Ogłoszenie


#21 Mon-07-12 10:06:01

 Morphine

Elf

36470878
Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 143
Punktów :   

Re: Park

Elaine wpatrywała się w Niebieskowłosą. Zauważyła że wyciąga nieznany jej sztylet. Ładny, błyszczący w słońcu. Rzucała go wokół siebie i łapała. Elaine zauważyła że bluszcz starannie obwija skłóconych mężczyzn. Może wreszcie przestaną się kłócić? Ma taką nadzieję. Wyciąga szkicownik. Ponownie. Rysuję nieznaną dziewczynę. Podobają się jej rysy twarzy. Delikatne, ładne. Rysuje, nie zauważając, że dziewczyna również się jej przygląda...


And who do you think you are?
          Run around living scars..
                      Collecting your jar of hearts
                                  And tearing love apart..
                                           You're gonna catch a cold
                                                      From the eyes inside your soul..
                                                                  So don't come back for me..
                                                                               Who do you thing you are?

Offline

 

#22 Mon-07-12 10:17:19

Kanra

Bóg Śmierci

Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 33
Punktów :   

Re: Park

Kanra niemal od razu zauważyła, że skupiła na sobie uwagę nieznajomej elfki. Patrząc na nią swym błyskotliwym wzrokiem zobaczyła iż dziewczyna rysuje coś w szkicowniku. Toteż postanowiła w końcu do niej podejść, przecież nie będzie ciągle spędzać czasu w samotności. Szybkim ruchem zapięła sztylet z powrotem na swoje miejsce, po czym wstała podchodząc do elfki.
- Witaj - Zaczęła spokojnym tonem, nawet udało jej się uśmiechnąć, co było niezłym osiągnięciem dla Kanry. Dopiero teraz skapnęła się, że dziewczyna rysuje właśnie jej osobę. Zainteresowała się tym, gdyż elfka bardzo ładnie szkicowała. - Jestem Kanra, a ty? - Zapytała przestawiając się.

Offline

 

#23 Mon-07-12 10:30:03

 Morphine

Elf

36470878
Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 143
Punktów :   

Re: Park

-Witaj, Karno...- powiedziała spokojnym głosem- Jeste....Jestem Elaine... M-miło mi Cię poznać....- Zakłopotała się, widząc że dziewczyna zauważyła jej szkic- U-usiądz- wyjąknęła. Teraz z bliska przyglądnęła się Karnie. Widać, że sama była nieśmiała. Odwzajemniła uśmiech. Trochę nieśmiało.
- Też ich obserwujesz? Zachowują się jak koguty... Dziwię się im. Mogliby zostać przyjaciółmi, spokojnie, a żrą się jak osy...
Zwróciła swój wzrok. Była sympatyczna. Nie taka, jak Naoki, którego była przeciwieństwem. Mogła znaleźć w niej przyjaciółkę. Obok Elaine wyrósł mały krzew róży. Lubiła ten czar, kiedy mogła spokojnie spowodobać, aby nowe życie mogło się narodzić. nie chciała dziewczyny zagadywać na śmierć, zresztą nie mogła by, w jej gardle wyrosłaby blokada, nic nie mogłaby powiedzieć. Hamowała się, chcąc wzbudzić jej sympatię...


And who do you think you are?
          Run around living scars..
                      Collecting your jar of hearts
                                  And tearing love apart..
                                           You're gonna catch a cold
                                                      From the eyes inside your soul..
                                                                  So don't come back for me..
                                                                               Who do you thing you are?

Offline

 

#24 Mon-07-12 10:57:06

Kanra

Bóg Śmierci

Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 33
Punktów :   

Re: Park

- Również mi jest ciebie miło poznać Elaino - Odparła z szacunkiem, po czym usiadła obok niej. - Bardzo ładnie rysujesz - Rzekła cicho patrząc na jej szkic. Słysząc jej wypowiedź o tamtych mężczyznach ponownie lekko się uśmiechnęła, jednak szybko na jej twarzy pojawiła się obojętność w tej sprawie. - No cóż...Demony i Kitsune raczej nie mogą żyć w zgodzie...Te dwa typy tak mają - Powiedziała jakby stwierdzając fakt obserwując te dwie istoty. Po chwili jej wzrok przeniósł się na elfkę. Widząc kwiat róży, uświadomiła sobie, że dziewczyna jest zgodna z naturą, może rozbudzić nowe rośliny. Spojrzała na swoją kościstą ręke. - Nie boisz się mnie? - Zapytała zdejmując rękawiczkę i ukazując same kości dłoni. Nie chciała przestraszyć Elainy, jednak lepiej, by było, gdyby elfka wiedziała z kim ma do czynienia.

Offline

 

#25 Mon-07-12 12:06:15

 Sachiko

Człowiek

8479888
Zarejestrowany: Wed-07-12
Posty: 289

Re: Park

Dziewczyna cały czas obserwowała ich w milczeniu. Przecież mogła się tego spodziewać, że mężczyzna zaciągnął ją do parku z zamiarem zabicia swojego znajomego, a może wroga? Już w ogóle nie wiedziała co o tym myśleć, a tym bardziej nie wiedziała po co tutaj jest. Westchnęła cicho, po czym wyjęła ponownie swoje pudełko z cukierkami, wyjęła jednego i włożyła sobie do ust, delektując się smakiem. Poczeka sobie, aż wszyscy się uspokoją i wtedy przynajmniej będzie mogła wszystkiego dowiedzieć, o co poszło. Słysząc łagodny, męski głos, odwróciła w jego stronę głowę i milczała przez dłuższą chwilę. Skinęła lekko głową i uśmiechnęła blado. - Ja jestem Sachiko, miło mi cię poznać. Wiem, mam nadzieję, że jeszcze dowiem się o co tutaj chodzi. - Mruknęła cicho i spojrzała kątem oka na Kei'ego. Wydawał się już spokojny, ale nadal biła od niego przytłaczająca aura.


Zabij głos, zamknij oczy, utoń w ciemności, błądź naokoło.

Offline

 

#26 Mon-07-12 12:41:59

Naoki

Moderator

Zarejestrowany: Thu-07-12
Posty: 91
Punktów :   

Re: Park

Naoki wziął kilka głębokich wdechów, próbując się uspokoić. Jego ciśnienie zawsze, ale to zawsze podskakiwało, gdy tylko widział czarnowłosego. A jeśli w dodatku jemu "cudownemu" znajomemu odpieprzało coś, co skutecznie uprzykrzało chłopakowi życie, to... Cóż, Lisek był wtedy na granicy furii. Najgorsze jednak było to, że - jak to wiedział z własnego doświadczenia - czarnowłosego nie sposób się pozbyć. No, do cholery, uczepi się jak rzep do psiego ogona i nic mu nie wmówisz! Gorszego typa się nigdzie nie spotka!
Warknął głośno, kiedy poczuł na twarzy liścik, po czym łypnął groźnie okiem na swojego sąsiada. Co prawda go to nie zabolało, jednak sposób, w jaki demon na niego patrzył, był... poniżający. A Naoki nie cierpiał, gdy ktoś go tak traktował. O, nie! Na to godził się nie będzie.
Zanim w ogóle spojrzał na treść sławetnego papierka (która pewnie była równie uboga co IQ jego odwiecznego wroga przyjaciela, wystawił w stronę demona swoją lewą dłoń, na której natychmiast pojawiły się ostre jak brzytwa (żeby tylko jak brzytwa!) pazurki. Cóż, kto jak kto, ale akurat Kei-chan je doskonale znał. W końcu to on pierwszy w tym mieście posmakował skutków ich zadrapania (Naoki do dzisiaj żałował, że nie wpuścił do krwioobiegu Keia jakiejś zabójczej trucizny. Ach, wtedy były spokój!).
Spojrzał kątem oka w stronę Elaine, która najwyraźniej postanowiła zaprzyjaźnić się z tą niebieskowłosą shinigami. Ech, wiedział, że gdy tylko przybędzie Kei, to nici ze spacerku z tą słodką elfką. Podejrzewał, że po tym, jak zobaczy poirytowanego kitsune, odechce jej się jakichkolwiek konwersacji z Naokim. No ale cóż - teraz jego duma była ważniejsza.
Jednym ruchem rozłożył pomiętą karteczkę, krzywiąc się na samą myśl, że musi dotykać czegoś, co znajdowało się w kieszeniu Keia (a w końcu od kieszeń najbliżej do krocza, a to... od razu napawało obrzydzeniem Liska). Zaczął szybko chłonąć jej treść, z każdym słosem marszcząc brwi jeszcze bardziej.
Naoki poczuł, że coś w nim pękło. Parsknął cicho pod nosem, zdenerwowany przeglądając ponownie zawartość liściku. Odwrócił go na drugą stronę, chcąc się upewnić, że nic nie pominął Drogi Keiusiu? Nasz odwieczny ZWIĄZEK?! Że co?!
- Kei... - mruknął cicho, nawet nie będąc pewnym, czy jego znajomy to usłyszy. W mgnieniu oka podarł liścik swoimi paznokciami - chyba nawet zrobił to nieświadomie - po czym rzucił skrawki na ziemię. - Kei... - powtórzył - ty chcesz dzisiaj zginąć, do kurwny nędzy? - spytał najspokojniejszym tonem, na jaki go było stać, chociaż pulsująca żyłka na czole podpowiadała mu, że to jednak zabrzmiało inaczej.
- Co ty sobie wyobrażasz, glizdo niemyta?! Myślisz, że wytrzymałbym odór twojego pokoju chociaż przez dwie sekundy?! W życiu, ale to w życiu, powtarzam, bym tak nie wszedł, przeklęty demonie! Nie napisałem tego! - krzyknął nagle, kiedy już przestał panować nad swoimi emocjami. Tylko spokojnie. Nie uderz go. To, że ten zdziadziały debil kochaniutki demon sobie coś uroił i zniszczył ci dzień, nie znaczy, że wszystko ma pójść zgodnie z jego planem...
Właśnie! Naokiemu nagle zaświtała mała żaróweczka w głowie. Przecież ten zboczeniec mógł specjalnie podrobić taki liścik, aby tylko spotkać w parku Liska (Naoki do dziś pamięta, jak kochany Kei-chan do niego zarywał. Ugh, na szczęście z marnym skutkiem) i aby pośmiać się z jego reakcji.
Na tę myśl uspokoił się w mgnieniu oka. Schował swoje paznokcie, wyprostował się i teraz jedynie patrzał ze złością na swojego sąsiada.
- Po co urządzasz tę szopkę?


Ja wiem, że twój świat jest w moich rękach. Ty wiesz, że pociągam za sznurki. Lubię patrzeć, kiedy jesteś tak wysoko, bo wiem, że mogę cię ściągnąć, gdy tylko zechcę.

Karta postaci

Offline

 

#27 Mon-07-12 13:16:32

 Sida

Demon

44451190
Skąd: Jigoku
Zarejestrowany: Wed-07-12
Posty: 307
WWW

Re: Park

Kiedy chciał cofnąć się bardziej do tyłu zrozumiał, że coś trzyma jego nogę. Spojrzał w dół. "Bluszcz? Co to ma być do cholery?" To pewnie sprawa tej elfki z którą flirtował Naoś. Cóż, kto się z kim zadaje takim się staje.
Wyrwał jednym, sprawnym ruchem nogę z bluszczu całkowicie go niszcząc. Podarł przy tym kawałek swojej nogawki. Warknął na samą myśl, że materiał z jego ulubionych spodni został zniszczony. Łypnął spode łba jeszcze gniewniej w stronę elfickiej kobiety niż robił to w stronę Naokiego. "Nikt mnie nie będzie poniżał w ten sposób." Spojrzał na twarz Nao-chana. Tak, też był zdenerwowany. I bardzo dobrze! Kei nie będzie jedynym kto dzisiaj będzie miał zszargane nerwy. Zauważył jak na czole Naosia pulsuje żyłka. Uśmiechnął się ironicznie a usta rozciągnęły mu się wręcz nienaturalnie na całą szerokość twarzy. Jego kły wydawały się być teraz dłuższe i wyglądały jak kły mięsożercy.
- Uważaj Naosiu bo żyłka ci pęknie i będę musiał zabierać twoje wykrwawione zwłoki do grabarza. Wiesz jak się przy tym ubrudzę kochanienki? Nowe, firmowe garnitury same się nie szyją. - powiedział to najbardziej złośliwym tonem na jakiego było go stać.
Kiedy zobaczył, że Naoki podarł list trochę się speszył a jego pewność siebie zmalała. Parsknął.
- Tylko mi potem nie próbuj wmówić, że nie było żadnego dowodu. - odwrócił głowę w prawą stronę i popatrzył na horyzont. Długie, niezmierzone pole jego widzenia. Zmienia się z każdym krokiem. Zabawne. Uśmiechnął się pod nosem i zbliżył się na nieprzyzwoitą odległość do Naosia. Zagrodził mu drogę ucieczki swoim ciałem a jednocześnie pochylił nad nim swoją głowę i wyszeptał mu do ucha:
- Szopkę? Jaką szopkę? Myślisz, że jestem idiotą, który napisałby coś tak głupiego własnoręcznie, położył na swojej półce a potem udawał zdziwionego co to tam robi? Co to to nie! Mam mózg jak i swój honor! - dotknął lekko swoimi ustami obrzeża ucha Naokiego po czym - wykorzystując dobrą chwilę - uderzył Naokiego z pięści w przeponę.
Zaraz po tym odskoczył do tyłu bo wiedział, że skoro zaczął nic dobrego mu z tego nie przyjdzie. Zaraz. On zaczął? Toż to jego kochany Naoki wyzwał go na pojedynek a teraz się z tego wykręca! Kei myślał, że sam jest nieodpowiedzialny, ale tylko popatrzcie! Toż to Naoś jest najbardziej nieodpowiedzialnym liskiem jakiego spotkał w życiu. Zrobić coś tak głupiego i jeszcze się z tego potem wykręcać. Godne politowania.
Jego ramiona zadrgały, spuścił głowę a po chwili zaczął się śmiać. Tym razem jego chichot był ohydny, szalony, spaczony.. demoniczny. Nie mógł przestać. Złapał się za brzuch i popatrzył na Naokiego szalonym wzrokiem.


.

I'm a killer, cold and wrathful
Silent sleeper, I've been inside your bedroom
I've murdered half the town

I'll fill the graveyards until I have you.

Oh, the horror of our love
Never so much blood pulled through my veins

I will eat you slowly...


Offline

 

#28 Mon-07-12 13:50:17

 Sachiko

Człowiek

8479888
Zarejestrowany: Wed-07-12
Posty: 289

Re: Park

I jednak myliła się. Ponownie dążyli do bójki, dlatego postanowiła wstać i oddalić się trochę.  Podeszła powolnym krokiem do pobliskiego drzewa i tam usiadła, opierając się o nie. Tak naprawdę nie wiedziała po co tutaj siedzi. Mogłaby po prostu wstać i iść gdziekolwiek... Ale z drugiej strony przegapiłaby aż zbyt dobrą zabawę, chociaż dla nich to prawdziwa rywalizacja. Cieszyła się w sumie, że jej w to nie wciągnęli, chociaż bała się jednak, że tak się stanie niebawem.


Zabij głos, zamknij oczy, utoń w ciemności, błądź naokoło.

Offline

 

#29 Mon-07-12 14:34:08

Naoki

Moderator

Zarejestrowany: Thu-07-12
Posty: 91
Punktów :   

Re: Park

- Gdyby pękła, to powinieneś być mi wdzięczny, że dostąpisz takiego zaszczytu i moja szlachetna krew obmyje twoje śmierdzące ciuchy, drogi sąsiedzie - warknął do niego Naoki, także chcąc cofnąć się o krok. Poczuł, jak po jego kostce spływa ciepła ciecz, jednak nawet się tym nie przejął - żadne bluszcze go nie powstrzymają! Nie zastanawiając się nawet nad tym, skąd wzięły się krępujące rośliny, szybko przeciął je swoimi paznokciami, jednocześnie sprawiając, aby uschły. Nie cierpiał być ograniczany. A już zwłaszcza gdy znajdował się naprzeciwko Keia. Jakoś zawsze miał wrażenie, że czarnowłosy najchętniej zrobiłby mu coś całkiem innego od tego, co mówi. A to mu się NIE podobało. Ani trochę.
Zaśmiał się cicho, jednocześnie depcząc butem po resztkach liściku.
- Dowodu? Słuchaj, idioto, powtarzam ci po raz któryś: ja tego nie napisałem. Przestań popisywać się przed tą słodką, różowowłosą dziewczyną - wskazał jedną ręką w stronę Sachiko - bo gdy tylko dowie się, że jesteś jakimś awanturnikiem podrabiającym listy, od razu cię rzuci, wiesz? - uśmiechnął się irodnicznie, zakładając ręce na klatkę piersiową. Chęć walki aktualnie mu minęła, jednak - nie powie - teraz z przyjemnością podroczyłby się z tym jegomościem. Problemem było tylko to, że za nic takiemu tępakowi nie uświadomi, że to nie on, Naoki, był autorem tych paru sklecionych zdań.
Spojrzał na Keia z nieukrywanym obrzydzeniem, gdy ten się do niego zbliżył. Lisek wytrzyma wszystko, ale z pewnością nie obecność TAKIEGO mężczyzny TAK blisko. Cholerny zboczeniec!
- Odpieprz się ode mnie, ty pederasto! - krzyknął, natychmiast odchylając głowę. Gdy tylko poczuł mokre usta chłopaka na swoim uchu, żołądek podszedł mu do gardła i Naoki miał wrażenie, że zaraz wstrząsną nim torsje. Fuj!
- Słuchaj, nie mam zamiaru z tobą walczyć. Kiedy tylko pomyślę o tym, że miałbym dotykać twojego ciała, obojętnie, w którym miejscu, to jest mi cholernie niedobrze - powiedział z lekkim bólem, łapiąc się od razu za przeponę. Zaczął brać od razu głębokie wdechy, próbując uspokoić organizm. Jedno musiał Keiowi przyznać - niestety, aż za dobrze znał anatomię.
Popatrzył na niego z politowaniem, gdy ten zaczął się chichrać jak jakaś hiena.
- Słuchaj, dzisiaj mam dzień dobroci dla zwierząt, więc lepiej spadaj, pókim miły - powiedział kpiąco, prostując się i masując okolice brzucha.


Ja wiem, że twój świat jest w moich rękach. Ty wiesz, że pociągam za sznurki. Lubię patrzeć, kiedy jesteś tak wysoko, bo wiem, że mogę cię ściągnąć, gdy tylko zechcę.

Karta postaci

Offline

 

#30 Mon-07-12 14:56:44

 Morphine

Elf

36470878
Zarejestrowany: Sat-07-12
Posty: 143
Punktów :   

Re: Park

A tymczasem Elaine rozmawiała z Karną.
- Czy się boję? Tak, trochę. Jesteś mi nieznaną osobą. Nie chodzi o twoją rękę. Można by spróbować jakihś czarów aby Tobie pomóc.. Nie zrobisz mi krzywdy, prawda?- Spojrzała nań niepewnie.- Nie wyglądasz na osobę, która ma zamiar robić krzywdę komukolwiek- Uśmiechnęła się do Karny. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
- Myślę że trzeba uspokoić kogutów, nieprawdaż? Zrobią sobie krzywdę. A demon i kitsune rozeźleni, postawieni przeciwko sobie, to niezbyt... zgrane połączenie. Tam stoi dziewczyna, trzeba ją ominąć. Ja może znajdę jakieś zaklęcie, a ty, Karno..?


And who do you think you are?
          Run around living scars..
                      Collecting your jar of hearts
                                  And tearing love apart..
                                           You're gonna catch a cold
                                                      From the eyes inside your soul..
                                                                  So don't come back for me..
                                                                               Who do you thing you are?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
kwas hialuronowy kielce motorki na akumulator dla dzieci