Sachiko - Thu-07-12 21:48:24

W tej części trzeba uważać. Las znajduje się bardzo blisko cmentarza, z którego nie tak łatwo wyjść. Drzewa wyglądają, jakby się do Ciebie uśmiechały, dlatego najlepiej nie zwracać na nie uwagi i iść dalej. W lesie również można znaleźć poprzewracane konary drzew, pewnie dlatego, iż w takich miejscach często są burze i mocne wiatry. Jeśli chodzi o niebezpieczeństwo, lepiej w takich miejscach być z kimś, a nie samemu.

Morphine - Tue-07-12 08:05:27

Elaine mając dosyć kłótni Kitsune i Demona wyszła z parku i przyszła tutaj. Była zła na siebie, że wtrąciła się do ich spraw, i do ingerencji zaprosiła Karnę, ta pewnie jest na nią bardzo zagniewana. Załkała swoimi perłowymi łzami. Położyła się na miękknim podłożu i łkała żałośnie. Dopiero co znalazła znajomą, to już zdążyła ją zdenerwować. Małe zwierzątka podeszły do niej i po swojemu zapytały- Co się stało, Elaine?
Nie chciała im tłumaczyć, mimo tego że chciała komuś się wyżalić. Przewróciła się na drugi bok, aż nagle usłyszała głośny szelest roztrzaskiwanych gałązek. Przestraszyła się, i to bardzo.
Widziała ją pewna osoba...

Sida - Tue-07-12 12:11:40

Pojawili się z cichym szelestem w lesie. Było ciemno ponieważ korony drzew ściśle do siebie przylegające nie przepuszczały światła. Kei odsunął Sachiko od siebie i cofnął się o krok do tyłu. Coś trzasnęło mu pod butem, sucha gałązka. Trzask był dosyć głośny. "Cholera, znów zlecą się tutaj jacyś fanatycy dobrej zabawy." - coś zaczęło mu kręcić w nosie.
- Apsik! - wydał z siebie głośny dźwięk i zatoczył się lekko do tyłu. - Ehh.. kto znów o mnie gada? - potarł nos palcami i popatrzył na Sachiko. Patrzyła w inną stronę. Kei zaraz powiódł wzrokiem w stronę w którą patrzyła.
Elfka. Leżała pod drzewem i łkała. Dosyć żałosny widok.. wszystkie zwierzątka się do niej zleciały. Pewnie opowiadała im teraz co się stało.
Kei się zaśmiał i zwrócił swój głos do swojej ptaszynki:
- I co teraz zrobimy? Znów mamy niepożądanego gościa. - podszedł do niej wolnym krokiem, objął ręką w talii i przyciągnął do siebie.

Sachiko - Tue-07-12 12:25:09

Kiedy znaleźli się w lesie, odsunęła powoli od chłopaka, oraz zaczęła rozglądać. Znowu bardzo ciche, przerażające miejsce, ale jej to nie przeszkadzało, uwielbiała takie miejsca. Jednak przyuważyła przy drzewie jakąś postać, była to ta sama dziewczyna, która była w parku i wmieszała się w sprzeczkę Naokiego, oraz Kei'ego. Od razu złapała chłopaka za ramię i pociągnęła w inną stronę. Nie była pewna, ale bała się, że chłopak będzie chciał do niej podejść i podokuczać, w sumie by jej to nie interesowało, bo przecież sama lubi kogoś podenerwować, ale jednak już miała dzisiaj dość tych wszystkich wrażeń. Spojrzała na Kei'ego i uśmiechnęła się, dźgając go lekko palcem w policzek. - Lepiej chodźmy i jej nie przeszkadzajmy, dobrze? - Zapytała cicho. Miałeś mi wszystko wyjaśnić, pamiętasz? - Zapytała, spoglądając cały czas w jego stronę, oraz idąc powolnym krokiem. Kiedy znaleźli się na ciemnej polanie, puściła jego ramię i podbiegła na środek kręcąc się parę razy wokół swojej osi. W sumie, nie zdziwiłaby się, kiedy chłopak teraz zacznie się z niej śmiać, ale lubiła takie puste, odludne miejsca.

Sida - Tue-07-12 13:10:33

Nie próbował protestować gdy Sachiko odciągnęła go w inne miejsce. W sumie był tak samo zmęczony dzisiejszym dniem jak ona więc nie robiło mu to różnicy. Elfkę na pewno jeszcze kiedyś spotka. Ma wiele, wiele, wiele dni przed sobą. Był pewien, że ich drogi w Elyanosie jeszcze się skrzyżują a wtedy podroczy się z nią.
Kiedy jego ptaszynka zaczęła wirować na mrocznej polanie klapnął sobie na trawie po turecku spierając się dłońmi, które wyrzucił do tyłu. Przyglądał się jej z dumą oraz z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Podobało mu się to co robi. Nieraz sam chciałby zatańczyć w ten sposób, ale jest mężczyzną i wyglądałoby to trochę... dziwnie. Uznawaliby go za jeszcze większego szaleńca. Cóż, taki już jego los.
Nie miał nic innego do roboty więc sięgnął do kieszeni po paczkę z papierosami. Znów cały przejdzie tym zapachem. To nic i tak rzadko kiedy zdarza się by ktoś lub coś go obwąchiwało. Nie musi oddychać a więc płuca do niczego mu nie są potrzebne. Mogą zgnić.
Włożył papierosa do ust i zapalił go bez użycia zapalniczki. Przełknął głośno ślinę i wciągnął ponownie dym do swoich płuc. Palenie uspokajało go, nie myślał wtedy generalnie o niczym.
Patrzył jak Sachiko tańczy i oddawał się temu zupełnie tak jakby sam tam wirował.

Morphine - Tue-07-12 13:13:42

Słyszała! Słyszała czyiś głos. Była rozgoryczona, że nie może mieć ani chwili spokoju. Spojrzała. Był tam jeden z kłócących się, ten Demon. I jego partnerka. Też pewnie chcieli pobyć w odosobnieniu. Wzrok zwróciła do małych zwierzątek i powiedziała:
-Maleństwa... ja już sobie pójdę. Nie będę IM przeszkadzać... Wy też im nie przeszkadzajcie, maleństwa- spojrzała z czułością, i cmoknęła rudą jak jej włosy wiewiórkę. Pstryknęła palcami. Już jej nie było..

Sachiko - Tue-07-12 13:17:01

Po paru minutach przestała wirować, mocno zakręciło jej się w głowie i upadła na ziemię, spoglądając nieobecnym wzrokiem przed siebie. W sumie dlaczego upadła? Przecież mogłaby po prostu się zatrzymać i usiąść na zadku, no ale z jej pechem musiała akurat wylądować twarzą w trawie. Nie chciało jej się w ogóle wstawać, ale chłopak jeszcze pomyśli, że coś jej się stało, a co miało jej się stać? Nic, jest nieśmiertelna, nikt nie może jej zranić. Westchnęła cicho pod nosem, kiedy zawroty głowy już przeszły, wstała powoli i otrzepała swoją sukienkę, podchodząc do chłopaka i siadając obok. Położyła głowę na jego ramieniu i przymknęła na chwilę powieki. - Tak więc... Wyjaśnisz mi? - Zapytała po dłuższej chwili, kładąc dłoń na jego policzku.

Sida - Tue-07-12 13:50:06

Kiedy upadła na ziemię chciał iść i jej pomóc ale zanim zareagował sama wstała. Otrzepała swoją sukienkę i poczęła iść w jego stronę. "Dlaczego upadła?" - zaczął się zastanawiać i nie odrywał od niej swojego bacznego wzroku. Kiedy usiadła obok niego i dotknęła jego policzka zrobiło mu się trochę lżej na duszy. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie tak jakby bał się, że mu ucieknie. Oparł swój policzek o jej głowę i zaczął mówić ze stoickim spokojem.
- Ten kitsune, którego widziałaś to Naoki, mój przyjaciel.. jeśli mogę go tak nazwać. Mieszkamy obok siebie w hotelu. Nie słuchaj tego co mówił o moim samo zaspokajaniu się.. - urwał i odwrócił głowę, możliwe, że się zarumienił. - W każdym razie to nieprawda. Chciał mnie po prostu poniżyć jak zwykle. Jesteśmy przyjaciółmi ale w takim mocnym cudzysłowiu, z resztą sama widziałaś. Oczywiście poszło o ten list, którego sama widziałaś. Nie byłem pewny czy to on go podłożył czy nie. Przyznam się, że za bardzo mnie poniosło ale to też jego wina.. - urwał czekając na reakcję Sachiko.

Sachiko - Tue-07-12 14:05:58

Czując, że Kei przyciągnął ją do siebie, położyła drugą dłoń na jego i ścisnęła ją delikatnie, wsłuchując się w jego historię. Tak naprawdę sama część tego co mówił wiedziała, ale wolała być pewna. Pokiwała głową, że rozumie i spojrzała w jego stronę, muskając przy tym delikatnie nos i czoło. - Rozumiem... Wiesz, moim zdaniem i tak się lubicie, nawet jeśli doprowadziliście wielką sprzeczkę. - Powiedziała cicho i zastanowiła się na chwilę. Ona tak szczerze nie miała żadnych przyjaciół, oprócz Kei'ego, miała nadzieję, że opowie mu o swoim życiu, tak samo jak i on opowie o swoim.

Sida - Tue-07-12 14:15:18

- Więc co teraz? Ty powiedz mi coś o sobie. Zasada równo-wartej wymiany. Coś za coś.. - uśmiechnął się do niej demonicznie.
Miał ochotę dowiedzieć się jaką shinigami była, jakich ludzi poznała, czego się tutaj nauczyła. Skoro miała być jego przyszłą partnerką wypadałoby mu wiedzieć takie rzeczy. Nie chce wiedzieć wszystkiego naraz, wystarczy, że powie mu o sobie odrobinę, choć trochę..
Wiatr zaczął mocniej wiać. Włosy Keia wierzgały mu po twarzy co trochę zaczęło go denerwować. Przyłożył rękę do swojego kosmyka włosów i trzymał tak dopóki gwałtowny wiatr nie ustał. Gdyby odczuwał zimno i ciepło przeszedłby go dreszcz i dostałby gęsiej skórki. Zapewne.
Naszła go ochota by zapalić kolejnego papierosa. Tak, tak, miło jest się truć i nie móc przy tym umrzeć.

Sachiko - Tue-07-12 14:28:03

- O sobie? - Zapytała zdziwiona, po czym odwróciła na chwilę wzrok. - Wiesz... U mnie nie ma co opowiadać. Nie szukałam przyjaciół, dlatego ich nie mam. Bardzo rzadko pojawiałam się w świecie ludzi, a może tylko dlatego, aby zakończyć listę Shinigami, bo oczywiście nim jestem, pewnie ci o tym nie mówiłam... - Powiedziała z lekkim uśmiechem i ponownie się zamyśliła. - Zresztą, nawet nie chciałam tutaj spędzać za wiele czasu, nie mogę patrzeć na to, jak ludzie zachowują się w codziennym życiu, oraz marnują swoje życie. - Westchnęła cicho i przytuliła do niego mocniej. - I to chyba to wszystko...

Sida - Tue-07-12 14:54:00

- Więc jeśli skoro obrzydza cię to jak ludzie zachowują się w swoim codziennym świecie pewnie również denerwuje cię to, że istoty które ludźmi nie są próbują zachowywać się jak one? - przytulił ją do siebie czule i popatrzył znów zasępionym wzrokiem przed siebie.
- Taak, może to jest głupie ale na pewno w innych wcieleniach kiedyś musieliśmy być człowiekiem. Może część człowieczeństwa po prostu w nas została? Kto wie.. nawet ja dobrze nie pamiętam jak znalazłem się na Ziemi. Po prostu tu je.. - znów powiedział zbyt dużo. Przygryzł swoją wargę i parsknął. Zaczął jak gdyby warczeć, był zły sam na siebie, że w kółko tylko potrafi paplać o sobie. Jest mężczyzną! Nie powinien mówić takich ckliwych rzeczy. Powinien jej wysłuchać! "Uspokój się, uspokój się.."
Zebrał w sobie wszystkie siły i uśmiechnął się do Sachiko.
- Kochałaś kiedyś kogoś?

Sachiko - Tue-07-12 15:15:46

- Nie, właśnie wręcz przeciwnie. W niektórych momentach im zazdroszczę, mogą normalnie jeść, spać, kochać, śmiać się, i żyć aż do końca swoich dni... Ja nie mogę. No, niektóre rzeczy z tych co wymieniłam mogłabym zrobić, ale dla mnie to byłoby trudne, chociaż staram się... - Powiedziała cicho, szybko kręcąc głową, aby się nie użalać w tym momencie nad sobą. - Pewnie byliśmy i została w nas ta cząstka, ale w pewnych momentach chciałabym o nich zapomnieć.. - Wyszeptała cicho, wtulając się w niego jeszcze bardziej. - Nie pamiętam czy kiedykolwiek kogoś kochałam... Nawet nie wiem dokładnie co do za uczucie, tak więc trudno mi o tym mówić, chociaż mogę powiedzieć, że kiedy jestem obok ciebie, czuję ciepło w sercu, które jest martwe od dobrych stuleci. Przepraszam, trochę użalam się nad sobą, nie chciałam. - Wyprostowała się trochę i przetarła dłonią twarz.

Sida - Tue-07-12 16:05:42

Przetarł drugą stronę jej twarzy swoją dłonią i cicho się zaśmiał.
- Też chciałbym żyć jak normalny człowiek. Narodzić się, chodzić do szkoły, poznać pierwszą miłość, znaleźć pracę, ożenić się, mieć dziecko, patrzeć jak dorasta i w końcu umrzeć. Ale to niemożliwe ponieważ jestem demonem skazanym na wieczny smutek. Być może w przeszłości byłem kimś naprawdę godnym pożałowania. Jakimś rabusiem lub gwałcicielem.. - zachichotał w tym momencie- No ale bez sensu jest rozmawiać o smutnych rzeczach bez potrzeby. Jest o wiele więcej ciekawszych tematów do których możemy nawiązać.
Odsunął ją lekko do siebie i wstał. Stanął do niej przodem, lewą rękę schował za plecy a prawą wyciągnął w jej stronę i zaczął biec do tyłu cały czas patrząc w jej oczy.
- Zatańczymy, madam? - uśmiechnął się do niej ciepło a w jego oczach w końcu pojawiło się coś ludzkiego. Naprawdę miał ochotę zatańczyć razem z nią na środku tej polany w samym centrum mrocznego lasu. "Skoro mamy tak długie życie, że czasami wątpimy w to czy komukolwiek jest to potrzebne to nie zaszkodzi porobić paru lekkomyślnych i bezsensownych rzeczy." Uśmiech sam cisnął się mu na usta kiedy tak myślał.

Sachiko - Tue-07-12 16:23:02

Milczała przez dłuższą chwilę, jednak pogłaskała go po policzku i uśmiechnęła delikatnie. - Wiesz... Cieszę się, że mi to powiedziałeś. Przynajmniej wiem jak się czujesz wśród ludzi. - Powiedziała cicho i przeczesała drugą dłonią swoje włosy. Nie miała pojęcia jaka była kiedyś, może miała osobę, która ją mocno kochała i nie chciała, aby coś jej się stało. No ale cóż... Nie zmieni siebie, oraz nie będzie udawać kogoś, kim nie jest. Słysząc, że chłopak pyta się jej o taniec, pokiwała głową z uśmiechem i podała mu dłoń, wstając powoli. Nie przeszkadzało jej to, że będą właśnie tańczyć na środku polany, przecież niedawno sama to robiła i upadła na twarz... Uśmiechnęła się szerzej na tą myśl i przytuliła do chłopaka.

Sida - Tue-07-12 16:40:44

Wyprowadził ją na środek polany ale nagle zamarł bez ruchu.
- Hm.. nie sądzisz, że przydałaby się jakaś muzyka? - rozglądnął się dookoła siebie i zaczął prowadzić wolno, krok po kroku Sachiko w rytm którego słyszał w głowie a może raczej którego po prostu czuł. - Haha, raczej nie zwołam tutaj ptaszków i śpiewać nam nie zaczną. Szybciej mogłyby mi wydziobać oczy.
Zaczął razem ze swoją ptaszynką wirować i kręcić się po polanie. Wiatr wiał coraz mocniej a drzewa zaczęły skrzypieć uginane przez wiatr.
- Będziemy musieli niestety obejść się bez muzyki. Mam nadzieję, że za mną nadążasz. - uśmiechnął się do niej i uniósł rękę tak aby mogła zrobić piruet.
Zapomniał już całkowicie o tym co wydarzyło się tego dnia. Że pogryzł się z Nao i o mało co nie doszło do tego, że któryś z nich by zginął.
Wiatr uderzył w niego tym razem tak mocno, że niczego niespodziewający się Kei zatoczył się w bok. Przytrzymał swoje wierzgające kosmyki włosów i popatrzył na Sachiko, którą puścił gdy wiatr w niego brutalnie uderzył. Coś mokrego kapnęło mu w kącik oka i spłynęło po policzku. Wyglądało to tak jakby z oka Keia wypłynęła pojedyncza łza. Uniósł głowę w górę zdziwiony tym, że przez te grube konary przedarła się kropla deszczu.
- Zaczyna padać.. ? - zapytał sam nie dowierzając sobie.

Sachiko - Tue-07-12 16:49:35

- No tak... Ale ja niestety nie mam niczego przy sobie, co wydaje muzykę... - Powiedziała cicho, jednak kiedy zaczęli tańczyć, po prostu sama nuciła sobie w myślach swoją melodię. - O to się nie martw na pewno nadążę. - Uśmiechnęła się do niego, cały czas przy nim tańcząc. Nie wiedziała dlaczego, ale kiedy zaczęli tańczyć, wiatr zaczął być coraz bardziej upierdliwy, włosy cały czas wpadały jej na twarz tak, że nic nie widziała. A kiedy odepchnął chłopaka,  sama zrobiła parę kroków do tyłu i prawie upadła na ziemię, jednak dała jakoś radę utrzymać się na nogach. - Wszystko w porządku? - Zapytała, spoglądając w jego stronę, a raczej próbując, bo przez jej długie włosy  prawie nic nie widziała. Spojrzała w niebo, kiedy parę kropel kapnęło jej na czoło i policzek, jednak zaczęło padać...

Sida - Tue-07-12 17:20:44

Zaczął się śmiać.
- Jeśli przez te grube korony drzew przeciera się deszcz co musi dziać się na zewnątrz? Jakieś tsunami? - podparł się pod boki i patrzył w górę. Nie chciał niczego wypatrzyć, robił to ot tak.
- No, w każdym razie jak będziemy tutaj tak stali to nas zmoczy. Co ty na to abyśmy znaleźli jakiś większy pień pod którym moglibyśmy to przeczekać? - mówiąc to podszedł do Sachiko, ściągnął szybkim ruchem swoją marynarkę i zarzucił ją na jej ramiona. Złożył pocałunek na jej zimnym czółku i pociągnął za rękę.
Krople deszczu zaczęły coraz częściej przedzierać się przez korony drzew. Nie powinno tak być, promienie słońca tutaj nie docierają ale deszcz tak? Było to bardzo dziwne. "Nie mogę dopuścić aby Sachi się zmoczyła. Jeszcze mi się rozchoruje.." - ta myśl rozbawiła go tak, że nie mógł przestać się śmiać.

Sachiko - Tue-07-12 17:35:08

- Nic nie wiadomo, może jednak nadszedł ten koniec? - Zapytała z szerokim uśmiechem, po czym  pokiwała głową i zaczęła iść obok niego, szukając dość sporego drzewa, gdzie mogliby się ukryć. - W sumie deszcz by jej nic nie zrobił, ale cieszyła się w duchu, że się o nią martwi. Pocałowała go delikatnie w policzek i stanęła pod dość sporym drzewem, rozglądając się. - Te się może przydać? - Zapytała chłopaka, wtulając twarz w jego marynarkę. Nie było jej zimno, ale po prostu milej się czuła, mając na sobie jego marynarkę.

Sida - Tue-07-12 18:00:57

Zaczął mówić dopiero gdy weszli pod ogromne drzewo.
- Koniec powiadasz? - głupio się zaśmiał i sięgnął do kieszeni po papierosy. Jednak żadnego nie wyciągnął tylko się im przypatrywał. - Nawet jeśli on nastąpi i wszyscy zginiemy na pewno się odrodzi. Zapewne będzie trwało to biliony lat ale nam zleci jak zwykła noc podczas której śnimy. Znów tu będziemy a z nami te same problemy. Wydaje mi się, że nie nigdy nie będziemy w stanie uwolnić się od tego. Ale to tylko moje przemyślenia, nie musisz brać tego na poważnie. - zwrócił głowę w jej stronę i uśmiechnął się najszczerzej jak potrafił.
Wyciągnął z paczki papierosa i włożył go do ust. Już trzeci tego dnia. Zapalić czy nie? Włożył go do ust i przygryzł. Otworzył lekko usta; zamyślił się. Zazwyczaj tak było - jeśli zaczynał myśleć o głębszych rzeczach jego usta lekko się rozdziawiały, nie mógł już nic na to poradzić.
Pogładził lekko zewnętrzną stronę dłoni Sachiko. Nie patrzył na nią, patrzył w trawę; po prostu to zrobił. Wyglądało to tak jakby jego ciało było puste, bezduszne.

Sachiko - Tue-07-12 18:18:55

- Wiem, wiem, po prostu tak tylko o tym pomyślałam. - Powiedziała cicho, spoglądając przed siebie. - Na pewno byśmy się narodzili, chociaż tak naprawdę nie wiadomo kiedy to wszystko się skończy. - Mruknęła i przymknęła powieki, nadal trzymając go delikatnie za dłoń. - Powiedz... Nie jestem dla ciebie tylko zabawką, prawda? Wybacz, że o to się pytam, ale chcę mieć pewność i jeśli jest inaczej, nie chcę sobie robić na nic nadziei... - Wypowiedziała to nieco ciszej i przysunęła nogi do siebie, kładąc podbródek na kolanach.

Sida - Tue-07-12 18:30:58

Stanął przed nią, dotknął jej ramion i popchnął ją tak aby położyła się na plecy. Kiedy już to zrobiła pochylił się nad nią klęcząc na kolanach i popatrzył jej prosto w oczy.
- Nie jestem Naokim, nie bawię się kobietami w ten sposób. Lubię tak samo jak on flirtować i uwodzić swoim ciałem ale nie przyświeca mi ten sam cel co jemu. Ja tylko pragnę znaleźć kogoś kto mógłby mnie pokochać. - Pocałował ją w usta, po dłuższej chwili wsunął w nie swój język i zaczął głaskać ją po głowie. Nie chciał się dzisiaj już z nią kochać. Kilka pieszczot wystarczy.
Kiedy ich usta się rozłączyły nachylił się nad jej uchem i lekko wbił w nie swoje śnieżnobiałe zęby.
- Kocham cię. - wyszeptał stanowczo.

Sachiko - Tue-07-12 18:46:05

Upadając na ziemię, skrzywiła się nieco zaskoczona, nie wiedząc o co chodzi. Spojrzała w jego oczy, słuchając co ma jej do powiedzenia. - Każdy facet chyba to lubi, po prostu chciałam o to zapytać... Jestem taka, że ja po jakimś czasie przyzwyczajam się do kogoś, na kim mi zależy... Więc jeśli masz mnie za osobę, która da ci tylko dobrą zabawę... - Przerwała zaskoczona, słysząc słowo, którego by się w ogóle nie spodziewała. Przez dłuższą chwilę po prostu milczała, wpatrując się w jego twarz, jednak potem w jej oczach zebrały się łzy i przytuliła do niego mocno, ukrywając twarz w jego ramieniu. - Tak się cieszę, że tak mówisz... Wiesz... Czuję do ciebie zupełnie to samo.

Sida - Tue-07-12 20:07:51

Pozwolił jej płakać. Czasami najlepiej jest zrobić tylko to. Był szczęśliwy, że Sachiko odwzajemnia jego uczucia. Mimo wszystko wciąż nurtowało go jedno pytanie: jest to prawdziwa miłość czy tylko chwilowe zakochanie? Tego drugiego obawiał się najbardziej. "Tylko pewnie teraz tak mówi.. za jakiś czas jej przejdzie."
Zaczął składać pocałunki po kolei. Najpierw na jej czole, później na nosie i obu policzkach aż w końcu doszedł do ust. Nie pocałował jej w usta, nachylił się, odczekał chwilę i wziął swoją głowę. Podniósł się i siadł obok niej. Westchnął przeciągle i tym razem zapalił papierosa. Milczał.

Sachiko - Tue-07-12 20:14:17

Przez jakiś czas po prostu szlochała cicho, jednak kiedy skończyła, po prostu usiadła i przetarła dłońmi swoją twarz, spoglądając tylko na ziemię. - Przepraszam, poniosło mnie... - Powiedziała cicho i okryła bardziej jego marynarką. - Pewnie przesadzam, no ale nic na to nie poradzę, pierwszy raz w moim życiu to usłyszałam, tak mi się przynajmniej zdaje... - Westchnęła cicho i przymknęła powieki, starając uspokoić swój oddech i drżące dłonie, które po chwili ścisnęła w pięści. Wstała powoli, zdejmując marynarkę w tym samym czasie  i wyszła na deszcz, stojąc tylko i spoglądając w górę, kropelki deszczu spadały na jej ciało, powoli mocząc jej sukienkę i włosy.

Sida - Tue-07-12 20:34:38

Wypalił już dwa papierosy. Sięgnął po trzeciego. Nie miał najmniejszego zamiaru iść za Sachiko. Nie wiedział po co to robi ale też nie zamierzał ukrywać swojej ciekawości.
- Dlaczego tam poszłaś? - krzyknął na tyle głośno aby dźwięk mógł przebić się przez zagłuszający wszystko deszcz. - Co próbujesz zrobić?
Mógłby pójść za nią ale wizja całkowitego przemoczenia nie była ciekawa. Musiałby znów suszyć swoje ubrania i.. ciało.
Oparł swoją głowę o gruby pień drzewa i zamknął oczy. Zaciągnął się dymem i przez chwilę trzymał go w swoich płucach.
- Sachiko - wymówił jej imię akcentując pierwszą sylabę - Może to za wcześnie na takie pytanie ale jestem ciekawy. Chciałabyś mieć dziecko? - otwarł oczy i zwrócił głowę w jej stronę. Papieros dopalił się do połowy a popiół opadł na jego czarne spodnie. Czy on sam chciałby mieć dziecko? Prawdopodobnie tak, chłopczyka albo bliźniaki. Uśmiechnął się pod nosem na tę myśl.

Sachiko - Tue-07-12 20:50:09

Odwróciła głowę w jego stronę i wskazała palcem na swoją twarz. Była ona trochę rozmazana czarną cieczą, ale krople deszczu właśnie zmywały ją tak, aby twarz była czysta. - Moje łzy są czarne, a nie mam przecież jak inaczej twarzy umyć... - Powiedziała i uśmiechnęła się blado do niego. Spojrzała ponownie w niebo, ale po dłuższej chwili ponownie usiadła koło Kei'ego, wycierając mokrą twarz dłonią. Kiedy wymówił jej imię, spojrzała na niego i zamarła, słysząc jego pytanie. Dzieci? Nawet jeszcze nad tym nie myślała... Ale tak naprawdę przecież chciała żyć jak inni ludzie, mieć dziecko i kogoś, kogo będzie kochać. - Prawdopodobnie tak... Aczkolwiek nie jestem pewna, czy demony mogą mieć dzieci... - Powiedziała po dłuższej chwili. - Dlaczego pytasz? - Zapytała, dotykając dłonią jego ramienia.

Sida - Tue-07-12 21:20:04

"Ah, racja. Płacze na czarno." - pomyślał i podniósł z trawy swoją marynarkę. Otrzepał ją z paprochów i zarzucił na swoje smukłe ramiona.
Kiedy Sachiko wyraziła swoją niepewność co do tego czy demony mogą mieć dzieci jego ramiona lekko zadrgały. Nie pomyślał o tym, nie miał pojęcia co demon może spłodzić. Kaczkę z głową człowieka i kocim ogonem. Skrzywił się na samą myśl. Czemu jego nasienie nie jest takie samo jak innych mężczyzn? Westchnął i postanowił, że nie będzie użalał się nad sobą.
- Szczerze mówiąc nigdy nie myślałem nad tym czy demon może spłodzić dziecko. - zaśmiał się by ukryć to, że jest speszony.
Zwrócił wzrok na jej rękę kiedy owa spoczęła na jego ramieniu.
- Chciałbym po prostu mieć potomka swojej krwi. - wymamrotał coś co nie do końca było prawdą. Bardziej zależało mu na tym aby mieć kogoś kto krzyknie do niego "tatusiu!" i rzuci mu się na szyję. Skrzywił się. Zaczął marzyć o zbyt kolorowych rzeczach. Jest demonem, jego przeznaczeniem jest siać spustoszenie i ból na świecie a nie budowanie rodziny.

Sachiko - Tue-07-12 21:38:15

- Wiesz... Może mogą mieć, ale ja po prostu nie jestem pewna, nigdy nie widziałam demona z dzieckiem... A może widziałam, tylko nie zwróciłam na to zupełnej uwagi. - Powiedziała cicho, uśmiechając się przepraszająco. - Rozumiem... Też chciałabym mieć dziecko, które będzie cieszyć się na mój widok, oraz spać w moich ramionach. To tak naprawdę marzenie każdej kobiety... No nie każdej, inne wolą jednak inne rzeczy i nie chcą mieć dzieci. - Powiedziała cicho i oparła się o jego bok, spoglądając zamyślonym wzrokiem przed siebie.

Sida - Tue-07-12 22:06:35

Potrząsnął głową.
- Nieważne już, zapomnij, że w ogóle o tym mówiłem.
Nie miał żadnych planów co do tego co będą robić ze sobą dalej. Nie miał pomysłów na randki czy inne rzeczy tego typu, nie był w tym dobry. Szczerze mówiąc jak tak teraz myśli to nie ma ochoty na organizowanie tego wszystkiego. Może powinien zapytać Naokiego jak powinien zorganizować randkę? Westchnął i podrapał się po głowie. Było mu teraz głupio, że wybuchnął w ten sposób i nawet go nie przeprosił - a powinien.
Zwrócił się do Sachiko:
- Ptaszynko, nie sądzisz, że powinienem przeprosić Naosia? Wydaje mi się, że postąpiłem bardzo głupio odnośnie tego listu.. - odwrócił wzrok speszony. Nie było to do niego podobne.

Sachiko - Tue-07-12 22:23:43

- Przecież nie przeszkadza mi to, że o tym mówisz. - Powiedziała cicho, patrząc na niego. Była po prostu zorientowana tym wszystkim. Milczała przez chwilę, kiwając głową. - Tak, chyba powinieneś... Widać, że się lubicie, dlatego raczej będzie lepiej, jak się pogodzicie. Ja nie chcę się mieszać w wasze sprawy, ponieważ potem będzie moja wina... - Uśmiechnęła się przepraszająco i spojrzała w niebo. - Powinieneś cieszyć się że masz takiego przyjaciela, chociaż nie dogadujecie się zbyt dobrze. Może czas to zmienić?

Sida - Wed-07-12 11:34:47

- Wydaje mi się, że my nigdy nie będziemy w stanie się ze sobą dogadać. Musielibyśmy ciągle ukrywać to, że jesteśmy na siebie wściekli. - zaśmiał się - Nasze twarze wyglądałyby wtedy naprawdę śmiesznie.
Wiedział, że nie będzie w stanie przeprosić Naokiego. Jego duma by na tym ucierpiała a na to pozwolić sobie nie mógł. "Ja nie przeproszę. Naoki musi przeprosić pierwszy, to on zaczął." Ostatecznie Kei jak zwykle postanowił zwalać winę na kogoś innego niż siebie.
- Nie ma mowy. Nie przeproszę go.. - wyszeptał i zacisnął dłonie w pięści. "Ja tylko chciałem z nim być, tylko tyle. Mógł spokojnie powiedzieć, że tego nie chce." - oczywiście Kei okłamywał sam siebie. Naoki powiedział mu, że jest hetero ale Keiuś jak to Keiuś nie mógł zaakceptować swojej  porażki. Do tej pory nie przyjął tego do wiadomości.

Sachiko - Wed-07-12 11:47:29

- Przesadzasz. Na pewno za jakiś czas się dogadacie, więc na razie o tym nie myśl, bo znowu wybuchniesz... - Powiedziała cicho, wzdychając. I tak za bardzo nie rozumiała dlaczego się kłócą, pewnie mieli jakiś powód, po prostu go nie rozumiała, i na pewno nie zrozumie. Spojrzała na chłopaka i zmierzwiła lekko dłonią jego włosy. - Ktoś krok musi zrobić, powinniście sami ze sobą pogadać, a nie gdzie jest milion ludzi i wam przeszkadzają, chociaż chodzi mi o zwykłą rozmowę, a nie o bójkę, czy sprzeczkę, no ale ja chyba nie powinnam się w to mieszać, chcę wam pomóc, ale nie wiem jak, jeszcze ani razu nie byłam na twoim miejscu, jeśli chodzi o kłótnie z dobrym przyjacielem.

Sida - Wed-07-12 12:16:16

- Dobrym przyjacielem, powiadasz? Może to nie do końca jest tak, że on jest moim przyjacielem. Po prostu jest jedynym człowiekiem - prócz ciebie - na Elyanosie, który jako tako potrafi ze mną prowadzić konwersację. - powiedział i włożył ręce do kieszeni.
- Mi tam nie zależy na przyjaciołach.. - znów skłamał  - ..ale tobie przydałoby się znaleźć paru. - uśmiechnął się do niej i dotknął lekko jej dłoni. "Na pewno we dwójkę będzie nam raźniej szukać jakichś przyjaciół."
Uniósł palcem lekko jej podbródek i pocałował lekko w usta.

Sachiko - Wed-07-12 12:23:20

- Wiesz, nawet jeśli twierdzisz, że on nie jest twoim przyjacielem, to i tak wiem, iż jest inaczej. - Powiedziała, nadal spoglądając w jego stronę. - Zależy, zależy, przecież sam niedawno powiedziałeś, że chciałbyś poczuć się jak normalny człowiek, a normalny człowiek ma przyjaciół, na których może liczyć. - Pocałowała go lekko w policzek. Nawet zdziwiła się, że mu to powiedziała, co ją napadło? Wcześniej nie była taka wygadana, tym bardziej, że może go tym zdenerwować, a tego nie chciała. - Wiesz... Z moim charakterem raczej nie znajdę przyjaciół, ale cieszę się, że ty jesteś obok mnie i mnie rozumiesz. - Powiedziała cicho, patrząc mu głęboko w oczy i odwzajemniając pocałunek.

Sida - Wed-07-12 12:51:58

Kiedy usłyszał od niej to co siedziało głęboko od wieków w jego duszy zacisnął pięści tak mocno, że wbił swoje paznokcie do wnętrza dłoni przecinając tym samym swój cienki, ludzki naskórek. Po palcach w dół ściekała mu czerwona, lśniąca ciecz, która mozolnie skapywała na trawę nie wydając żadnego głośniejszego dźwięku. Może mógłby być słyszalny jedynie dla wilkołaka bądź psa.
- Już nie chcę, zmieniłem zdanie i nie ma tutaj nic do gadania. - odburknął gniewnie po czym podszedł do pnia i uderzył w niego tak mocno pięścią, że zrobiło się dość spore wgłębienie. "Nie będzie mi dyktowała czego chcę a czego nie! Tylko ja mam prawo to wiedzieć koniec i kropka!" - był to stanowczo zły dzień dla Keia. Zbyt często tego dnia wybuchał.
Przygryzł zęby aż coś trzasnęło. Zaczął warczeć, nie brzmiało to jak zwykłe warczenie psa było o wiele bardziej głośniejsze, demoniczne i mniej przyjemne. Popatrzył na nią a w jego oczach malowała się furia. Tęczówka zmieniła swój kolor z krwistoczerwonego na mieszankę różu i czerwieni. Wyglądało to jeszcze bardziej demonicznie niż poprzednio, wtedy gdy kłócił się z Nao. Taak, demon w nim naprawdę chciał wyjść na zewnątrz a Keiowi coraz trudniej było go kontrolować. Ile jeszcze będzie w stanie go powstrzymywać? Pytanie dnia.
Podszedł do Sachiko i uśmiechnął się do niej ohydnie rozdziawiając usta.
- To jasne, że cię rozumiem kochanie.. - zachichotał jak hiena i popatrzył na nią jak jakiś szaleniec. - Khe, myślisz, że cię tak po prostu wykorzystam i zostawię.. - zaczął się śmiać a jego głos zmienił się w nienaturalny sposób. Stał się bardziej szorstki, gruby i ohydny. To nie był głos, który pochodził z jego strun głosowych. Te wibracje pochodziły z czegoś znajdującego się w jego wnętrzu.

Sachiko - Wed-07-12 13:01:50

Drgnęła, kiedy uderzył z całej siły w pień. Była zaskoczona jego zachowaniem, co ona takiego powiedziała? Wiedziała, że zbyt dużo gada, ale przecież niczego złego nie mówiła. Wstała gwałtownie i odsunęła się parę kroków do tyłu. Był na nią zły, a nawet wściekły... Nawet tak naprawdę nie wyglądał, aby to był on, tylko demon, który chce go za wszelką cenę kontrolować. Chciała mu coś powiedzieć, ale kiedy usłyszała, jego ostatnie słowa, po prostu w milczeniu przygryzła mocno wargę i wyszła, robiąc większe kroki tak, że go trochę ominęła. - Nie musisz się na mnie wyżywać, chciałam po prostu pomóc, ale jeśli masz po prostu mnie z tego powodu zabić, może się oddalę, lub po prostu odejdę? - Powiedziała to dość drżącym głosem, zaciskając mocno dłonie w pięść, jednak zrobiła parę kroków do przodu, chciała się kawałek oddalić, zanim ją zabije, lub przetnie na pół.

Sida - Wed-07-12 13:33:51

Rozprostował palce a jego paznokcie zaczęły rosnąć. Zamieniły się w długie, czarne szpony. Przebił sobie ręką żołądek a krew obficie trysnęła na ziemię.
- U-uciekaj.. - wyszeptał i zaczął pluć krwią. - Postaram się zatrzymać to coś.
Włożył sobie rękę do wielkiej rany, głośno jęknął i wyrwał sobie wątrobę. Odrzucił ją kilka metrów dalej, upadł na ziemię i zaczął głośno sapać. "Cholera, tym razem zabolało.. Chyba przeceniam swoje możliwości."
Leżał w kałuży swojej krwi. Jego ubranie przesączyło się cieczą i zaczęło zmieniać swoją barwę na kolor czerwony. Niech Sachiko od niego ucieknie, potem się pozbiera i ją odnajdzie. Nie chciał jej zabijać. Nie było innego sposobu aby mógł się otrzeźwić.
Obraz przed oczami począł mu się zamazywać. "Niemożliwe żebym umarł.. to tylko jakieś głupie żarty z twojej strony, prawda?" - zwracał się w myślach do potwora wewnątrz siebie. Wiedział, że mu nie odpowie. Na pewno nie wie czym jest rozmowa. Potrafi tylko siać zniszczenie i zabijać wszystko co widzi wokół siebie.
Chciał się podnieść ale gdy spróbował ręka poślizgnęła mu się na jego krwi i wylądował ponownie twarzą w błocie. "Rany, tylko nie taki żałosny koniec.. Naoki będzie się śmiał, nie, umrze ze śmiechu!"
Spróbował wstać po raz drugi. Dało to ten sam efekt. "To ja miałem się bawić zwłokami Naosia.. to ja.." Nie miał już nawet siły by myśleć. Zamknął po prostu oczy. "Czyżbym mógł w końcu zasnąć?" Podobał mu się ten pomysł więc całkowicie oddał się swojemu zmęczeniu.

Sachiko - Wed-07-12 13:42:53

Odwróciła się szybko w jego stronę i zamiast uciekać, po prostu podbiegła do niego i złapała za lewą dłoń, ściskając delikatnie. Nawet nie spojrzała w tamtą stronę, gdzie leżała jego wątroba, bo jeszcze by przy nim zaczęłaby wymiotować. Położyła drugą dłoń delikatnie na jego ranie, przygryzając ponownie wargę, jednak do krwi. Nie mogła mu w żaden sposób pomóc, nie mogła uzdrawiać, i po co aż tak siebie uszkodził?! Idiota... Ale nie może umrzeć, demony nie umierają... - H-hej, nie zasypiaj, słyszysz?! - Powiedziała głośno, pochylając się nad jego twarzą tak, że parę kosmyków jej włosów upadło na jego twarz. Położyła czoło na jego i musnęła delikatnie jego wargi. - Słyszysz? Ty nie możesz umrzeć.

Sida - Wed-07-12 14:02:27

Głos Sachiko docierał do niego jak gdyby z oddali. "Więc w taki żałosny sposób kończą ludzie?" Owszem, nie mógł umrzeć ale cholernie go to bolało. Chyba tym razem naprawdę przesadził. Przecięta skóra regeneruje mu się około minuty a więc wątroba.. Jeszcze trochę sobie pocierpi.
Jego powieki były ciężkie ale stanął na wysokości zadania i udało mu się je lekko uchylić. Sachiko była nad nim pochylona i starała się zrobić wszystko aby nie umarł. "Głupia, demony nie mogą umrzeć. Umiera tylko ich ciało..."
Wyciągnął dłoń, która wydawała mu się być jeszcze cięższa niż same powieki. Chciał dotknąć policzka Sachiko ale nie miał siły sięgnąć tak wysoko. Ręka mu oklapła z cichym plaskiem a on zaczął jęczeć, brzmiało to trochę jak chichot.
- Nie martw... - wydusił zdławionym głosem - Demony nie.. ciało tylko.. - z jego ust wypłynęła czerwona ciecz brudząc mu ponownie całą twarz. Zaczął gwałtownie kaszleć do dodawało mu tylko bólu ponieważ jego ciało było przez to wstrząsane.
"Wytrzymam. To tylko kilka godzin.. może." Oblizał swoje usta językiem. Zaczęły lekko lśnić kiedy zostały zmoczone śliną. "Ciekawe czy Naoś wytrzymałby coś takiego. Na pewno dawno by już nie żył." Ta myśl dodała mu trochu otuchy i wydawałoby się, że przez jego usta przemknął cień uśmiechu.

Sachiko - Wed-07-12 15:37:21

W milczeniu wycierała dłonią krew z jego twarzy. Wiedziała, że nie umrze, ale nie mogła patrzeć jak cierpi. - Wiem, że nie umrzesz, martwię się o ciebie... - Powiedziała cicho i uśmiechnęła delikatnie, przeczesując drugą Miała nadzieję, że jego rany szybko się zaleczą i nie będzie tyle krwawił. Tak naprawdę dziwiła się, że jest w takim stanie,  może dlatego, że nigdy nie widziała demona leżącego bez wątroby... Przygryzła w tym momencie wargę i próbowała o tym nie myśleć, zaczynało jej się kręcić w głowie przez krew i jeszcze leżącą niedaleko wątrobę. Demony brzydzące się krwi? Dziwna sprawa.

Sida - Wed-07-12 16:48:41

Czuł jak Sachiko ociera mu krew z twarzy. "Po co ona to robi? Zaraz znów będzie to samo.. Tylko niepotrzebnie się męczy."
- Idź.. domu.. - wyszeptał i uśmiechnął się do niej lekko. Ból powoli zaczynał się zmniejszać. To był dobry znak, wątroba i jego ciało zaczynało się regenerować. "Mogłem po prostu uderzyć się w przeponę. Że też coś tak głupiego przyszło mi do głowy." Gdyby mógł w ogóle oddychać to prawdopodobnie westchnąłby. Cała ta pseudo walka z Naokim rozstroiła mu nerwy i teraz już sam nie wie co robi. Do tego wszystkiego jego ulubiony garnitur jak i resztę garderoby trzeba będzie wyrzucić. Zapewne wszystko przesiąknęło krwią do tego stopnia, że nawet najwyższa temperatura tego nie rozpuści. Zakrwawione ubrania - w kryminałach często używane jako dowód rzeczowy. Parsknął. Ile on już książek w życiu przeczytał. Jak się żyje wiekami przynajmniej można przeczytać parę ton książek.
Podniósł się z jękiem i oparł na piersi Sachiko. Wiedział jak żałośnie w tym momencie wygląda i to go najbardziej denerwowało.

Sachiko - Wed-07-12 17:17:51

- Bez ciebie nigdzie nie pójdę, przecież wiele razy ci to mówiłam... - Powiedziała cicho, głaszcząc delikatnie jego policzek i całując w czoło. Widać było, że jego rany powoli się regenerują, ale w ślimaczym tempie. Pewnie dlatego, że uszkodził sobie organ, inaczej by było, jeśli chodzi o zwykłą ranę... - Westchnęła ponownie do siebie i kiedy podniósł się i położył głowę na jej biuście, objęła go delikatnie rękoma i zaczęła głaskać po włosach. - Nic nie mów, nie przemęczaj się za bardzo, regeneracja będzie dłużej trwać. - Wyszeptała cicho do jego ucha i pocałowała w nie chłodnymi wargami.

Sida - Wed-07-12 18:23:13

- Brudna.. będziesz.. - zaśmiał się tak jak robili to gówniarze z gimnazjum. Ból zaczynał powoli ustawać a on czuł się tak jakby zdolność nieczucia bólu była dla niego czymś rzadkim i nieznanym.
- Chciałabyś wybrać się.. kolację? -  zapytał starając się szeroko uśmiechnąć. Zupełnie zignorował to, że powiedziała mu aby nie mówił bo to tylko przedłuży jego - i tak długą - regenerację. Ale on nie chciał przyjąć do siebie faktu, że ktoś go poucza więc po prostu wolał się zbuntować jak małe dziecko.
- Możemy gdzieś... pójść.. - zakaszlał - ..dzisiaj.
Źle mu było leżeć w ten sposób na Sachiko ale jego nogi nie chciały się poruszyć. Były o wiele cięższe od rąk. "Cóż, nie jestem w stanie nic zrobić. Muszę to jakoś przecierpieć."
- Lubisz kwiaty? - zapytał już zupełnie normalnie.

Sachiko - Wed-07-12 18:40:51

- Nawet jeśli, to potem po prostu się umyję, co za problem... Przecież nie zostawię cię tutaj samego. - Powiedziała cicho, przytulając go do siebie trochę mocniej. - Dzisiaj? Przecież będziesz osłabiony... Ale jeśli chcesz, możemy się gdzieś wybrać, bez problemu, chociaż wolałabym abyś odpoczął. Nie chciała już mu wytykać żadnych rzeczy, ponieważ znowu się zdenerwuje i wyrwie sobie coś, a ona wtedy nie wytrzyma i zacznie wymiotować. - Lubię kwiaty... Ale tylko czerwone róże. - Powiedziała nieco ciszej, spoglądając zamyślonym wzrokiem w niebo. Nawet nie zauważyła, kiedy przestało padać, ale przynajmniej nie będą znowu mokrzy, chociaż i tak przyda im się kąpiel.

Sida - Wed-07-12 19:30:23

- Będzie ze mną okej, już czuję, że siły powoli do mnie wracają. Wystarczy, że zmienię te śmierdzące ubrania. - i faktycznie jego odzież cuchnęła metalicznym a zarazem słodkim i ciężkim zapachem krwi. "Hah, zaraz wampiry się zlecą i zrobią sobie z nas pożywkę."
Westchnął ociężale i osunął się na trawę, opadając na plecy. Rozłożył ramiona i zwrócił wzrok w stronę Sachiko.
- Mógłbym cię poprosić abyś wsunęła mi papierosa w usta? - uśmiechnął się do niej lekko. Nie miał co ze sobą zrobić. To tylko czwarty bądź piąty papieros dzisiaj. "Co cię nie zabije to wzmocni! Nie ma tego złego.." Ah, ileż powiedzonek mógłby tutaj wykorzystać? Wszystko tylko po to aby zabić upływający czas. Leżenie w męczarniach jest jeszcze gorsze niż tysiące lat życia na Ziemi, stanowczo.
- Jak wrócimy to zamówię dla ciebie tonę róż. Będziesz na nich spała, będziesz mogła się w nich kąpać i na nich tańczyć. Pośród nich będziesz mogła spać. Co ty na to?

Sachiko - Wed-07-12 20:30:57

- To dobrze... Pomóc ci wstać? - Zapytała, cały czas spoglądając na niego. Już trochę przyzwyczaiła się do tego metalicznego zapachu, ale jak przypomni sobie o wyrwanej wątrobie, od razu żołądek podchodzi jej do gardła. Słysząc jego prośbę pokiwała głową i wyjęła z kieszeni jego marynarki paczkę papierosów, potem z pudełka jednego. Włożyła mu między usta i uśmiechnęła delikatnie. - Dlaczego chcesz dać mi róże? - Zapytała cicho, po chwili kładąc się obok niego i patrząc ponownie w niebo. - Wiesz... Co byś zrobił, gdybym zniknęła, ale tak na zawsze? Oczywiście tego nie zrobię, po prostu tak się tylko pytam z ciekawości...

Sida - Wed-07-12 20:56:41

Nie mógł zapalić, nie miał siły unieść ręki a zapalniczki nie nosił, bo po co mu skoro potrafi sam wzniecić ogień? Ucieszył się gdy Sachiko położyła się obok niego. Z wielkim wysiłkiem uniósł swoją rękę i wplótł swoje palce w jej dłoń.
- Chcę ci dać róże ponieważ widząc je będziesz mogła być szczęśliwa.
Zdziwiło go to gdy jego ptaszynka zapytała go o to co by zrobił gdyby zniknęła. Nie, to nawet było w jej stylu. "Heh, oczywiście zacząłbym jej szukać ale.."
- Nigdy bym do tego nie dopuścił. - powiedział i zwrócił głowę w jej stronę. Jej dwukolorowe oczy strasznie mu się podobały. Jej włosy też. Wszystko w niej było dla niego idealne. Taka jest miłość, ślepa.

Sachiko - Wed-07-12 21:48:21

Domyśliła się, że nie ma jak podpalić papierosa, dlatego też delikatnie wyjęła go z jego ust, wkładając ponownie do jego marynarki. - Cieszę się, że to mówisz, ale ja już jestem szczęśliwa, iż jesteś teraz ze mną. - Powiedziała cicho, przytulając się lekko do niego tak, aby nic go nie zabolało. Cieszyła się, że jego rany już prawie się zagoiły, ale widziała, że jeszcze ciężko mu się swobodnie ruszać. Milczała przez dłuższą chwilę i spojrzała w jego oczy. - Cieszę się, że to mówisz... Ale obiecuję, że nigdzie nie zniknę. - Powiedziała cicho, po czym pocałowała go czule w usta.

Sida - Wed-07-12 21:57:18

Kiedy poczuł jak jej usta lekko dotykają jego warg wsunął jej język do środka. Znów ta sama zabawa, ich języki bawią się w berka. Jeden łapie drugiego a później ucieka by móc od nowa rozpocząć tę samą grę. Tak w kółko, mimo wszystko to bardzo przyjemne odczucie. Nie wszyscy lubią francuski pocałunek, niektórych to brzydzi. Keia jednak nic a nic to nie brzydziło.
Podniósł rękę z mniejszym wysiłkiem niż przychodziło mu to wcześniej i wplótł swoje palce we włosy Sachiko. Zamruczał przeciągle wciąż igrając z jej dosyć szorstkim i śliskim językiem. Siły w ten sposób wracały mu chyba o wiele szybciej bo nie zwracał tak wielkiej uwagi na swój ból. Teraz go to nie obchodziło bo czuł swoją lubą. Jej zapach go otaczał i zaczynał ogarniać wszystkie zmysły. Wszystko to zaczęło mieszać się z ciężką wonią krwi. "Rany, naprawdę zlecą się tutaj zaraz jakieś wygłodniałe wampiry a wtedy naprawdę będzie po nas. Mogłem pomyśleć o tym wcześniej."
Kiedy ich usta oddzieliły się od siebie na ustach Keia pojawił się szeroki, promienny uśmiech.
- Naprawdę wiesz jak sprawić aby facet zapomniał o bólu. - oblizał swoje usta i pocałował ją w czółko odgarniając kilka niesfornych kosmyków.

Sachiko - Thu-07-12 12:09:10

Kiedy chłopak odwzajemnił pocałunek, oraz pogłębił go, uśmiechnęła się delikatnie do siebie, po czym pogładziła delikatnie jego policzek, przymykając oczy. Cieszyła się, że mogła mu jakoś pomóc, nawet to tylko zwykły pocałunek. Kiedy się od niej oderwał, otworzyła powoli oczy i spojrzała głęboko w jego oczy. - Jesteś w stanie wstać, czy ci pomóc...? Iść jeszcze na pewno nie możesz, ale jest tutaj zbyt dużo krwi, prawdopodobnie jeszcze ktoś tutaj przyjdzie i będziemy mieli mały problem, bo nie mam przy sobie dobrej broni do obrony. - Powiedziała cicho, powoli wstając i przeciągając się. Miała też ochotę na kąpiel, bo przecież i ona była cała wybrudzona przez jego krew, ale jak zwykle nic na to nie poradzi.

Sida - Thu-07-12 12:29:23

Tak, stanowczo wypadałoby już wstać. Zlecą się tutaj zaraz stworzenia żądne krwi a on nie będzie miał siły obronić ani Sachiko ani siebie. Podniósł się do pozycji siedzącej a z jego ust ponownie wypłynęła czerwona strużka krwi. Otarł ją wierzchem dłoni i popatrzył przed siebie zamyślonym wzrokiem. Nie, to nie tak, że nie będzie w stanie jej obronić. Mógłby ale tylko ukazując jej jak wygląda naprawdę a tego nie chciał ponieważ gdyby zobaczyła jakie monstrum skrywa w sobie nigdy więcej nie chciałaby go na oczy widzieć.
- Racja, powinniśmy się zbierać. Daj mi tylko jeszcze moment.. - zaśmiał się cicho i popatrzył w jej oczy.
- Nie masz broni? Uh.. - zaczął grzebać w kieszeni i pokazał jej swój pistolet. - Zawsze możesz użyć tego ale nie ma w nim żadnych specjalnych naboi. Są tylko zwykłe. Jeśli zaatakują cię wampiry oszołomisz je tylko na krótką chwilę. Nie można się po niej spodziewać niczego innego gdy jest wyposażona w takie kule. Gdy wrócimy do domu przeładuję ją. Ale na razie..
Wstał i lekko zatoczył się do tyłu. Z jego rany wypłynęła obficie krew a on sam lekko się skrzywił.
- Chyba nie będę w stanie nas przenieść.. - przyłożył ranę do otworu w swoim ciele - .. musimy iść.

Sachiko - Thu-07-12 13:28:45

Pokiwała lekko głową. Kiedy jednak widziała, że ponownie krwawi, szybko go objęła, aby nie upadł. Nie wiedziała jak mu pomóc, przecież nie była aż takim silnym Shinigami... Spojrzała ponownie na chłopaka i milczała przez dłuższą chwilę. - Mam... Ale nożyczki w tym momencie raczej się nie przydadzą, tak więc mogę powiedzieć, że nie mam żadnej. - Uśmiechnęła się przepraszająco i spojrzała na jego pistolet. - Wiesz... Nie jestem pewna, czy umiałabym z tego strzelać, ale na wszelki wypadek spróbuję. Właśnie wpadł jej do głowy jeden pomysł, przecież ona umie latać, prawda? Używa swoich skrzydeł, ale bardzo, bardzo rzadko. - Może ja nas przeniosę? Przecież jestem Shinigami, posiadam skrzydła i umiem latać.

Sida - Thu-07-12 13:51:00

No tak, przecież Sachiko potrafi latać. On też, również posiada swoje czarne, krucze skrzydła ale.. w jego obecnym stanie latanie byłoby o wiele bardziej boleśniejsze od znikania. Teraz raczej nie jest w stanie kompletnie nic zrobić.
- Ah.. - westchnął - Jest mi bardzo głupio prosić damę o pomoc.. Ale niestety ten jeden raz chyba będę zmuszony.
Mrugnął do niej i zmienił ton głosu na bardziej atrakcyjny - Czy mógłbym poprosić panienkę o lekką, przyjacielską pomoc? Oczywiście klnę na mą dumę, że się odwdzięczę w jakiś sposób. - schował broń do kieszeni tak aby nie przeszkadzała im podczas lotu. Krawat zaczął mu zawadzać więc go ściągnął i rzucił na ziemię. "Już i tak mi się do niczego nie przyda. Będziemy musieli iść chyba na małe zakupy. No, ale najpierw urzeczywistnię wszystkie obietnice złożone Sachiko."
Może tona róż w pokoju to trochę zły pomysł? Nie ma aż tak wielkiego pokoju. Wszystkie chyba się nie pomieszczą. "Kupię tyle aby starczyło. Resztę zawsze mogę oddać.. o ile nie zapomnę wziąć ze sobą paragonu. To zawsze mi się zdarza." - westchnął i popatrzył na swoją ptaszynkę.
- Lecimy?

Sachiko - Thu-07-12 14:09:52

- Przecież nic się nie stało... Cieszę się, że w jakiś sposób mogę pomóc... - Powiedziała z lekkim uśmiechem na twarzy i przytuliła go delikatnie do swojego ciała. Po dłuższej chwili jej ciało trochę się zgięło w pół. Nie lubiła mieć skrzydeł, miała wtedy dziwne uczucie, jakby coś od środka ją rozrywało. Dość spore, czarne skrzydła pojawiły się na jej plecach, skrzywiła się nieco i unieśli się lekko nad trawą. - Przepraszam, ale dawno ich nie miałam i muszę się przyzwyczaić... - Powiedziała cicho, przytulając chłopaka mocniej do siebie, aby nie spadł. Uniosła się wyżej i polecieli razem do jego mieszkania, mając nadzieje, że w każdej chwili nie straci kontroli nad swoimi skrzydłami.

Morphine - Tue-08-12 10:05:49

Elaine przyszła tutaj szybko. Miała znaleźć tylko trochę ziół do eliksirów. Niestety były trudne do znalezienia, a dziewczyna postanowiła przez chwilę pomyśleć. Usiadła w pobliżu jednego z licznych konarów. Obok niej przechodziła właśnie grupka mrówek niosących parę much do mrowiska. Pomyślała teraz o alchemiku i jego synu. Dumała prawię godzinę. W końcu postanowiła pozbierać parę ziół. Poczytała gdzie znajdować się mogły. Nawet szybko się z tym uporała. Pomogło jej w tym nawet parę wiewiórek i sarn. Szybko opuściła miejsce, nie chcąc narażać się na gniew alchemika..

Mikase - Sun-08-12 10:19:47

Zrozpaczony leciał bardzo szybko w stronę lasu. Nie zważał na to co tutaj spotka. W tej chwili nawet wilk może go zjeść!
Nie mógł znieść tego, że pozwolił sobie na zrobienie takiej rzeczy. W sumie jeszcze do niczego nie doszło, ale takie miał pragnienie.
Anioły nie powinny myśleć o takich rzeczach! Tym bardziej ich pragnąć..
Zaczął szybciej lecieć. Wiedział, że może w ten sposób stracić wszystkie siły i paść bezwładnie w pierwsze lepsze miejsce.
Ale teraz nawet to go nie obchodziło.
Łzy spływające z policzka, odrywały się z twarzy aniołka i znikały w powietrzu.
Kiedy Mikase stwierdził, że znajduje się już bardzo, bardzo głęboko w lesie, opadł na trawę a jego skrzydła zamieniły się w srebrny proszek, którego rozniósł wiatr.
Na koszuli były dwa rozcięcia, świadczące o tym, że Mikase użył swoich anielskich skrzydeł.
Chłopiec zaczął donośnie kaszleć a z kącika jego ust wypłynęła stróżka lśniącej krwi.
Nie miał pojęcia, że przemęczy się aż w taki sposób.
Zakręciło mu się w głowie a jego ciało zrobiło się potwornie ciężkie. Opadł na brudną i wilgotną ziemię ale nie zemdlał.
Był przytomny. A to było najgorsze.
Świadomość tego, że z krzaków może coś zaraz wyskoczyć a ty nie możesz się ruszyć i uciec jest..
Przytłaczająca.
Aniołek próbował się gdzieś doczołgać ale na marne. Nie czuł się w ogóle na siłach.
Odwrócił się tak aby mógł coś widzieć jednym okiem. Całe było rozmazane, a w źrenicy odbijał się księżyc.
W tej chwili anioł wyglądał jak pusta lalka.

Morphine - Sun-08-12 13:56:39

Elaine nie mogła rozmyślać w cieple swojego mieszkania. Wzięła zwykły, zielony płaszcz i wyszła. Skierowała się w stronę lasu. Mimo tego, że była tam wcześniej to wolała wrócić. Cisza w lesie była czymś wspaniałym, unikatowym. Kiedy weszła pomiędzy iglaki dostrzegła chłopca. Na oko był już pełnoletni. Słabe światło było z jego aury. - Anioł- pomyślała tylko. Podeszła do rozełzawionego chłopaka. Cała jej nieśmiałość odpłynęła. Chciała mu pomóc, jakoś wesprzeć. Byleby tylko nie był sam. Kucnęła przy jego marnej posturze. Spytała tylko:
- Nic Ci nie jest? Dlaczego płaczesz?
Przykro jej było widzieć smutnego chłopca, gdyż był to w miarę ładny słoneczny dzień. - Pewnie spotkało go coś przykrego. Trudno, postaram się z nim porozmawiać.- pomyślała tylko.

Mikase - Sun-08-12 14:21:49

Nawet nie wiedział kiedy zza horyzontu wyszło słońce. Widocznie musiał już bardzo, bardzo długo tutaj leżeć.
Wzdrygnął się, kiedy zobaczył, że jakaś kobieta nadchodzi, a kiedy zaczęła coś do niego mówić, chciał się odsunąć ale ciało odmówiło mu posłuszeństwa więc tylko jęknął.
Z jego oka wylała się łza, która zamieniła się w perłę, ale kiedy tylko wylądowała na trawie, zamieniła się w srebrny proszek i uniosła się w powietrze.
Drgnął kiedy coś do niego powiedziała. Była elfką, wiedział to ale pomimo tego bał się jej.
Przecież, przecież..
- B-bo ja.. - zaczął, jąkając się - C-chciałem kochać się z S-saitou.. a-ale.. - głośniej zaczął płakać i wciąż nie mógł się poruszyć. Nie obchodził go fakt, że zdradzanie takich informacji obcym osobą może się odwrócić przeciwko niemu.
Chciał po prostu aby zrobiło mu się lżej na sumieniu.

Morphine - Sun-08-12 14:27:14

- Nie płacz.. To nie twoja wina..- mówiła cicho, tak, aby chłopiec przestał płakać. Uniosła jego twarz do góry. Była pełna łez przemieniających się w maleńkie perełki.- Naprawdę nie płacz..- Mimo że nie znała chłopca to utuliła go jak jej matka ją kiedyś. Kołyskała nim delikatnie i spokojnie, w rytm szumiacego wiatru.- Nadejdzie taki czas w którym będziesz kochać się z Saitou. Nie płacz teraz..
Zrobiło jej się przykro na widok zasmuconego Anioła. W końcu to z nimi elfy miały niegdyś sojusz..

Mikase - Sun-08-12 14:46:43

- M-moja.. - wyjąkał.
Przestał nagle płakać, kiedy elfka ujęła jego twarz w dłonie i uniosła do góry.
Saitou nigdy tak nie zrobił. Nie. Nigdy nikt tak mu nie zrobił. Był zdziwiony.
Jeszcze szerzej otworzył oko, kiedy dziewczyna przytuliła go do swojej piersi. Siły powróciły mu do ciała i zamknął oczko, zupełnie zmęczony wszystkim co zrobił do tej pory.
Wiatr lekko szumiał i przy każdym powiewie muskał jego skórę. Czuł lekkie kołysanie. Było mu ciepło.
Idealne warunki by zasnąć.
Aniołek zapomniał już chyba nawet, że dopuścił się czegoś ohydnego.
Bóg powinien mu wybaczyć..
Ciepło.
Rozchylił lekko usta i zapadł w kamienny sen.

Morphine - Sun-08-12 14:58:36

Chłopiec zasnął w jej rękach. Uśmiechnęła się.
Mijały sekundy.. minuty i godziny. Chłopiec spał i spał.. Aż miło. Zostanie z nim póki się nie obudzi.

Mikase - Sun-08-12 15:49:17

Nic mu się nie śniło. Był zbyt zmęczony aby móc o czymkolwiek śnić.
Zamruczał a jego powieka zadrgała. Bandaż na drugim oku był już całkiem zakrwawiony i zbrązowiały od brudu. Wypadałoby to zmienić, ale on sam nie miał takiej możwliości.
Kiedy zrozumiał, że ktoś go tuli, przytulił się do tej osoby mocniej. Po dłuższej chwili przypomniał sobie, że uciekł od Saitou i przyleciał tutaj na swoich skrzydłach co bardzo go wyczerpało, więc leżał tak kilka godzin w ciemnym lesie na zimnej i mokrej trawie aż w końcu ktoś przyszedł i go utulił, wręcz ukołysał do snu.
Była to elfka.
- Jestem Mikase. - powiedział słodkim głosikiem - A tobie jak na imię? - podniósł głowę i wlepił swoje jedno oko w twarz dziewczyny.

Morphine - Sun-08-12 15:52:16

- Wyspałeś się?- spytała z niesmiałym uśmiechem.- Miło mi Cię poznać, Mikase. Mam na imię Elaine.
Zobaczyła bandaż na oku chłopaka. Machnęła ręką a bandaż oczyścił się z krwi i ziemi.
- Jak się czujesz?

Mikase - Sun-08-12 15:58:31

Kiedy elfka machnęła ręką jego bandaż oczyścił się i stał się świeży.
- D-dziękuję! - wykrzyczał, robiąc zdziwioną minkę - Jak się czuję? - przypomniał sobie o Saitou, spuścił główkę i wbił palce w ziemię - Chciałbym teraz z nim być.
Boże, proszę spraw aby Saitou tutaj przyszedł. Wiem, że zrobiłem źle i powinienem się z tym zmierzyć ale zwyczajnie nie byłem w stanie. Jestem słaby. Proszę Cię tak bardzo abyś skierował tutaj mojego przyjaciela. Może nawet na mnie nakrzyczeć. Naprawdę jest mi wstyd za siebie.
Złożył gorliwą modlitwę do Boga, ciągle nie podnosząc główki.

Saitou - Sun-08-12 15:59:49

Chłopak szukał Mikase przez wiele godzin, w pewnym momencie po prostu stanął i przetarł swoją twarz dłonią. Nie miał już siły na to wszystko. Został mu tylko las, jak go tam nie będzie, pewnie już go nie spotka. Wszedł powoli między drzewa i szedł ponownie przez dłuższy czas. Nie zwracał nawet uwagi na to, że drzewa wyglądały tak, jakby się do niego uśmiechały. Nawet lubił takie klimaty, ale nie zaprzeczy, że zapewne przestraszyłby się, jakby coś mu wyskoczyło przed twarzą. Zobaczył przed siebie dwie postacie, nie mógł dokładnie stwierdzić kto tam jest, ale zmrużył oczy tak, aby mógł coś zobaczyć. Podchodząc bliżej zobaczył Mikase, który przytulał się do kobiety, nawet nie był pewien, czy była człowiekiem. W tym momencie stanął. Widział na sam rzut oka, że chłopakowi to się podobało. Może jednak nie potrzebnie tutaj przyszedł? Znalazł jakąś osobę, która bardziej zaopiekuje się nim, niż Saitou. - Idiota, który nie umie pilnować siebie, a co dopiero kogoś. Westchnął cicho i odwrócił się, idąc w tamtą stronę, z której przyszedł. Znalazł osobę, która się nim zaopiekuje, nie potrzebuje Saitou.

Morphine - Sun-08-12 16:05:13

- Mikase, ten ON już chyba tu jest.. Dziewczyna wstała i podeszła do mężczyzny stojącego nieopodal- Czy to ty jesteś Saitou? Mikase Cię potrzenuje. Idź do niego, co? Czekał na Ciebie- uśmiechnęła się nieśmiało.
Nie chciała aby żyli osobno
Nie mogła na to pozwolić.
Więc chciała im pomóc.
Wskazała tylko na Mikase i powiedziała:
- Saitou przyszedł.

Mikase - Sun-08-12 16:18:22

Kiedy tylko usłyszał jakiś szelest natychmiast odwrócił głowę w stronę z której pochodziło jego źródło.
Saitou.
Saitou, Saitou, Saitou przyszedł!
Ale się odwrócił na pięcie i zaczął iść w przeciwnym kierunku.
Nie, nie tam. Tutaj jestem!
Aniołek zaczął krzyczeć w myślach, nie zwracając uwagi na to, że w ten sposób mógłby go usłyszeć tylko i wyłącznie jakiś wampir.
Zignorował to, że elfka coś mówi. Nie było czasu.
Podniósł się z klęczek, na początku lekko zataczając się w bok, ale później już twardo stojąc. Rzucił się biegiem w stronę Saitou a kiedy udało się mu go dogonić z płaczem przywarł do jego pleców.
Nic nie mówił tylko płakał.. i mocno ściskał jego koszulkę.
Nie było potrzeby aby mówił cokolwiek. Co prawda nie mógł mu przekazać swoich myśli ale wydawało mu się, że ostatnimi czasy zbyt dużo mówił i robił.
Nie chciał go stracić. Byłoby to dla niego zbyt bolesne.
Przybliżył się bardziej i wtulił swoją główkę mocniej w plecy swojego przyjaciela. To nic, że prawie nie mógł oddychać. Przecież czuł zapach ciała Saitou. Był tutaj.
A to było dla małego aniołka najważniejsze.
Tylko to teraz się liczyło.
Cały świat mógłby się rozpaść a on nawet by tego nie zauważył.
Bo Saitou przyszedł go szukać. Bo mu zależało. Bo nie chciał go stracić.
Oczywiście były to dosyć wygórowane wizje, ale aniołek uwielbiał żyć marzeniami. A zwłaszcza takimi.
Tylko dlaczego jego przyjaciel odwrócił się na pięcie kiedy go zobaczył?
Uścisk na koszulce chłopaka zmalał a aniołek w końcu całkowicie puścił i się odsunął od swojego przyjaciela.
Ale tym razem złapał go za rąbek jego koszuli.
Saitou..
- ...przepraszam. - wyszeptał, spuszczając głowę w dół.

Saitou - Sun-08-12 16:39:58

Drgnął, słysząc głos kobiety i odwrócił się do niej przodem. - Wcale mnie nie potrzebuje. To ty powinnaś się nim zaopiekować, a nie ja. Nie umiem go nawet dopilnować. - Powiedział cicho i westchnął, ponownie odwracając się plecami. Nie chciał nikomu nic tłumaczyć, sama powinna się domyśleć jak się aktualnie czuje. Spojrzał za siebie, kiedy ktoś niski przytulił się do jego pleców. - Mikase... - Powiedział cicho i odwrócił się do niego przodem. Jgo pierwszym ruchem było walnięcie lekko młodego chłopaka we włosy. Nie trafił nawet w głowę, tylko chciał go w pewnym sensie ukarać za to, że uciekł. - Wiesz jak się o ciebie martwiłem?! Przecież wiesz, że to ja się tobą tak naprawdę opiekuję! - Podniósł głos niezadowolony, jednak nie chciał go straszyć, tylko pokazać, aby nie robił już tak więcej. - Jesteś cały przemoczony... Ale będzie lepiej jak zostaniesz z tą kobietą, a nie odejdziesz ze mną, ja nie umiem cię przypilnować. - Powiedział cicho.

Mikase - Sun-08-12 21:04:22

Drgnął kiedy usłyszał to co Saitou mówi.
Wcale.. cię.. nie.. potrzebuję.. ? Nie, nie, nie! To ty nie potrzebujesz mnie!
Skrzywił się kiedy chłopak podniósł na niego rękę. Ale nie poczuł bólu. Tylko coś musnęło jego włosy. Otwarł oczko i zobaczył, że Saitou ma naprawdę zmartwiony wyraz twarzy.
Co potwierdził zaraz swoimi słowami.
Martwił się.. o mnie?
Aniołek był tak zdziwiony poprzednimi słowami Saitou, że jego kolejne - ostatnie - zdanie do niego do końca nie dotarło.
Przecież.. ja nie mogę.. nie lubię ich..
Ale zamiast płakać, na twarz aniołka wstąpił jeden, wielki, sarkastyczny, ohydny uśmieszek w ogóle do niego niepodobny. Parsknął.
- Przecież to ty mnie nie potrzebujesz.. Na pewno wolałbyś aby twój opiekun był.. był większy, silniejszy.. I-i żeby miał ładniejszy kolor włosów i.. i.. ładniejszy tors.
Mina aniołkowi zrzedła i a jego twarz przybrała smutny wyraz.
Uniósł wskazującego palca, prawej ręki w górę i popatrzył na srebrną nić, łączącą jego palec z palcem Saitou.
Tylko on mógł to zobaczyć.
- N-na pewno tego nie widzisz a-ale.. Łączy nas srebrna nić. Nić życia.. Nić jaką posiadają.. - nie dokończył. Wiedział, że jakby tylko to zrobił zaraz by mu się dostało.
Przecież skoro Saitou nic do niego nie czuje to coś takiego na pewno go nie ruszy.

Saitou - Mon-08-12 01:34:20

- Gdybym cię nie potrzebował, na pewno bym tutaj nie przychodził. Po prostu widziałem, że dobrze się czułeś przy tej dziewczynie, dlatego po prostu z nią zostań. - Powiedział cicho i westchnął, kręcąc głową.  Spojrzał na niego i milczał przez dłuższą chwilę. - Srebrna  nić? Czyli? - Zapytał, po czym odwrócił głowę w stronę nieba. Ponownie zaczęło padać.

Morphine - Mon-08-12 08:22:36

- Jesteście do siebie przywiązani Bożą więzą. Tylko śmierć może rozdzielić anioła i człowieka. A ja.. ja nie potrzebuję anioła. Chciałam mu tylko pomóc. Nic więcej, panie Saitou.- odezwała się Elaine. Była zdziwiona postawą obu mężczyzn. W jej naturze było pomaganie innym. Chciała tylko i wyłącznie pomóc. Jest elfem, sama w sobie musi panować nad swoimi czynami, nie potrzebny jej patron.
- Panie Saitou, jak pan by postąpił w takiej sytuacji? Odszedłby pan z wyrzutami sumienia? Raczej nie. Zostałby pan i zrobiłby to co ja. To pański anioł.. Pan zajmie się nim lepiej, w końcu tylko on i Bóg znają Cię na wylot, pomyślałeś o tym?
Spojrzała tylko na anioła:
- Mikase nie chce odejść od pana. On pana kocha!

Mikase - Mon-08-12 08:47:05

Mikase zacisnął dłonie w pięści, kiedy usłyszał z ust z Saitou z taką łatwością to aby został z elfką. Coś zabolało go w środku.
Dobrze! Skoro mnie nienawidzisz.. to z nią zostanę!
Złość przeszła aniołkowi natychmiast, kiedy poczuł na główce kroplę deszczu. Popatrzył na Saitou, którego twarz była zwrócona w stronę nieba. Chłopczyk natychmiast chciał zrobić coś aby jego przyjaciel nie zmókł. W pewnej chwili miał zamiar ściągnąć z siebie koszulę, ale zaraz mu przeszło, ponieważ wiedział, że jeśli tylko by zrobił coś takiego przed kobietą na pewno znowu by mu się dostało.
Saitou ma rację. Jestem beznadziejnym opiekunem..
Mikase wzdrygnął się, kiedy tylko usłyszał z ust elfki, że tylko on i Bóg znają Saitou na wylot.
Przecież aniołek wcale go nie znał w taki sposób.
Powinienem.. ?
Spuścił główkę i uświadomił sobie, że nie jest godny by być opiekunem swojego przyjaciela.
Z nieba zaczęło strasznie padać. Zrobiła się ulewa.
Teraz aniołek w przemoczonej koszuli - przez którą było widać każdą część jego ciała, ponieważ ciasno przylegała - i ze spuszczoną głową, wyglądał jak upadły anioł. Przecież o mało co do tego wczoraj nie doszło.
- Nić jaką posiada pobłogosławione przez Boga małżeństwo. - dokończył aniołek swój wcześniejszy wywód.
Złapał gwałtownie za rękę Saitou, a po chwili złapał Elaine i zaczął biec przed siebie. Muszą się gdzieś ukryć przed ulewą.
Po krótkim biegu Mikase znalazł rozłożyste drzewo pod którym nie padało. Padł pod nim zmęczony, ciągnąc za sobą swoich przyjaciół.
Odwrócił się w stronę elfki i nachylił nad jej policzkiem. Złożył na nim słodki pocałunek, ale zaraz po tym, speszony, uciekł za plecy Saitou, chowając w całości czerwoną główkę.

Morphine - Mon-08-12 08:59:44

Zaczęło padać. Ciężkie krople spadały pośród drzew. Zrobiło się zimno. Cała trójka przemokła. Deszcz obmywał ich głowy i resztę ciała. Mikase jednak nie stracił głowy i wyciągnął ich pod stary i wielki dąb, pod którym nie padało. Elaine rzuciła zaklęcia suszące na wszystkich. Zdjęła swój płaszcz i okryła nim Saitou.
Lepiej aby nie zachorował
. Nagle poczuła obce wargi na swoim policzku które ofiarowały pocałunek. Mikase- pomyślała i jej twarz wykwitła w lekkim rumieńcu. Był to miły i przyjacielski pocałunek.
Zdążyła się tylko uśmiechnąć. Czekała na słowa któregoś z nich.

Saitou - Mon-08-12 09:56:55

Westchnął ciężko i pokręcił z rezygnacją. Nawet nie wiedziała o co mu chodzi.
- To nie dla nie ma być lepiej, tylko dla niego, ja nie potrafię nawet nim się zaopiekować, więc nawet jeśli bym chciał, a by ze mną wrócił, za jakiś czas znowu coś zwalę, więc powinienem być sam, tak jak wcześniej, przynajmniej nikogo nie krzywdziłem. - Powiedział cicho. Czując na sobie mocniejsze krople deszczu, oraz szarpnięcie młodego chłopaka, również zaczął biec, jednak nigdzie mu się nie spieszyło. Usiadł koło pnia i oparł się o nie, spoglądając zamyślonym wzrokiem przed siebie. Jak zwykle nie umiał się z niczym poradzić, a teraz tak po prostu siedzi i nic nie mówi, brawo Saitou.

Mikase - Mon-08-12 10:16:02

Atmosfera była dosyć napięta, prócz szumu deszczu nie było słychać nic innego. Wszyscy przestali się odzywać jakby zła pogoda odebrała im mowę.
Może inni nic nie mówili ale aniołek miał w głowie miliony myśli na sekundę. Zaczął się zastanawiać nad tym co powiedział Saitou.
Może i jest beznadziejnym opiekunem bo jest mały i słaby.
Może nie potrafi ochronić przed niczym Saitou.
Być może jest tylko jego kulą u nogi.
Ale stara się i naprawdę pragnie być u jego boku! Tak.. zrobił głupstwo uciekając i narażając swojego przyjaciela na zmartwienia i niebezpieczeństwo.
Prawdziwy opiekun nigdy by tak nie postąpił.
Mikase od teraz będzie twardszy!
Aniołek pokiwał stanowczo główką sam do siebie i zwrócił się w stronę Saitou.
- Najłatwiej jest żyć samotnie. - przybliżył się do swojego przyjaciela, który oparł się o pień drzewa - Wszyscy na Ziemi boją się doświadczyć bólu w jakiejkolwiek postaci, ale wydaje mi się, że cierpienie nie jest bezpodstawne. Gdybyście żyli tutaj w ciągłym szczęściu, postradalibyście zmysły do końca. - aniołek w końcu zaczął mówić coś bez jąkania się i owijania w bawełnę - Nawet istoty takie jak my doznają cierpień i poniżeń. - zaśmiał się cichutko - Nic na to nie poradzimy. Możemy jedynie prosić Boga o to aby nam pomógł i zbawił złych ludzi.
Wiem, że zrobiłem źle.. przepraszam.
- Dlatego! - Mikase ujął prawą dłoń Saitou w rączki, pochylił się nad nią i złożył na niej pocałunek - Pozwól mi się tobą zaopiekować po wieki. - Mikase mówiąc to, wciąż był pochylony nad dłonią swojego przyjaciela, więc przy każdym ruchu warg, muskały one Saitou w wierzch dłoni.
Postaram się już nigdy więcej nie sprawiać ci kłopotów.
Wyglądało to prawie jak zaręczyny.

Morphine - Mon-08-12 12:56:24

Elaine tylko uśmiechnęła się.
Mikase kocha Saitou
Saitou martwił się o Mikase
Saitou kocha Mikase!


I tak powinno być.
A deszcz przestał padać, wyszło słońce.

Saitou - Mon-08-12 17:34:56

Spojrzał kątem oka na chłopaka i pokiwał lekko głową.
- Wiesz, ja wolałem być samotny, nie lubiłem wychodzić tak o do ludzi i zaczynać z nimi rozmawiać, to nie było w moim stylu.
Westchnął cicho i spojrzał przed siebie. - Jedyna osoba, która mnie rozumiała i słuchała była moja siostra.
Teraz wyjechała, no ale w sumie teraz mam ciebie, ale ty pewnie myślisz, że mi się do niczego nie przydasz. Spojrzał na niego i drgnął, kiedy ten zaczął całować jego dłoń. - Trochę przesadzasz z tym całowaniem, wiesz...?

Mikase - Mon-08-12 18:33:00

Kiedy słońce wyjrzało zza chmur, Mikase zakrył dłonią oczko ponieważ zaczęło go razić.
Wsłuchał się w to co jego przyjaciel ma do powiedzenia.
I poczuł się zazdrosny.
Do tego.. wcale nie przesadza z całowaniem!
Aniołek odsunął się od niego i popatrzył w ziemię.
- Jeśli tylko chcesz mogę ci pozwolić zniszczyć srebrną nić, która nas łączy. - nie chciał być zawadą a już wiedział, że jeśli tylko pojechaliby razem do jego siostry, poczułby się okropnie zazdrosny i wynikła by z tego kolejna kłótnia, których miał już dosyć. - Ale.. ja nie chcę odchodzić. Chcę być przy tobie, czuć twój zapach i słyszeć twój głos. - w głosie chłopczyka pojawiła się nutka histerii.
Odwrócił się w stronę elfki i z okropnie rozżalającą miną wyjąkał:
- S-saitou stracił pamięć.. M-mogłabyś coś z-zrobić?

Saitou - Tue-08-12 01:28:53

- Niczego niszczyć nie chcę, przecież to też nie ode mnie zależy, prawda? - Zapytał cicho, spoglądając na chłopaka.
Milczał przez dłuższą chwilę, jednak pokiwał głową i westchnął cicho. - Więc chcesz zostawić ją tak o i ze mną wrócić? Nie jest ci jej żal? - Spojrzał na kobietę, a potem znowu  w niebo. Już wolał jak padało.
- Umiałabyś mi pomóc z moją pamięcią?

Morphine - Tue-08-12 07:05:34

Zamyśliła się. Mogła pomóc! Nie zaszkodzi jnikomu zrobić wywar
Memento
- Mogę zrobić. Tu i teraz.
Przywołała kociołek jednym ruchem ręki. Runem zapaliła delikatnie ogień. Otworzyła księgę którą nosiła w torbie. Wyciągała zioła z toreb i za pomocą magii. Zgrabnie poruszała się po gałązki chrustu podtrzymujące ogień. Mieszała, mieszała, pilnowała, dokładała ziół. Minęły dwie lub trzy godziny
Wywar był gotowy.
Wiedziała jak go wykonać. Wielu alchemikom zdarzały się wypadki przy pracy, więc zwykle posiadali eliksir na składzie.
Wlała kanarkowożółty eliksir do szklanej fiolki i powiedziała:
- Po trzy krople co godzinę, nie mniej, ni więcej- uśmiechnęła się życzliwie.- Amnezja będzie stopniowo ustępować.

Mikase - Tue-08-12 10:25:33

- To nie tak, że to od ciebie nie zależy. - Mikase powiedział, odwracając głowę w stronę swojego przyjaciela - Gdybyś naprawdę mnie nie potrzebował to Bóg by mnie tutaj nie przysłał! - chłopczyk zacisnął dłonie w pięści - Pan Bóg nigdy nie robi niczego bezpodstawnie.
Nie lubię kobiet!
Kiedy wzrok Saitou powędrował w niebo, Mikase również tam spojrzał, ale nic nie zauważył, więc przeniósł go z powrotem na twarz swojego przyjaciela.
Co tam zobaczył?
- Mówiłem ci już, że tylko ciebie k-kocham nie tak.. bratersko.
Speszony odwrócił się do elfki, która zaczęła robić wywar o który ją poprosił. Patrzył na to zachwycony, prawie zapominając o tym, że obok niego siedzi Saitou i również się temu przygląda.
Po dłuższej chwili aniołek się znudził i poczłapał do swojego przyjaciela. Usiadł obok niego i oparł swoją główkę na jego ramieniu.
Kiedy eliksir był już gotowy Mikase wstał i wziął go od elfki. Nie, nie zapomniał o najważniejszym.
- Dziękuję. - powiedział i pochylił się nad nią, składając na jej czole, pocałunek.
Aniołek podbieg do Saitou i powiedział z uśmiechem:
- Otwórz usta. Aaa~

Saitou - Tue-08-12 18:03:32

- Wiem, że mówiłeś... I wiem, że nie bratersko. - Powiedział cicho, patrząc na niego kątem oka, oraz przetarł dłonią swoją twarz, był trochę zmęczony.
Odwrócił się przodem do dziewczyny i zaczął przyglądać co robi. Coraz bardziej przerażało go to,
że będzie musiał coś wypić, nawet jeśli dokładnie widział co tam dokładnie dodaje.
Westchnął cicho, kiedy skończyła i spojrzał na Anioła, który prosił, aby otworzył usta.
Siedział przez minutę w zupełnym milczeniu, nie chcąc otworzyć ust, jednak otworzył po czasie, pijąc napój.

Morphine - Tue-08-12 20:28:47

- Hmm. Pamięć będzie Ci wracać, Saitou. Mikase.. pilnuj jego. Spokojnie, nie mam zamiaru Cię otruć. Szkoda... szkoda że nie widzisz swojej miny- zachichotała swoim wdzięcznym głosikiem na widok wyrazu twarzy obu mężczyzn.- Jeśli skończy Wam się wywar to możecie znaleźć mnie w hotelu Elyanos, w pokoju pod numerem 7, albo w leśnej chatce Alchemika... Nie zapomnijcie.

Mikase - Tue-08-12 20:44:51

Aniołek zauważył, że jego przyjaciel był zmęczony.
Nie spał całą noc.. przeze mnie..
Chłopczyk chciał jak najszybciej zabrać Saitou do domu. Mógłby ponownie użyć skrzydeł. Byłoby o wiele szybciej.
I boleśniej.
Kiedy chłopak wziął od niego wywar, ucieszył się niesłychanie.
Przypomni sobie nasz pierwszy raz! ..i oczywiście wszystko to, co się stało.
Gdy elfka nakazała aniołkowi pilnować Saitou ten zasalutował jak żołnierz i powiedział stanowczym głosem:
- Oczywiście, że będę!
Zastanowił się przez chwilę nad tym co mówiła dziewczyna.
Na pewno przyjdę po następne i następne wywary!
Mikase spojrzał na swojego przyjaciela kątem oka. Chciał go dotknąć, iść z nim za rękę.
Ale wiedział, że nie może. Saitou nie czułby się z tym dobrze.
- Nie chciałabyś nas odwiedzić? - zapytał życzliwie aniołek, udając, że jego przyjaciel aktualnie w ogóle go nie obchodzi. Ale można to było wyczuć - to, że starał się udawać, że mu nie zależy.

Morphine - Tue-08-12 20:56:09

- Dobrze, Mikase. Wpadnij kiedy skończy się eliksir.- Zamyśliła się nad tym, co powiedział aniołek- Wpadnę, na pewno, jeśli będziecie chcieć.- uśmiechnęła się promiennie. Nachyliła się w stronę anioła i mruknęła:
- Nie ignoruj go. Przecież nie musisz udawać że go kochasz. Widać jak na otwartej dłoni że on zaczyna to odwzajemniać. Nie wstydź się tego. W końcu to właśnie miłość jest najpiękniejsza!
Polubiła Mikasia i Saitou.

Saitou - Tue-08-12 21:29:28

Nie poczuł się dobrze, kiedy wypił miksturę, tak naprawdę czuł tak samo.
Był zmęczony i najchętniej poszedłby spać.
- Bardzo dziwnie smakował... - Mruknął cicho i wstał powoli, przeciągając się.
Spojrzał ponownie na dziewczynę i w niebo. Czyżby ponownie będzie padać? Prawdopodobnie.
- Mi to nie przeszkadza, możesz przychodzić kiedy chcesz, tylko nie wtedy, kiedy będę spać,
ale na pewno otworzy ci Mikase, o ile ponownie nie ucieknie, czy też nie zagapi w "magicznym pudełku". - Zaśmiał się cicho.

Mikase - Tue-08-12 21:55:14

Pokiwał żywo główką, kiedy elfka pozwoliła mu przychodzić kiedy tylko będzie czegoś potrzebował.
Wzdrygnął się i lekko zarumienił, kiedy dziewczyna pochyliła się nad jego uchem i zaczęła szeptać mu rzeczy o których starał się zapomnieć.
W tej chwili on chciałby mieć amnezję. Może jest na to jakiś eliksir?
Wiem, że miłość jest najpiękniejsza.. z wzajemnością.
Gdy Saitou odezwał się, aniołek odwrócił się w jego stronę.
- W-wcale nie ucieknę.. - krzyknął - Nigdy więcej nie będę oglądał tych strasznych rzeczy! - zaprotestował i odwrócił główkę w bok naburmuszony.
Mimo wszystko chłopczyk uśmiechnął się, gdy usłyszał śmiech Saitou. Również i on zaczął chichotać.
Było mu tak dobrze. Nie chciał tego niszczyć.
Podszedł do swojego przyjaciela i popatrzył na jego twarz. Tym razem w ogóle go nie dotknął. Łapki go swędziały, ale nie chciał zepsuć tego co udało im się zbudować przez te parę sekund.
- Wracajmy do domu. - zaproponował do Saitou po czym odwrócił główkę w stronę Elaine - Idziesz z nami?

Morphine - Wed-08-12 07:32:48

Zaśmiała się. Zachowanie aniołka było taaakie słodkie. I tak sympatycznie się sprzeciwiał. Zdążyła tylko powiedzieć.:
- <śmiech> Ja.. <śmiech> muszę <śmiech> wracać do Alchemika, spóźnię się w końcu, a on nie będzie zadowolony. Czas bardzo szybko leci.. - Zaczęła zbierać rzeczy z mokrej ziemi, i ubierać je na siebie- Do zobaczenia, przyjaciele, Mikase i Saitou!- i odeszła w ciemność lasu.

Saitou - Wed-08-12 16:42:41

- Nie chcę abyś uciekał, ale wiem, że za jakiś czas tak niestety się zdarzy. – Westchnął cicho i uśmiechnął lekko, słysząc coś o telewizorze. W sumie śmieszyło go to, że Mikase bał się telewizora, a przynajmniej Tych filmów. Chciał już wracać do domu, ale czekał jeszcze na niego, nie chciał ponownie go szukać po całym lesie. Spojrzał na niego i pokiwał głową, wychodząc powoli na powietrze i rozglądając się. – Do zobaczenia. – Pożegnał się z dziewczyną i zaczął powoli iść, wiedział, że Mikase idzie za nim.

Mikase - Wed-08-12 17:01:25

Przekrzywił główkę zdziwiony, kiedy elfka zaczęła się panicznie śmiać. Z jego ust wyrwało się krótkie "Huuh?" i przyłożył swojego malutkiego, bladego paluszka do ust.
Podskoczył i pomachał elfce na pożegnanie.
- Bye, bye!! - wykrzyczał tak aby mogła go usłyszeć.
Mikaś złapał za rąbek koszuli i ścisnął ją mocarnie.
- Nie ucieknę. - przygryzł wargę.
Kiedy usłyszał, że Saitou idzie, podbiegł do niego i wyrównał z nim krok. Korciło go żeby złapać go za rękę ale wiedział, że nie może tego zrobić. Przez chwilę nawet dotknął opuszkami palców jego dłoni, ale zaraz je zabrał.
Nie! Nie wolno!
Zniknęli razem za horyzontem. Tam gdzie las nie sięga.

budka dla kota Appartamenti Arcobaleno Arancione