Ogłoszenie


#11 Sun-07-12 20:17:58

 Morphine

Elf

36470878
Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 143
Punktów :   

Re: Park

Weź go. Lubisz swoją postać, N..Naoki..- Podała mu rysunek.- Postanowiła być bardziej twarda, nie chciała pokazywać zażenowania.- Nazywam się Elaine. Nie przyglądaj mi się tak. Nie ma we mnie nic szczególnego.- Powiedziała ze stoicyzmem, aż oczy zabłysnęły jej.- Masz rację, jestem elfką.. Ale uwierz mi na słowo- Nie każdy jest idealny- zrobiła pewnien ruch, a pociągła blizna (pewnie od cięcia miecza) pokazała się na ręce.- Nikt nie jest idealny.- Uśmiechnęła się nieśmiało.
Uwodził, pernamentnie uwodził! Nie, musiała być nieugięta.
-Jesteś kitsune, prawda?
Spojrzał na nią z niedowierzaniem..
-Muszę iść.. - Pochyliła się znów (aż było jej widac co nieco), wzięła torbę, i poszła w stronę Elyanos. Ten poszedł za nią...


And who do you think you are?
          Run around living scars..
                      Collecting your jar of hearts
                                  And tearing love apart..
                                           You're gonna catch a cold
                                                      From the eyes inside your soul..
                                                                  So don't come back for me..
                                                                               Who do you thing you are?

Offline

 

#12 Sun-07-12 20:32:59

Naoki

Moderator

Zarejestrowany: Thu-07-12
Posty: 91
Punktów :   

Re: Park

- Lubię, ale ja mam ją na co dzień, i to w "trzy-de", więc nie jest mi potrzebny rysunek. - Umilkł na chwilę, najwyraźniej się nad czymś zastanawiając. Wziął do ręki rysunek, ale uśmiechnął się szelmowsko i nadal nie ustępował z drogi. - Ale dobrze, wezmę go, tylko pod jednym warunkiem. Dasz się gdzieś, słodka Elaine, zaprosić. Wybieraj: ja czy mój rysunek? - Oparł jedną rękę o biodro, a drugą, w której trzymał swoją podobiznę, wystawił w jej stronę. Co jak co, ale nie miał zamiaru dać elfce spokoju. Rzadko kiedy spotykał przedstawicielki tej rasy, nad czym ubolewał, bo w końcu to właśnie elfy słynęły ze swej niezwykłej urody i prostolinijności.
Spojrzał na jej bliznę z niemałym zaciekawieniem, po czym zaśmiał się przyjacielsko.
- Nie martw się, mam podobną Z tą tylko różnicą, że moja znajduje się trochę nad kolanem, a myślę, że odsłanianie tej części ciała w taki miejscu jest trochę nieprzyzwotie. Co do tej idealności, to przyznam ci rację. Jednak mnie nie przeszkadzają tak błahe wady, jak maleńka rana, która w dodatku świadczy o twojej waleczności, El-chan... - powiedział opiekuńczo, chwytając ją delikatnie za rękę. Pogładził opuszkami palców jej bliznę.
Gdy usłyszał wzmiankę o kitsune, zawahał się na moment. Przyznać się czy nie? Cóż, nigdy nie krył się ze swoją rasą, jednak perspektywa zaprzeczenia wydawała mu się naprawdę kusząca. W końcu, kto wie, może Elaine mu uwierzy i weźmie go za człowieka?
- A jeśli jestem, to co? Nie lubisz lisków? - Przechylił głowę w jedną stronę, przyglądając jej się z błyskiem w oku. Ponownie zignorował jej prośbę i gdy tylko elfka zaczęła iść przed siebie, ten podążył za nią. Najwyżej powie jej, że po prostu chce rozprostować kości.


Ja wiem, że twój świat jest w moich rękach. Ty wiesz, że pociągam za sznurki. Lubię patrzeć, kiedy jesteś tak wysoko, bo wiem, że mogę cię ściągnąć, gdy tylko zechcę.

Karta postaci

Offline

 

#13 Sun-07-12 21:07:43

 Sida

Demon

44451190
Skąd: Jigoku
Zarejestrowany: Wed-07-12
Posty: 307
WWW

Re: Park

Pojawili się znikąd obok ławki i jakiejś shinigami. Nie zwrócił na nią w ogóle uwagi, bo co go to obchodziło w sytuacji obecnej? Był zły! Nawet gorzej! Trzymał Sachiko za rękę ale tylko kiedy to do niego dotarło bardzo chamsko wyrwał się z jej uścisku.
Zaczął iść nabuzowany w stronę na której zobaczył Naokiego. Już z połowy drogi zaczął krzyczeć:
- Naaaoookiii! ~ Ty idiotoo! - szedł szybko a więc zaraz znalazł się koło niego. Zacisnął rękę na jego szyi i zaczął mu krzyczeć prosto w twarz jeszcze głośniej.
- Co ty sobie myślisz?! Że możesz od tak wtargnąć do mojego pokoju i zostawiać sobie tam jakieś liściki i uznać to za dobrą zabawę?! Ha?!
Była obok nich jakaś dziewczyna, prawdopodobnie elfka ponieważ była o wiele piękniejsza od ludzkich kobiet ale ten fakt też zignorował. Nie obchodziło go to. Teraz jedyne co miał w głowie to to aby tak sprać Naokiego żeby nie mógł używać swojej męskości przez dobry miesiąc.
- Tyyy! ..  - zagryzał zęby z wściekłości i miał okropny wyraz twarzy.


.

I'm a killer, cold and wrathful
Silent sleeper, I've been inside your bedroom
I've murdered half the town

I'll fill the graveyards until I have you.

Oh, the horror of our love
Never so much blood pulled through my veins

I will eat you slowly...


Offline

 

#14 Sun-07-12 21:13:22

 Sachiko

Człowiek

8479888
Zarejestrowany: Wed-07-12
Posty: 289

Re: Park

Kiedy pojawili się w parku, rozejrzała się po prostu, nie wiedząc o co chodzi. Nawet nie powiedział jej dlaczego się tutaj znaleźli, ale wiedziała, że jest strasznie zdenerwowany, dlatego też wolała się nie odzywać. Czując, że puścił jej dłoń, stanęła w milczeniu, patrząc tylko za nim. Westchnęła cicho, oraz po dłuższym czasie po prostu zaczęła iść w ich stronę. Odsunęła się w prawo tak, aby im nie przeszkadzać, usiadła sobie na trawie. Zobaczyła również dziewczynę, ale stała po drugiej stronie, teraz lepiej nie będzie się ruszać, naprawdę by oberwała.


Zabij głos, zamknij oczy, utoń w ciemności, błądź naokoło.

Offline

 

#15 Sun-07-12 21:21:25

Naoki

Moderator

Zarejestrowany: Thu-07-12
Posty: 91
Punktów :   

Re: Park

Naoki zmarszczył brwi, czując znajomy, nieznośny odór zapach, który prześladował go już od jakiegoś czasu - a ściślej mówiąc, od wtedy, od kiedy w pokoju obok zamiezkał "kochany" Kei. Cóż, prawda była taka, że mężczyźni żarli się i kłócili jak jakieś zwierzęta z wścieklizną, a powodem ich bójek były zazwyczaj naprawdę bardzo błahe sprawy (Co, Keiusiu, czyżbyś był zazdrosny, że to MNIE ten nocy towarzyszyła ta seksowna wampirzyca, gdy tymczasem ty próbowałeś sobie spokojnie usnąć w pokoju?, Nao-chan, mój skarbie, przyszedłem ci tylko powiedzieć, że punkt szósta będą u mnie dwie czarownice! Skoro jesteśmy tak dobrymi i wspaniałymi przyjaciółmi, ośmieliłem się zorganizować zbiorową randkę. Dziewczęta wprost NIE MOGĄ się doczekać spotkania z tobą!).
Tym razem Naoki jednak nie miał pojęcia, czego Kei od niego chce. Zasłonił ciałem Elaine, jakby bojąc się, że i ją dopadną szpony czarnowłosego, po czym pytająco - i z pewną iskrą kpiny w oczach - spojrzał na chłopaka. Gdy poczuł jego dłoń na swojej szyi, wykrzywił całą twarz w grymasie i chwytając mocno fraki sąsiada, odsunął go gwałtownie od siebie. Owszem, nieraz robił mu jakieś żarciki, ale tym razem nie miał bladego pojęcia, o co chodzi.
- Co ci znowu odpierdala, Kei?! Co TY sobie myślisz?! Przeszkadzasz mi w codziennym spacerze, wrzeszczysz coś, będąc jeszcze kilometr ode mnie, próbujesz udusić i pieprzysz coś o jakimś listku?! Na głowę upadłeś? - warknął, pokazując swoje ostre zęby. Mimo że nie lubi walczyć, to jednak teraz najchętniej aktywowałby swoją lisią formę i skopał tego demona. No ale wolał jeszcze nic nie robić - a przynajmniej póki nie będzie pewny, że Elaine będzie bezpieczna.
Och, właśnie! Jeśli już zaczął myśleć o kobietach, to przecież kochany Keiuś przyprowadził ze sobą jakąś różowowłosą. Naoki, mimo palącej skóry na szyi oraz wściekłości, która wręcz z niego wrzała, uśmiechnął się szarmancko w stronę towarzyszki jego sąsiada.
- Panienka wybaczy, gdzie moje maniery! Jestem Naoki, znajomy twojego... hm, lubego? Wybacz, że zostałaś wplątana w tak nieprzyjemną sytuację - westchnął i spojrzał głęboko w jej oczy, jakby próbując znaleźć wytłumaczenie zachowania Keia.


Ja wiem, że twój świat jest w moich rękach. Ty wiesz, że pociągam za sznurki. Lubię patrzeć, kiedy jesteś tak wysoko, bo wiem, że mogę cię ściągnąć, gdy tylko zechcę.

Karta postaci

Offline

 

#16 Sun-07-12 22:19:28

Kanra

Bóg Śmierci

Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 33
Punktów :   

Re: Park

Kanra jakby była tylko pustą lalką w ciszy, bez mrugnięcia okiem obserwowała całą sytuacje. Niezbyt jej to odpowiadało, że zleciało się tu tyle stworzeń, demon, elfka, kitsune i zgaduje, że inny shinigami. Stanowczo mężczyźni byli za głośni, a to irytowało niebieskowłosą. Jej spokój został zakłócony, toteż miała prawo do wkurzenia się, już chciał wstać, by za pomocą Kuro zgasić ich zabójczy zapał do walki, jednak w chwili pohamowała swoje emocje. Energia jaka uchodziła z demona była za bardzo żądna krwi, a Kanra jest jeszcze za słaba na takie walki. Nie była specjalnie szkolona. Toteż postanowiła zachować równowagę i wyjść z parku. Wstała z ławki, po czym udała się do wyjścia z terenu pełnego kwiatów.

Offline

 

#17 Mon-07-12 08:07:43

 Morphine

Elf

36470878
Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 143
Punktów :   

Re: Park

Elaine spojrzała na Naokiego. Nie. Nie mogła się z nim spotkać! Wzięła rysunek i szybko zamieniła go w narcyza, który właśnie wyrósł jej przed stopami. Ni stąd ni zowąd chłopać wziął ją za ręcę. TEGO było za wiele. Wyrwała rękę z uścisku. Żaden kitsune nie mógł jej dotknąć. Nie znała go, a ten już kleił się do niej. Czuła się jakby zawirowała.
W oddali zobaczyła nadludzko pięknego demona i dziewczynę, która szła obok niego. Miał furię wypisaną na twarzy. Podszedł do nas (znaczy.. Naokiego) i zaczął krzyczeć o liściku od niego. Sprawa nie wydaje się taka poważna, to tylko zaproszenie na podwójną randkę. Lecz w końcu nieznajomy wziął Naokiego za szyję i uniósł go do góry. To wyglądało groźnie. Demon i kitsune.. Tragedia. Elaine musiała wyszeptać zaklęcia na zgodę. One nawet nie podziałały. Wyczarowała bluszcz, który chronił ich przed sobą. Jeśli pogodzą się, sam opadnie. Jeśli nie, to nawet najlepsza czarownica go nie usunie
Odeszła w stronę hotelu z uśmieszkiem po cichu śpiewając elficką pieśń...

Ostatnio edytowany przez Morphine (Mon-07-12 08:25:33)


And who do you think you are?
          Run around living scars..
                      Collecting your jar of hearts
                                  And tearing love apart..
                                           You're gonna catch a cold
                                                      From the eyes inside your soul..
                                                                  So don't come back for me..
                                                                               Who do you thing you are?

Offline

 

#18 Mon-07-12 09:23:45

 Sida

Demon

44451190
Skąd: Jigoku
Zarejestrowany: Wed-07-12
Posty: 307
WWW

Re: Park

Teraz był jeszcze bardziej zły, że Naoki z taką łatwością odepchnął go od siebie. Nie powinien był mu na to pozwolić ale uczucie furii zaczęło go przerastać. "Wystarczy, że się uspokoję."
Odstąpił Nao-chana na krok i zamknął na chwilę oczy. Odzyskiwał kontrolę nad sobą, mimo to wciąż biła od niego przytłaczająca aura, która na pewno wszystkich odstraszała z tego miejsca. I bardzo dobrze! Skoro jego znienawidzony kochany Naoki wyzwał go na pojedynek przyda im się dużo wolnego miejsca. W tym wypadku najlepiej aby wszyscy stąd uciekli, najlepiej na drugi koniec Elyanosa. Jeśli do tej walki dojdzie to miła ona nie będzie i ktoś na pewno zginie. Nie, nie ktoś. Nao-chan oczywiście!
Ale najpierw po kolei. Może to nie on podłożył mu ten list do pokoju? Może ktoś po prostu chciał go wrobić. Jakaś czarownica? "Hm, o ile dobrze pamiętam Nao-chan ma jakieś porachunki z wiedźmami z czasów dzieciństwa." Szczerze mówiąc jak tak teraz na niego patrzył to bardzo trochę mu się go żal zrobiło. Miałby zabijać swojego "przyjaciela" przez jakiś głupi liścik, którego nie wiadomo nawet czy on sam podłożył? Eh, był dzisiaj stanowczo rozstrojony. To nie było w jego typie; nie zdarzało mu się wybuchać furią. A to wszystko przez.. Zwrócił głowę w stronę Sachiko. "Jest tam ciągle. Potem jej wszystko wytłumaczę.. a przynajmniej postaram się tak zrobić. Postaram się." - utwierdzał siebie w swoich przekonaniach.
Włożył rękę do kieszeni od swojej czarnej marynarki i zaczął czegoś szukać. "Mam nadzieję, że przez tę złość nie zapomniałem zabrać najważniejszego dowodu tej kłótni." - wygrzebał coś z kieszeni. Była to biała, pomięta kartka z czarnymi literami. Tak, to był owy liścik w którym Naoki wyzwał go na pojedynek. Okrutne jest to jak jedna, głupia rzecz może skłócić prawdziwych przyjaciół.
Kei początkowo miał zamiar grzecznie podać kartę Naokiemu ale skoro już byli "pokłóceni" mógł przynajmniej teraz wyładować na nim całą swoją złość. Tylko, że tym razem tak na poważnie. Stwierdził, że ciśnie tą kartką mu prosto w twarz. Jak zamierzał tak zrobił. Poleciała prosto w twarz Nao-chana. Kei parsknął i zmarszczył gniewnie brwi.
- I co na to powiesz? Będziesz się teraz próbował wykręcać, że to wcale nie ty zrobiłeś? - powiedział tym razem już z charakterystycznym dla siebie spokojem. Mimo wszystko w jego głosie wciąż było słychać nutkę gniewu.
Zwrócił lewe oko w stronę Sachiko. "Wciąż tam jest.." - pomyślał, wiedząc, że jeśli stąd pójdzie potem już nie będzie w stanie jej odnaleźć co oznaczałoby koniec. A tego nie chciał. Jednym okiem oczywiście wciąż widział Naokiego. To tak na wypadek gdyby zamierzał zaatakować go z zaskoczenia. Ha! Nic by z tego nie wyszło."Wciąż cię widzę Nao-chan!"


.

I'm a killer, cold and wrathful
Silent sleeper, I've been inside your bedroom
I've murdered half the town

I'll fill the graveyards until I have you.

Oh, the horror of our love
Never so much blood pulled through my veins

I will eat you slowly...


Offline

 

#19 Mon-07-12 09:37:58

 Morphine

Elf

36470878
Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 143
Punktów :   

Re: Park

Elaine odeszła od skrępowanych sidłami mężczyzn. Zauważyła obudzoną niebieskowłosą Shinigami. Zauważyła że zamiast jednej ręki ma same kości. Bała się zagadać.. Kobieta wyglądała na sympatyczną.  Jednak ciało Elaine drżało z myślą o rozmowie z kimkolwiek. Po konfrontacji z Demonami miała dosyć. Chciała wiedzieć ile dziewczyna widziała i co o tym sądzi. Biła od niej aura zainteresowania. Widac, że nie chciała się wtrącać..
Była dziwna. Elaine usiadła na pobliskiej ławce i postanowiła zobaczyć, jak dalej akcja się potoczy...


And who do you think you are?
          Run around living scars..
                      Collecting your jar of hearts
                                  And tearing love apart..
                                           You're gonna catch a cold
                                                      From the eyes inside your soul..
                                                                  So don't come back for me..
                                                                               Who do you thing you are?

Offline

 

#20 Mon-07-12 10:00:48

Kanra

Bóg Śmierci

Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 33
Punktów :   

Re: Park

Nie minęło 10 minut, a jednak Kanra wróciła do parku. Może to dlatego, że jej się nudziło, albo po prostu chciała dalej obserwować wrogo do siebie nastawionych mężczyzn, ciekawa była, czy się pozabijają, czy też nie. Niebiesko włosa shinigami zauważyła, że na ławce, którą przedtem zajmowała siedzi elfka. Nie miała zbytnio ochoty podejść do niej, zapewne się trochę wstydziła do niej zagadać. W końcu nadal nie znała tu nikogo, no chyba, że wliczy się recepcjonistkę. Zatem usiadła na trawie z boku, by nikomu nie zawadzać, po czym swój wzrok ponownie przeniosła na demona oraz kitsune. Tym razem w pełni hamowała swoje emocje, nie zamierzała się do niczego wtrącać. Prawą dłonią odpięła od paska spodenek niewielki sztylet i zaczęła się nim bawić.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
krekole.pl