- Elyanos http://www.elyanos.pun.pl/index.php - Hotel Elyanos http://www.elyanos.pun.pl/viewforum.php?id=16 - Pokój Saitou (Nr 14) http://www.elyanos.pun.pl/viewtopic.php?id=62 |
Saitou - Wed-07-12 16:30:42 |
Saitou - Wed-07-12 17:40:01 |
Wchodząc powoli do pokoju, zamknął za sobą drzwi i rzucił klucz gdzieś na stolik. Był zaledwie tylko godzinę na powietrzu, a już miał dość, nienawidził tak wychodzić. Podszedł powoli w stronę kanapy i upadł na nią plecami, przymykając oczy. Chwilę poleży i zacznie czytać swoją ulubioną książkę, potem pogra na gitarze, zje coś, weźmie prysznic i pójdzie spać, dzień z głowy. |
Mikase - Wed-07-12 17:54:39 |
Zobaczył światło i spadał w dół. Zaczął przeraźliwie piszczeć. |
Saitou - Wed-07-12 18:26:13 |
Kiedy "coś" na niego spadło, otworzył szybko oczy i spojrzał na postać zszokowany. Nagi chłopak?! Co jest do cholery?! Spojrzał w górę, potem znowu na młodego chłopaka, spadając w tym samym czasie z kanapy na podłogę. Syknął cicho z bólu i złapał się za głowę, siadając. - Co to ma być i kim jesteś?! Jak to jest możliwe, że spadłeś z sufitu, do jasnej cholery?! - Uniósł zdenerwowany głos, oraz odwrócił wzrok, widząc jego nagie ciało. Musiał się jakoś uspokoić, bo jeszcze będzie miał ochotę go wyrzucić z pokoju,a już ma. Zdjął z siebie koszulę i rzucił w jego stronę. - Masz i wytłumacz mi, co się do cholery tutaj dzieje. To jakiś żart? I jak się tutaj dostałeś? - Za dużo pytań miał w głowie, ale sam nie mógł w to uwierzyć, że przed nim siedzi nagi chłopak, który jakby nigdy nic przedstawia się i pyta o jego imię. |
Mikase - Wed-07-12 18:53:11 |
Zaśmiał się cichutko pod nosem kiedy chłopak upadł i stwierdził, że anioł spadł z sufitu. Rozśmieszyło go to. |
Saitou - Wed-07-12 19:06:28 |
- Bóg? Coś ze mną nie tak? Cóż, chyba tak, skoro przed sobą widzę nagiego chłopaka, który twierdzi, że został zesłany przez Boga... - Zaśmiał się cicho i położył dłoń na swoim czole, próbując wszystko zrozumieć. - I tak mu się nie udało. Przecież to nie jest możliwe! A co jeśli tak? I przed nim właśnie stoi Anioł? Nie, to jest śmieszne... Spojrzał w jego stronę, kiedy ten zrzucił z siebie koszulę i zaczął do niego podchodzić. Ponownie odwrócił wzrok, wstając i robiąc parę kroków do tyłu. - Proszę cię, załóż coś na siebie... Nie jestem przyzwyczajony do widoku nagiego chłopaka. |
Mikase - Wed-07-12 19:17:16 |
Wzdrygnął się i zasłonił jedną ręką to czego ludzie nie akceptowali na Ziemi bowiem nie miał tam niczego wielkiego, więc jedna ręka wystarczyła. Nie chciało mu się iść po koszulę. Nie był przyzwyczajony do noszenia czegoś na sobie. Podszedł do niego i lekko się uśmiechnął. |
Saitou - Wed-07-12 19:29:31 |
Udawał, że tego nie usłyszał, po czym westchnął ciężko. - Zesłał cię tu Bóg, a nie wiesz kim jestem? Bardzo dziwne... Ale nic, nie będę bez sensu krzyczał, bo już i tak wyszedłem na idiotę. Jestem Saitou. - Powiedział cicho, odsuwając się od chłopaka i siadając na kanapę. Wziął koszulę do ręki i podał mu ją. - Załóż ją, bo jeśli ktoś tutaj wejdzie, będę miał mały problem... A nawet wielki. Teraz... Wyjaśnij mi pewne rzeczy. Jak ON cię tutaj przysłał to co masz zamiar robić? Pilnować mnie? Dam sobie sam radę, jakoś przez ostatnie parę lat dawałem, to i teraz dam. Po drugie, nadal nic z tego nie rozumiem. - Mruknął cicho, drapiąc się po głowie i przymykając na chwilę powieki. Miał jednak nadzieję, że to sen i obudzi się za jakiś czas w pokoju, w którym nikogo nie będzie. |
Mikase - Wed-07-12 20:00:27 |
Usiadł na kanapie zaraz po Saitou. Postanowił robić wszystko to co zrobi jego nowy przyjaciel. Założył posłusznie koszulę podaną mu przez starszego od siebie chłopaka. Była na niego o wiele za duża więc w niej "utonął". Chciał poczuć jego ciepło więc przysunął się do niego na nieprzyzwoitą odległość. Siedzieli teraz nie jak przyjaciele, tylko jak kochankowie. |
Saitou - Wed-07-12 20:18:31 |
Nie zwrócił na to uwagi, że chłopak usiadł obok niego, chociaż dziwnie się poczuł. Słyszał, że właśnie zakładał jego koszulę, tak więc jeden problem z głowy, przynajmniej nie będzie się tłumaczyć sprzątaczce, czy też innej osobie, która wejdzie do jego pokoju. Westchnął jeszcze ciężej, nadal mając zamknięte powieki. - Rozumiem... Chociaż za bardzo nie umiem w to uwierzyć, musisz dać mi trochę czasu na to wszystko. Zresztą... Musisz iść po swój pokój, jeśli nie masz gdzie mieszkać, dam ci pieniądze bo Bóg ci ich nie dał, prawda? - Zapytał go, jednak umilkł przez dłuższą chwilę. Otworzył szeroko oczy, kiedy go pocałował i odsunął szybko na sam koniec kanapy. Zamiast krzyczeć na niego, po prostu milczał zaskoczony. |
Mikase - Wed-07-12 20:37:33 |
Kiedy odsunął się, uśmiechnął się kącikami ust i wymamrotał coś o słodkości jego ust. Potrząsnął gwałtownie głową. |
Saitou - Wed-07-12 20:54:20 |
- He? - Spojrzał na niego z dziwną miną. Już naprawdę nic z tego rozumiał i tych jego "wybryków". Zna go zaledwie pięć minut, a on zachowuje się, jakby znał Saitou całe życie. Drgnął, widząc, że się do niego przytula i odwrócił lekko głowę w bok, kładąc lekko dłonie na jego ramionach, próbując go od siebie odsunąć. - Dlaczego akurat ze mną...? - Milczał przez dłuższą chwilę i zaczął się śmiać, łapiąc za brzuch. Nie, już nie mógł wytrzymać, potwory pod łóżkiem.. Ile on ma lat, że boi się takich historyjek? - Nie ma nic pod żadnym łóżkiem, ktoś cię po prostu nastraszył, to wszystko. Zresztą... Nie mam zamiaru z tobą spać, nawet nie mogę sobie tego wyobrazić. Znamy się zaledwie pięć, góra dziesięć minut. Może ty nie patrzysz na czas, ale ja i inni ludzie tak. Dlatego jednak wolałbym, abyś spał gdzie indziej, niż ze mną. |
Mikase - Wed-07-12 21:12:34 |
Odsunął się lekko odepchnięty przez Saitou. Nie podobało mu się to, że został odrzucony. Nachętniej zaraz zacząłby krzyczeć i wrzeszczeć tylko po to by móc spać ze swoim przyjacielem. |
Saitou - Wed-07-12 21:28:17 |
Westchnął cicho i pokiwał głową, że rozumie. - Rozumiem... Czyli będziesz przy mnie cały czas, tak? Nawet jeśli będę ci uciekał, chował się? Nawet jeśli nie mogę uciec, to powinienem mieć swoje zdanie... Dla mnie to nie stosowne sypiać z chłopakiem, a tym bardziej którego nie znam... - Przerwał, spoglądając na niego. - Ej, tylko mi tu nie płacz! - Powiedział, przysuwając się trochę niepewnie do niego i wycierając kciukiem jego łzy. Dziwił się, że one mają taki kształt, ale przynajmniej teraz wie, że to co mówi, jest prawdopodobnie prawdą... Ale że Bóg..? Nie, to dla niego za dużo.. - Słyszysz? Nie płacz... Jeśli aż tak bardzo chcesz ze mną spać, to proszę, ale mówię od razu, że nie ma żadnego przytulania, jasne? Nie jestem do tego przyzwyczajony. - Co on plecie... Przecież w ogóle go nie zna! |
Mikase - Wed-07-12 21:41:48 |
- To nie twoje zdanie tutaj jest ważne. Powinieneś sluchać zdania Boga! - wykrzyczał, lekko już zezłoszczony, nie, urażony aniołek. - Jestem tutaj tylko po to by cię chronić. - Spuścił głowę i okrył się bardziej koszulą. |
Saitou - Wed-07-12 21:56:52 |
- Wybacz, ale ja Boga nie słyszę i coraz częściej myślę, że go nie ma... - Powiedział nieco ciszej i odwrócił na chwilę wzrok. - Jeśli już chcesz, możesz spać ze mną, przecież to i tak nie ma różnicy... Zapewne w nocy do mnie przyjdziesz. - Powiedział i spojrzał w jego stronę, kręcąc głową. - Nic się nie stało, to tylko dywan... A jeśli chodzi o ciuchy, to nie mam pojęcia. Moje raczej będą na ciebie za duże, bo koszula już na tobie wisi, tak więc skądś wykombinuję jakieś nowe ciuchy dla ciebie... - Powiedział i wstał powoli, podchodząc do plecaka, który właśnie leżał koło drzwi. Nawet nie zdążył wszystkiego rozpakować, no ale niestety musi zrobić to teraz. Wziął plecak, po czym wszystkie rzeczy i ciuchy wkładał do szafek. |
Mikase - Wed-07-12 22:12:21 |
- Nie mów tak! Bóg istnieje! Udowodnić ci to, że jestem aniołem? Mogę ci pokazać swoje skrzydła.. - ostatnią część zdania powiedział prawie niedosłyszalnym szeptem, ale był pewny, że Saitou go usłyszał. Mógł pokazać skrzydła, to nietrudne. Gorzej jest z tym jak przebijają się przez jego ludzką skórę. To boli, strasznie boli. Spuścił głowę i zaczął ściskać w dłoni koniec koszuli. |
Saitou - Wed-07-12 22:23:40 |
- Nie, lepiej mi na razie nie pokazuj, dobrze...? Dla mnie to zbyt wiele, co się dowiedziałem. Muszę się z tym przespać i porozmyślać, może później... - Powiedział cicho, nadal rozpakowując wszystkie rzeczy, które miał w plecaku. Bardzo dziwnie się czuł, nie był pewny czy to przez to, że w jego pokoju właśnie jest Anioł, czy może dlatego, że parę sekund temu odrzucił jego uczucia z trzy razy? Inni pewnie by się cieszyli i zaakceptowali uczucia, ale on nie był dobry w nich i wolał się w to nie mieszać. - Nawet o tym nie pomyślałem! Po prostu... Nie każdy człowiek jest przyzwyczajony do tego, że ktoś obok niego śpi. Zawsze spałem sam, tak więc dla mnie to jest trudne do zaakceptowania. Nigdzie nie byłem... Właśnie dopiero co tutaj się wprowadziłem, postanowiłem zapomnieć o przeszłości i zacząć od nowa, ale jak widać przyszły kolejne dla mnie niespodzianki. |
Mikase - Wed-07-12 22:35:45 |
Ulżyło mu w głębi duszy, że nie musi pokazywać Saitou swoich anielskich skrzydeł. Okropnie nie lubił tego uczucia ale w przeszłości zdarzało mu się już mieć do czynienia z ludźmi, którzy rozkazywali mu pokazywać skrzydła a potem wyrywali mu pióro za piórem lub znęcali się w inny, okrutny sposób. Nawet przez to nie znienawidził ludzi, wciąż ich kocha. Bo wie, że Bóg robi tak samo. Nawet jeśli ktoś go nienawidzi i skazuje go na cierpienie to on go kocha i zawsze mu wybacza. Tak, bardzo chciał być jak Bóg, kochał swojego Pana. "Nauczę go jak kochać. Nie tylko najbliższe mu osoby.. również nauczę go kochać mu obcych." |
Saitou - Wed-07-12 22:54:52 |
Rozpakowując swoje ciuchy w szafie, drgnął kiedy poczuł, że chłopak się do niego przytula. Okropnie go to trochę zirytowało, ale postanowił to przemilczeć, nadal odkładając ciuchy na półkę. - Nie wiem, czy mnie tego nauczysz. Żyję tyle lat, a nadal jakoś nie przekonałem się do miłości i lubienia innych osób dookoła. Zresztą, nie mam powodu, abym był dla kogoś miły. Oni są? Bardzo rzadko. Odwrócisz się tylko plecami, a już zaczną się z ciebie śmiać, taka dzisiejsza ludzkość. - Powiedział, marszcząc lekko brwi, oraz pokręcił głową. - Zresztą... Nawet nie muszę ci o tym mówić, za jakiś czas sam się przekonasz, jakie to życie bywa okrutne. - Kiedy wszystko już rozpakował, odłożył torbę i zamknął drzwi od szafy, łapiąc go delikatnie za dłonie i odsuwając się lekko od siebie. - Czyli też musisz pić i się pożywiać, prawda? Jesteś głodny? |
Mikase - Thu-07-12 09:00:06 |
- Oczywiście, że ludzie na Ziemi bywają okrutni ale nie można odpłacać nienawiścią za nienawiść. Trzeba kogoś kochać i mu przebaczać nawet jeśli zrobił wobec ciebie coś złego. Jeśli zrobił ci coś okrutnego znaczy, że odwrócił się od Boga i twoim obowiązkiem jest go nawrócić na właściwą drogę.. dlatego! - poczuł, że Saitou znów odpycha go od siebie więc posłusznie się odsunął nie chcąc robić mu sobą większego kłopotu - Dlatego nie możesz nienawidzić ludzi! To nie ich wina - no może trochę - że odwracają się od Boga. - zacisnął pięści i patrzył na swojego przyjaciela. Wiedział, że nie będzie w stanie zrozumieć tego tak łatwo. Nikt na początku nie jest w stanie pojąć całej wiedzy pochodzącej od Boga. Nie, człowiek nigdy nie będzie w stanie pojąć tego wszystkiego. Może tylko w pewnej części. |
Saitou - Thu-07-12 12:20:08 |
Westchnął ciężko ponownie i pokiwał głową, że rozumie. Przecież wiedział, że tak łatwo go nie przekona, jeśli chodzi o dzisiejsze społeczeństwo, no ale cóż. - Dobrze, ja już nic nie mówię... Po prostu za jakiś czas sam się przekonasz. - Mruknął cicho, przeciągając się lekko. Jednak po chwili zaśmiał się cicho, odwracając lekko głowę w jego stronę. - Nie jesteś, hm? Poczekaj, chyba znajdę coś słodkiego, za chwilę pójdę do sklepu i coś kupię. - Powiedział, szukając coś w kieszeniach. Niestety nie miał tego zbyt wiele, ale musiało to mu wystarczyć dopóki nie pójdzie coś kupić. Podszedł do chłopaka i złapał go za dłoń, dając mu w nią parę cukierków miętowych. - Nie najesz się nimi, ale przynajmniej coś będziesz miał w ustach. - Uśmiechnął się blado i po chwili odsunął. |
yuka - Thu-07-12 12:41:37 |
Od jakiegoś czasu słychać było dość głośne rozmowy w pokoju obok którego mieszka Yuka. Właśnie czytała jedną z książek zapożyczonych z recepcji, więc przeszkadzały jej te hałasy. Zdenerwowana gwałtownie rzuciła lekturą o podłogę i wybiegła z pokoju w stronę drzwi sąsiada. Na początku trochę się wstydziła, bo nie pamiętała kto mieszka z nią ściana w ścianę , ale po chwili wstyd przeminął. Najpierw zapukała delikatnie. Kiedy nikt nie zareagował walnęła w drzwi z całej siły krzycząc przy tym dziecięcym głosem - Wybacz, ale byłbyś łaskaw otworzyć? |
Mikase - Thu-07-12 12:55:09 |
Kiedy Saitou wsunął mu w dłoń kilka cukierków, zamrugał kilka razy oczami i pomyślał przez chwilę. "Miętówki? Miętówki, miętówki.. Ah! Miętówki! Moje kochane miętówki!" Wydał z siebie bardzo dziwny odgłos i przytulił, wręcz rzucił się na swojego przyjciela. |
Saitou - Thu-07-12 13:04:37 |
Spojrzał na niego zdziwiony, ale uśmiechnął się blado i pokręcił lekko głową. Zbyt łatwo można go uszczęśliwić... No ale przynajmniej będzie wiedział co lubi i co mu dać, kiedy po prostu go jakoś urazi zacznie płakać. - Nie wiedziałem, ale również je lubię. Zresztą, nie jem innych słodyczy, tylko miętówki. Kiedy zobaczył przy jego kąciku ust ślinę, wyjął z kieszeni chusteczkę i delikatnie wytarł ją, dając mu chusteczkę w dłoń, aby wycierał ją za każdym razem. - Pójdziemy tylko... - Przerwał, spoglądając na chwilę na drzwi. Ktoś puka? Tak wcześnie? Odsunął się od chłopaka i otworzył powoli drzwi. Zdziwił się, widząc dziewczynę, jednak spoglądał na nią w milczeniu i przekrzywił lekko głowę w bok. - Coś się stało? I nie musisz tak walić w drzwi, słyszałem, że pukałaś... |
Mikase - Thu-07-12 13:15:01 |
Wziął chusteczkę, którą dał mu przyjaciel i postanowił, że nigdy jej nie zgubi ani nie zniszczy. Wsunął ją do kieszeni od koszuli i ziewnął cichutko. |
yuka - Thu-07-12 13:15:36 |
-Prze-prze-przepraszam -dziewczyna była w lekkim szoku i tak jak małemu dziecku łzy zaczęły napływać do oczu. Patrzyła jeszcze przez chwilę głęboko w oczy chłopakowi, który otworzył drzwi, a potem swoją uwagę skierowała na tego drugiego. - Aniołek- powiedziała szeptem i uśmiechnęła się dwuznacznie. Wyglądała jakby miała zaraz wybuchnąć śmiechem. Na krótki czas zapomniała nawet po co przyszła. - Jesteście za głośno - powiedziała delikatnym tonem i po chwili dodała - nie mogę skupić się nad czytaniem...Na jej twarzy pojawiły się rumieńce. |
Saitou - Thu-07-12 13:23:04 |
Przez dłuższą chwilę po prostu milczał i położył dłoń na swojej twarzy. Gorzej być nie mogło... Nie dość, że odwiedziła go dziewczyna, która RÓWNIEŻ zaraz zacznie płakać, to jeszcze za jego plecami łasi się Anioł, który na pewno lubi być w centrum uwagi, pięknie. - To mój... Młodszy brat, wygląda jak Anioł, ale jest zupełnie na odwrót. - Mruknął cicho spojrzał na swoją koszulkę, na której widział dłonie chłopaka. - Sąsiadka nas odwiedziła, nic specjalnego. - Powiedział do chłopaka, po czym ponownie zwrócił wzrok w jej stronę. - Wybacz, postaramy być ciszej, chociaż dziwie się, że w ogóle coś słyszysz przez te ściany. - Powiedział i westchnął ciężko. - No nieważne... Przepraszam jeszcze raz. |
yuka - Thu-07-12 13:30:30 |
-Mam bardzo dobry słuch - powiedziała i uśmiechnęła się lekko po czym dodała - Mówisz podobny do anioła? Rzeczywiście tak jest - uśmiechnęła się jeszcze bardziej. Chcąc sprowokować chłopaka dodała tylko po cichu - Anioły nie istnieją- po czym zaśmiała się. Jej łzy zniknęły, a oczy zrobiły się jeszcze większe, bardziej widoczne zaczęły też być sińce. Dziewczyna spojrzała jeszcze raz na sąsiada i bez chwili zastanowienia rzuciła mu się na szyję mówiąc jednocześnie - Mam na imię Yuka, możesz mówić do mnie Yu-chan! Zostańmy przyjaciółmi! |
Mikase - Thu-07-12 13:40:07 |
Ucieszył się kiedy wampirza dziewczyna się nim zainteresowała. Nigdy jeszcze nie miał żadnych porachunków z wampirami więc miał nadzieję, że nie zrobi mu krzywdy. Nie wyglądała tak źle w sumie.. |
Saitou - Thu-07-12 13:50:10 |
- To tym bardziej przepraszam, że sprawiłem jakiś problem. Nie chciał już na samym początku mieszkania tutaj mieć problemy. Tym bardziej, że nie miałby ochoty ponownie się pakować i wychodzić na powietrze, nie ma nawet takiego zamiaru! Spojrzał kątem oka na chłopaka i westchnął cicho, kiedy jednak nie powiedział swojego zdania do końca. No bo co mógłby powiedzieć? O to mój Anioł, mam nadzieję, że się zaprzyjaźnicie! Jest bardzo dziecinny, ale spróbuje go za jakiś czas nauczyć parę rzeczy, teraz po prostu miał mętlik w głowie i po prostu chciałby się położyć i iść spać, miał dość tego chorego dnia. Słysząc, że dziewczyna powiedziało Aniołach, skrzywił się nieco. No pięknie, teraz mu brakuje płacz Mikasa! Spojrzał zdezorientowany na dziewczynę, która właśnie wisiała mu na szyi, a potem na chłopaka, który zaczął płakać w niebo głosy. - Hej, nie płacz! - Powiedział, podchodząc do niego i przytulając go do siebie. Jak już wcześniej pomyślał... Ma już tego wszystkiego serdecznie dość. Zrobił ponownie parę kroków do tyłu i wszedł z wiszącą dziewczyną na jego szyi, oraz przytulającym się chłopakiem do jego torsu do pokoju, zamknął drzwi z trzaskiem. |
yuka - Thu-07-12 13:59:04 |
Zdezorientowana Yuka skierowała wzrok w stronę Aniołka. - Hej... - powiedziała po cichu - nie płacz, to nie jest powód do tego - skrzywiła się lekko i puściła szyję kolegi. Podeszła dosyć blisko do chłopca i przyjrzała mu się jeszcze dokładniej. -Tak jak mówiłam, chce się z tobą zaprzyjaźnić - powiedziała gwałtownie się obracając w stronę człowieka. Potem wyjęła z kieszeni marynarki lizaka i podarowała go Aniołowi. Był błękitny, miętowy. - Słyszałam, że tacy jak ty lubią miętowe cukierki - rzekła i uśmiechnęła się szeroko. |
Mikase - Thu-07-12 14:12:57 |
Odwrócił się do wszystkich plecami i dalej szlochał. "Anioły istnieją! Nie widzisz, że istnieję.. Tak istnieję! Stoję tutaj i.. wcale nie płaczę!" Zaczął gwałtowniej szlochać. "Nie płaczę, nie płaczę, nie płaczę.. Jestem silny i nie płaczę!" Teraz wył jeszcze głośniej. |
Saitou - Thu-07-12 14:24:44 |
Posadził chłopaka na sofie, a sam oparł się o nią i położył głowę, przymykając powieki. Musi się uspokoić, bo zaraz straci kontrolę nad sobą i zacznie krzyczeć na wszystko i wszystkich. Nigdy nie przeżył takiego dnia, jak teraz... Otworzył powoli oczy i spojrzał na przyglądającą się dziewczynę i chłopaka, który wycierał łzy. - Proszę was, uspokój cie się, bo... -Przerwał, łapiąc się lekko za głowę. Tak myślał! Nawet jego ciało nie wytrzymuje w tych krzykach i migrena mu dokucza. Jeszcze musiał iść do sklepu zrobić zakupy, ale nie może, bo bał się, że jak wróci, oboje będą się bić i zrujnują mu pokój. A co gorsza, będą chcieli iść razem z nim. |
yuka - Thu-07-12 14:32:05 |
-Jesteś strasznie nieuprzejmy!- dziewczyna nachyliła się nad Aniołem. -Jak mogłabym wierzyć w kogoś kto...- przerwała. - Po co opowiadać o sobie tak dużo komuś takiemu - pomyślała. Sięgnęła jeszcze raz do kieszeni marynarki. - Proszę, może się uspokoisz - wyjęła kolejnego lizaka, odpakowała i włożyła do buzi ryczącemu chłopcu po czym ustała prosto i ślepo wpatrzyła się w podłogę. -Przecież nie chcę Ci nic zrobić - uśmiechnęła się.- Ja, nie mam nikogo...już od dawna jestem sama - mówiła coraz ciszej. |
Mikase - Thu-07-12 14:45:26 |
Kiedy dziewczyna włożyła mu lizaka do ust poczuł ten ukochany, miętowy smak. "Nie! Nie mogę teraz bezczynnie siedzieć ssając lizaka!" Wyciągnął lizaka z ust i rzucił go na podłogę. Otarł rękawem koszuli łzy i wysmarkał nosek w chusteczkę, którą dał mu Saitou. Podszedł do niego wolnym krokiem i ściągnął dłoń, którą przykładał sobie do czoła. |
Saitou - Thu-07-12 14:54:57 |
Drgnął, kiedy poczuł dłoń na swoim czole i spojrzał na chłopaka, zdezorientowany. Czyżby chce przetestować jakieś moce na nim? Bardzo możliwe, ale teraz czuł się jakoś... Dziwnie. Głowa już go nie bolała. Ale nie mógł w tym momencie zapomnieć, że przy nich stoi dziewczyna i również w każdej chwili zacznie płakać, ponieważ nie ma z kim się zaprzyjaźnić. Spojrzał na twarz chłopaka i zmusił się na uśmiech, kładąc mu dłoń na policzku. Jeśli zależy Mikasowi na jego przyjaźni, to i dotyk go uszczęśliwi, tak? Miał przynajmniej taką nadzieję. Zsunął się z kanapy na podłogę i usiadł pod ścianą, wzdychając cicho. - Też nie mam znajomych, i co z tego? Wiesz, powinnaś się cieszyć, przynajmniej masz spokój i możesz odpocząć. - Chociaż on i tak teraz nie będzie miał spokoju, niestety... |
yuka - Thu-07-12 15:05:18 |
-Mówisz tak, bo nie spędziłeś tyle czasu sam co ja. Mam jedynie pluszowego misia, który nigdy mi nie odpowiada. -powiedziała jeszcze ciszej, a potem dodała głośno - Pewnie myślisz, że jestem zwykłym, głupim bachorem, ne, Saitou-chin? - jej usta wygięły się w grymasie. - Zawsze tak jest - wyszeptała. Odwróciła się do nich tyłem. Nie chciała patrzeć na ich twarze, zwłaszcza na aniołka, który strasznie ją denerwował. |
Mikase - Thu-07-12 15:17:11 |
Siedział na kanapie z uśmiechem na ustach i nie bardzo szło mu się połapać w całej tej sytuacji. "..ale! Jestem aniołem i powiniem pomagać temu kogo chronię!" Utwierdził siebie w swoich przekonaniach i podszedł powoli do Saitou. Kucnął nad nim i dotknął jego dłoni. |
Saitou - Thu-07-12 15:26:29 |
Spojrzał na chłopaka lekko zdziwiony, ale zamyślił się na chwilę. W sumie, to nie jest taki zły pomysł... Tylko nie jest pewny, czy kupi to, co by chciał. - No dobrze.. Ale proszę cię, nie kupuj za wiele słodyczy, bo nie będziemy mieli gdzie to włożyć. Zresztą, nie chcę puścić bankruta przez jeden dzień. - Wstał powoli i wyjął pieniądze z kieszeni i dał mu w dłoń. - Idź na sam dół, tam jest mały sklepik, tak więc nie musisz wychodzić na dwór. - Powiedział i zwrócił wzrok ponownie na dziewczynę. - Wcale tak nie myślę, po prostu zbyt dużo się dzisiaj dowiedziałem, to wszystko. Zresztą, już chyba masz przyjaciół, prawda? Mikase cię już zaakceptował, tak więc masz już z kim porozmawiać, ze mną raczej też. |
yuka - Thu-07-12 15:39:48 |
Yuka zdziwiła się. Była tak zaskoczona, że gdyby miała serce wyskoczyłoby z jej klatki piersiowej. -Ym..ettooo..ym.. - nie wiedziała co powiedzieć. -Powiedział, że mały aniołek mnie zaakceptował - pomyślała i uśmiechnęła się szeroko. - Nawet jeśli to nieprawda, to przyzwyczaiłam się już do tego. Szczerze mówiąc ucieszyły mnie twoje słowa Saitou-chin. Po tych słowach jeszcze na chwilę skierowała wzrok na Mikase. - Co miałeś na myśli mówiąc zabawa? - zapytała uśmiechając się pogodnie, lecz w głębi czuła, że miało to jakiś podtekst. |
Mikase - Thu-07-12 16:06:08 |
Włożył "papierki" do kieszeni od koszuli ale po chwili stwierdził, że do głupi pomysł bo w bardzo łatwy sposób mógłby je zgubić a tego nie chciał bo sprawiby tym przykrość Saitou. Dotknął lekko jego ramienia i zamknął oczy. Po chwili je otworzył i powiedział uśmiechnięty: |
Saitou - Thu-07-12 16:20:10 |
- Już zauważyłem, że on akceptuje to, co ja, tak więc o przyjaźń nie musisz się martwić. - Uśmiechnął się do niej blado i spojrzał na chłopaka w milczeniu. - Tylko proszę cię, tylko się nigdzie nie zgub! - Powiedział przed jego wyjściem i zamarł na chwilę. Czy on przed chwilą powiedział " w tym drugim sensie Saitou jest tylko mój"? To on chyba powinien decydować, z kim chce się przespać, prawda? Ale wolał o tym nie myśleć, miał ochotę paść na twarz i się nie ruszać. Najgorsze było to, iż miał złe przeczucie, jeśli chodzi o wysłanie chłopaka do sklepu, ale na razie o tym nie powinien myśleć. Spojrzał na dziewczynę i wstał powoli, podchodząc do niej i kładąc dłoń na jej ramieniu. |
yuka - Thu-07-12 16:26:54 |
Uśmiechnęła się. - Jeśli chcesz mogę zaparzyć dla Ciebie zieloną herbatę. Podobno pomaga na różne rzeczy, więc może tobie również pomoże - powiedziała przechylając lekko głowę. - Mam jej dużo w swoim pokoju, potrzebna by była tylko kuchenka..hmmm - zamyślona zaczęła rozglądać się na wszystkie strony. - Albo nie! Może chcesz lizaka!? - zapytała słodkim tonem. Potem pomyślała jeszcze przez chwilę - Czy on w ogóle lubi słodycze - zapytała samą siebie - może nie lubi. Pokręciła przecząco głową - na pewno lubi. W sumie to nie wiedziała co ma dalej robić. Była z nim sam na sam. |
Saitou - Thu-07-12 16:40:12 |
- Proszę bardzo, jeśli chcesz, możesz ją zaparzyć, tylko nie zepsuj mi kuchni dobrze? - Zapytał, zamyślając się na chwilę. W sumie to lubił herbatę, można stwierdzić, że w pewnym sensie go uspokajała, ale nie był pewien, czy w tym momencie pomoże. - Wybacz, ale nie przepadam za słodyczami, bardzo rzadko je konsumuje. - Powiedział cicho, przyglądając się jej cały czas. W sumie tak naprawdę nie wiedział jak zacząć z nią rozmowę, nie był zbyt dobry w tym, ale wpadł mu do głowy jeden pomysł. - Lubisz czytać, prawda? - Wskazał palcem na półkę z książkami. - Więc na pewno to cię zainteresuje. |
yuka - Thu-07-12 16:46:33 |
-Dobrze, a więc zrobię jedną dla Ciebie, dla mnie i... czy twój braciszek lubi herbatę? - zapytała i wygrzebała z kieszeni marynarki saszetkę, w której trzymała torebeczki z herbatą. Następnie poszła do kuchni i wyciągnęła 3 filiżanki, wrzuciła do nich torebeczki. Zaraz potem chwyciła czajnik, nalała do niego wody i postawiła na kuchence, włączając ją. -Dziwne, nie spotkałam jeszcze osoby, która nie lubi słodyczy - powiedziała uśmiechając się. Gdy Saitou pokazał jej półkę z całą masą ksiąg jej uśmiech się powiększył. -Tak, na pewno. A ty lubisz czytać? |
Saitou - Thu-07-12 16:58:21 |
- Cóż... On zawsze lubił to, co ja, tak więc twoja herbata na pewno mu zasmakuje. - Powiedział po dłuższej chwili i przeciągnął się, ziewając. Spojrzał w stronę okna, zamyślonym wzrokiem. W sumie jeszcze było jasno, a on był zmęczony. Dziwił się, bo przecież zawsze chodził spać po dwudziestej trzeciej, a może jeszcze dalej, jak go jakaś książka wciągnęła. Mógłby nawet nawet siedzieć całą noc i dzień, a teraz po paru godzinach udręki z pokojem i parę innymi rzeczami jest zmęczony, dziwny z niego człowiek, ale co poradzić. - Wiesz, zawsze musi trafić się jakaś dziwna osoba, która nie przepada za słodyczami, ty już na taką trafiłaś. - Jeśli chodzi o czytanie, to uwielbiam, z tych wszystkich książek przeczytałem wszystkie po parę razy. |
Mikase - Thu-07-12 17:06:10 |
Było mu smutno, że sprzedawca był dla niego taki niemiły. Saitou znów będzie zły, że chodzi nago po Ziemi ale to przecież nie jego wina! Nie chciał źle. "Mam wszystko to co chciał.. Może nie będzie aż tak zły." - pokrzepił się swoimi myślami. Po korytarzach nikt nie chodził więc mógł mieć pewność, że nikt go nie widział. |
yuka - Thu-07-12 17:08:40 |
Zalewając herbatę uważnie słuchała słów chłopaka - Rozumiem, rozumiem, a czy słodzisz? Skoro nie lubisz słodyczy to pewnie nie ...- powiedziała jednocześnie wsypując już którąś z kolei łyżkę cukru do swojej herbaty. Uśmiechała się cały czas, ale czuła się dziwnie. Zaczynała być zmęczona. Może to przez chłopaka, który ciągle ziewa. Tym można się zarazić. - Masz rację, kiedyś natrafiłabym na kogoś takiego - powiedziała głośno, a potem pomyślała - ale przez ostatnie kilkaset lat nikt im się nie opierał i zawsze przyjmował słodkości, które mu proponowałam. Potem dodała jeszcze - Czy mogłabym później przejrzeć chociaż jedną z twoich lektur? - zapytała i lekko się zarumieniła nie wiedząc nawet dlaczego. |
Saitou - Thu-07-12 17:15:45 |
- Nie, nie słodzę, ostatnio przestałem. - Powiedział podchodząc powoli do okna i zasłaniając je. Zastanawiał się jeszcze, czy chłopakowi nic nie jest, bo przecież dość sporo czasu go nie ma, a miał tylko zejść ze schodów. Spojrzał kątem oka na dziewczynę i uśmiechnął blado. - Kilkaset, powiadasz...? Proszę, tylko nie mów mi, że jesteś potworem, czy też kostuchą, bo wybuchnę. - Przerwał na chwilę, kładąc dłoń na swoim czole. Boże, co to ma być? Za jakie grzechy? Pokiwał słabo głową, kiedy zapytała się o książki. - Nie ma sprawy, jeśli będziesz chciała, to ci jakąś pożyczę... - Spojrzał w stronę drzwi, kiedy usłyszał dość głośne pukanie. Podszedł do drzwi i otworzył je. Kiedy zobaczył nagiego chłopaka, podszedł do niego szybko i kucnął. - Co ci się stało, że nie masz koszuli?! - Już nie mógł wytrzymać i krzyknął na niego dość głośno, jednak przygryzł mocno wargę, próbując się uspokoić. Zdjął z siebie koszulkę i założył ją na chłopaka. - Wejdź do środka, ja to posprzątam... - Powiedział ciszej i zaczął zbierać rzeczy, które wysypały mu się z siatki. |
Mikase - Thu-07-12 17:29:44 |
Kiedy ktoś otworzył drzwi Mikase lekko drgnął i zaczął szybciej zbierać swoje zakupy, które i tak wylatywały mu z drugiej strony. Kiedy Saitou założył na niego koszulę i zaczął krzyczeć zrobiło mu się smutno. Nie chciał tworzyć więcej sprzeczek więc posłusznie wszedł do pokoju. Usiadł na kanapie, obiął rękami swoje kolana i przytulił do siebie. Skulił się jak mały chłopiec, który wiedział, że zaraz zostanie zbity przez swojego ojca. Nie płakał, nie miał już sił żeby płakać. Nie myślał już też o niczym, było mu tak bardzo smutno. Był pierwszy raz na Ziemi od bardzo długiego czasu, zaproponował że sam wyjdzie z domu i coś kupi jak prawdziwy człowiek. Podołał temu, troszkę mu nie wyszło a Saitou znów na niego krzyczał. Naprawdę było mu teraz przykro i chciał to naprawić. Niestety Bóg nie dał aniołom mocy cofania czasu ani niczego takiego. Tak bardzo teraz by tego chciał! Nie mógł poradzić sobie ze swoim smutkiem. Jakieś dziwne uczucie nagle go ogarnęło. Poczuł się zmęczony i senny. Zamknął oczy a jego ciało zrobiło się bardzo, bardzo ciężkie. Odpłynął a jego ciało z głośnym hukiem osunęło się na podłogę. |
yuka - Thu-07-12 17:37:28 |
-Ah, tak.. wiesz, kiedy jesteś samotnym wydaję Ci się, że żyjesz kilkaset lat, nie masz poczucia czasu, a dni dłużą się nieubłaganie... /uf, trzeba jakoś wyjść z tej sytuacji/. Kiedy dziewczyna zobaczyła wchodzącego do pokoju aniołka kąciki jej ust lekko się uniosły. Chwyciła dwie filiżanki i podeszła do kanapy, na której siedział, a raczej..spał[?] Cofając się postawiła obydwie herbatki na stoliku i dźgnęła palcem Mikase w policzek upewniając się czy żyje. |
Saitou - Thu-07-12 17:42:00 |
Wiedział, że był dla niego zbyt chłodny, ale ten dzień dla niego był taki męczący, że już nie miał siły mu wszystkiego tłumaczyć i wyjaśniać. W milczeniu po prostu pozbierał wszystkie rzeczy z podłogi, po czym wrócił do pokoju i włożył wszystko do lodówek i szafek. Był wdzięczny za to, że niczego nie zapomniał kupić, ale musiał dowiedzieć się dlaczego nie miał na sobie koszuli. Kiedy wrócił już do pokoju, zobaczył śpiącego chłopaka. Wziął go po prostu na ręce i zaniósł do łóżka, przykrywając kołdrą. Sam miał chęć położyć się obok, ale miał jeszcze jednego gościa. Usiadł ponownie na sofie i wziął jakąś książkę do ręki. - Rozumiem... Już myślałem, też żyjesz tyle i tyle lat... Dziękuję za herbatę. - Powiedział cicho, biorąc kubek w dłonie i zastanawiając się nad czymś. |
yuka - Thu-07-12 19:30:44 |
-Nie ma za co, nie musisz dziękować następnym razem - powiedziała dziewczyna biorąc swoją filiżankę i usiadła obok niego. Przez chwile czuła się niekomfortowo. -Ah, znowu sami... - wyszeptała, a za chwile dodała - Nad czym tak rozmyślasz? Wyglądasz jakbyś był tu tylko ciałem, a duchem odleciał hen,hen daleko..Yuka po tych słowach zmieniła pozycję. Rozluźniła się (ale nie do końca) i oparła o oparcie sofy. Chwilę jeszcze się pokręciła, a zaraz potem przysunęła się bliżej do Saitou. |
Saitou - Thu-07-12 19:39:24 |
Spojrzał się w jej stronę i uśmiechnął blado. - Cóż... Przeszkadza ci to? Jeśli chcesz, to obudzę go i będziemy siedzieć we trójkę, mi to teraz tak naprawdę nie robi różnicy... - Mruknął i przymknął na chwilę powieki, opierając głowę o oparcie. - Nie wiem... Mam dzisiaj dziwny dzień i nie mogę się zbytnio na niczym skupić, ale mam nadzieję, że jutro będzie zupełnie inaczej. - Powiedział cicho, otwierając powoli oczy, oraz nie widząc, iż dziewczyna przysunęła się trochę bliżej niego. |
yuka - Thu-07-12 19:53:44 |
-Nie nie, nie musisz go budzić... Chyba niezbyt mnie lubi, ale cieszę się, że chociaż akceptuję - uśmiechnęła się lekko. Z każdą chwilą przysuwała się bliżej. Czuła się inaczej w towarzystwie zwykłego człowieka. Na jej policzkach zaczęły pojawiać się ledwo widoczne ślady rumieńców. - Nie pytałam jeszcze o to... Czy ty masz jakąś rodzinę? - nie wiedziała o czym ma rozmawiać, ale była szczęśliwa siedząc obok chłopaka i pragnęła dalej ciągnąć rozmowę. |
Saitou - Thu-07-12 19:59:19 |
- Przesadzasz... Może trochę jest "uzależniony" na moim punkcie, ale na pewno nie chciałby cię urazić w żaden sposób. - Powiedział, ponownie spoglądając w jej stronę. Dziwnie... Za każdym razem jak na nią patrzył, siedziała coraz bliżej i bliżej, ale próbował teraz o tym nie myśleć. Może ma omamy? Bardzo możliwe. - Wszystko w porządku? Rumienisz się. - Zapytał, jednak kiedy zapytała o jego rodzinę, milczał przez chwilę. - Mam... Ale wyjechali dwa lata temu z tego miasta i nie mam z nimi kontaktu, niestety... |
yuka - Thu-07-12 20:05:20 |
- Wybacz, w sumie nie powinnam pytać o takie rzeczy, to chyba bardzo osobiste, prawda? - powiedziała. - Ru-rumienie się? - zapytała z niedowierzaniem i położyła ręce na policzkach. Rzeczywiście były ciepłe, ale żeby się rumienić? Yuka przez chwilę patrzyła ślepo w podłogę, a następnie odwróciła głowę w kierunku Saitou. Dlaczego się rumienie-tylko to pytanie słyszała w swojej głowie i w milczeniu próbowała na nie sobie odpowiedzieć. Już dawno tego nie doświadczyła. W dalszym ciągu jest tylko dzieckiem, a raczej zachowuję się jak ono. - A ile masz lat? - chciała zmienić szybko temat, żeby chłopak przypadkiem nie czuł się urażony i zakończył pogawędkę. |
Saitou - Thu-07-12 20:14:13 |
- Nic się nie stało, w sumie cieszę się, że to z siebie wyrzuciłem, dość sporo czasu trzymałem to w środku. - Powiedział nieco ciszej, biorąc parę łyków herbaty, po czym odstawił kubek na stoliku. - Tak trochę... Może masz gorączkę, czy coś? - Zapytał, przybliżając się lekko i kładąc dłoń na jej czole. - Dziwne... Jesteś lodowata. - Powiedział, zabierając dłoń, jednak cały czas przyglądał jej się w zastanowieniu. - Ja? Niedawno skończyłem osiemnaście. Wiem, wyglądam starzej, ale dla mnie lepiej, przynajmniej kobiety aż tak na mnie nie lecą. - Zaśmiał się cicho. |
yuka - Thu-07-12 20:27:01 |
- Ym, za to twoja dłoń jest ciepła - mrukneła i również złapała kilka łyków herbaty. Chwilę jeszcze przemyślała co przed chwilą powiedział do niej chłopak, a zaraz potem dodała - Myślisz, że wszystkim przeszkadza wiek? - zapytała, a kąciki jej ust lekko uniosły się ku górze. Odstawiła kubek. - Może powiesz mi coś jeszcze o sobie? |
Mikase - Thu-07-12 20:30:59 |
Mikase zaczynał powoli wracać na ziemię. Zamruczał cichutko i podniósł się do pozycji siedzącej. Zamrugał kilka razy i przetarł niezgrabnie dłonią swoje oko. "Saitou.." - odwrócił główkę by móc popatrzyć na drugą połowę łóżka. Niestety nikogo tam nie było. Był sam w łóżku. W łóżku! |
Saitou - Thu-07-12 20:41:32 |
- To chyba logiczne, przecież jestem człowiekiem... - Spojrzał na nią zdezorientowany, jednak odsunął się trochę od niej i milczał przez dłuższą chwilę. - Cóż... Nie wiem co byś chciała o mnie wiedzieć. Lubię czytać, rysować i pisać opowieści, raczej to wszystko... A no tak, jeszcze grywam na gitarze. - Wskazał dłonią na gitarę akustyczną, stojącą niedaleko szafy. W sumie całkiem zapomniał, przecież dzisiaj miał trochę poćwiczyć... Na samą myśl po prostu westchnął. Kiedy usłyszał zamykające się drzwi, odwrócił głowę na chłopaka, widać było, że czymś się zasmucił bo nie powiedział ani słowa. No ale nie chciał się w nic mieszać. - Czeka tutaj na ciebie herbata i chodź, przykryję cię kocem, w pokoju jest dość zimno, a przecież nie chcę, abyś się przeziębił. - Powiedział wzdychając, po czym wstał powoli i poszedł przygotować jedzenie dla siebie, dziewczyny i chłopaka, po jakimś czasie w pokoju dało się czuć miły zapach jedzenia. |
Mikase - Thu-07-12 20:50:09 |
Znalazł coś szklanego. Generalnie był to słoik ale on o tym nie wiedział. Rozumiał, że w szklanych rzeczach można pić więc tego się trzymał. Kiedy Saitou wszedł do kuchni, Mikase siedział na stołku i wbijał zęby w jego "szklankę" z wodą. Popatrzył na niego ale nic nie mówił. Zaśmiał się tylko w duchu, nie było mu do śmiechu. To po prostu był ironiczny śmiech. "Ludzie nie powinni widzieć aniołów a co dopiero ich słyszeć! Lepiej będzie jak nie będę nic mówić. Możliwe, że Saitou będzie wtedy szczęśliwszy." |
yuka - Thu-07-12 20:51:22 |
-No tak, to normalne, normalne- wytłumaczyła sobie na głos. Odprowadziła wzrokiem Saitou do kuchni, a potem całą swoją uwagę zwróciła na Mikase. - Wyspałeś się - zapytała. Chciała być miła i poprawić relacje między nimi. - O, jak ładnie pachnie - powiedziała na głos, po czym wstała i podeszła do konta, w którym stała gitara. Usiadła przy niej po turecku i wyciągnęła ją z pokrowca. - Naprawdę, chciałabym sobie przypomnieć jak się na nich gra -po tych słowach chwyciła za kostkę i zaczęła 'piórkować' uśmiechając się coraz i coraz szerzej. |
Saitou - Thu-07-12 20:55:26 |
Widząc, że chłopak gryzie szklankę, zachciało mu się śmiać, jednak się powstrzymał i zaczął przyrządzać jedzenie. Również dziwił się, że chłopak nic nie mówi, ale przecież nie będzie go do niczego zmuszać, prawda? - Dlaczego się nie odzywasz? Dla mnie to nowość, ale w sumie jest tutaj zbyt cicho, jak nic nie mówisz. - Powiedział cicho. Kiedy skończył przygotowywać jedzenie, powkładał w talerze. - Idziesz, czy mam cię zmusić, abyś ze mną poszedł? - Uśmiechnął się do niego. |
Mikase - Thu-07-12 21:08:00 |
Kiedy Saitou zadał mu pytanie nic nie odpowiedział. "Nie będę nic mówić!" Po krótkiej chwili odłożył swoją "szklankę" na pierwszy lepszy blat i czekał na pyszne jedzonko. Zaczął wchłaniać tę cudowną woń wszystkimi swoimi zmysłami. Okropnie ładnie pachniało więc pobiegł za swoim przyjacielem. |
yuka - Thu-07-12 21:15:54 |
- O, już wróciliście - odłożyła gitarę, którą właśnie molestowała. - Bardzo ładnie pachnie, ale nie przypominam sobie abyś mówił mi coś o tym, że umiesz gotować. Dziewczyna wstała i tanecznym krokiem podeszła do sofy, a następnie delikatnie na niej usiadła opierając się o jej oparcie. Przyglądała się każdym ruchom obydwu jej nowych przyjaciół. W sumie była już przygotowana na każdy atak od strony posłańca Boga. |
Saitou - Thu-07-12 21:26:14 |
Kiedy wszedł do pokoju, postawił talerze na stoliku i również usiadł na sofie, biorąc swoją porcję i konsumując ją w milczeniu. W sumie nawet nie zauważył, że był taki głodny, chociaż nie jadł nic cały dzień. Spojrzał kątem oka na chłopaka, potem na dziewczynę, zastanawiając się przez chwilę. - Cóż... Nie umiem gotować, zaledwie parę dań, i tak mało jadam, tak więc mi to wystarcza. - mruknął cicho, spoglądając na swoją gitarę. - Jeśli będziecie chcieli, to po posiłku coś wam zagram, a przynajmniej się postaram. |
Mikase - Thu-07-12 21:43:16 |
Zjadł wszystko a gdy skończył wylizał talerz do czysta. Nie obchodziło go to czy to ładnie czy nie. Zrobił tak jak chciał koniec i kropka. |