglądu.

Sachiko - Fri-08-12 11:22:21

Nadal szła w jego stronę, spoglądając na chłopaka. Jednak kiedy usłyszała jego parsknięcie i odwrócił głowę, stanęła. Poczuła jakby coś w niej pękło. Czyli jednak nie chce jej widzieć? Znowu będzie sama. Spuściła na chwilę głowę i przygryzła mocno wargę, odwracając się do niego plecami. Nie będzie go do niczego zmuszać. Ruszyła powoli przed siebie.

Sida - Fri-08-12 11:39:41

- Sachiko! - wykrzyczał donośnie - Chodź tutaj do mnie.. - powiedział zanim pomyślał.
Nie zrobi tego. Przecież jest teraz człowiekiem..
Chcąc nie chcąc, demon był zmuszony aby zeskoczyć z drzewa i do niej podejść, co też zrobił po chwili dłuższego namysłu.
Znalazł się obok niej i złapał ją za rękę. Przyciągnął do siebie i wtulił twarz w jej włosy.
Była ciepła. Nigdy nie czuł czegoś takiego jak ciepło.
Dlatego odwrócił ją i przytulił do siebie.
- Jesteś ciepła.. - wymamrotał, wtulając twarz w jej włosy.
Zaczął wiać lekki, letni wiaterek, który muskał jego skórę przy każdym powiewie. Przytulił ją do siebie mocniej.
Nie chciałby jej stracić z powodu takiej błahostki. Chociaż teraz..
- Umrzesz przede mną.

Sachiko - Fri-08-12 11:50:10

- Nie mogę, przecież nie jestem już demonem... - Powiedziała cicho, nie odwracając się do niego przodem.
Drgnęła, kiedy chłopak złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie. W tym momencie zachciało jej się płakać, ale nie mogła. Przytuliła go lekko i pogłaskała po włosach. - Nie zmuszaj się, nie musisz przy mnie być, jeśli tego nie chcesz. - Wyszeptała cicho i milczała przez dłuższą chwilę. - Nawet jeśli umrę, to duch będzie przy tobie. Mam nadzieję, że to zapamiętasz...

Sida - Fri-08-12 12:11:26

Zaśmiał się i wypuścił ją z objęć. Popatrzył w jej oczy.
- Wiesz ile duchów już ze mną jest? - posmutniał - Po drugie.. - uniósł jej podbródek - Jesteś człowiekiem. Moim pożywieniem. - polizał ją po uchu.
Ścisnął dłoń na jej ręce i przybrał ironiczny wyraz twarzy.
- Chcesz zawrzeć ze mną kontrakt? - jego cień zaczął przybierać potworny kształt.

Sachiko - Fri-08-12 12:18:25

- Posilasz się duszami, prawda? - Zapytała cicho i spojrzała w jego oczy, milcząc przez chwilę.
- Na czym kontrakt polega?

Sida - Fri-08-12 12:35:54

Na jego twarzy pojawił się większy uśmiech.
- Na czym polega? Oh? - przyłożył dłoń do ust i zaczął mówić - Spełnię twoje życzenie w zamian za twoją duszę. Wypełnię każdy twój rozkaz. Cokolwiek sobie zażyczysz. - oblizał wargi i się uśmiechnął. Jego demoniczne instynkty brały nad nim górę. Zaczął już chyba nawet zapominać, że kiedyś byli razem.
Uświadomił sobie, że jest głodny. Tak. Cholernie głody! Od dawna nikogo nie zabił i się nim nie posilił. A dusza tej dziewczyny pachniała naprawdę wyśmienicie.
Tak świeżo i słodko.

Sachiko - Fri-08-12 12:45:36

- W porządku. - Powiedziała cicho, cały czas na niego patrząc. - Jeśli najesz się moją duszą, to w porządku. - Powiedziała, odwracając wzrok. W sumie już wiedziała, że jej już nie kocha, jego zachowanie mówiło za siebie, ale nie dziwiła się. A może w ogóle jej nie kochał?  Ona go nadal kochała, nawet jeśli jest człowiekiem.

Sida - Fri-08-12 13:11:07

Zaśmiał się cicho i włożył ręce do kieszeni od spodni.
Wrócił do normalności i popatrzył w niebo.
- Ktoś taki jak ja nie powinien się do nikogo przywiązywać a już zwłaszcza do ludzi. - westchnął - Jesteśmy nieśmiertelni a wy śmiertelni. Jesteście tylko i wyłącznie naszym pożywieniem. Niczym więcej.
Popatrzył na nią ze współczuciem i skarcił siebie w myślach za to, że w ogóle do tego dopuścił.
Podszedł do niej i pocałował ją namiętnie w usta.
- Nie to, że chcę cię zjeść. Boję się, że ciebie stracę. - popatrzył jej w oczy - Dla mnie, demona, sto lat to jak miesiąc.
Wzdrygnął się kiedy ta myśl przeszła mu przez głowę.
Naoki też umrze.
Na jego twarzy pojawił się uśmieszek, którego próbował powstrzymać, ale nie był w stanie, więc wybuchł gromkim śmiechem.
- Zabawne, prawda? - zwrócił się do swojej ptaszynki, ocierając łzę z kącika oka.

Sachiko - Fri-08-12 13:59:55

- Wiem, demony zawsze trzymały się z daleka od ludzi, lub po prostu ich jedli, w zależności od gatunku... - Powiedziała cicho, spuszczając na chwilę wzrok. - Nie stracisz mnie, a przynajmniej na razie. Będziesz wiedział kiedy będę ci chciała oddać duszę, przynajmniej nie wpadnie w niczyje ręce, oraz będę mogła cię w jakiś sposób uszczęśliwić. - Westchnęła. - Wiem... Przecież sama byłam Bogiem Śmierci. Ale jak powiedziałam wcześniej, nie zmuszam cię do niczego, jeśli nie chcesz przy mnie być, pozwolę ci odejść, chociaż tego nie chcę... Ale jeśli chodzi o kontrakt, to się zgadzam.

Sida - Fri-08-12 14:22:00

- Rozumiem. - odwrócił się do niej z poważnym wyrazem twarzy a na niebie zaczęły zbierać się ciemne chmury, aż w końcu całe niebo przybrało chorobliwie martwy odcień atramentu.
Kei ściągnął rękawiczkę zębami i zwrócił ją wierzchem w stronę Sachiko. Jego oczy zaczęły się świecić na krwisto różowy kolor a jego kły nieznacznie się wydłużyły.
- Jakie jest twoje życzenie?
Niebo przeszyła błyskawica i spadło z niego kilka, ciężkich kropel deszczu.

Sachiko - Fri-08-12 14:59:46

Rozejrzała się zdezorientowana, oraz odsunęła krok do tyłu, nie była pewna co do tego, nigdy wcześniej takiego czegoś nie widziała. Tym bardziej, że niedawno również zgodziła się na zmianę w jej życiu, a po chwili rozerwali ją na strzępy. Słysząc pytanie Kei'a, zastanowiła się, musiała pomyśleć. Po chwili wypuściła powietrze z płuc i ponownie nabrała. - Służ mi aż do śmierci... - Powiedziała cicho.

Sida - Fri-08-12 15:59:53

- Więc takie jest twoje życzenie? Zrozumiałem. - powiedział a na jego dłoni pojawił się czarny pentagram.
U Sachiko pentagram pojawił się nad prawą piersią.
- A oto znak naszego kontraktu. - uśmiechnął się a jego oczy zmieniły kolor na początkowy.
Chmury się rozproszyły i przestało padać.
- Jakieś życzenia my lady? - zapytał, kłoniąc się w pół i uśmiechając do niej ironicznie.

Sachiko - Fri-08-12 17:45:42

Spojrzała na jego znak na dłoni, po czym na swój, pokiwała lekko głową. - Rozumiem.. - Powiedziała cicho i westchnęła, kiedy ten się ukłonił. - Nie mam żadnych życzeń, chociaż powinnam iść do hotelu i zamówić swój pokój, nie będę przecież zajmować twojego... - Spojrzała na Kei'a i zaczęła powoli iść. W sumie też musiałaby iść do sklepu i kupić różne produkty, jest teraz człowiekiem i potrzebuje ludzkiego jedzenia.

Sida - Fri-08-12 18:50:05

- Twoje życzenie jest moim rozkazem, pani. - wciąż był skłoniony w pół. Miał zamknięte oczy i uśmieszek na twarzy.
- Nie widzę różnicy gdzie zamieszkasz. I tak będę podążał za tobą do końca twojego życia. - jego twarz jeszcze bardziej wykrzywiła się w uśmiechu - Ode mnie nie da się uciec.
Taak, to coś czego od bardzo dawna nie robił.
Zabawa i jedzenie.

Sachiko - Fri-08-12 18:58:46

- No tak... - Powiedziała cicho i spuściła na chwilę wzrok. Cieszyła się, że będzie cały czas przy niej, ale smucił ją fakt, że już nie mówi do niej jak do ukochanej, tylko jak do pani, która może wszystko. - Westchnęła na samą myśl i przymknęła powieki, nadal idąc powoli, nie odwracała się, wiedziała, że Kei cały czas za nią będzie szedł.

Sida - Sat-09-12 20:00:19

Idąc, cały czas trzymał swoją ukochaną panią za rękę. Była niesamowicie ciepła.. przynajmniej dla niego. Może odczuwał to w ten sposób tylko dlatego, ponieważ sam był zimny jak lód?
Nie przeszkadzało mu to w żaden sposób.
Kudłacz nie odbiegał zbyt daleko, chodził obwąchiwać pobliskie drzewa i zaznaczać teren. Kei na tyle był mu w stanie pozwolić. Jednak zawsze, kiedy odbiegł zbyt daleko, odwracał łeb w tył i zatrzymywał się, jeśli jego właściciele znajdowali się daleko od niego.
Wcale nie był takim głupim psem.
Demon przybliżył się do Sachiko i rozglądnął po krajobrazie.
Park.
Byli tutaj już wcześniej. To właśnie tutaj znaleźli kamień, który zamienił jego długo poszukiwane szczęście w pożywkę, obiad.. jakkolwiek to nazwać.
Odwrócił głowę w przeciwną stronę i zobaczył wielką, zieloną polanę rozciągającą się na miliony hektarów. Był to tak piękny widok, że Kei popadł w melancholię. Ilu ludzi było szczęśliwych w tym miejscu?
Na pewno nie on. Demon nie ma prawa wiedzieć co to szczęście. Upadł na samo dno z własnej woli..
Czasami gdy mężczyzna zamykał oczy na dłużej powracały obrazy z jego odległej przeszłości w której również nie zaznał szczęścia.
Czarnowłosy tak się zamyślił, że o mało co nie wpadł na ławkę. Umiejętnie ją ominął i objął w talii swoją panią.
- Wybacz. - powiedział lakonicznie i rozejrzał się za psem.
Bawi się.
Kudłacz szczekał na niebieskiego motyla, który próbował usiąść na jego czarnym, wilgotnym nosie.
Kei popchnął Sachiko pod górkę i usiadł na trawie na jednym ze wzgórz. Było stąd widać większą część parku. Nie zabrali nic do jedzenia ani picia..
Pewnie zaraz będzie głodna.
Demon odwrócił głowę w stronę swojej pani i ujął jej twarz w swoje dłonie w satynowych rękawiczkach. Nachylił się nad jej ustami i pocałował w nie namiętnie.
Był to pocałunek pełen słodyczy, namiętności i.. nieopisanego bólu i melancholii.

Sachiko - Sat-09-12 21:33:11

Szła obok Kei'a, trzymając go cały czas delikatnie za dłoń. Cieszyła się, że wreszcie razem gdzieś wyszli, bez żadnych problemów. A przynajmniej tak się jej wydawało. Znowu zapomniała o przeszłości, myślała tylko o tym, co działo się teraz.
Patrzyła zamyślonym wzrokiem przed siebie, przez dłuższą chwilę nawet i ona się nie odzywała, co było bardzo dziwne. Zawsze lubiła być w centrum uwagi, niezależnie w jakim momencie.
Pies biegał niedaleko nich, tak więc nie martwiła się tym, że gdzieś ucieknie. A nawet jeśli by gdzieś uciekł, to za jakiś czas na pewno by wrócił, przecież nie ma gdzie wracać, ona też nie miała. Gdyby nie Kei, na pewno teraz byłaby w świecie Shinigami i obserwowałaby ludzi, tak jak zawsze, kiedy nie miała co robić. Ten park miał dużo wspomnień związane z nią, tak samo jak i z innymi, których poznała ostatnio. Spojrzała w niebo, uśmiechając się delikatnie do siebie. Powoli robiło się ciemno, jednak mieli jeszcze czas pospacerować. Nie zauważyła nawet, kiedy Kei prawie wpadł w ławkę, poczuła tylko lekkie szarpnięcie. Odwróciła szybko głowę i zamrugała parę razy powiekami.
- N-Nic się nie stało, ja też powinnam przeprosić, ponieważ się zamyśliłam... - Powiedziała cicho.
Usiedli razem na trawie, na wzgórzu. Było pięknie, właśnie powoli zachodziło słońce. Tutaj pewnie przychodzili zakochane pary i obciskiwali godzinami, u niej tak niestety nie będzie. Westchnęła cicho na samą myśl, jednak chłopak nagle złapał ją delikatnie za twarz i odwrócił w swoją stronę, po czym zaczął ją namiętnie całować, odwzajemniała pocałunki bez żadnego ale.

Sida - Sun-09-12 13:14:33

Nie odepchnęła go ani nie próbowała protestować w żaden sposób. Poczuł, że Sachiko odwzajemnia jego pocałunki, więc wsunął język głębiej w jej usta, sunąc nim po jej podniebieniu i policzkach. Kei przymknął oczy tak aby móc bardziej cieszyć się tą chwilą. Jego zmysły na chwilę się wyłączyły i żadne bodźce z zewnątrz do niego nie docierały.. prócz namiętności, którą dawała mu jego pani.
Nie miał oczywiście zamiaru się tutaj rozbierać i wchodzić w swoją ukochaną z całą mocą. Pieszczoty były wystarczające dla jego ciała.
Kiedy poczuł, że Sachiko kończy się powietrze, które teraz jest jej niezbędne do oddychania, odsunął ją lekko od siebie i starł z jej podbródka ich ślinę, która wsiąknęła w białą rękawiczkę.
Gdyby Kei był człowiekiem na pewno teraz by sapał jak Sachiko.
Czarnowłosy przyłożył dłoń do ust i zaśmiał się cicho. Odwrócił głowę w inną stronę, aby zobaczyć gdzie jest Kudłacz.
Pies biegał szczęśliwy po parku i obwąchiwał wszystko co napotkał jego nos. Wyjście na spacer był naprawdę dobrym pomysłem.
- Nie jesteś głodna? - zapytał zwracając się do swojej pani.
Przed nosem demona przeleciał wielki, niebieski motyl, który usiadł na ramieniu Sachiko.
Niebieski motyl! Demon?
Mężczyzna odgonił owada dłonią w obawie o zdrowie swojej ukochanej.
Znów może się jej coś stać.
- Nie przejmuj się tym. To chyba nie była żadna demoniczna istota. - odprowadził motyla wzrokiem, który usiadł w jednym z kwietników wiszących na parkowej latarni.
Odetchnął z ulgą i uśmiechnął się do swojej ulubienicy. Może zostać tak już na zawsze.. tak jest dobrze.

Sachiko - Sun-09-12 22:53:49

Dziewczyna cały czas odwzajemniała jego pocałunki, również przymykając oczy.
Nie obchodziło ją to, że ktoś ich zauważy i będzie się dziwnie na nich patrzyć. W dzisiejszych czasach nic nie powinno nikogo dziwić. Położyła drugą dłoń na jego policzku i pogłaskała go delikatnie kciukiem.
Kiedy już zabrakło jej powietrza, oderwała się od ust Kei'a i uśmiechnęła przepraszająco, dysząc.
- Przepraszam... Nie mogę się przyzwyczaić do tego, że muszę teraz oddychać. - Westchnęła cicho i uśmiechnęła ponownie. Zarumieniła się lekko, czując jego palec na swoim podbródku, kiedy Kei po prostu starł ich ślinę, było to dla niej po prostu dziwne uczucie.
Spojrzała przed siebie, widząc bawiącego się psa. Zaśmiała cicho i przeciągnęła lekko. Przynajmniej nie muszą biegać i go szukać. Pokręciła lekko głową i przeczesała palcami swoje włosy.
- Niee, przecież jadłam niedawno twój smaczny obiad. - Mruknęła cicho, gryząc lekko swoją wargę.
Spojrzała również na motyla, który usiadł jej powoli na ramieniu. Był piękny, nigdy aż tak wielkiego motyla nie widziała, przynajmniej tak jej się wydawało. Kei odgonił go szybko, czymś obawiając.
Prawdopodobnie bał o jej zdrowie, bo przecież niedawno ugryzł ją nieznany owad, ale jakoś jej organizm przeżył i teraz dobrze funkcjonuje.
- Wszystko w porządku, nic mi nie jest. - Spojrzała ponownie w jego oczy i zmierzwiła mu włosy.

Sida - Mon-09-12 15:49:25

Kiedy kobieta zmierzwiła mu włosy, poczuł się jak mały chłopiec, którego mama nagradza za dobrze wykonaną pracę. Znienawidzone uczucie z dzieciństwa, jednak w tym momencie było bardzo miłe.
Złapał jej dłoń i ugryzł ją w palca wskazującego a później polizał go swoim szorstkim językiem. Miał koci język, bardzo szorstki i wrażliwy, zaśmiał się na tę myśl i przymknął jedno oko, drugim wciąż patrząc na Sachiko.
- Pamiętasz coś z czasów kiedy byłaś człowiekiem? - odpuścił jej dłoń na trawę i usiadł obok niej, podpierając się na dłoniach i patrząc w niebo na którym było dużo kłębiastych chmur.
Będąc jej partnerem miał prawo poznać to co działo się kiedyś.
Nie ważne co to będzie i tak jej nie opuszczę. I tak nie mogę.
Czarnowłosy parsknął a pies zadarł głowę w górę i podbiegł do niego, głośno szczekając.
- O co ci chodzi? - demon odsunął się trochę i próbował go jakoś uspokoić - Siad. - zwierzę posłusznie klapnęło tyłkiem o trawę i zawarczało przyjaźnie, łapiąc za rękaw swojego pana, później go tarmosząc - Zostaw to! - Kei zmarszczył brwi i próbował wyrwać Kudłaczowi swoje ubranie, jednak pies myślał, że mężczyzna chce się z nim bawić i szarpał bardziej.
Czarnowłosy westchnął i wymacał niedaleko siebie patyka. Wziął go do ręki i puknął wierzchem w nos psiny, która natychmiast oderwała zęby od materiału marynarki swojego pana i popatrzyło łapczywie na patyk.
- Łap! - wykrzyczał i rzucił nim na bardzo daleką odległość - jak na demona przystało. Gałązka wylądowała w krzakach a więc pies będzie miał trochę trudności z jej znalezieniem.
Demon poczuł, że coś kręci go w nosie, jednak nie kichnął tylko potarł swoje nozdrza. Odwrócił głowę w stronę swojej pani i uśmiechnął się, czekając na odpowiedź i zastanawiając się nad tym czy mówić jej o sobie ponieważ wiedział, że dziewczyna na pewno go o to zapyta.

Sachiko - Mon-09-12 22:54:58

Kiedy Kei złapał ją ponownie za dłoń i ugryzł palca wskazującego, jednak nie za mocno, zaśmiała się cicho, przyglądając się jego czynom. Milczała przez dłuższą chwilę, kiedy zapytał się o jej wspomnienia, kiedy była człowiekiem.
Wzruszyła lekko ramionami i spojrzała w niebo.
- Cóż... Sama nie wiem. Kiedyś chciałam sobie przypomnieć parę rzeczy, jednak to nie jest takie łatwe.
Pamiętam, że miałam tylko matkę, która cały czas się mną opiekowała, a z jakiego powodu umarłam, nie pamiętam... - Westchnęła cicho, biorąc lekko głowę w dół.
- A ty coś pamiętasz? Większość Demonów i Shinigami w ogóle nie pamięta swoich wspomnień i szukają ich w różnych miejscach. Wiem gdzie się urodziłam, ale nie chce tam wracać, nawet jeśli moja matka żyje. Może uznać mnie za wariatkę. - Mruknęła cicho i podniosła się, otrzepując swoje spodnie, po czym zakręciła się wokół swojej osi parę razy. 
Pies zaczął bawić się, a raczej droczyć z Kei'm, więc przez chwilę w ogóle nic nie mówiła.

Sida - Tue-09-12 19:27:41

Wypuścił teatralnie powietrze z płuc, kiedy dziewczyna stwierdziła, że nie pamięta niczego związanego ze swoją przeszłością. Spodziewał się, że właśnie coś takiego mu powie. Większość z pozagrobowych istot nie pamięta niczego z czasów, kiedy byli ludźmi lub po prostu wyrzeka się tych wspomnień.
Jednak demona łączyło zbyt wiele z tamtymi czasami. Była to jedna osoba, jednak bardzo, bardzo dla niego ważna. Nigdy nie będzie w stanie zapomnieć o tym co wtedy się wydarzyło.
Uśmiechnął się do Sachiko i powiedział:
- Ja również nic nie pamiętam! Siedzimy w tym razem. - pogłaskał swoją panią po wierzchu dłoni, lecz zaraz zabrał rękę, ponieważ wstała i zaczęła się kręcić wokół własnej osi.
Cudowny człowiek. Jej dusza musi być naprawdę wyśmienita.
Usta Keia same się otwarły a oczom jego pani ukazały się jego wydłużone kły i oczy świecące na krwawo-różowy kolor - zupełnie jak wtedy, gdy zawierali ze sobą kontrakt.
Pies powrócił z patykiem, który był całkowicie obśliniony. Czarnowłosy westchnął i urwał z drzewa inny, którym rzucił na większą odległość.
- Naprawdę nie masz pojęcia co się stało? - popatrzył na nią swoim spojrzeniem z piekła rodem i wstał, opierając się dłonią o drzewo.
Wiatr zawiał mocniej a włosy Keia zakryły jego twarz na moment, ukrywając to, że do jego oczu napłynęły łzy, które po chwili zostały zabrane przez wiatr i zniknęły w powietrzu.

Sachiko - Wed-09-12 00:37:21

- Nie dziwie się, że nic nie pamiętasz... - Powiedziała cicho i padła na trawę, kiedy kompletnie straciła równowagę.
- Szkoda, myślałam, że usłyszę od ciebie ciekawą historię. Przecież wiesz, że lubię cię słuchać. - Powiedziała cicho, z lekkim uśmiechem i spojrzała w niebo. Może po prostu kłamał, aby nie mówić o swojej przeszłości?
To było możliwe, jednak nie chciała go zmuszać, aby jej powiedział. Jeśli pamięta, to może powie jej kiedyś, jeśli będzie na to gotowy.
Milczała przez chwilę, słysząc pytanie.
- Oczywiście, przecież bym cię nie okłamała. - Powiedziała, odwracając głowę w jego stronę.
Jego spojrzenie się zmieniło, nawet aż za bardzo. Jego demoniczna strona.
- Czy coś się stało? - Zapytała po dłuższej chwili milczenia, wstając i podchodząc do niego powoli, położyła swoją dłoń na jego ramieniu.

Sida - Wed-09-12 15:50:33

Wydał z siebie dość głośny syk, kiedy Sachiko podeszła do niego i położyła dłoń na jego ramieniu. Strącił ją i bezczelnie się do niej uśmiechnął.
- Nie powinnaś dotykać tak plugawej istoty jak ja. - zaśmiał się teatralnie i wstał, otrzepując swój tył z kurzu, który przyczepił się do jego spodni.
- Ty zapewne również jesteś brudna. Upadłaś. - popatrzył na nią i dotknął jej pośladka. Nie oderwał ręki tylko wbił w nią swój demoniczny wzrok.
Jednak po chwili czarnowłosy zabrał rękę, ściągając tym samym zielonego liścia.
Kudłacz podbiegł z patykiem do swojego pana, wypuścił go z pyska, kiedy się przybliżył, najeżył sierść i zaczął warczeć na Keia. Pies warczał, jednak instynktownie odsuwał się do tyłu, bojąc się, że demon wyrządzi mu lub jego pani jakąś krzywdę.
- Oh? - mężczyzna uniósł brwi i zaczął się śmiać jak wariat - Boisz się mnie? - czarnowłosy pochylił się nad psem co skończyło się ogromną raną na dłoni demona, ponieważ pies na niego skoczył i oderwał mu kawałek skóry, warcząc a jednocześnie skomląc.
Kei parsknął, chowając swoją poranioną rękę za plecy.
- Co zrobimy? - odwrócił się do swojej pani, przekrzywiając głowę w bok - Nasz pies już dłużej nie będzie w stanie mi zaufać. - zrobił minę naprawdę przybitego, co było niezgodne z jego sercem.. a raczej brakiem serca.
- Posiadanie psa było czystą głupotą! - przeczesał włosy dłonią i uśmiechnął, ponownie obnażając swoje białe zęby.
Kudłacz skomląc, schował się za Sachiko. Cały jego pysk był w krwi demona, która bardzo szybko zasychała na sierści zwierzęcia.
Pies usiadł na trawie i zaczął wyć, prawdopodobnie nawołując inne zwierzęta do pomocy.

Sachiko - Wed-09-12 16:49:41

Była już pewna, że teraz włada jego ciałem demon, musiała teraz uważać na swoje czyny.
Odsunęła dłoń od jego ramienia i zrobiła parę kroków do tyłu. Poczuła na swoim pośladku jego dłoń, przez co się wzdrygnęła i odwróciła głowę.
- Nic się nie stanie, jak będę trochę pobrudzona. Zresztą, jak wrócimy do domu, wezmę prysznic i zmienię ubrania. - Powiedziała spokojnym głosem.
Pies biegł z patykiem w ich stronę, jednak po chwili zaczął warczeć ostrzegawczo na Kei'a, na pewno wyczuł w nim zmianę.
Podeszła do nich bliżej, chciała uspokoić psa, że nic jej nie będzie, ale w tym samym momencie pies rzucił się na demona, robiąc mu dość sporą ranę na dłoni.
- Nic ci nie jest? - Zapytała, podchodząc szybko do Kei'a, oraz wzięła jego dłoń, przyglądając się ranie.
- Pies boi się, że mi coś zrobisz, to chyba normalna reakcja u zwierząt, a przynajmniej u psów... - Powiedziała cicho. Odsunęła się po chwili od niego i odwróciła do psa, kucając przed nim i głaszcząc uspokajająco po jego sierści. Był brudny od krwi, przez co inny człowiek naprawdę by się go przeraził.
- Nic mi nie jest, widzisz? Wszystko w porządku. - Chciała jakoś uspokoić psa.

Sida - Thu-09-12 07:28:24

Zapatrzył się w to jak jego pani dokładnie ogląda jego zakrwawioną rękę. Przecież nie ma powodów do obaw!
Zaśmiał się serdecznie a jego oczy powróciły do normalnego stanu.
- Nie ma się czego obawiać! - przekrzywił głowę w bok - Nie mogę umrzeć od takiego ugryzienia! - pogłaskał jej policzek czystą dłonią, a kiedy się przybliżył, złożył na jej ustach krótki pocałunek.
Pies zaskomlał i podszedł do Keia oraz zaczął lizać jego ranę na dłoni.
- Ty też się nie martw! - poklepał Kudłacza po łbie - Nie zrobiłeś nic złego. - na jego twarzy pojawił się dziecięcy uśmiech.
Czarnowłosy spojrzał na swoją panią i odwrócił wzrok, speszony.
- Wybacz mi za tamto. - spuścił głowę i przymknął powieki, skłaniając się w pół.
Psina skończywszy lizać ranę na dłoni swojego pana, kłapnął ciałem o trawę i się położył. Wciąż miał zakrwawiony pysk do tego oblizywał się z tego.
Kei westchnął i klasnął w ręce aby zwierzę do niego podbiegło.
Żadnej reakcji.
- Przydałoby się chociaż obmyć mu pysk.. - uniósł swoją czarną brew w górę i spojrzał na Sachiko, która wciąż stała.
Słońce zaczynało już znikać za horyzontem, zostawiając po sobie pomarańczowo-złoty blask, który otulał cały park. Wyglądało to dość jesiennie, jednak był środek lata.
Mężczyzna rozglądnął się po parku i wskazał swoim spojrzeniem staw w którym wcześniej znalazł kamień filozoficzny.
- Możemy go tam obmyć, prawda?

Sachiko - Thu-09-12 13:11:53

- Nie masz za co przepraszać, rozumiem... - Powiedziała z lekkim uśmiechem, odwracając się do niego przodem. I ponownie jest sobą, czasami po prostu nie wiedziała co ma zrobić, raz był spokojny, a raz mógłby jej po prostu rozdrapać gardło bez żadnego powodu, bała się tego.
Patrzyła cały czas przed siebie, jednak słysząc Kei'a, aby umyć psa, pokiwała lekko głową i zaczęła iść powoli w stronę stawu.
- Nikt raczej nic nie powie, przecież jesteśmy sami, więc nie będzie żadnego problemu. - Mruknęła cicho, obejmując odruchowo swoje ramiona dłońmi. Nie było jej zimno, ale momentalnie zrobiło się ciemno. Czuła, jakby ktoś ją obserwował, ale może to tylko jej wyobraźnia, nic nie wiadomo co czai się za drzewami.

Sida - Thu-09-12 20:12:09

Ruszył zaraz za swoją panią i uważnie rozejrzał się dookoła. Atmosfera parku stała się naprawdę piekielna. Wszystko przybrało kolor krwi, więc nie tylko pies wyglądał w ten sposób. Promienie słońca z cudownego blasku - którego wszyscy kochają - przemieniło się w krwawą poświatę, znaczącą wszystko na demoniczny kolor.
Świat pogrążał się w cichym mroku. Muszą wrócić do domu zanim zrobi się całkowicie ciemno.
- Wystarczy obmyć mu pysk. - powiedział czarnowłosy, rozglądając się ponownie wokół siebie, jednak nic nie miało zamiaru zaczaić się w krzakach i rzucić do gardła Sachiko aby rozedrzeć jej cenną część ciała.
Kei potrząsnął głową.
Nie powinienem o tym myśleć.
Kiedy Kudłacz podbiegł do brzegu i zaczął obwąchiwać staw, mężczyzna kucnął i nabrał wody w dłonie, chlapiąc nią pysk psa, który kichnął a później zaczął się oblizywać.
- Głupku! Nie rób tego! - czarnowłosy dokładnie obmył pyszczek zwierzęcia, które po kilku parsknięciach poszło wytarzać się w trawie.
Rany na dłoni mężczyzny zaczęły powoli się zasklepiać. Zostało już tylko i wyłącznie kilka strupów, które po dłuższej chwili zniknęły, pozostawiając dłoń w nienaruszonym stanie początkowym.
- Powinniśmy się zbierać, prawda? - demon uśmiechnął się do Sachiko, a jego zęby wydawały się być jedynym pogodnym kolorem w czerwonej poświacie zmierzchu.
Tak, muszą już iść, w przeciwnym wypadku coś złego może się wydarzyć. Oczywiście jest na siłach aby chronić swoją panią i.. psa, jednak nie ma pojęcia co mogłoby z tego wyniknąć.
Nic dobrego.

Sachiko - Fri-09-12 00:24:56

Zaczynała się bać, nawet jeśli był niedaleko niej Kei. Nawet nie była pewna, czy to był właśnie strach, jednak w środku czuła, jakby jej żołądek robił fikołki.
- Wiem, wiem, mogę jakoś pomóc? - Zapytała, jednak za późno, ponieważ pies miał już czysty pysk i biegał dookoła nich, próbując czyścić na swój sposób pysk. Zaśmiała się cicho i pokręciła lekko głową.
- Tak, masz rację... Powinniśmy iść, ponieważ... - Przerwała, po czym podeszła do niego i przytuliła na chwilę, lekko drżąc.
- Boje się ciemności, że za chwilę znikniesz i zostanę zupełnie sama, osaczona w mroku. - Wyszeptała cicho, jednak odsunęła dwa kroki do tyłu i spuściła głowę w dół.
Prawdopodobnie odezwały się jej ludzkie kompleksy, ale nikt nie może tak łatwo ich pozbyć, nawet ona.
- Przepraszam. - Powiedziała po chwili, śmiejąc sztucznie.
Nie chciała go zmartwić, dlatego odwróciła do niego plecami i zaczęła powoli iść, bawiąc skrawkiem materiału od swojej bluzki.

Sida - Fri-09-12 19:30:32

Objął ją, kiedy przestraszona się do niego przytuliła. Gdyby i on miał ludzkie instynkty na pewno też by się przestraszył tej mrocznej atmosfery, która ich otoczyła z każdej strony. Każdy normalny człowiek, który ma rozum i potrafi go używać powinien stąd uciec jak najdalej tylko potrafi. Nie dla ludzi taki klimat.
Jednak Keiowi był znany zbyt dobrze, dlatego mężczyzna się uśmiechnął i przyciągnął do siebie mocniej Sachiko, jednak ona odsunęła go od siebie i spuściła głowę w dół jak zbity pies.
Czarnowłosy nie miał w tym momencie pojęcia o co jej chodzi. Jeśli się boi to dlaczego nie pozostała z nim w tej pozycji? Przecież nie zrobiłby jej żadnej krzywdy.. nie miał takiego prawa, ponieważ był jej kontraktorem, który musi spełnić jej jedno życzenie.
Wypuścił teatralnie powietrze z płuc - normalnie przecież nie musiał w ogóle tego robić. Jego ciało przecież było martwe, więc nie musiał oddychać - i złapał ją za rękę, kiedy zaczęła iść przed siebie.
- Gdzie uciekasz? - obnażył swoje zęby w uśmiechu i tym razem przyciągnął ją do siebie w ten sposób, że nie miała prawa się wyrwać w żaden sposób. Złożył na jej włosach krótki pocałunek i wtulił twarz w jej głowę.
- Nie bój się. Żadna mroczna siła tutaj dzisiaj nie zagości. To tylko twoje ludzkie instynkty płatają ci figla. - zsunął swoją dłoń do jej talii i wtulił ją mocniej w swoją pierś.
- Wszystko już w porządku. Jeśli nie chcesz na to patrzyć, po prostu zamknij oczy i myśl tylko o tym, że jestem przy tobie. Ochronię cię. - wszystkie te słowa szeptał powoli do jej ucha, muskając go ustami.
Kudłacz powrócił do nich, siadając za Sachiko i wyjąc aby tylko zwrócić na siebie uwagę.
Demon cmoknął i kopnął patyka, który leżał obok jego stopy aby tylko zająć w jakiś sposób zwierzę, które chciało być w centrum uwagi.

Sachiko - Sat-09-12 02:08:51

Sachiko szła nadal powoli, jednak po chwili Kei złapał ją za dłoń i przyciągnął do siebie.
Nie miała zamiaru uciekać, ponieważ w duchu cieszyła się, że przytulił ją do siebie, bała się. On już to prawdopodobnie wiedział, logiczne.
Wysłuchała wszystkiego, co miał jej do powiedzenia, po czym uśmiechnęła lekko, spoglądając na jego twarz.
- Nie chce byś problemem, nawet jeśli musisz wszystko robić, co ci każę... - Wyszeptała cicho, kładąc dłoń na jego policzku i gładząc delikatnie. Miała nadzieję, że ją zrozumie.
- Bardzo cieszę się, że jesteś przy mnie i chcę aby zostało tak cały czas.
Wtuliła głowę w jego klatkę piersiową i przymknęła powieki, powoli oddychając.
Pies chciał, aby zwrócili na niego uwagę, zaśmiała się cicho, jednak nie odwróciła w jego stronę.
- Wracamy już do pokoju? Jest już ciemno, do tego przez przypadek możemy zgubić psa, chociaż to jest mało prawdopodobne. - Mruknęła cicho. - I jak chcesz iść, jak cię przytulam?

Sida - Sat-09-12 18:58:12

Oh? Jednak się ucieszyła, że przytulił ją do siebie.
Dlaczego odeszła skoro to było sprzeczne z jej pragnieniami? Powinna zostać i zaspokajać swoje potrzeby, przecież jestem jej lokajem. Spełnię każdą jej prośbę.
Wysłuchał jej słów.
Problemem? Nie jesteś problemem.
- Moja pani nigdy nie będzie stanowić dla mnie problemu. - Kei uśmiechnął się zadziornie i wtulił swój policzek w jej dłoń. Ciągle była taka ciepła. Jakim sposobem ludzie tak łatwo nie tracą swojego ciepła? To jedyna rzecz, która sprawia, że są tacy wyjątkowi.
Przynajmniej dla niego.
Ukłonił się, chowając lewą rękę za plecy i przymknął oczy. Jak na lokaja przystało.
- Zawsze przecież mogę zrobić tak.. - pochylił się niżej i wziął na ręce, patrząc przed siebie - Teraz możesz mnie przytulać do woli. - uśmiechnął się do niej szerzej i ruszył miarowym tempem przed siebie, gwiżdżąc na psa, który przebiegł demona i pobiegł przed siebie, jednak zachowując odległość, której Kei sobie życzył.
Zupełnie jakby słyszał jego myśli. Nie, to głupie jak i on.
Kudłacz wdepnął łapą w wystający kamień i zaskomlał przeraźliwie. Mężczyzna wiedział, że pies nie zrobił sobie żadnej krzywdy. Nie poczuł krwi, więc wszystko jest w porządku.
Zwierzę najpierw szło, podskakując na trzech łapach, jednak po krótkiej chwili - kiedy ból całkowicie ustąpił - szedł już normalnie, jak każde zwierzę.
Czarnowłosy mógłby po prostu teraz zniknąć, jednak obawiał się o psa, który mógłby zdechnąć z szoku jakiego wywołałoby to nagłe zniknięcie.
Kei chociaż był demonem i nie lubił tego głupiego psa, nie miał serca aby zrobić mu coś tak okrutnego.
- Woof, woof! - zwierzę dumnie się zatrzymało i zamerdało ogonem a mężczyzna uśmiechnął się promiennie.
Czy właśnie to jest rodzina?

Sachiko - Sun-09-12 02:12:32

Sachiko uśmiechnęła się na jego słowa i przytuliła trochę mocniej.  Przynajmniej czuła teraz, że jest bezpieczna, jednak powinni wracać już do hotelu, nie chciała tutaj zostawać ani minuty dłużej.
Odsunęła się dwa kroki do tyłu, ponieważ Kei chciał po prostu zrobić lekki skłon, potem po prostu wziął ją na ręce i przyciągnął do siebie.
Mruknęła coś niezrozumiale, po czym wtuliła twarz w jego ramię, obejmując dłońmi jego ramiona, aby na wszelki wypadek nie znaleźć się na ziemi przez mały przypadek.
- Dziękuję... - Wyszeptała cicho, jednak odchyliła lekko głowę, aby coś zobaczyć.
Pies właśnie przebiegł obok nich, wesoło merdając ogonem. Miał przynajmniej teraz rodzinę i dom, w którym mógł spokojnie odpocząć. To lepsze niż spanie na dworze, prawda?
Usłyszała po chwili pisk Kudłacza. Chciała coś zobaczyć, jednak było tak ciemno, że nic nie widziała.
- Wszystko z nim w porządku? Nie mogę dokładnie zobaczyć....

Sida - Sun-09-12 08:55:22

- Nie ma się o co martwić, pani. - Kei popatrzył ponownie w stronę psa, który ruszył przed siebie, majdając ogonem na wszystkie możliwe strony - Tylko źle postawił łapkę i wdepnął w wystającego kamienia. - czarnowłosy serdecznie się zaśmiał i musnął swoimi lodowatymi ustami czoło Sachiko.
- Musimy się pospieszyć. Inaczej zastanie nas zmrok..
Nikt nie wie co nas w nim czeka. Nawet ja.
Czarnowłosy zmarszczył brwi i zwiększył swoje tempo kroczenia.
Kiedy przechodzili wąską alejką pomiędzy kasztanami, coś z hukiem uderzyło o ziemię. Kei natychmiast się zatrzymał i stanął jak wryty. Ocenił powoli sytuację swoim zimnym i wprawnym wzrokiem.
Nikt ani nic nie czaiło się pomiędzy drzewami. Więc co to mogło być? Kasztan? Ale coś takiego latem? Możliwe, że po prostu jakiś ptak strącił gałązkę, gdy siadał na konarze drzewa.
Demon ruszył przed siebie w normalnym tempie. Nie bał się, jego instynkt po prostu podpowiadał mu, że za wszelką cenę musi ochraniać swoją panią. Nie może pozwolić aby coś się jej stało.
Kudłacz podbiegł do któregoś z kasztanów i zaczął szczekać na coś co znajdowało się w koronie.
Zwierzę?
Mężczyzna znów przystanął i zawołał psa po imieniu, który niechętnie wrócił do swojego pana i położył się obok jego nogi.
- Nie. Idziemy psie. - dotknął butem jego brzucha na co pies zareagował ostrzegawczym warknięciem.
Czuły punkt?
Czarnowłosy westchnął i zniknął za rozłożystymi drzewami, kierując się w stronę hotelu.

pasjart.pl automatyzacja