Ogłoszenie


#11 Sat-08-12 13:52:49

 Noah

Człowiek

Zarejestrowany: Wed-08-12
Posty: 11

Re: Pokój Ameno (nr 15)

- Nie trzymałbym. - zapewnił – Nie chciałem nikogo zabić. - a myśli dodały za niego ciche „W młodości”.
Ale było to prawdą. Gdy był młody, oprócz tego, że był istnym aniołkiem, to chciał zostać pilotem. Ale coś mu nie wyszło i podczas próby samodzielnego latania za pomocą sznurka i drzewa, piąta klepka gdzieś mu się zapodziała. Nie, że on próbował popełnić samobójstwo. Jakichś specjalnych problemów nie miał. Zanim zmarł tata oczywiście. W każdym razie piękne czasy dzieciństwa już chyba nie powrócą. Musiał być realistą – bo po co błądzić po mglistej krainie marzeń, skoro można dążyć do sukcesu w realnym świecie?
Do nikogo nie należy... Jest możliwość zawarcia paktu... Czy to nie wspaniale się składa? Jego myśli skakały i klaskały jak dzieci. Zaśmiał się cicho, prawie niedosłyszalnie, ponieważ w głowie rodził mu się mały, chytry pomysł. Zatarł ręce i wstał ze stopnia, stękając przy tym cicho, ponieważ ból nie raczył minąć. Usiadł obok dziewczyny i popatrzył na nią badawczo.
- Jakie są reguły? W pakcie są jakieś podpunkty w których wszystko jest wypisane? - zagaił po czym zamyślił się i dodał – Bez kruczków drukarskich?
A owszem, skoro świat go nie potrzebował, to czemu nie pobawić się we władcę demonów? To była bardzo ciekawa perspektywa.
- Nie spieszy mi się do bycia sławnym w ten sposób. Gdybym był taki jakim bym chciał być... - ponownie zamilkł, myśląc nad czymś i w końcu dokończył - ...wtedy dopiero byłaby jazda.
Postanowił uśmiechnąć się szeroko, bez ograniczeń tej jego przeklętej maski. Chociaż nawet sam zauważył, że w tym uśmiechu było coś dziwnego. Chyba (podobnie jak wszystkie) był nieco zbyt maniakalny. Zaczął przebierać palcami, jakby coś w nich miętosił. Noworodki też tak robią. Ciekawe. Przyuważył, jak dziewczyna wsadza sobie palec do buzi i poczuł... Co to? Pierwszy raz coś takiego... Takie dziwne uczucie... Troska? Poczucie winy? Słyszał o tym, ale nigdy czegoś takiego nie doświadczył. Zagryzł policzek od środka i wymamrotał jakby od niechcenia:
- Boli? - spojrzał na jej palec. Nie było na nim krwi ani nic. Może demony mają zdolność regeneracji? Dziewczyna zdradziła mu informacje o sobie, więc on postanowił nie pozostać dłużnym.
- Ja jestem Noah. To moje drugie imię, ale i tak wolę, żebyś się do mnie nim zwracała. - powiedział i stwierdził, że Ame jest tylko o rok od niego młodsza – Cóż, w takim razie taka młodziutka to ty nie jesteś. Ja osobiście mam siedemnaście lat.


...bo jak to mówią - żyć, albo w żyć.

Offline

 

#12 Sat-08-12 15:57:18

Ameno

Demon

Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 22
Punktów :   

Re: Pokój Ameno (nr 15)

- Nie, wcale. To poco to zrobiłeś, hm? - przekrzywiła główkę lekko w bok i grzywka znów jej zasłoniła widoczność. Tym razem ją zostawiła w spokoju.
A gdyby tak ją obciąć? Hm, ciekawy pomysł, ale potem by cały czas jęczała, że chce tą grzywkę. Lepiej ją spiąć kilkoma wsuwkami.
Sięgnęła pod poduszkę i wyciągnęła małe pudełeczko. Otworzyła je i zaczęła wyciągać z niego wsuwki, które wpinała we włosy. Skończywszy schowała z powrotem pudełko.
Zlustrowała wzrokiem chłopaka, który usiadł koło niej. Odsunęła się od niego.
- W zamian za służbę musisz coś dać. Najczęściej demony biorą duszę. Nie ma odwrotu. Gdy będzie się kończyć życie człowieka, demon zabiera go na jakieś pustkowie, albo po prostu zostaje z tym człowiekiem i zabiera mu duszę. Hm... ma się znak paktu i jeśli jakiś anioł utnie kończynę ze znakiem pakt zostaje zerwany, a dusza człowieka nietknięta. - zakończyła westchnieniem. Po chwili jeszcze dodała: - Nie ma żadnych oszustw. Bo na przykład ja, gdybym została zdradzona wpadłabym w szał. Pewnie bym rozdarła tego człowieka na drobne części... - mruknęła.
Tak, pomalutku by bardziej cierpiał... Niech dostanie za swoje!
- Tak, bycie kimś kim chce się być było by bardzo ciekawe... Chociaż wolę jeszcze być tym kim jestem.
Zmarszczyła nos gdy ten się uśmiechnął.
Na pewno coś kombinuje, chce wymyślić jak przechytrzyć mnie w pakcie, jestem tego pewna.
Spojrzała na niego zdezorientowana.
- Co boli? - spojrzała na swój palec. - Ach, o to chodzi. Nie, nie... już jest dobrze. - zmusiła się na sztuczny uśmiech. W sumie to nie wiedziała czemu się uśmiecha. Może była już zmęczona i robiła co popadnie. Po chwili coś jej się przypomniało. - Skoro mowa o bólu... jak twój policzek?
Noah. Ciekawe jak miał na pierwsze? A co jej szkodzi, zapyta.
- Miło mi poznać Noah - wyciągnęła w jego stronę drobną rękę. - Tak z czystej ciekawości to jak masz na pierwsze? - szybkim ruchem poprawiła grzywkę. - Właśnie. Jetem rok młodsza, więc chyba należą mi się przeprosiny za to dziecko, co? - uśmiechnęła się wrednie. W sumie to nie potrzebowała tych przeprosin, ale co tam.


These wounds won't seem to heal
This pain is just too real
There's just too much that time cannot erase



Love!



When you cried I'd wipe away all of your tears
When you'd scream I'd fight away all of your fears
And I've held your hand through all of these years
But you still have all of me



Offline

 

#13 Fri-08-12 13:16:48

 Noah

Człowiek

Zarejestrowany: Wed-08-12
Posty: 11

Re: Pokój Ameno (nr 15)

- Dla zabawy – odrzekł zgodnie z prawdą. No bo po co miał zabijać małego demona z psychopatycznymi zapędami? Żeby uratować parę niewinnych duszyczek, które z chęcią by schrupał? Gdzie tam. Nie opłacałoby mu się.
Dziewczyna wyjęła spod poduszki małe pudełeczko, otworzyła je i jęła wpinać sobie we włosy wsuwki. Pewnie grzywka jej przeszkadzała. Cóż. Jonathan osobiście przepadał za lekko przysłaniającymi widok włosami, ponieważ skutecznie kryły jego oczy. Przyjrzał się Ameno. Miała duże oczy. Duże oczy są ładne. I były żółte. Też ładnie. Dziewczyna odsunęła się od niego i przewierciła wzrokiem na wskroś.
Hm, czyli są jakieś perspektywy. W sumie nie spieszyło mu się umierać, ale nie pogardził by wiecznym spokojem, amen.
- Coś dać. Najczęściej dusza... - mruknął cicho analizując jej słowa. Po chwili odwrócił się do niej i wyszczerzył się w radosnym, acz przebiegłym uśmiechu, ukazując ułamaną czwórkę. - Czyli zdarzały się przypadki, kiedy człowiek dawał coś innego niż duszę? Jakie rzeczy wchodzą w grę? Rozumiem, że demonom nie potrzebne są zielone. Dobra fizyczne też nie. Można dać duszę kogoś innego a demona zabrać dla siebie? - zalał ją potokiem pytań, obserwując uważnie mimikę jej twarzy. W sumie twarz miała bardzo przyjemną jak na demona. Ale jego wyobrażenia a realia świata i wszechświata różniły się od siebie bardzo.
Woli być tym kim jest? Więc powinna mieć ciekawe życie.
- Ty tak. Ja nie – powiedział, wbrew pozorom dość pogodnie.
Dziewczyna spojrzała na swój palec a potem na niego i na jego policzek, nadal zaczerwieniony od uderzenia.
- Masz ciętą rączkę, ale przeżyję. Bardziej boję się o moje plecy. - zaśmiał się cicho. Gdyby przestał starać się wyglądać godnie, na pewno przypominałby przygarbionego staruszka, narzekającego na bóle kręgosłupa.
- Mnie także – odpowiedział i ścisnął lekko jej dłoń, choć wcale nie był przekonany co do zapewnienia, które przed chwilą padło z jego ust – Moje pierwsze imię to Jonathan, ale proszę, daruj sobie nazywanie mnie w ten sposób – uśmiechnął się błagalnie i spojrzał na nią spod grzywki, lecz ów uśmiech znikł z jego twarzy równie szybko jak się pojawił, bowiem do jego uszu dotarły słowa o przeprosinach. Szczerze nienawidził przepraszać. Zazwyczaj trwał w przekonaniu, że to nie on popełnił błąd, i że to jego właśnie mają przepraszać. Lecz teraz było nieco inaczej. Prawdopodobne, że gdyby zaczął jej zarzucać różne rzeczy ona postanowiłaby machnąć demonicznym łapskiem i sprawić by zamilkł na wieki w kałuży krwi, czego póki co by nie chciał, więc postanowił pomilczeć sobie i zebrać się na przeprosiny. Dziecko. Taa, chyba w sumie nie jest aż takim dzieckiem. Ale wygląda jak dziecko! Jego myśli toczyły w głowie batalię, a on milczał. I gdy cisza przeciągnęła się wystarczająco długo, wydukał cicho:
- Dobra, wybacz. Nie powinienem cię tak nazwać. - popatrzył na widok za podrapanym oknem. Czy opłacało mu się zawarcie paktu?


...bo jak to mówią - żyć, albo w żyć.

Offline

 

#14 Fri-08-12 18:38:22

Ameno

Demon

Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 22
Punktów :   

Re: Pokój Ameno (nr 15)

- Też mi zabawa. Jeśli tak to nazywasz musisz mieć bardzo nudne życie. - uśmiechnęła się wrednie.
Zmarszczyła nos, gdy ten się uśmiechnął. Znowu. W podobny sposób.
Odsunęła się jeszcze troszkę i o mało nie zleciała z łóżka.
- A niby co innego zwykły człowiek mógłby dać demonowi prócz duszy po śmierci? - chwilę się zastanowiła. Chwila przerodziła się w dziesięć minut ciszy. To można tak długo myśleć? W końcu się ocknęła i mówiła dalej: - Niepotrzebne, potrzebne... kto to wie. Ja nigdy nie czułam potrzeby ich mieć. Szczerze Ci odpowiem - nie wiem. Nigdy nie słucham plotek ani nie czytam tych podobnych wiadomości na temat tego albo coś. Nie jestem w końcu wszechwidząca, prawda? - spojrzała na niego jeszcze świecącymi, żółtymi oczami. Czemu się nadal złości? Wszystko jest wytłumaczone...
Ramiona po raz kolejny jej się zatrzęsły. Miała tego alarmowania dość, zrobiła z ust dzióbek i walnęła się pięścią w prawe ramię. Naprawdę, bez przesady z  tym alarmowaniem.
Ponieważ, niestety, nadal była zła uderzyła się za mocno i złamała sobie obojczyk. Nie to, że to jakaś wielka katastrofa, ale żeby nadal nad sobą nie panować? Wstyd i hańba. Mimo to czekała.
- Należało Ci się. I policzek i plecy - wzruszyła obojętnie lewym ramieniem.
Nic... no nic się nie dzieje... cholera, no co jest?, warknęła w myślach patrząc na ramię. Z obojczykiem nic się nie działo. Może powinna się jakoś ustawić specjalnie? Albo ramię nastawić?
- W porządku, będę Cię nazywać Noah, tak jak chciałeś - kiwnęła głową słysząc ciche przeprosiny. Miała ochotę wkurzyć chłopaka i zapytać czy powtórzy, ale nie zrobiła tego. Nie jest taka wredna.
Spuściła wzrok i popatrzała na zniszczony salon.
Nigdy nikomu nie służyła... pewnie zanim by się przyzwyczaiła do tego, ten ktoś już dawno by wąchał kwiatki od spodu. Mimo to zawsze musi być ten pierwszy raz.
Nagle coś jej śmignęło białego przed oczami... śmignęło? Nie, to było światło. Lampa błyskowa? Komuś się nudzi i przez szyby robi jej zdjęcia? A może to burza się zbliża? Nie nadsłuchiwała grzmotu, bo podniosła głowę i delikatnie popukała Noah'a po ramieniu.
Zanim ten się odwrócił, ta już mówiła:
- Noah, umiałbyś mi pomóc z tym ramieniem? - pokazała na miejsce gdzie jeszcze kilka minut temu był widoczny obojczyk. - Umiałbyś coś z tym zrobić?
Brawo, teraz zgrywasz niewiniątko. Jakie to słodkie!, zadrwiła sama z siebie.

Ostatnio edytowany przez Ameno (Fri-08-12 18:41:46)


These wounds won't seem to heal
This pain is just too real
There's just too much that time cannot erase



Love!



When you cried I'd wipe away all of your tears
When you'd scream I'd fight away all of your fears
And I've held your hand through all of these years
But you still have all of me



Offline

 

#15 Tue-09-12 21:09:51

 Noah

Człowiek

Zarejestrowany: Wed-08-12
Posty: 11

Re: Pokój Ameno (nr 15)

- Uwierz, że owszem, człowiekowi na świecie nudno jak cholera. - powiedział spokojnie, nie zważając na jej nieprzyjemny uśmieszek. Próbuje go podjudzać? Co on? Ma wybuchnąć gniewem, żeby nie twierdziła, że mu nudno? Przecież trafiła w dziesiątkę, więc po co miałby się pieklić? Ale ten uśmiech... Nie podobało mu się to. Gdyby zawarł kontrakt z takim demonem... kto wie, czy by go „przypadkiem” nie wepchnął pod pociąg, albo nie utopił w wannie? Istoty pozaziemskie są niezbadane i nieprzewidywalne. Gdyby istniała o nich jakaś wiarygodna książka... Może on sam takową napisze? Będzie się sprzedawała jako dobra encyklopedia fantasy. Ale on nie ma głowy do pisania. Nie dziś. W sumie jeszcze nigdy nie miał.
Niby co miałby człowiek dać demonowi zamiast duszy po śmierci? No właśnie, co? Pieniądze nie. Więc co?
- Może rodzinę? Albo resztę świata? - odpowiedział jej pytaniem na pytanie, bowiem nie był pewien, czy demon przyjąłby taką zapłatę – Co tam demon zapragnie.
W sumie prawda. Mógł sobie wziąć zamiast duszy cokolwiek. Przecież Jonathana by już to nie obchodziło. Dusza nie byłaby potępiona i byłby luzik. Demon mógłby na przykład opętać ciało. To też byłoby ciekawe. Minęło chyba dziesięć minut koszmarnej ciszy, kiedy Ameno odpowiedziała na jego pytanie.
- Nie angażujesz się w życie towarzyskie wśród demonów? - wywnioskował z jej wypowiedzi, chociaż nie mógł być tego pewien. Pozory mogą mylić, a jego mózg źle rozumieć zdania.
Ramiona dziewczyny znów zadrżały. O co chodzi? Teraz widział dokładnie jej twarz i nie dopatrzył się chociaż cienia rozpaczy czy rozbawienia. Ewentualnie rozdrażnienie. Dziewczyna uderzyła ręką prawe ramię, aż rozległ się nieprzyjemny dla ucha dźwięk łamanej kości. Mimo to dziewczyna nawet nie drgnęła. Nie pisnęła. Nie syknęła. Czy to ją w ogóle bolało?
Należało mi się...? Nie jestem tego taki pewien. To były tylko niewinne, ludzkie żarty, pomyślał, lecz nawet nie mruknął. Skoro z taką łatwością sprawiła, że coś jej chrupnęło w ramieniu, to co by się stało, gdyby zaczął ją irytować?
Nastała dość długa cisza. Po raz kolejny. Coś lubią milczeć. Chociaż Jonathanowi to nie przeszkadzało. Ciszę można bardzo praktycznie spożytkować. A jako, że Noah lubował się w dumaniu – jął tę właśnie czynność wykonywać. Odłączył się od świata zewnętrznego zastanawiając się, jakie są za i przeciw podpisania kontraktu i powoli utwierdzał się w przekonaniu, że chyba jednak warto. Coś mignęło, albo jemu się tak wydawało, ponieważ jego mózg ledwo to zarejestrował, ponadto był w stanie ciężkiego zamyślenia, z którego mało czynników zewnętrznych potrafiło go wyrwać. No, ale na pewno nie żaden. Poczuł delikatne pukanie w ramię i zadane przez Ameno pytanie. Spojrzał najpierw na nią, a potem na prawy obojczyk, czy też miejsce w którym być powinien, zamiast niego było tam jednak tylko dziwne wgłębienie.
- Jak ty to zrobiłaś? - zapytał spokojnie, lecz z nutką niedowierzania w głosie, zakasując rękawy koszuli, by potem unieść ręce do jej ramienia i zacząć delikatnie dotykać zdeformowane miejsce.
- Sama sobie obojczyk złamałaś – powiedział nadal zdziwiony, mimo to nieco zagubiony wzrok ukrył pod włosami, nachylając się bardziej w stronę jej ramienia. Jeżeli jej pomoże – może da mu jakieś fory? Może nawet nie pomyśli o kantowaniu przy kontrakcie? Może będzie do niego pozytywnie nastawiona?
Różne pytania bez odpowiedzi nasuwały mu się na myśl, podczas gdy oglądał uważnie złamanie. Nacisnął w paru miejscach, przy szczepach mięśniowych i złączeniu kości pytając, a raczej stwierdzając:
- Nie boli prawda? Czy boli? - raz po raz spoglądał na jej twarz z zaciekawieniem. Taki demon. Co on ma w środku? Ma anatomię człowieka? Może ma jakoś sprytniej ułożone wnętrzności? Ma serce? Nie potrzebne mu. Tak samo żołądek. Przecież żywi się duszami. Chociaż może żeby zaspokoić fizyczny głód...
Chrup
- O. - powiedział z uśmiechem, kiedy sprawnym ruchem podniósł jej przedramię do góry i nacisnął na bark, czemu towarzyszyło kolejne chrupnięcie – chyba trochę ci to nastawiłem. Jeżeli możesz się regenerować, to dlaczego tego nie zrobiłaś? Musisz mieć wszystko w odpowiednich miejscach, żeby wrócić do zdrowia? - zapytał, przyglądając się jej oczom.


...bo jak to mówią - żyć, albo w żyć.

Offline

 

#16 Wed-09-12 15:29:44

Ameno

Demon

Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 22
Punktów :   

Re: Pokój Ameno (nr 15)

- Ale miewacie też miłe chwile, więc nie zawsze jest nudne... - powiedziała cicho.
Ciekawe czy dałoby się ją zamienić w człowieka... W końcu wiedziałaby dokładniej skąd to ciepło, doświadczyłaby wielu uczuć, nie byłaby taka silna i nikogo by już tak mocno nie uderzyła.
W pewnym momencie jej rozmyślań poczuła blokadę.
Postrach, zniszczenie, postrach, zniszczenie...
Trzeba jednak przyznać, że ona z tego żyła. Do tego musiałaby wybrać czy chce być tą blondynką albo szatynką, która mogła siać jeszcze większe spustoszenie.
- Na co demonowi rodzina swojego pana? Żeby im służył czy też zabrał również i ich dusze? - zmarszczyła nos. - Dobrze, że powiedziałeś ''co tam demon zapragnie''. Trzymam się jakiejś swojej tradycji i zabieram dusze. Albo zabierałabym gdybym tylko miała komu.
Zrobiła z ust dzióbek i wydęła policzki.
- Nie. Mało mnie to ciekawi. Raz na kilka lat może się czasami czegoś ciekawego dowiem.
Cisza.
A gdyby Noah zechciałby aby mu służyła? Co się wtedy stanie? A co jeśli jej włosy i oczy zmienią kolor? A mundurki? Przydałyby się czarne.
A to jest w ogóle możliwe?
A jeśli tak, to co wtedy?
Tyle myśli jej się tłukło w głowie aż zapomniała, że poprosiła o pomoc Noah'a.
- Po prostu uderzyłam - odparła.
Kiedy zobaczyła jak jego ręce się do niej zbliżają mała ochotę uciec, podziękować i powiedzieć, że już jest lepiej. Jednak nie mogła cały czas uciekać przed dotykiem innych ludzi. Przed Naokim nie uciekała...
A Naoki to jest ktoś inny, warknęła podświadomość.
Obserwowała jak ten dotyka jej ramienia.
Niby demony nie czują bólu, ale Ameno go czuła właśnie przy obojczykach, które były jej słabą stroną. Będąc jeszcze młodą demonicą co rusz łamała sobie obojczyki, więc pewnie dlatego...
Warknęła głośno.
- Boli, uwierz, że boli jak diabli - spojrzała na swoją rękę. Cała drgała.
To samo poczuła w łokciu chwilę później.
Zacisnęła ręce w pięści i przygryzła dolną wargę.
Cholerne obojczyki.
- Dziekuję - pisnęła gdy jej ramię się uniosło a ręka przestała trząść.
Przeczekała jeszcze chwilę i popukała się w obojczyk czy się zrósł.
Spojrzała na Noah'a.
- Chyba tak... a przynajmniej ja tak mam z obojczykami - przez grzywkę trudno jej było zobaczyć jego oczy. Jaki mają kolor? Jakie są duże? Może takie jak jej? Wyciągnęła z głowy jedną wsuwkę, zgarnęła mu włosy z czoła i spięła z boku. - W końcu widzę twoje oczy. - uśmiechnęła się pokazując swoje ''kły''.
Można myśleć teraz i mówić co się chce - ten uśmiech był naprawdę szczery.


These wounds won't seem to heal
This pain is just too real
There's just too much that time cannot erase



Love!



When you cried I'd wipe away all of your tears
When you'd scream I'd fight away all of your fears
And I've held your hand through all of these years
But you still have all of me



Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://archkasprzak.pl/ nowoczesne domki nad morzem sarbinowo materace hilding materace janpol